'' Zdrajca '' | Kiribaku | BN...

By _YOI2512_

26.7K 2.6K 3.7K

,, - Byłem taki naiwny, wierząc ci, gdy zapewniałeś, że mnie kochasz... Jesteś jedyną osobą, której tak bardz... More

I. Zaczęło się od zderzenia...
II. Przyjaciel
III. Czy to moja wina?
IV. To chyba m...
V. Naiwne szczęście
VII. Pierwsze problemy
VIII. Zaczynamy siebie gubić...
IX. To koniec?
X. Gdzie jesteś?
XI. Zdrajca.
XII. Czas płynie
XIII. '...'
XIV. Dlaczego?
XV. Co teraz?
XVI. Dom
Przepraszam - zakończenie

VI. Wielki krok naprzód

1.6K 163 347
By _YOI2512_

Nie chcę ustawiać tej książki jako 'dla dorosłych', więc już tutaj zaznaczę, że w tym rozdziale pojawią się sceny nieodpowiednie dla młodszych osób
(ale to nie będą jakieś hardy, spokojnie).

×××

Czerwonowłosy odetchnął z ulgą, odstawiając na podłogę ciężkie pudło. Wyprostował się z uśmiechem i przetarł ze swojego czoła kilka kropelek potu. Zmęczenie przestało mieć dla niego znaczenie, gdy zaczął przyglądać się z zachwytem pomieszczeniu, do którego wszedł.

Nie było w nim kompletnie nic wartego uwagi. Starte drewniane panele i beżowe ściany. Brak rolet w oknach. Mało tego, na suficie, w miejscu, gdzie powinna znajdować się jakakolwiek lampa, zwisały tylko kable...

A jednak Kirishima natychmiast pokochał to mieszkanie.

Odkąd ukończył z Bakugo liceum, minął ledwie miesiąc, w którym jednak nie urządzili sobie wolnego. Była wiosna, dokładniej kwiecień. Zbliżały się więc urodziny Katsukiego i jeszcze jedno ważne wydarzenie - ich przeprowadzka do wspólnego mieszkania.

Nie było luksusowe ani specjalnie duże. Znajdowało się w sporym mieście, gdzie każdy z nich znalazł odpowiednią dla siebie Agencję Bohaterską. Obie z nich zgodziły się ich zatrudnić, co ogromnie ich ucieszyło. Mieli już wyrobione licencje, więc tak właściwie, stali się wreszcie prawdziwymi bohaterami.

Przynajmniej tak to wyglądało.

Lecz na razie najważniejsze było dla nich to, że już niedługo mieli zamieszkać tylko we dwójkę... Nabyli w końcu własne cztery ściany, które mogli wspólnie urządzić. Teraz to miejsce należało do nich i razem za nie odpowiadali. Dodatkowo, oznaczało to, że będą spędzać ze sobą jeszcze więcej czasu. To wszystko było naprawdę sporą zmianą w ich związku.

Przez cały miesiąc Bakugo i Kirishima codziennie spędzali długie godziny w sklepach budowlanych oraz meblowych. Musieli mieć wszystko dokładnie zaplanowane, więc znaleźli idealne mieszkanie do wynajęcia niedaleko od obu agencji, w których mieli niedługo rozpocząć pracę. Chcieli tak szybko wynieść się z rodzinnego miasta, że właściwie zamieszkali razem, kiedy połowa mebli nie była wybrana, a druga skręcona, natomiast farba na ścianach w salonie nadal schnęła.

- Teraz jest inaczej... - westchnął Eijiro, patrząc w ciemny sufit.

- Co masz na myśli? - mruknął cicho Katsuki, który z zamkniętymi oczami wtulał się w wielką poduszkę.

Było już późno, gdy wrócili z zakupów. Mieli ambicje, żeby coś ugotować, ale że ich kuchnia nie posiadała jeszcze nawet blatów, musiała wystarczyć im zamówiona pizza, którą jedli na kanapie, ponieważ rozłożony na części stół stał gdzieś nietknięty w kartonach.

Skończyli jeść, wzięli szybkie prysznice, a teraz leżeli już na swoim łóżku.

No prawie... Właściwie, był to tylko materac, który postawili na ziemi pośrodku pustego pokoju, mającego być w przyszłości ich sypialnią.

Obaj obiecali sobie, że jutro już na pewno wydadzą choćby ostatnie pieniądze na prawdziwe, wygodne łóżko i zabiorą się za jego wstawienie do tego pokoju w pierwszej kolejności.

