Szepty Oceanu - Tom 1 Dylogii...

By HelenaCarthiga

12K 1K 597

~~ Nasz ród jest filarem, który nie może upaść. Dzięki nam pozostałe królestwa istnieją. Gdyby nasze przodkin... More

Playlista
Okładki
Mapa
Prolog
Część Pierwsza ~ Ocean ~
I
III
IV
V
VI
VII
Spis Postaci z Części Pierwszej ~ Ocean ~
Część Druga ~ Statek ~
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXII
XXIII
XXIV
Część Trzecia ~Ląd~
XXV
XXVI
XXVII
XXVIII
XXIX
XXX
XXXI
XXXII

II

840 86 90
By HelenaCarthiga

Gdy obudziłam się następnego dnia, byłam sama w pokoju. A przynajmniej do czasu, aż za drzwiami nie usłyszałam szczebiotania moich starszych sióstr. To była już taka nasza tradycja, że wszystkie zbierają się przed moim wypłynięciem na powierzchnię. A, jako że już jutro zostanę żoną Oriosa możliwe, że nie chciały przegapić okazji bycia może ostatni wszystkie razem w jednym miejscu, w tym samym czasie. Dlatego udałam, że nadal śpię, nawet gdy usłyszałam pukanie do drzwi mojej komnaty.

– Inness? Już nie śpisz, siostrzyczko?

Nie odpowiedziałam, co dla każdej zwyczajnej osoby lub istoty oznaczałoby, że jednak jeszcze ktoś przebywa w świecie Latirii – naszej bogini snów, jak i koszmarów. Przynajmniej ktoś udaje tam pozostać, ale dla moich sióstr to zaproszenie, aby wejść do środka. Przynajmniej w ten jeden dzień w roku. Gdy tylko otworzyły się drzwi, zasłoniłam głowę kołdrą, utkaną z wodorostów, na co Ingritte się zaśmiała. Na ten dźwięk jęknęłam, udając niezadowoloną.

– Inness, czy kiedyś przestaniesz udawać, że chcesz jeszcze spać, a nie spędzić ze swoimi siostrami poranek i popołudnie?

– Zgaduję, że nie spałaś całą noc. – Odparła Illira, zabierając mi kołdrę i przyglądając się mojej twarzy.

– No, chyba że nie ma przedślubnego stresu. – Podsunęła Irdinne, na co zmarszczyła czoło jej siostra bliźniaczka Idinee, która po chwili odparła.

– Prędzej uwierzę, że boginie do niej przemówiły, niż że Inness się nie stresuje przed ceremonią. Przecież ona nawet nie zna tego całego Oriosa. Słyszałam, że jest strasznie zadufanym w sobie książątkiem i jedynie zgodził się na ślub z naszą słodką, młodszą siostrzyczką, bo słyszał plotki, że została wybrana przez same pierwsze. No i że jest córką naszego czcigodnego ojca. – Odparła, podpływając do mnie i łapiąc za moje nadgarstki, aby mnie podnieść do pozycji siedzącej na łóżku, stworzonym z wielkiej muszli.

Zaspanymi oczami spojrzałam po kolei na każdą z moich starszych sióstr. W umyśle zaczęłam wyliczać imiona według wieku: Ingritte, Imiira, Illira, Irdinne, Idinee, Irenne i...

– Gdzie jest Ilianna? – Spytałam, ale siostry nie musiały odpowiadać, bo nagle nasza siostra wparowała do pokoju, niczym sztorm. W prześwitującej szacie opiekunki świątyni oraz delikatnym diademie z morskich kryształów prezentowała się jak zwykle nieziemsko.

– Czy za każdym razem musicie budzić naszą biedną Inness o tak wczesnej porze? I czy musicie, wchodzić do jej pokoju beze mnie? Ten ostatni raz mogłyście na mnie zaczekać. – Odrzekła z wyrzutem moja siostra, podpływając do mnie i mnie przytulając na powitanie, po czym przyjrzała mi się i odparła zaniepokojona. – Czy ty w ogóle spałaś, siostrzyczko? Wyglądasz, jakbyś nie spała całą noc.

