Wróciłem z ekspedycji po prowiant i inne zapasy. Niestety z półek zniknęła śniadaniowa i drożdże, jedne z najważniejszych rzeczy, ale powinniśmy i bez nich dać radę.
Przynajmniej sytuacja ze szkolnictwem opanowana, nauczyciele tracą siły, my ją zyskujemy. Szkoda, że zamiast sobie pomagać to walczymy. Ludzie to jednak plebs intelektualny i potrafią tylko bić sąsiada.