- To nasza pierwsza noc we własnym mieszkaniu... Nie czujesz się też dziwnie? - kontynuował swoją myśl chłopak, spoglądając na próbującego zasnąć Bakugo.

- Ta, czuję... Jest cholernie niewygodnie. A, i jeszcze śmierdzi farbą - prychnął, a w odpowiedzi usłyszał cichy śmiech.

- Może i jest niewygodnie, ale... - westchnął rozbawiony trochę Kirishima, kładąc się na bok, aby znaleźć się twarzą w kierunku blondyna - To miejsce jest od teraz tylko nasze. Czy to nie jest niesamowite? - zapytał już poważniej, kładąc dłoń na plecach Katsukiego, który uchylił powieki, by posłać mu zirytowany nieco wzrok.

- Nie możesz spać? - spytał bezemocjonalnie Bakugo, bo leżenie na starym materacu nie było dla niego aż tak fascynujące, jak dla Eijiro.

Jasne, blondyn też cieszył się, że wreszcie wyprowadził się od rodziców i mógł robić w swoim mieszkaniu, co mu się podoba, ale nawet nie skończyli jeszcze remontu, więc nie widział powodów, dla których miałby już dzisiaj ogromnie przeżywać to, że tu zamieszkali.

- Masz rację, nie mogę... - wyszeptał czerwonowłosy, a pomimo ciemności, jakie panowały w pomieszczeniu, Katsuki dostrzegł, że jego oczy się zaszkliły.

- Boże... - westchnął trochę głośniej Bakugo, wywracając oczami - Będziesz ryczeć, bo zamieszkaliśmy razem w tej dziurze? Daj spokój... Niby co w tym takiego? - zapytał zdziwiony, także przewracając się na bok.

Widząc, że mina Eijiro nie rozpogadza się ani trochę, poczuł lekkie wyrzuty sumienia, więc wyciągnął przed siebie niepewnie rękę i dotknął dłonią polika chłopaka, po którym chwilę później spłynęła pojedyncza łza.

Katsuki jeszcze bardziej się zmieszał, ale otarł kciukiem mokry ślad z twarzy Kirishimy i długo nie myśląc, przybliżył się, aby go pocałować.

Nie był to długi pocałunek, ale wyrażał wszystko, co krążyło po głowie blondyna, który nie wiedział, jak inaczej uspokoić swojego zbyt wzruszonego chłopaka. Nadal nie rozumiał, co było powodem jego płaczu.

- Też się cieszę, ale bez przesady... To tylko mieszkanie - mruknął Bakugo, zaraz po tym, jak odsunął głowę o kilka centymetrów do tyłu. Ujrzał wtedy z bliska wpatrujące się w niego z rozczuleniem tęczówki Kirishimy oraz jego słaby uśmiech.

- Ale dla mnie znaczy bardzo dużo...

- Tak? - westchnął zmęczony blondyn, starający się go jakoś zrozumieć - Co takiego?

- Na przykład to, że... Mogę się przy tobie budzić, mówić ci dzień dobry, jeść z tobą, zasypiać obok ciebie, życząc ci dobrej nocy... Właściwie, to teraz będę cię mieć przy sobie ciągle - uśmiechnął się nieco szerzej Eijiro, obejmując ukochanego, aby przyciągnąć go jeszcze bliżej.

Bakugo przez chwilę patrzył na niego z zaskoczeniem, ale nie protestował, tylko zamknął oczy, gdy Kirishima połączył ich usta w leniwym pocałunku. Blondyn poczuł, że mimo tylu problemów, które łączyły się z przeprowadzką, naprawdę była ona tego warta. Nieświadomie także pragnął codziennie zasypiać i budzić się przy czerwonowłosym, słuchać z rana jego ciepłego głosu oraz czuć na swoich ustach jego kojące wargi przed zaśnięciem...

Eijiro nagle przerwał ich pocałunek i odsunął się trochę dalej. Zdezorientowany już całkowicie Katsuki otworzył oczy z pytającym wyrazem twarzy, ale drugi chłopak otworzył usta pierwszy. Czerwonowłosy wyglądał na dość przejętego, jakby miał powiedzieć zaraz coś naprawdę ryzykownego... I tak właściwie, to zamierzał, ale jeszcze chwilę zbierał się do tego, by się odezwać.

