proxima centauri ❆ taekook...

بواسطة sotagi

81.3K 9.3K 5K

Młody aktywista środowiska LGBT, Kim Taehyung, za namową swojego chłopaka Namjoona, decyduje się na zrzucenie... المزيد

1. Nowe ciało, nowy ty
2. Pan Min
3. Miłość, pot i łzy
4. Randka w doborowym towarzystwie
5. Zbereźny podglądacz vs bestia z siłowni
🐛ogłoszenia parafialne🐛
6. Nowy tatuś Jeongguka
7. Opiekunka dla Tae
8. Pierwszy pocałunek
9. Najsłodsza pokusa
10. Świąteczny prezent
11. Lubię się dzielić
12. Ostatnia rozmowa
13. Coś, co chciałbyś dostać
14. Niewaniliowo
15. Afektywny motyw
16. Trzecia dłoń
17. Za dużo alkoholu
18. Krew na rękach
19. Skąpani w czerwieni
20. Spostrzegawcze oko aspiranta Parka
21. Pierwsza wspólna noc
22. Wołanie o pomoc
23. Tajemnice Jeongguka
25. Potterheads
26. Gra w butelkę
27. Rzyć w świetle gwiazd
28. Nieczysta zagrywka
29. Powrót krwiożerczej bestii
30. Zazdrość w odcieniach fioletu
31. Słodziutki hyung
32. Pokażę ci na tobie
33. Alibi Taehyunga
34. Gwóźdź do trumny
35. Mała niespodzianka
36. Nikczemny test
37. Niszczycielska siła
38. Nieświadomy kłamca
39. Będę brał cię w aucie
40. Sabotaż
41. Mściwe uczucia
42. Dango i matcha
43. Długość dźwięku samotności
44. Chyba miłość
45. Robak w sercu
46. Tuż pod nosem
47. Nieporozumienie
48. Herbatka u teściowej
49. Krwotok z nosa

24. Sekretne spotkania

1.5K 208 21
بواسطة sotagi

— Jung! — uniósł się Yoongi, usiłując odepchnąć nieco zbyt nachalnego Hoseoka. — Złaź z mojego biurka i wynoś się stąd, zaraz mam spotkanie z klientem!

— Nie stęskniłeś się za mną chociaż trochę? — rzucił, sunąc palcem po ramieniu zdenerwowanego trenera. — Mieliśmy dzisiaj wyjść razem na kolację, zapomniałeś o tym?

Brunet odchrząknął, czując przeszywający gorąc zdenerwowania. Sam do końca nie wiedział, jakim cudem kolejny raz przystał na wspólne spędzanie czasu z Hoseokiem i przez to nie potrafił opanować się przed nieco agresywnym zachowaniem. Nie spodziewał się, że dziwny układ, w który wszedł z Hobim i Jiminem zaraz po Sylwestrze, w jakiś niezrozumiały sposób skończy się polepszeniem stosunków jego i Junga. Najgorsze jednak było w tym to, iż Yoongi nie potrafił już przekonywać nawet sam siebie, że nie znosi Hoseoka, a tego nie mógł sobie wybaczyć. Racja, przystał na umawianie się z Parkiem, który jednocześnie nie zamierzał odpuścić sobie drugiego partnera, ale nawet w najśmielszych snach nie podejrzewał, że sprowokuje go to do rozpoczęcia jakiejś osobliwej relacji z Hobim, o której jak dotąd obaj nie powiedzieli dwudziestolatkowi.

— Nie będziemy o tym rozmawiać w pracy! Złaź z tego cholernego biurka i zajmij się swoimi sprawami — warknął, orientując się, że do spotkania z Tae zostało mu zaledwie kilka minut. — Co sobie pomyśli mój klient, jak zobaczy cię w moim gabinecie rozwalonego z tyłkiem na środku biurka? Nie wspominając o...

— O Jiminie? — dopowiedział młodszy, bawiąc się włosami podirytowanego mężczyzny. — Dlaczego nie chcesz mu powiedzieć, że zaczęliśmy się umawiać? Pewnie by się nawet z tego ucieszył.

