Śmierć

By MentalCut

71 8 3

Hahaha! Czyżby to znowu śmierć do nas przyszła? Kolejna niepotrzebna książka z gatunku "ktoś umarł, jak smutn... More

Such a shame

Nie ma nic

18 3 1
By MentalCut

Właściwie to nie ma tylko Roberta. Od 2 lat. Szczerze mówiąc, byłam w szoku, gdy się o tym dowiedziałam- wydaje mi się, że to była pierwsza śmierć lubianego przeze mnie artysty, po której mogłam być naprawdę przerażona. W większości przypadków delikwenci albo poumierali, zanim się urodziłam, albo za późno dowiedziałam się o ich istnieniu. A tu proszę, jak się wspaniale złożyło...

Robert Brylewski- bo o nim tutaj mowa- został dotkliwie pobity na początku 2018 roku. Zmarł pół roku później (3 czerwca) w wyniku obrażeń. Przez parę tygodni pozostawał w śpiączce, z której się nie wybudził.

Ale kim on w ogóle był? 

Formalnie- grał i/lub śpiewał w Izraelu, Armii oraz punkrockowym Kryzysie, który w 1981 roku przekształcił się w niesamowitą, jedyną w swoim rodzaju Brygadę Kryzys!

Prywatnie- był typem buntownika. To on namalował graffiti z Jaruzelskim w roli głównej, które można podziwiać w tle na moim profilu (pod spodem zamieszczam je w pełnej krasie). Jego kolega, Tomasz Lipiński, posunął się nawet do stwierdzenia, że Brylewski zapoczątkował ruch grafficiarzy w Polsce.

Generalnie Robert nie był zbyt spokojnym człowiekiem i pewnie dlatego w swoim życiu miał na koncie kilka (naście?) bójek i innych incydentów. W ogóle, jak wszyscy punkrockowcy, Brygada Kryzys miała dość słabą reputację wśród władz, do tego stopnia, że ich najpierwszy koncert odwołano. Z kolei z ich prawdziwym debiutem wiąże się legendarne zajście. Tego wieczoru zespół miał występować z Republiką (!), więc Robert postanowił zrobić torunianom niespodziankę i własnoręcznie upiekł im wspaniałe ciasto. Koniec końców, Grzesiek, Robert oraz ich akustyk chwilę przed występem zeżarli pół blachy murzynka z haszyszem, przez co koncert wyszedł tragicznie słabo i został przerwany. Była to głównie wina akustyka, który zamiast zajmować się odsłuchami leżał na podłodze i konteplował dym wydobywający się z lutownicy.  Po tym incydencie Robert zaczął chyba bardziej szanować Ciechowskiego i zapuścił grzywkę (tak naprawdę to było odwrotnie, ale ciii).

Jakby ktoś chciał się dowiedzieć więcej o ciekawych wydarzeniach z życia Roberta i nie tylko, zapraszam na blog Tomasza Lipińskiego (Prywatna historia Brygady Kryzys). Bardzo dobrze się go czyta, szczególnie opisy sytuacji podczas stanu wojennego, można się naprawdę wczuć w klimat.

Mówiąc o Brygadzie Kryzys, warto wspomnieć o ich najważniejszym albumie, od koloru okładki nazywanego czarną płytą lub czarną Brygadą. Ale czerń to nie jedyny element, który rzuca się w oczy w tym albumie.

Nie, to nie błąd wytwórni płytowej. Napis został ucięty z bardzo trywialnego powodu- cenzurze nie spodobał się wygląd ostatniej litery napisu. Stwierdzono, że napisane tą czcionką S zbyt bardzo przypomina znak rozpoznawczy nazistowskiego SS. Zespół zapewne wziął głęboki oddech i postanowił się nie kłócić. Poszli na skróty- dosłownie wywalili pechową literę z okładki. 

Zawartość albumu jest oczywiście bezbłędna, a Centrala absolutnie wymiata (najlepszy kawałek na płycie). Dla miłośników ostrzejszych klimatów polecam Radioaktywny Blok, a dla fanów gandzi... Ganję. Poza tym mamy też równie genialne Przestań śnić oraz Fallen, Fallen Is Babylon.

No i Wojna. Nie jest z tego albumu, ale musiałam ją umieścić w tym rozdziale. Z tego, co się orientuję, Brygada też miała przez ten utwór jakieś problemy.


Moje wspominki Roberta zakończę jego kolejnym popisem z czasów młodości. Może gdzieś na innym świecie nasz buntownik też odwala podobne numery?

20 grudnia 1981 Brylewski został zatrzymany przez  MO i przewieziony na przesłuchanie do komendy mieszczącej się na ulicy Jezuickiej w Warszawie. Trafił tam za nazwanie pijanego zomowca  (który wcześniej potrącił starszą kobietę) „Kurwą z orzełkiem". Gdy Brylewskiemu pozwolono zeznawać, zaczął mówić „Panowie, ja chciałem powiedzieć, że mój tata to wysoki funkcjonariusz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych...", co jeszcze bardziej sprowokowało milicjantów. W wyniku symulowania schizofrenii  i padaczki został wypuszczony z komisariatu.

Continue Reading

You'll Also Like

22.3K 3.3K 18
She was not only born with a silver spoon, she was rocked in a diamond cradle and raised in a gold castle. She had the world at her feet and on her f...
4K 321 13
In the turbulent village, the story introduces us to Zardan, Zartaj, Zartasha and Yazan whose lives take unexpected turns as they navigate cultural t...
7.4K 171 52
a book of simple yet profound reminders to help you stay mindful, positive, and kind every day. with its uplifting messages, this book is your perfe...
519K 44K 45
They were both forced into it... He was a drunkard... She was religious... What will happen when these two were forced to stay under the same roof? ...