- Katsuki, ja... - zaczął bardzo niepewnie, siadając, co trochę zaniepokoiło, ale i zaintrygowało blondyna.

Bakugo w milczeniu wpatrywał się uważnie w czerwone oczy chłopaka, którego twarz oświetlały jedynie słabo uliczne lampy zza okien. Oczekiwał w dziwnym napięciu jego następnych słów, jakby przeczuł, że będą wyjątkowo ważne.

- Kocham cię...

Wydusił wreszcie z siebie, ciężko wzdychając i spuszczając zasmucony wzrok na dół. Był tak przybity, ponieważ wydawało mu się, że nie usłyszy od Katsukiego żadnej odpowiedzi.

Przecież nigdy nie powiedzieli sobie wprost, z całkowitą powagą, że się kochają...

Jedynie, że się bardzo lubią, że tęsknią za sobą, że nie mogą przestać o sobie myśleć. Lecz żaden z nich dotąd nie ubrał swoich uczuć w te dwa magiczne słowa ani nie wyznał ich drugiemu w twarz. Nic dziwnego więc, że leżący wciąż na poduszce blondyn był teraz tak zszokowany.

Jego serce zaczęło bić szybciej, a głowie pojawił się mętlik. Nie wiedział, jak ludzie reagują w sytuacjach, gdy jest wyznawana im miłość, jednak jednego był pewny jak nigdy przedtem.

- Ja ciebie też - wyszeptał nieznacznie drżącym głosem, przez to, że nie spodziewał się absolutnie usłyszeć w tej chwili takiego wyznania, ale nie znaczyło to, że go ono nie dotknęło.

Eijiro odniósł wrażenie, że ustąpił mu z serca ogromny ciężar, kiedy Bakugo jednak mu odpowiedział i była to odpowiedź, o jakiej marzył. Uśmiechnął się szeroko i nagle przytulił mocno blondyna, który był z początku zaskoczony, ale po chwili również go objął i wtulił twarz w jego ramię.

- Tak bardzo cię kocham... - powtórzył czerwonowłosy, wzdychając z ulgą w zagłębienie szyi ukochanego - Cokolwiek się wydarzy, zawsze będę... - dodał łamiącym się już głosem, a Katsuki, który nie rozumiał zbytnio, dlaczego Kirishima niespodziewanie wylewał z siebie takie słowa, potrafił jedynie mocniej się w niego wtulić i zacisnąć oczy, w których poczuł zbierające się łzy.

Obaj nie potrafili zliczyć, ile czasu upłynęło, gdy trwali tak w swoich objęciach. Była to bardzo potrzebna im chwila wytchnienia, a także przełomowy moment w ich życiach.

Wreszcie utwierdzili się w przekonaniu, że to, co między powstało, było miłością.

- Wiem... - odpowiedział z trudem Bakugo, gdy niechętnie się od siebie odsunęli, choć ich twarze wciąż dzieliło jedynie kilka centymetrów.

Blondyn objął rękami obie strony twarzy Kirishimy, a ich oczy wpatrywały się w siebie z niezwykłym poruszeniem.

- Zróbmy coś... - odezwał się po chwili Katsuki, przerywając tę, na swój sposób magiczną, ciszę.

Eijiro milczał, ale uważnie słuchał i wpatrywał się w zmieszanie, które zaczęło pojawiać się na twarzy czerwonookiego.

- Kolejny krok - blondyn dodał bardzo cicho, spuszczając zakłopotany wzrok na pościel.

Kirishima chyba świetnie zrozumiał, co jego chłopak prawdopodobnie miał na myśli, bo na jego twarzy zaczęło pojawiać się zaskoczenie oraz niewielki rumieniec.

- Chcesz... - odezwał się nieśmiało czerwonowłosy, nie będąc pewnym, czy myśli, które pojawiły się w jego głowie, nie są zbyt odważne.

- Ugh, tak... - prychnął niespodziewanie zupełnie pewniejszy siebie Bakugo, kierując znowu tęczówki na Kirishimę. Miał dość tej gęstej atmosfery, która się między nimi wytworzyła.

- Chcę się z tobą pieprzyć - wytłumaczył wprost i było widać po nim, że jest trochę zdenerwowany.

Eijiro oniemiał, wpatrując się w niego wciąż, jakby nie mógł zrozumieć jego słów.

- Ale... - zawahał się czerwonowłosy, który poczuł, że przyśpiesza mu tętno - Nie mam nawet...