— Nie zaczęliśmy się umawiać! — Wrzask Yoongiego zsynchronizował się z pukaniem do drzwi, a wystraszony brunet aż podskoczył w fotelu, z całej siły odpychając od siebie przymilającego się Hoseoka. — Wynoś się i to już...

— Będę czekał na parkingu w samochodzie. — Zadowolony Hobi zsunął się z biurka i ruszył w stronę wyjścia, kompletnie nic nie robiąc sobie z warczącego na niego Yoongiego.

Tak właściwie, to czuł się zwyczajnie rozczulony powierzchownie niechętnym i agresywnym zachowaniem Mina, który już od dawna kojarzył mu się z małym, uroczym, ale nieokiełznanym kotkiem. Zbyt często marszczył nosek, za dużo krzyczał i narzekał, ale wystarczyło dać mu dobre mięsko, podrapać go za uchem, wycałować po szyi albo pozwolić spać do późnego popołudnia, aby zamienił się w rozkoszną, złaknioną miłości istotę. Hoseok, zresztą tak samo, jak Jimin, był wręcz zaaferowany swoim nowym obiektem zainteresowań i po cichu liczył na to, że lada moment stworzą w trójkę jakiś ciekawy, niebanalny związek. Może oczekiwał zbyt wiele, bo chwilami sam nie dowierzał, że Min przystał na umawianie się z zajętym Parkiem, ale mimo tego był pełen nadziei, patrząc na rozwój ich relacji. 

Szczególnie w tym przekonaniu utwierdził go moment, w którym wreszcie po raz pierwszy zobaczył słodki uśmiech Yoongiego. Prawie każdego dnia po pracy wysłuchiwał od Jimina, że chłopak nie jest w stanie rozweselić swojego drugiego nieoficjalnego partnera, aż nagle on sam w trakcie ich wspólnego, prywatnego wieczoru jakimś cudem wywołał u niego rozbawienie. To było dla Hobiego w dziwny sposób wyjątkowe i chociaż nie zwykł do zakochiwania się, to tym razem bezsprzecznie mógł stwierdzić, że nieśmiały uśmiech bruneta znalazł specjalne miejsce w jego sercu. Z początku miał wrażenie, że zwyczajnie czerpie satysfakcje z droczenia się z Yoongim, ale wystarczyły niespełna dwa tygodnie, by zrozumiał, że chodzi o coś zdecydowanie innego. I to nie tak, że czuł się znudzony czy niespełniony u boku Jimina — wręcz przeciwnie, im więcej czasu spędzał z Minem, tym lepiej czuł się w towarzystwie swojego chłopaka. Zresztą obaj z Parkiem lubili rozmawiać o Yoongim, Hobi z chęcią doradzał mu w kwestii wyboru ciuchów na randkę z trenerem czy podpowiadał, w jakie miejsca mógłby go zabrać. W pełni akceptował ten niecodzienny podział i chociaż wiedział, że blondyn również przychylnie spojrzałby na powoli budującą się relację jego i Mina, to nadal o niczym mu nie powiedział, bo sam Yoongi kategorycznie tego zabraniał.

Tak naprawdę, to Hoseokowi było wszystko jedno. Mógł spotykać się z nimi jak z całkowicie odrębnymi partnerami albo stworzyć poliamoryczny związek, o którym ciągle nawijał mu Jimin. Chłopak czuł emocjonalną więź i zainteresowanie dwójką mężczyzn, ale mimo tego Yoongi nie mógł przełamać się i otwarcie oświadczyć, że również podziela jego uczucia. Był w tym wszystkim zwyczajnie zagubiony, chociaż starał się przestawić na nieco nowy, niecodzienny tryb myślenia. Nie było to łatwe, bo życie w społeczeństwie, które za jedyny, słuszny model związku uważało heteroseksualną monogamię, dawało mu się we znaki dosłownie każdego dnia. Wychodząc z Jungiem nawet na kawę czy obiad miał wrażenie, że postępuje niemoralnie, choć następnego dnia wysłuchiwał od Jimina komplementów na temat Hoseoka, jakby chłopak chciał go do niego przekonać. Mimo tego nadal nie był do końca pewien, czy Park z pewnością zaakceptuję ich zatajone randki, a nie chciał psuć tego, co powstało między nimi po Sylwestrze.

