Cześć, jestem Ruby i umieram

By Teletubis_

1.5M 72.6K 91.2K

"-Czemu mi nie powiedziałaś! - krzyknął ze złością i ze łzami w oczach. -A co miałam ci powiedzieć? "Cześć, j... More

"Przeprosin, Dupku"
"Niedoczekanie"
"Nienawidzę Cię! Po co mi siostra, która niedługo umrze? "
"Dobranoc, Ruby"
"To wszystko dla mnie? "
"Hej, aż tak Cię zanudzam?"
"Przeurocza z was para"
"Jesteś jasnowidzem?"
"Och, przepraszam, że nie mam znajomych"
" Liczę na jakieś pikantne szczegóły "
"Kim jesteś?"
"Idiota"
"Ja tak bardzo siebie nienawidzę..."
"O Jezu, chyba mam zawał"
"Nie chcę jej poznawać"
"Dbaj o niego!"
"Nie bój się, Ruby"
"Jest Pan pewny?"
"Nie płacz, słońce"
"O czym myślisz?"
"Kocham Cię"
Epilog
List
List
List
List
List
Koniec
Dziękuję
Dodatek #1
Dodatek #2
Dodatek #3
Tęsknota i gwiazdy
Uczucie zwane miłością
Szukam Cię w pamięci
Dodatek #4
:)
:)
Dodatek #5

"Dziękuję"

35.8K 2K 1.9K
By Teletubis_

Przygryzałam wargę, intensywnie myśląc, co zrobić. Minęły już trzy dni od tego "spotkania" z Nathanielem.

– Przestań, Ruby – krzyknął w końcu, zirytowany Charlie.

Siedzieliśmy razem na sofie w salonie już od kilkunastu minut. Rodziców nie było, ponieważ byli w pracy.

Spojrzałam się na chłopaka, jak na głupka i zirytowana westchnęłam.

– Spotkaj się z nim i mu to wyjaśnij – odparł, zakładając dłonie za głowę.

– Mam mu powiedzieć, że umieram? – prychnęłam, wyobrażając to sobie.

– Nie musisz mu wszystkiego mówić, Ruby – powiedział.

Cicho westchnęłam, zaciskając usta w wąską linię.

– Dobra – mruknęłam, wyciągając telefon z zamiarem zadzwonienia do chłopaka.

Od razu się uśmiechnęłam, gdy zobaczyła na tapecie jego zdjęcie. Wciąż jej nie zmieniłam i nie wiedziałam, czy to tylko i wyłącznie z mojego lenistwa, czy z innego powodu. Odblokowałam urządzenie i wybrałam jego numer.

Przycisnęłam telefon do ucha, niecierpliwie czekając, kiedy odbierze.

Po chwili Nathaniel odebrał połączenie.

– Hej... – nie wiedziałam, jak zacząć tę rozmowę.

– Hej, och, czyli nie ma już z tobą twoich znajomych i teraz nie musisz udawać, że mnie nie znasz? – zapytał z kpiną w głosie.

Faktycznie z jego punktu widzenia, mogło to tak wyglądać, ale przecież ja wcale nie miałam tego na myśli.

– Wszystko Ci wytłumaczę, naprawdę – mówiłam. – spotkajmy się dzisiaj o dziewiętnastej na boisku – odparłam.

– Mhm – chłopak mruknął i nic więcej nie mówiąc, rozłączył się.

Mimo iż nastolatek nie potwierdził, że przyjdzie, miałam taką nadzieję, że to zrobi.

– Zależy Ci na nim? – wypalił nagle Charlie, kiedy odłożyłam telefon na stolik.

Czy mi na nim zależy?

– Nie... nie zależy. Dokładnie wiesz, że nie chcę się do nikogo przywiązywać – mówiłam. – Wystarczy, że stracę Cię i rodziców, nie chcę tracić nikogo więcej... Nie chcę nikogo więcej ranić... – odparłam.

Nawet nie wiem czemu, ale w moich oczach, pojawiły się łzy. Niechciane i głupie łzy.

– Ruby, znam cię. Okłamujesz samą siebie – zerknął na mnie. – Mimo że obiecałaś sobie, że nie przywiążesz się do niego, to i tak to zrobiłaś, widzę to – skwitował.

– Nieprawda – oburzyłam się niczym małe dziecko.

– Przekonasz się tego w swoim czasie, siostrzyczko – uśmiechnął się.

Przygryzłam wargę. Wiedziałam, że tak naprawdę blondyn ma rację, jednak nie chciałam do siebie dopuścić tej myśli. Nie chciałam, by mi zależało. Nie chciałam się przywiązywać. Dlaczego, więc to robiłam?

Spojrzałam się na uśmiechającego się chłopaka.

– Dziękuję – powiedziałam nagle.

– Za co? – zmarszczył brwi, nie wiedząc o, co mi chodzi.

– Za to, że teraz właśnie mi pomagasz, poprawiasz humor i poświęcasz mi czas na rozmowę, gdzie w tym momencie mógłbyś, gdzieś być ze swoimi przyjaciółmi. Po prostu dziękuję, że jesteś – odparłam cicho.

Rzadko wyznaję swoje uczucia, ale właśnie miałam potrzebę powiedzenia tego. Charlie nie szydził ze mnie, nawet nie skomentował mojego zachowania ze skateparku, a zamiast tego od razu zaczął poprawiać mi humor i pomógł szukać mi rozwiązania. Był. Był przy mnie cały ten czas, słuchając moich lamentów i płaczu, gdy ja nie wiedziałam, co robić. Wspierał mnie, mówiąc, że sobie jakoś poradzę w tej sytuacji. Rozśmieszał mnie, próbując poprawić mi humor i rozweselić mnie. Przynosił mi moje ulubione zimne kakao, sprawiając na mojej twarzy uśmiech. I wszystko robił po to, bym tylko poczuła się lepiej.