- Ja mam - przerwał mu Katsuki - Przygotowałem wszystko wcześniej - mruknął, a między nimi nastała jeszcze bardziej niezręczna cisza.

- Gdzie? - przerwało ją dopiero pytanie Kirishimy, więc blondyn polecił mu, żeby znalazł w łazience jego torbę.

Chłopak zrobił to i faktycznie znalazł tam zakupione przez Bakugo prezerwatywy oraz lubrykant. Czekali na to ponad rok. Przedtem nie robili niczego więcej, poza całowaniem i nigdy nawet nie widzieli się zupełnie nago...

I chyba było warto, bo dzięki temu była to naprawdę wyjątkowa noc.

Gdy zakłopotany nieco Eijiro wrócił, nie mówiąc niczego, zaczęli od długiego pocałunku, podczas którego czerwonowłosy zawisnął nad Katsukim. Blondyn leżał na plecach i odwzajemniał pieszczotę, dzięki której zeszło z niego trochę nerwów.

Ich języki napierały na siebie coraz bardziej, a ich usta poruszały się stopniowo płynniej, aż wreszcie potrzebowali przerwy na zaczerpnięcie oddechu. Bakugo czuł się, jakby serce miało mu wyskoczyć z piersi, gdy miał już nad sobą pozbawionego koszulki Kirishimę, który akurat teraz wyglądał zniewalająco...

Wyraz twarzy Eijiro zdradzał, że tkwiło w nim trochę niepewności, ale mimo to, z subtelnym uśmiechem wpatrywał się w Katsukiego, który oplótł ręce wokół jego szyi i spoglądał mu spokojnie w oczy.

- Śmiało... - westchnął cicho blondyn, odwracając wzrok na bok, co zdradzało, że jednak nie miał w sobie aż tak wielkiej odwagi.

Kirishima, który wysłuchał jego zachęty, podwinął powoli do góry t-shirt piżamy leżącego pod nim chłopaka i dotknął bardzo delikatnie wyrzeźbionych mięśni jego brzucha. Zaczął sunąć palcami do góry po jego ciepłej skórze i nie mógł się powstrzymać, żeby znowu nie wpić się w malinowe wargi Bakugo.

To było coś zupełnie nowego.

Nie dotykali się jeszcze ani nie całowali z taką namiętnością. Katsuki nie spodziewał się, że same ręce czerwonowłosego, które błądziły po jego brzuchu, a potem też po plecach, mogły przyprawić go o dreszcze.

Czarna koszulka blondyna znajdowała się coraz wyżej, a miękkie wargi Kirishimy coraz niżej. Dotykały szyi Bakugo, który przez to napinał każdy mięsień. Katsuki bez zawahania pozwolił też na to, żeby chłopak pozbawił go koszulki. Potem położył swoje dłonie na ramionach czerwonowłosego oraz zacisnął powieki, czując rozgrzany oddech ukochanego w zagłębieniu własnej szyi.

Odchylił więc głowę na bok, aby dać mu lepszy dostęp i tylko prosił w myślach, żeby nie zostać ugryzionym przez jego zaostrzone zęby... Chociaż z drugiej strony, było to nawet kuszące.

Ale Kirishima był niezwykle delikatny i ostrożny. Nie chciał zrobić niczego, co mogłoby nie spodobać się chłopakowi, który przecież całkowicie mu się oddał... Była to świadomość, która przez cały czas podtrzymywała na twarzy Eijiro uśmiech.

Może i był w tym momencie egoistyczny, ale nie chciał myśleć o żadnych problemach, które ciążyły na jego barkach. Tej nocy pragnął mieć blondyna tylko dla siebie i nie przejmować się nawet tym, czy zasłużył na kogoś tak wspaniałego.

Dla Kirishimy liczył się wyłącznie dotyk ciepłej, cudownie pachnącej skóry ukochanego oraz widok jego rumieniących się policzków, zamkniętych oczu oraz zmarszczonych lekko brwi.

Nawet nie mógł się zdecydować, gdzie całować Katsukiego. Teoretycznie, mógł wszędzie, jednak nie potrafił wybrać jednego miejsca. Chciał wycałować każdy skrawek jego skóry, a jeszcze bardziej usłyszeć w jego ustach swoje imię.

Jakimś sposobem doskonale wiedział, co powinien robić i w jaki sposób dotykać Bakugo. Czuł, jakby ich ciała idealnie ze sobą współgrały. Pozbył się z siebie spodenek, a blondyna jego dresów i chociaż okno w pokoju było uchylone oraz była to chłodna kwietniowa noc, pod kołdrą zrobiło im się naprawdę gorąco.