Tak właściwie, to cieszył się, że Jimin w ogóle chciał go jeszcze widywać po akcji z pawiem i chociaż z początku wszystko zmierzało w kierunku totalnej tragedii, to po kilku dniach dwudziestolatek nagle poprosił Yoongiego o rozmowę i namówił do luźnego spotykania się na próbę. Brunet nie miał pojęcia, że Jimin zamierzał się poddać i go sobie odpuścić, nie widząc szansy na bycie z dwójką mężczyzn jednocześnie. Nie wiedział również, że to Hobi przekonał chłopaka do rozmowy z nim, dzięki czemu ostatecznie przystał na tę niecodzienną propozycję. Jednak nawet bez tej wiedzy powoli i miarowo zaczynał przekonywać się do tego, że Hoseok nie jest wcale takim złym gościem, a często dogadywał się z nim lepiej nawet niż z Jiminem. Prawda była taka, że pomimo nieuzasadnionej, intensywnej miłości trenera nie łączyło z dwudziestolatkiem prawie nic, bo zwyczajnie nie zdążyli się jeszcze poznać. Dodatkowo brunet nie potrafił brać tej relacji na poważnie, dokładnie tak, jakby spotykał się z Parkiem tylko dla zabicia czasu czy zabawy, z tyłu głowy mając świadomość, że chłopak jest zajęty.

— Hej, Tae! — rzucił wesoło nieco zaskoczony Jung, otwierając drzwi od gabinetu współpracownika. — Dawno cię tu nie widziałem, wszystko dobrze? Jimin o ciebie pytał.

Zmieszany Taehyung ukłonił się nieznacznie, czując lekkie zagubienie. Nie spodziewał się, że osobą, która otworzy mu drzwi, będzie Hobi, choć z drugiej strony poczuł dziwną ulgę, widząc jego twarz po tak długiej przerwie. Może i nie miał jakichś wyśmienitych kontaktów z osobami poznanymi na siłowni, ale byli oni swego rodzaju odskocznią w jego zabieganym życiu, oczywiście wykluczając Yoongiego, z którym nadal nie znalazł wspólnego języka. 

— Cześć, hyung — odpowiedział, nie do końca rozumiejąc, dlaczego nielubiany przez Mina współpracownik znajdował się w jego prywatnym gabinecie. — Racja, ostatnio nie miałem czasu tu zaglądać ani się do was odezwać... Przepraszam, musimy kiedyś wyskoczyć razem na miasto.

Tae nie miał najmniejszej ochoty ani czasu spotykać się w tak trudnym okresie ze znajomymi, ale głupio było mu oschle potraktować przyjaźnie nastawionego mężczyznę. Nie chciał też rozpowiadać się o swoich problemach ani ciągnąć w nieskończoność tej dennej pogawędki, bo w końcu miał w tamtej chwili nieco ważniejsze sprawy na głowie. Pragnął też czym prędzej dowiedzieć się, jakie informacje przygotował dla niego Yoongi, który z posępnym wyrazem twarzy przysłuchiwał się rozmowie jego i Junga.

— W takim razie zgadamy się przy następnej okazji, a teraz już wam nie przeszkadzam. — Hoseok poklepał szatyna po ramieniu i opuścił gabinet. — Do zobaczenia.

Po krótkim pożegnaniu Tae wreszcie udało się wejść do środka, a od razu potem na polecenie Yoongiego usiadł na wygodnym krześle z drugiej strony biurka. Denerwował się jak cholera, bo za nic w świecie nie potrafił domyślić się, co mężczyzna mógł wiedzieć na temat zaginięcia Namjoona, a tym bardziej nie chciał nawet podejrzewać, czy jest w jakiś dziwny sposób w to wszystko zamieszany. Każde podejrzenie Kima było wręcz nielogiczne, więc uznał, że nie ma najmniejszego sensu zastanawiać się nad tym wszystkim i zwyczajnie poczekać, aż brunet sam wyjaśni, po co chciał się z nim spotkać.