– Albo tydzień? – rzekła Irenne, za co zganiła ją wzrokiem, jej młodsza siostra bliźniaczka. – No co Ilianno, mówię tylko to, co widzę.

– I jak zwykle musisz wszystkim oznajmiać to już z samego rana. – Westchnęła, po czym pokierowała mnie w stronę toaletki, po czym usadowiła mnie na wielkiej muszli. – No dobrze, zobaczmy, co możemy na to poradzić. – Przyjrzała się moim specyfikom, a gdy wreszcie zauważyła odpowiedni słoiczek, sięgnęła po niego, po czym wyjęła z niego dwa płatki ukwiału zamoczonego w mieszance księżycowych lilii oraz kroplą słodkowodnych glonów. Pod każde oko położyła mi po jednym płatku, odczekując chwilę, aby następnie je zdjąć z mojej twarzy. Gdy ponownie się sobie przyjrzałam, nie było już śladu po sińcach oraz workach pod moimi oczami.

– I po krzyku.

Moje pozostałe siostry podpłynęły i otoczyły nas w półokręgu. Ingritte wysunęła z szeregu, za plecami miała schowaną jedną rękę. Złapała mnie lewą dłonią za moją rękę, po czym wsunęła mi coś do dłoni, co miała ukryte w drugiej ręce. Gdy otworzyłam swoją dłoń moim oczom ukazała się okrągła pozytywka. Była stosunkowo mała, cała pokryta złotem, a dookoła ozdobiona w zielone i czerwone kamienie. Gdy otworzyłam jej pokrywkę ukazał się mi nasze boginie. Z czcią przyglądałam się pradawnym królowym i delikatnie dotknęłam każdą z ich sylwetek. Nagle zaczęła wydobywać się z niej delikatna pieśń moich sióstr i matki, która została wszczepiona za pomocą magii naszego ojca.

– Dzięki niej zawsze możesz nas usłyszeć, jeśli poczujesz się samotnie w swoim nowym domu. – Odrzekła moja najstarsza siostra, po czym przytuliła mnie do siebie i zaczęła gładzić moje długie włosy.

– Tam nigdy nie będzie mój dom. Moje serce zawsze pozostanie tutaj, z wami. – Delikatnie odsunęłam się od niej i spojrzałam na moje pozostałe siostry. – Nie wiem, jak mam wyrazić to, co teraz czuję. Zwykle dziękuję, jest w tym momencie niestosownym podziękowaniem. Dzięki wam otrzymałam cząstkę domu, która pozostanie ze mną na zawsze.

– Jesteś naszą siostrą. Zawsze będziemy przy tobie, nawet jeśli będziesz daleko od nas. – Rzekła Ilianna, która pogładziła mnie po moim policzku. Wtem Irenne zaczęła ciągnąć mnie w stronę mojej szafy, którą po chwili otworzyła i zaczęła przeglądać moje stroje.

– Koniec już tego dramatyzmu. Czas cię przygotować i spędzić nasze coroczne śniadanie w jaskini, bo zrobiłam się przez waszą gadaninę głodna, jak wieloryb. Ponadto, jeśli się dostatecznie się nie pośpieszymy, to Kappi zapewne nam wszystko zje.

Wraz z siostrami zaśmiałyśmy się na jej uwagę. Pozwoliłam jej wybrać strój oraz niektóre dodatki, zaś pozytywkę schowałam do torby utkanej z wodorostów. Kiedy już byłam gotowa, wszystkie osiem popłynęłyśmy w stronę mórz Lirion, nasze upragnione śniadanie.

༻✦༺  ༻✧༺ ༻✦༺

Po zjedzeniu porządnej porcji sałatek i kanapek, a także po wysłuchaniu wszelkich opinii na temat kreacji, którą mam następnego dnia założyć, mogłam wreszcie to ja zadawać pytania. Jako że nie miewamy zbyt wielu okazji, aby porozmawiać, a co dopiero dowiedzieć się o wszelkich rewelacjach, jakie miały miejsce w ich królestwach. Dlatego cały pozostały mi czas do wypłynięcia, jest zarezerwowany wyłącznie dla nich i wszystkim czynnościom, jakie mają w zwyczaju robić siostry.

