❄Unpredictable// christmas on...

By myslicielka

331 35 6

~Miłość tak nierealna, a jednak... Te święta będą inne. O taaaaak… Zupełnie inne. Lepsze. // świąteczny one s... More

Love Story

331 35 6
By myslicielka

- Ella, pójdziesz ze mną na zakupy?- Rzuciła do blondynki jej najlepsza przyjaciółka, Rose.

- Muszę….?

- Jak chcesz, ale wiesz… To świąteczne zakupy, nie? Więc pamiętaj, że sklepy później będą zamknięte...

- No, dobra…- Zgodziła się w końcu, dopijając herbatę- kiedy?

- Um… Za chwilę?

Ella o mało się nie zachłysnęła, po czym odstawiła kubek w bezpieczne miejsce.

- TERAZ?!

- Noo, raczej…

- Nie mogę, przecież widzisz, że pracuję…- Dziewczyna wskazała na stanowisko pracy, gdzie porozkładane były różne ulotki, a obok stał monitor z klawiaturą.

- Taa, widzę że jesteś zajęta- Mruknęła pod nosem.

Blondynka rozejrzała się dookoła, po czym zniknęła na zaplecze, po chwili jednak wróciła.

- Dobra, idziemy- Oznajmiła Ella, kierując się do wyjścia, które zagrodził jej jakiś chłopak. Wpadła na niego, na szczęście zdążył ją złapać- Um… przepraszam- Powiedziała nieśmiało, przyglądając mu się.

Wyglądał dość specyficznie. 

Przede wszystkim był wysoki, Ella dosięgała mu przed ramię. Chłopak miał na sobie koszulkę z logo Motorhead , oraz czarne rurki  z dziurami na kolanach. Na nogach miał czarne trampki.

Rozśmieszyła ją jego fryzura. Jego nieco dłuższe czerwone włosy wyglądały, jakby dopiero wyszedł z łóżka, co prawda było po trzeciej po południu, no ale dobra…

Dziewczyna zauważyła też, że chłopak ma przekute uszy i brew.

- To, ja przepraszam…- Wyrwał ją z myśli. Uśmiechnął się szeroko w jej kierunku, a ona miała wrażenie, że skądś go zna, jednak nie miała pojęcia skąd.

Wyminęła chłopaka i wyszła czym prędzej ze sklepu.

- Ugh…- Mruknęła.

- Co znowu?- Zapytała Rose.

- Nic, wydawało mi się, że skądś znam tego gościa, tylko nie mam pojęcia skąd… Nieważne… Dobra, to gdzie idziemy? Mam nadzieję, że jakoś mnie zaskoczysz, bo specjalnie dla ciebie urwałam się z pracy.

Rose w odpowiedzi się zaśmiała.

- Oczywiście, zawsze cię zaskakuje, czemu nie miałabym i tym razem?

- Nie wiem, ty mi powiedz!

Szły przedmieściem miasta. Były zachwycone jego wyglądem. Z lamp ulicznych zwisały kolorowe ozdoby w kształcie gwiazdek lub cukierków. W poszczególnych sklepikach w oknach, można było dostrzec ubrane choinki oraz wiszące na nich bombki, a w oknach kamienic, które mijały rzucały się w oczy kolorowe diody.

Ella uwielbiała przedświąteczny czas. Był to czas pojednania, przyszykowania się na święta, które spędzało się w rodzinie, uwielbiała to. Niezapomniana atmosfera co roku udzielała się im wszystkim, co było niesamowite.

- Wejdźmy tutaj- Zaproponowała Ella, która zerknęła na nią spode łba- Co?

- Nie, nie- Brunetka rzuciła w odpowiedzi- Po prostu nie lubisz chodzić do sklepów z ciuchami.

Miała rację. Nienawidziła tych wszystkich dziewczyn, które miały idealną talię, zawsze im zazdrościła.

Nie cierpiała także tych kolejek do przymierzalni, mimo wszystko ten sklep był inny, bardziej „sympatyczny” niż wszystkie, ale może dlatego, że nie szły do centrum handlowego.

I dobrze- Pomyślała.

- Po prostu chcę kupić jakąś sukienkę na święta- Poinformowała dziewczyna.

- Przecież nic nie mówię! Przestań, zobacz, może ta?- Rose wskazała na klasyczną sukienkę w kolorze granatu z krótkim rękawkiem i dekoltem w serek.

- Wiesz, co? Um… Nie jestem pewna…- Odparła Ella, lustrując sukienkę.

-Czemu?- Zdziwiła się Rose.

- Bo… Wiesz, że ja nie noszę sukienek przed kolano… Wiesz, jakie mam nogi…

- Oh, Jezu przestań! Masz bardzo ładne nogi, odczep się od nich.

- To mi je obetnij, to nie będę narzekać- Burknęła blondynka.

Rose spojrzała na Ellę i pokręciła głową.