— Nie będę niepotrzebnie marnował twojego czasu i przejdę od razu do rzeczy... — zaczął Min, tymi słowami jeszcze bardziej stresując Taehyunga. — Rozmawiałem z Jeonggukiem o jego bracie. Mówił mi, że macie problemy z policją, że nie biorą tego wszystkiego na poważnie i myślą, że koleś po prostu wyjechał, nie chcąc się z wami użerać. Mnie też wydało się to jakieś dziwne, szczególnie po tym, jak dokładnie wysłuchałem szczegółów całego zdarzenia. Wiem też, że studiujesz dziennikarstwo i sądzę, że dobrze wykorzystasz numer telefonu do mojego wujka. Pracuje w KBS, a nadanie małego rozgłosu całej sprawie może jakoś zmotywuje policję do większego zainteresowania poszukiwaniami Jeona.

Tae sięgnął po wizytówkę, którą wręczył mu Yoongi i milczał przez kilka kolejnych sekund, zastanawiając się, czy naprawdę powinien wykorzystać sytuację i upublicznić zaginięcie Namjoona. Sam wcześniej nie wpadł na ten pomysł, będąc zbyt zaaferowanym szybko toczącymi się wydarzeniami, ale dopiero po tej bezpośredniej sugestii Mina zaczęło docierać do niego, że nie jest to najgorszy pomysł. Z drugiej strony był nieco zawiedziony, bo liczył na otrzymanie jakiejś konkretnej informacji od trenera, która bezpośrednio mogłaby wpłynąć na rozwikłanie problemów jego i Jeongguka, ale nie miał zamiaru narzekać na obecny obrót sytuacji.

— Dziękuję, chociaż szczerze mówiąc, nie zrobię nic bez zgody Gguka. To jego brat... jego najbliższa rodzina, więc nawet jeśli bym chciał, to mam praktycznie związane ręce. — Kim zaczął nerwowo bawić się wizytówką, zastanawiając się, z jakich powodów Min postanowił wyciągnąć w ich stronę pomocną dłoń. — Mimo tego nie do końca rozumiem, dlaczego zdecydowałeś się nam pomóc.

— Jeongguk to mój przy... — zawahał się, samemu nie wiedząc, czy tak właściwie mógł nazwać dużo młodszego chłopaka swoim przyjacielem. — To mój znajomy, więc jak usłyszałem, że ma kłopoty, to stwierdziłem, że nie zaszkodzi pomóc.

— Rozumiem i dziękuję. Czy jest coś, co mogę zrobić dla ciebie w ramach wdzięczności?

— Daj spokój, to tylko głupi numer telefonu — odbąknął obojętnie, spuszczając wzrok po usłyszeniu podziękowania. — Poza tym... Wiem, że nie masz pewnie teraz głowy do treningów, ale myślę, że powinieneś do tego wrócić. Naprawdę dobrze ci szło, a w tak stresującej sytuacji powinieneś znaleźć chwilę na relaks, oczyszczenie umysłu i odstresowanie się.

Tae zawahał się przed odpowiedzią, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że nawet jeśli by chciał, to nie ma funduszy na kontynuację drogich treningów, wcześniej opłacanych przez Namjoona. Trochę było mu żal porzucać nowe hobby, którym dopiero niedawno nieco bardziej się zainteresował, ale miał świadomość, że nie jest to odpowiedni moment w życiu na rozwijanie nowych pasji, gdy przede wszystkim powinien skupić się na rozwiązaniu zaistniałych problemów.

— Szczerze mówiąc, to aktualnie nie mam kasy na opłacenie tak drogich treningów... Nie wiem, czy w najbliższej przyszłości się to zmieni, ale dam znać, jeśli będę mógł wrócić do ćwiczeń.