A kiedy wreszcie znaleźli się przed sobą bez ukrywania niczego, czyli już bez żadnego elementu ubioru, odnieśli wrażenie, że patrzą na siebie pierwszy raz w życiu.

- Na pewno tego chcesz? - spytał dla pewności czerwonowłosy, który wiedział, że jeśli teraz nie przestaną, to później będzie trudno mu się powstrzymać.

Katsuki uchylił powieki, a ich spojrzenia się złączyły. W odpowiedzi skinął lekko głową, więc kąciki ust Eijiro powędrowały odruchowo o kilka milimetrów do góry. Blondyn za to zawiesił nogi na plecach chłopaka, przyciągając go z onieśmieleniem do pocałunku. Jego palce zanurzyły się w prostych czerwonych włosach ukochanego.

Ich oddechy się ze sobą mieszały i naprawdę zaczynało im brakować tlenu, ale mimo to, nadal namiętnie się całowali. Bakugo łapał oddechy w krótkich przerwach między pocałunkami, ale wciąż pozostawał w tej samej pozycji z zamkniętymi oczami. W tym czasie Kirishima jednocześnie przyglądał mu się z zachwytem oraz sięgał ręką po leżącą najbliżej materaca prezerwatywę, a także po niewielki lubrykant.

Bał się okropnie, że zrobi coś nie tak, a jeszcze bardziej, że zada Katsukiemu ból. Nie mógł jednak dłużej czekać, widząc go pod sobą zupełnie nagiego, zestresowanego, a mimo to nadal tak niesamowicie pięknego.

Wszystko działo się, jakby znaleźli się w innej rzeczywistości. Czas spowolnił, a jedynym dowodem, że całkowicie się nie zatrzymał albo nie zniknął, było głośne bicie ich serc.

Blondyn miał zaciśnięte usta i powieki, co powodowało lekki grymas na jego twarzy, a na jego polikach widniały spore rumieńce, gdy poczuł w sobie pierwszy palec, nanoszący do jego wnętrza zimny żel. Jakoś wciąż nie mógł uwierzyć, że właśnie to robili...

Eijiro był niesamowicie ostrożny. Każdy jego ruch był przemyślany i delikatny, chociaż w tym samym czasie Bakugo wbijał mu w łopatki paznokcie.

Zacisnął jeszcze mocniej dłonie na barkach Kirishimy, gdy poczuł jego ciepłe wargi na swoim ciele. Najpierw pod uchem, potem nieco niżej, na żuchwie, następnie na obojczyku, aż wreszcie na swoim bladym ramieniu i na klatce piersiowej. Czerwonowłosy próbował odwrócić uwagę Katsukiego od równie obłędnego, co nieprzyjemnego uczucia, które towarzyszyło blondynowi podczas przygotowania.

Z czasem ból doskwierał mu coraz mniej, ale była to głównie zasługa przyjemnych słów Kirishimy oraz jego promiennego uśmiechu. Bakugo nawet przez chwilę nie chciał się wycofać, bo mając przy sobie tak blisko czerwonowłosego i słysząc przy uchu jego głos, który wypowiadał dodające mu odwagi słowa, każda dręcząca go wątpliwość gdzieś przepadała.

Pozostało więc jedynie błogie uczucie, wypełniające go od środka. Mógłby przysiąc, że nigdy nie czuł się tak niezwykle. Tego nie dało się nawet w żaden sposób opisać. Wtedy również wszelkie pohamowania Katsukiego odeszły w niepamięć i z jego ust wydobyło się pierwsze ciche westchnięcie, które pod koniec przemieniło się w niezwykle miły dla ucha Kirishimy dźwięk...

Czerwonowłosy oderwał się aż od klatki piersiowej chłopaka i spojrzał na niego z zachwytem oraz niedowierzaniem, że usłyszał tak piękne jęknięcie, które było jego wyłączną zasługą.

Bakugo myślał jednak całkowicie inaczej, ponieważ cały czerwony zasłonił jedną ręką usta, a mimika jego twarzy wskazywała na to, że był wręcz przerażony tym, co właśnie zrobił.

- Coś nie tak? - zdziwił się Eijiro, odciągając dłoń blondyna z jego ust i splatając z nim swoje palce.