– Ooo – blondyn zmierzwił mi włosy, szeroko się uśmiechając. – Ja też Ci dziękuję za to, że jesteś – Chłopak przytulił mnie, opierając swoją brodę o moje ramię.

W moich oczach zebrały się łzy, ale tym razem łzy szczęścia. Byłam taką szczęściarą, mając go.

~~~

Jechałam na deskorolce w stronę boiska, gorączkowo zastanawiając się, co powiem brązowowłosemu. Na dodatek byłam spóźniona przez to, że moja mama ubzdurała sobie, że musimy obejrzeć razem film, bo podobno tak dawno, tego nie robiliśmy. Nie chciałam już się wykłócać, że te "dawno", to zaledwie tydzień temu.

Stanęłam, kiedy zauważyłam, że jestem już na miejscu. Wzięłam deskorolkę do ręki i weszłam na boisko. Już z daleka, zauważyłam chłopaka, który siedział na ziemi przy siatce.

Szybkim krokiem podeszłam do Nathaniela i usiadłam naprzeciwko niego, kładąc deskę na ziemię.

– Wow, spóźnialska jednak się zjawiła – powiedział z kpiną w głosie.

Zachowywał się dokładnie tak jak na początku.

Przełknęłam ślinę, spoglądając na nastolatka. Miał na sobie czarne dresy i szarą bluzę, której kaptur miał narzucony na głowę.

– To nie tak miało, to wszystko wyglądać. Przepraszam – powiedziałam po chwili, zaciskając usta.

– Och, nie okłamuj mnie. Udawałaś przed znajomymi, że mnie nie znasz. Wstydzisz się mnie, czy jak? – zapytał zirytowany.

Pokręciłam głową.

– Musiałam to zrobić – odparłam cicho.

Chłopak prychnął na moje słowa.

– Takie bajeczki możesz opowiadać, komuś innemu – miał już zamiar wstać, kiedy go powstrzymałam.

– Czekaj! – pokazałam mu, aby usiadł. – Ja po prostu nie mogę się z tobą widywać, miałam z tobą zerwać kontakt – westchnęłam.

Chłopak wpatrywał się we mnie, rozmyślając nad czymś. Zmarszczył brwi i zacisnął usta.

– Ale nie jest to takie łatwe, zważając na to, że cię polubiłam – powiedziałam po chwili.

– Ruby, też cię lubię. Tylko nie rozumiem, dlaczego musisz ze mną zerwać kontakt. To przeze mnie? – zapytał. Jego głos zmiękł, tak samo, jak spojrzenie.

Znowu był sobą. 

Pokręciłam głową, zaciskając usta w cienką linię.

– Nie, to nie przez Ciebie – mruknęłam. – To przeze mnie – odparłam, spoglądając w jego oczy.

– Ale dlaczego? Dlaczego musisz urwać nasz kontakt? – w jego oczach, widziałam żal.

Długo zastanawiałam się nad tym, co odpowiedzieć.

– Ja tak nie mogę – westchnęłam nagle, wstając. – Nie urwiemy naszego kontaktu – spojrzałam się na zdezorientowanego Nathaniela.

Mimo że w duszy krzyczałam, że łamię obietnicę, że tak nie powinno być, to w tamtym momencie o tym nie myślałam.

Chuj z obietnicami.

Chłopak wstał z uśmiechem.

Polubiłam ten uśmiech.

Polubiłam go.

Również się uśmiechnęłam.

– Nie pytaj już dlaczego, po prostu nie mogę Ci tego powiedzieć – pokręciłam głową. W jego oczach zobaczyłam zrozumienie. Wiedziałam, że wie, iż pewnych rzeczy nie mogę mu powiedzieć. Lubiłam w nim właśnie to, że nie dociekał i nie dopytywał. Wiedział, że gdybym mogła i chciała, to bym mu to powiedziała. Po prostu starał się mnie zrozumieć i postawić się na moim miejscu.

Bo przecież każdy z nas ma swoje sekrety.

Podeszłam do niego bliżej, spoglądając w jego oczy. Po chwili go objęłam, przytulając się do niego. To samo zrobił chłopak, oplatając swoje ręce, wokół mojej talii. Doskonałe czułam jego cudowny zapach.

– Ale obiecaj mi jedno... Nie zapomnij o mnie – wyszeptałam. Nie byłam pewna, czy chłopak to usłyszał, ale nawet się nad tym nie zastanawiałam.

Nie zapomnij o mnie, kiedy odejdę.

I mimo że będzie to teraz trudniejsze, to dam radę. Złamałam swoją obietnicę, ale dam radę. Nawet jeśli się do niego przywiązałam, to dam radę. Zniosę ból rozłąki oraz ból świadomości, również i jego cierpienia.

Dam radę.

Prawda?

Continue Reading

You'll Also Like

312K 6.6K 31
Książka zawiera błędy! "Nathan przyłożył mi palec do ust, przeciągając go po mojej całej dolnej wardze. Wzięłam większą dawkę powietrza do płuc. Pa...
38.2K 5.1K 20
👔Damon Lauder był jednym z najbardziej znanych lekarzy w mieście, często prowadził wykłady, a na oddziałach przerażał studentów i budził w nich resp...
34K 1.3K 45
Dziękuję za piękną okładkę: Olciak__ „Nie nawidzę go.. Jest dla mnie jak powietrze. A ty jak chcesz to możesz się z nim nawet pieprzyć..." „...kiedy...
63.3K 1.1K 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...