— Twój chłopak po pierwszym tygodniu twoich zmagań opłacił za ciebie treningi personalne na najbliższe pół roku — rzucił obojętnie Yoongi, obserwując zdziwienie rosnące na twarzy Tae. — Jeśli nie masz zamiaru z nich skorzystać, to po prostu mogę zwrócić mu te pieniądze.

— Ja... jeszcze się zastanowię i dam ci znać, dobrze? — Taehyung wstał z krzesła, zastanawiając się, czy zwracanie pieniędzy na konto Namjoona w obecnej sytuacji to dobry pomysł, zważając na to, że nie mieli pojęcia, czy mężczyzna w ogóle ma do niego dostęp. — Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.

Brunet pożegnał się z Kimem, wyłączył laptopa i sięgnął po kurtkę, nie czując motywacji do przebrania się chociażby w zwykłe jeansy. Nie chciał robić czegoś, co jeszcze bardziej prowokowałoby go do myślenia, że spotkanie z Hobim po pracy to randka, więc opuścił siłownię w czarnym, dresowym komplecie, który tego dnia okazał się całkowicie nieprzydatny. Większość czasu Yoongi spędził bowiem we własnym biurze, zajmując się nudnymi formalnościami, a w trakcie treningów nie czuł większej potrzeby wykonywania jakichś męczących ćwiczeń, pokazując podopiecznym tylko to, co naprawdę wymagało zaprezentowania. Ogólnie rzecz ujmując, ten specyficzny dzień z pewnością nie zaliczał się do dobrych ani nawet przeciętnych dni w życiu Mina. Z nieznanych powodów był mdły, męczący i dobijający, z każdą sekundą przypominając Yoongiemu o tych bardziej lub mniej przykrych momentach z jego egzystencji. Racja, od czasu do czasu wszyscy ludzie doświadczali posępnego i melancholijnego nastroju, ale w przypadku bruneta jeszcze kilka lat temu taki stan towarzyszył mu praktycznie każdego dnia.

Yoongi wszedł do samochodu Hoseoka, zastanawiając się, czy może obecność Jimina mogłaby poprawić jego humor, ale chłopak już z góry uprzedził, że tego dnia musi zająć się nauką i nie będzie miał czasu dla żadnego z nich. Tę okazję wręcz automatycznie postanowił wykorzystać Hobi, zapraszając swojego starszego współpracownika na powierzchownie niezobowiązujący wypad na jedzenie.

— Na co masz dzisiaj ochotę? — zapytał Jung, widząc nieco zmarkotniałą minę mężczyzny. — Ja to bym najchętniej wziąłbym jakiegoś fast fooda na wynos i pojechał z tym do domu. Mam wrażenie, że przeżyłem dziś spotkanie bliskiego stopnia z jakimś dementorem, który wyssał ze mnie całą energię, więc najchętniej ogarnąłbym solidnego maka i zjadł to wszystko w wygodnym łóżku, oglądając jakiś film. O! W sumie Harry Potter to nawet niezła opcja. Lubisz ten film, hyung?

— Nie mogę jeść fast foodów — odbąknął niewyraźnie, modląc się o to, aby Hobi nie dopytywał go o szczegóły.

— Dlaczego? — Nieco zaskoczony Jung zmarszczył brwi, nie spodziewając się tego typu odpowiedzi. — Rozumiem, że to niezdrowe, ale od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi odpuścić sobie diety. A może po prostu jesteś na coś uczulony?

Yoongi poczuł, jak jego ciało wręcz paraliżuje strach. Nigdy wcześniej nie rozmawiał z nikim o swoich problemach z tuszą i jedzeniem, a tym bardziej bał się poruszyć ten temat w towarzystwie Hoseoka. Mężczyzna wyglądał na osobę, która nigdy nie miała problemów z wagą. Jego zachowanie, pewność siebie i idealna sylwetka wręcz zmuszały bruneta do myślenia w taki sposób, przez co jeszcze bardziej krępował się opowiedzieć mu o tym, jak kiedyś wyglądał i że nadal ma okropne problemy z akceptacją własnego ciała.