Zapatrzony w niego spod półprzymkniętych powiek Katsuki rzucił niewyraźnie 'Kontynuuj' w odpowiedzi i odwrócił speszony wzrok na bok, jak najdalej od przenikliwych czerwonych tęczówek, które lustrowały jego twarz.

- Rozumiem... - szepnął jeszcze Kirishima, uśmiechając się z zadowoleniem pod nosem.

Poczuł nagle ogromną chęć, aby sprawić, że Bakugo wyda z siebie jeszcze więcej takich dźwięków, co ostatecznie mu się udało...

Próbował przy tym zadać Katsukiemu jak najmniej bólu i żałował, że nie może odebrać mu go całkowicie. Po kilku chwilach blondyn wyglądał jednak, jakby odczuwał samą przyjemność, bo nawet grymas z jego twarzy gdzieś zniknął.

Może i mogliby znaleźć się w lepszym miejscu, niż w niewielkim, pozbawionym mebli pokoju, gdzie na ziemi leżał jedynie stary materac... Ale nawet to nie przeszkadzało dwójce ślepo zakochanych w sobie bohaterów.

Kiedy wreszcie skończyli, opadli obok siebie ze zmęczeniem i wtulili się w swoje nagie torsy. Próbowali wyrównać przyspieszone oddechy, a przy tym obaj szeroko się uśmiechali. Czerwonowłosy obejmował troskliwie ukochanego i składał na jego rozgrzanym czole całusy, prawie płacząc, ponieważ właśnie spełniło się jedno z jego skrytych marzeń.

Katsuki wprowadzając się tu, uznał, że nie poczuje większego przywiązania. Nie była to szczególna okolica, wnętrze również zostawiało wiele do życzenia, choć to akurat zamierzali w jakimś stopniu zmienić. Blondyn miał uprzedzenie, że to najzwyczajniejsze w świecie mieszkanie...

Lecz teraz, leżąc w ramionach Eijiro, czując ciepło drugiego ciała i słysząc ich bijące nierównomiernie serca, zrozumiał bardzo dobrze, o co chodziło Kirishimie w ich poprzedniej rozmowie... Poczuł bowiem, że znalazł najprawdziwszy dom.

Nie liczyło się to, jak wyglądał, ale to, jak się w nim czuł, a aktualnie, czuł się wspaniale. Tak naprawdę, nie miało znaczenia już nic, poza ich dwójką.

Minęło może kilka minut tego błogiego stanu i nagle Bakugo wzdrygnął się, uchylając ospałe powieki, bo do jego uszu dobiegł brzęczący alarm.

Okazało się, że hałas dobiega gdzieś z boku i wydawał go telefon Kirishimy, który leżał na panelach, tuż przy materacu.

Czerwonowłosy zerknął w stronę urządzenia z zaskoczeniem, ale bardzo szybko przypomniał sobie, co to oznaczało, więc pospiesznie sięgnął po niego i wyłączył ustawiony wcześniej budzik. Za oknami było jeszcze całkowicie ciemno, a w sypialni nastała zupełna cisza.

Katsuki nie miał pojęcia, o co w tym wszystkim chodziło, bo jego umysł był wciąż zbyt przyćmiony. Każda myśl, a nawet i skrawek ciała Bakugo, skupione były nadal wokół tego, co wydarzyło się przed chwilą. Pół minuty temu prawie usypiał, ale ten alarm skutecznie go wybudził.

Nadal niczego nie rozumiał, więc wpatrywał się z zapytaniem w czerwonowłosego.

Kirishima westchnął cicho, odłożył telefon na podłogę i przeniósł wzrok na leżącego obok blondyna, który był szczerze zdziwiony, ale o nic nie pytał.

- Wszystkiego najlepszego... - szepnął Eijiro, uśmiechając się do niego subtelnie.

×××

Continue Reading

You'll Also Like

15.2K 832 16
po prostu skupisko historyjek z moimi ukochanymi shipami z haikyuu zapraszam do czytania i zachęcam do komentowania, pozostawienia swoich opinii, czy...
10.8K 714 62
Alex wraz ze starszym bratem Thomasem wiedzie spokojne życie na przedmieściach Blue Beach, lecz pewnego dnia życie braci staje na głowie. Alex zostaj...
49.9K 1.8K 112
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
860 117 6
nie mam miłości w życiu więc macie prezent ode mnie na walentynki. Złoczyńca zadziałał na cały świat. Ale czy to aż takie przestępstwo? Równy tydzień...