- Nigdy nie zaszkodzi przymierzyć.

- Ugh… No dobra, niech ci będzie… 

  Wybrały jeszcze trzy sukienki i skierowały się do przebieralni.

- Kurwa, jakie gówniane szwy tych sukienek…- Warknęła Ella.

- Co ci znowu nie odpowiada?- Przewróciła Rose, stojąc pod przebieralnią o czekając na przyjaciółkę. Przymierzyła już wszystkie sukienki, prócz tej granatowej.

- To- Otworzyła drzwi, pokazując się.

- Wyglądasz pięknie!- Wykrzyknęła radośnie Rose.

- No, proszę cię, wyglądam, jak jakaś oferma w tym.

- Weź się ogarnij, wyglądasz cudownie! Nie wypuszczę cię z tego sklepu, dopóki nie kupisz jej.

-Eh… Sama nie wiem…

- Prooooooszę

- No, dobra… Przekonałaś mnie, ale tą białą też wezmę.

- Okej- Zadowolona Rose skierowała się do kasy. Ella tylko przekręciła oczami, wracając do przebieralni.

***

Pożegnały się i rozeszły w swoją stronę. Ella błądziła myślami i nie za bardzo wiedziała, co może kupić przyjaciółce pod choinkę.

 Nagle zderzyła się z jak się okazało z tym samym chłopakiem, co wcześniej.

- Um… Przepraszam- Bąknęła pod nosem. Chłopak zaśmiał się w odpowiedzi.

- Coś chyba nas popycha ku sobie- Mruknął jej do ucha, na co dziewczyna zesztywniała, po czym odepchnęła go od siebie.  Czuć było od niego alkohol przemieszany z męską wodą toaletową- Jestem Michael- Przedstawił się.

- Ella- Podała mu rękę- Słuchaj, muszę iść. Przepraszam.

Odbiegła od niego, jak najszybciej. Nie wiedziała, co to miało być. Już drugi raz spotkała chłopaka w ciągu jednego dnia.

Było raptem kilka minut po szóstej, jak stwierdziła, że jednak musi ponownie wyjść.

Przechodziła obok sklepu muzycznego, do którego postanowiła wstąpić.

Rose bez przerwy opowiadała jej o dwóch zespołach, więc wpadła na pomysł kupienia jej tych płyt.

- Hm…- Zamyśliła się.

To mi wychodzi najlepiej- Pomyślała.

  The 1975…

Chwyciła za czarną płytę z białym logo zespołu i wcisnęła ją do koszyka. Następnie zaczęła szukać drugiego albumu.

- Jak to szło… 5 Seconds…- Mruknęła pod nosem.

- Of Summer?- Usłyszała za sobą. Momentalnie się odwróciła i z przerażeniem stwierdziła, że to Michael.

- Kurwa śledzisz mnie!? To już nie jest śmieszne!- Warknęła w jego stronę.

Chłopak zaśmiał się ironicznie.

- Kochanie, to chyba ty mnie śledzisz…- Stwierdził, podsuwając jej pod nosem krążek, którego szukała.

- Nie nazywaj mnie tak- Wyrwała z jego dłoni płytę, spoglądając na nią.

Zerknęła na płytę, potem na Michaela, a potem zamarła.

- Ty… To… Jesteś…- Zaczęła się jąkać, nie wiedząc, co powiedzieć.

- Mhm, kontynuuj- Zachęcał ją.

- Jesteś na tym albumie?!- Wydusiła z siebie w końcu.

- Oh… No, nie powiem… Spostrzegawcza to ty nie jesteś…

Walnęła go w ramię.

- Zamknij się i nie śledź mnie, rozumiano?!

- A gdzie „ mogę autograf?!”, „Michael, jesteś taki boski”, „Zrobisz sobie ze mną zdjęcie”- Podniósł jedną brew do góry.

- Chyba śnisz- Stwierdziła, kierując się do kasy.

- Hmm… Wydaje mi się, że jednak nie śnię… Jeszcze za wcześnie, ale jak chcesz, możemy iść do mnie- Zaśmiał się  zawadiacko.

Ella nie mogła po prostu uwierzyć, w to, co przed chwilą powiedział. Zatkało ją totalnie.

- Czyli się zgadzasz?- Usłyszała nad sobą jego głos.

Zignorowała go.

- Kochanie… Milczenie oznacza zgodę- Mruknął jej do ucha.

Odwróciła się do niego, by wymierzyć mu w policzek.

- Zostaw mnie w spokoju.

- Mmm… Niegrzeczna… Lubię takie…- Mruknął.

Ona ponownie go zignorowała. Podała pieniądze kasjerce i czekała na resztę.

- No zgódź się, chodź do mnie…

- Nie.

- No to chociaż na rynek…

- Jakimś dziwnym trafem cały dzień na ciebie wpadam, wiesz? I to właśnie na rynku, więc moja odpowiedź brzmi NIE.