W naszym wydaniu, jest opowiadanie o wszelkich zasłyszanych plotkach, które z wielką przyjemnością moje siostry zaczęły relacjonować.

– Nie uwierzycie, co ostatnio wydarzyło się mojemu porucznikowi, podczas patrolowania granic. – Przejęła pałeczkę Imiira, po dziwacznej opowieści Irdinne. Nasza siostra opowiedziała nam, jak to jej córka, przez przypadek obudziła kilkaset letniego skorupiaka, który przez kilka dni niepokoił mieszkańców jej królestwa. Twierdził, że to i tak zbyt łaskawa kara za zakłócanie jego stuletniego snu. – Jerrion znalazł nowe legowisko krakenidy i o mało by jej nie zbudził ze swojej drzemki. Emerii dopiero co osiągnęła wiek pełnoletni, a takie krakeny nie są zazwyczaj przyjazne. Ale udało się ją udobruchać, dzięki czemu mogliśmy pozyskać od niej świeży atrament. Na całe szczęście, inaczej musiałabym wysłuchiwać narzekań mojego szwagra-poety, że nie ma, jak spisywać jego „wspaniałych" pomysłów. Szkoda, że mój mąż nadal nie umie mu wytłumaczyć, że słowo trup ni jak rymuje się do ślub. – Westchnęła, a ja wraz z Irinne próbowałyśmy się nie śmiać z jej nieszczęścia. Niestety sama kilkakrotnie doświadczyłam rozmowy z Raggarem, którego utwory były jedynie poezją z nazwy. Jego wiersze były okropne i czasami miałam wrażenie, jakby to, co już napisał zaczął ze sobą łączyć i nazywać swoim nowym dziełem.

Illiana w tym czasie zaplatała moje włosy w różnego rodzaju warkocze oraz małe koki, w które wplatała księżycowe lilie i poranne dalie. Jako kapłanka musiała sama nauczyć się tych wszystkich splotów i fryzur na każde ważne i mniejsze święto, które odbywało się w naszym królestwie. Nie wiem jednak, dlaczego Selirie same utrudniają sobie życie oraz swoją posługę w świątyniach. Każda Seliria miała obowiązek strzec jednej z pięciu istniejących świątyń, które utrzymywały pamięć naszych bogiń, a także pozostawały w dobrobycie wszystkie istniejące królestwa. Zarazem te morskie, jak i na powierzchni.

Z tego co udało mi się usłyszeć, wypływając na powierzchnię, ludzie uważają nasze Pradawne za okrutne i mściwe istoty. Składają im ofiary i modlitwy, aby je udobruchać oraz błagać o dobry kolejny rok. Według ich, to one wywołują sztormy oraz topią statki żeglarzy oraz rybaków. Szkoda, że nie mogę im wyjawić prawdy. Wytłumaczyłabym wszystkim, że za prawdziwymi winowajczyniami są moje kuzynki, które nie posiadają za grosz sumienia. Ile razy widziałam skutki zakazanych pieśni, które wykorzystały, aby zesłać tragiczny los na pobliskie nadmorskie wioski lub całe królestwa. W takich momentach litowałam się i wypływałam, aby swoją pieśnią choć odrobinę im zrekompensować straty i umożliwić spokojne połowy lub pomagałam im w znajdowaniu małż, skrywające rzadkie rodzaje pereł. Pomimo uzyskania miana wybranej przez boginie, nasz ojciec pozwalał mi wypływania na powierzchnię tyle razy, ile tylko tego pragnęłam. Jednakże nie korzystałam z tego przywileju zbyt często, niż zapewne podejrzewał.

– Inness, czy ty nas w ogóle słuchasz? – Nagle usłyszałam blisko ucha krzyk Irdinne. Gdy tylko spojrzałam na jej obrażoną minę, zrozumiałam, że odpłynęłam myślami daleko po za jaskinię.

– Wybacz Irdinne, nie chciałam sprawić ci przykrości. Ani reszcie z was. – Dodałam po chwili, aby nie przysporzyć sobie większych kłopotów, u moich pozostałych sióstr.