— Nie jestem na nic uczulony — sprostował, wlepiając wzrok w kolana. — Po prostu nie mogę jeść takich kalorycznych posiłków, bo utyję...

— Utyjesz? Jesteś chudy jak patyk — rzucił bezmyślnie, a gdy zauważył, że po tych słowach Yoongi nieco bardziej naciągnął na siebie rozpiętą kurtkę i zakrył szczupłe uda dłońmi, poczuł się jak totalny, bezmózgi kretyn. — Przepraszam. Nie sądziłem, że masz jakieś problemy z wagą. Wyglądasz na osobę, która jest szczupła niezależnie od tego, co je czy jaki styl życia prowadzi. 

Automatyczne parsknięcie opuściło usta Mina, gdy tylko usłyszał tę bardzo nietrafną analizę, ale sam do końca nie wiedział, czy miał ochotę tłumaczyć brunetowi, jak kiedyś wyglądało jego życie i dlaczego nie chce pozwolić sobie nawet na niewielkie odstępstwo od diety. Pomimo tego, że od dawna czuł potrzebę porozmawiania z kimś o tych problemach i trudnej przeszłości, to nie zdecydował się na zwierzenie nawet Jeonggukowi, którego niemalże uważał za swojego przyjaciela. 

— Akurat tak się składa — zaczął niepewnie, bojąc się spojrzeć w oczy młodszego — że sytuacja jest całkowicie odwrotna.

Yoongi czuł, że trzęsie się ze strachu. Pomimo tego, że w myślach każdego dnia nazywał się odrażającym grubasem i właśnie w taki sposób postrzegał swoje ciało, to bał się wypowiedzieć to słowo na głos. Najbardziej obawiał się wyśmiania przez Junga i nie widział w tej sytuacji nawet najmniejszego absurdu. Wydawało mu się, że gdy mężczyzna odkryje, jak kiedyś wyglądał, to zwyczajnie zacznie się go brzydzić, nie wspominając nawet o tym, że mógłby o wszystkim opowiedzieć Jiminowi. Ten strach był całkowicie nieuzasadniony w przypadku Hobiego, który, jak doskonale wiedział brunet, nigdy nie naśmiewał się z osób mających problemy z wagą, ale mimo tego Yoongi nie potrafił wyzbyć się tego charakterystycznego uczucia przerażenia na samą myśl, że wreszcie miałby porozmawiać z kimś o swoich problemach.

— Jak to? Chcesz o tym pogadać? — zaproponował całkowicie poważnie, układając swoją dłoń na tej trenera, chcąc dodać mu otuchy. — Może zrobimy tak... Ogarniemy jakieś dobre, zdrowe żarełko, pojedziemy do mnie i tam na spokojnie o wszystkim mi opowiesz. Nie chcę cię do niczego zmuszać, ale przecież od razu widać, że potrzebujesz się komuś wygadać.

— Sam nie wiem — wybełkotał niewyraźnie, starając się opanować stres. — Pewnie będziesz się ze mnie śmiał.

— Nie będę się z ciebie nabijał, przysięgam. — Hoseok ujął w dłonie twarz starszego, zmuszając go do spojrzenia mu w oczy. — Nie mam ku temu najmniejszego powodu, a nawet jeśli nie chcesz ze mną o tym porozmawiać, to nadal możemy wspólnie spędzić ten wieczór i po prostu obejrzeć coś do kolacji.

— Dobra, po prostu już jedźmy, bo stoimy jak jacyś debile na tym cholernym parkingu, marnując niepotrzebnie czas — rzucił oschle, będąc w pełni świadomym tego, że nie będzie w stanie sprzeciwić się namowom Hobiego i, prędzej czy później, opowie mu choć kilka szczegółów ze swojej nieszczęśliwej, żałosnej przeszłości.

واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

132K 5.9K 54
❝ - Masz może pożyczyć szklankę cukru?❞ Gdzie wszystko zaczyna się od szklanki cukru i pary brązowych oczu.
54.8K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
52.8K 2K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
18.2K 1.4K 23
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...