- No to chociaż daj się zaprosić na kawę… Proooszę.

- Ugh… Dobra, niech ci będzie- Warknęła. Nie wiedziała, dlaczego się zgodziła. Impuls świąt? Może…

Poszli  na kawę. O dziwo nie byli już nastawieni do siebie złowrogo. Dziwne, prawda?  Zaczęli się wręcz dogadywać.  Odnaleźli wspólny język.

- A ty gdzie pracujesz?- Rzucił do niej.

- Um… W sklepie z książkami, tu za rogiem.

- No nieźle… Może nauczysz mnie czytać książki, kto wie…

Zaśmiała się z jego wypowiedzi.

- A co? Czytać nie potrafisz? Przespałeś początki szkoły?

- Nie… Raczej przespałem całą szkołę… Ale tak naprawdę to nie mam czasu na czytanie… Czasami nawet chciałbym coś przeczytać i nie żaden magazyn, tylko książkę, ale nie mam czasu… Jak zacznę czytać, to po prostu przeczytam pierwszą stronę i koniec.

Zaskoczyła ją, jego wypowiedź. No, ale racja. Ciężko pogodzić ze sobą książki i koncertowanie.

- Czasami warto po prostu odetchnąć od życia, od wszystkiego. Lubię usiąść w hamaku i rozkoszować się błogą ciszą- Oznajmiła, wstając.

Chłopak poderwał się razem z nią.

- Gdzie idziesz?- Zapytał.

- Zapłacić- Odparła, kierując się do kasy.

Chwycił jej ramię i przyciągnął do siebie. Ich twarze dzieliło kilka centymetrów.

- Pozwól mi zapłacić. Proszę- Szepnął.

- Dobrze- Zgodziła się, lekko się rumieniąc.

Nienawidziła, gdy zaczynała się rumienić. Czuła się wtedy niezręcznie.

Michael uśmiechnął się do niej, po czym poszedł zapłacić.

- Ok. Już jestem. Chciałbym ci coś pokazać- Powiedział. Po chwili dorzucił, gdy dostrzegł jej minę- Spokojnie, nic zboczonego.

Zaśmiała się.

Straciła poczucie czasu. Nie wiedziała, ile szli, ale nie było to ważne. Ważne było to, z kim tam idzie.

Słońce już dawno zaszło, a niebo zrobiło się granatowe.

Weszli do parku. Chwycił ją za rękę, bo zauważył, że czuję się tu nieswojo.

Faktycznie. Ta cała ciemność nieco ją przerażała, ale próbowała to ignorować.

Jak zawsze… Ignorowała wszystko.

Usiedli na trawie. Przed sobą mieli niewielki staw, który wyglądał naprawdę uroczo. Przecinał go jedynie mostek.

- Tu zawsze przychodzisz?- Spytała niepewnie.

- Kiedy potrzebuję wytchnienia, tak. Nikogo tu nie ma o tej porze, dlatego mogę wtedy wszystko przemyśleć- Odpowiedział, patrząc przed siebie- Ale jest coś jeszcze, ale musimy chwilę poczekać.

Przyjrzała się jego rysom twarzy. Ten chłopak naprawdę był na swój sposób oryginalny.

Nigdy by nie powiedziała, że taki chłopak, jak on mógłby ją zabrać w takie miejsce, jak to.

Podobało jej się to. I nie wiedziała, dlaczego.

- Chodź- Rzucił, chwytając ponownie jej rękę.

 Już nie broniła. Chciała zobaczyć, co miał jej do pokazania.

Weszli na mostek i przyglądali się stawowi.

- Co to?- Zapytała, gdy dostrzegła kilka światełek, latających nad taflą wody.

- Świetliki. Codziennie o jedenastej pojawiając się tutaj- Odparł.

To było tak magiczne, że aż nierealne, a jednak.

Świetlików było co raz to więcej. Miejsce, w którym stali było tak rozświetlone, jakby świeciła się normalna latarnia.

- Boże, to niesamowite- Rzuciła.

-Wiem- Powiedział, zbliżając się do niej- Jesteś taka piękna…- Szepnął.

- Oh na litość, proszę cię, z której strony…

- Z każdej- Szepnął.

Już nic nie odpowiedziała, tylko oddała się chwili.

Przybliżył twarz do jej i złączył ich wargi w pocałunku.

Te święta będą inne. O taaaaak… Zupełnie inne. Lepsze

_______________________

Aww romantyk Michael <3 :)

Continue Reading

You'll Also Like

449K 24K 47
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
2.8M 20.3K 6
„Takich jak my, wszechświat jeszcze nie odkrył." 1 część trylogii "Secret" ~09.12.2020. - 15.06.2021~ Dziękuje za okładkę: @velutinae
126K 11.8K 29
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...
84.1K 2.7K 32
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...