Illiana odwróciła moją głowę w swoją stronę. Wiedziałam co znajdzie w moich oczach: niepokój, zdenerwowanie oraz żal, a wszystkie te uczucia nie będą wywołane nadchodzącą uroczystością. A przynajmniej nie tak całkowicie. Illiana byłam ze mną tamtego dnia, gdy pierwszy raz zobaczyłam do czego są zdolne nasze kuzynki, które były nazywane przez śmiertelnych muzami nagłej śmierci. Tamtą noc przeżywam czasem we śnie wciąż od nowa. Zazwyczaj te sny atakują mnie, gdy zbliżają się moje urodziny. Dlatego od dwunastego roku życia nie do końca przepadam za tym świętem.

Moja siostra przytuliła mnie do siebie, po czym wyszeptała:

– Och Inn, nie możesz niepokoić się na zapas. Nie wiemy, gdzie mogą obecnie one przebywać. Nie możesz, aby strach cię paraliżował w ten jeden dzień. Wiesz jak ważne jest, abyś była w stu procentach skupiona. – Odsunęła mnie minimalnie od siebie, spoglądając mi w oczy. – Wiesz do czego może doprowadzić śmierć człowieka w noc poprzedzającą urodziny każdej z nas aż do osiemnastych urodzin.

Dobrze pamiętam opowieść co stało się z Irinną. Podobno w dzień swoich osiemnastych urodzin nie udało jej się uratować pewnego żeglarza, a zaledwie dwa lata później zmarła z ręki ukochanego. Następnego roku ja przyszłam na ten świat. Odwróciłam wzrok od siostry i skierowałam go w stronę ogrodu. Uśmiechnęłam się gorzko, gdy w mojej głowie narodziła się myśl, że prawdopodobnie ostatni raz jesteśmy tutaj wszystkie razem w tym miejscu, lecz ja zamiast się cieszyć ich towarzystwem, myślę o nadchodzących zagrożeniach. O możliwości ponownego spotkania kuzynek, które przyczynią się do śmierci osoby, którą powinnam uratować.

O możliwej tragedii, o której nie potrafię przestać myśleć.

– Boję się, że może przytrafić się naszej rodzinie coś gorszego niż Irinnie. – Wyznałam w końcu, odsuwając się od siostry i płynąc w stronę wyjścia z jaskini.

Nie dopłynęłam jednak nawet do połowy, a wszystkie moje siedem sióstr otoczyły mnie, zamykając mnie w kręgu. Illira złapała mnie delikatnie za dłoń, a za jej śladem poszły pozostałe syreny.

– Masz rację. Strata Irinny była dla naszej rodziny, jak i dla królestwa bardzo dotkliwa, ale gdy tylko pierwszy raz otworzyłaś oczy, wszyscy zobaczyliśmy w nich coś wyjątkowego. Siłę. Odkąd pamiętam nie byłaś osobą, którą można było łatwo oszukać. I jako jedyna wyczuwasz obecność Pradawnych, czego nikt od lat nie doświadczył w naszej rodzinie. Stałaś się dla naszego ojca inspiracją stworzenia od podstaw naszego świata. To dzięki twoim narodzinom możemy żyć w pokoju. A jutro będziemy świętować całkowite zjednoczenie królestw. Jutrzejszy dzień nie będzie dniem żałoby, a pełen wiary w nowy lepszy świat, z którego będą dumne boginie. Może dzięki temu powrócą lub przynamniej przemówią do ciebie, aby powiedzieć jedno słowo – dziękuję. – Illira spojrzała po naszych siostrach, po czym dodała. – Jeśli nawet dzisiejszej nocy pojawią się nasze kuzynki pokonasz je, bo masz w sercu czystą i piękną pieśń, którą otrzymałaś od samych pierwszych królowych. Dzisiaj jesteś silniejsza, niż te sześć lat temu. Tym razem je powstrzymasz i pokażesz, że nie warto z tobą zadzierać, że jesteś godna, aby nazywano cię przyszłą królową Casiopelios. Wierzę, że Irinna jest przy tobie i nad tobą czuwa, choć tego nie widzisz. Jestem pewna, że byłaby z ciebie dumna, tak samo jak my.

Po tych słowach wszystkie moje siostry zamknęły mnie w grupowym uścisku. Po tym wszystkim wróciłyśmy razem wszystkie na miejsce i pozwoliłam Idinee, aby wybrała dla mnie biżuterię, którą miałam zamiar nosić, aż do momentu zbliżającego się zachodu słońca, które zaczęłoby barwić morze w barwy miedzi, fioletu i złota.

Jednak, gdy spojrzałam w oczy Illiany zobaczyłam w nich smutek. Wyglądała jakby nie potrafiła już dłużej udawać. Wypłynęła z jaskini, lecz żadna z moich sióstr oprócz mnie tego nie zauważyło. I choć, pomimo że pragnęłam być przy niej, to coś z tyłu głowy mówiło mi „nie teraz". Jakbym nagle usłyszała głos pradawnej, lecz było to niemożliwe. Od wieków milczą, więc dlaczego teraz miałaby któraś z nich, przemówić do mnie zaledwie dwa słowa?

Potrząsnęłam głową, aby odpędzić z mojego umysłu te myśli i wróciłam do słuchania o nagłym sztormie nad morzem Wantus, o którym opowiadała Illira. Podobno nikt w królestwie, nawet kapłanka, nie wiedzą co wywołało nagłą zmianę pogody. Następnie swoją opowieść podjęła Irdinne, która w pobliżu swojego królestwa znalazła wrak statku, w którym znalazła wiele niesamowitych skarbów.

Wśród nich znalazła podobno dziwny szklany przedmiot, w którym zamknięto figurkę tańczącej pary, których gdy się go potrząśnie, otacza ich obłok kolorowej mgły. Wyglądało to jakby co chwilę otaczał ich obłok przepełniony magii.

Nagle usłyszałam za sobą syk Ingritte. Oddałam intrygujący przedmiot Irdinne, po czym spojrzałam w górę, na wyrwę jaskini. Zaczęło się powoli ściemniać. Szybkim ruchem zdjęłam całą biżuterię, po czym szybkim ruchem płetwy popłynęłam na zachód w stronę mórz Ramonn.

Miałam nadzieję, że Illiana już tam na mnie czekała, aby towarzyszyć podczas tej ostatniej nocy. Przez cały ten czas modliłam się do pradawnych, o spokojną noc. Miałam jednak niebawem się przekonać, że boginie mają bardzo ciekawe poczucie humoru.

********************
Rozdział skończyłam pisać po północy, ale o dziwo nie jest według mnie pozbawiony sensu. Przynajmniej jak na razie (za wszystkie komentarze z zaznaczonymi błędami bardzo dziękuję). Mam nadzieję, że wyzwanie, które sobie postawiłam, aby skończyć pisać szósty rozdział uda mi się podołać
Będzie to zarazem zakończenie pierwszej części z trzech, które mam zamiar tutaj przedstawić.

Zapraszam do komentowania i jeśli tylko macie na to ochotę - udostępniania opowiadania znojomym, którym spodobały się taka tematyka.

Ja tym czasem kończę. Miłego dnia kochani.

Continue Reading

You'll Also Like

93.3K 2.1K 41
Zainspirowana przez EmciaNV one shot - historia Natalii i Kuby z Gliniarzy, oparta na finałowych odcinkach szóstego sezonu i opowiadająca dalsze losy...
300K 22.6K 31
Czas Ryszarda Lwie Serce, czas niepokoju, rycerzy i plochliwym dam. Jednak czy niewiasta zwana Aislyn, należy do kruchych? Czy ucieknie przed prze...
21.8K 1.8K 55
50 twarzy znanego nam z polskiej wersji serialu 'Don Matteo', czyli Ojca Mateusza Żmigrodzkiego
273K 5.5K 100
Akcja rozgrywa się po wygranej wojnie, uczniowie, a bohaterowie są mało kanoniczni. Zapraszam serdecznie 32 miejsce w #dramione 20.11.2019 4 miejsce...