Look into my eyes || Jikook

By Ninja_Kai

71.6K 3.7K 5.2K

Pragnienie miłości skrywa się w każdym z nas. W tym małym chłopcu uczucie to stale rosło jednak spełnić mogło... More

Otumaniony
Niespokojny
Zdolny
Nagrodzony
Markotny
Ji?
Malinowy
Wiadomość
Kryształowe łzy
Niebezpieczny rysunek
Dotyk
Skarpety
Panienka
Czerwona
Tam
50 twarzy Jeona
Kłopoty
Piętnaście minut
Bum!
Superbohater
Larwa Jennie
Kook zwycięzca
Łza
Krzyk
Ciocia słoń
Podstęp
Atak
Zakończona sprawa i atak
Kululowanie
Kocham cię
Ściana, Złość i tajemnica
Absurd
Spider-Man
Fikus?
Gdzie on jest?
Flamingi
Gwiazda
Kotlecik
Kurtyna opada. Koniec spektaklu
Dziękuję

Plaplukl

1.6K 89 294
By Ninja_Kai

Starszy dogonił go na korytarzu i klepnął go w pupę.- Mi to pasuje. A tobie?- szepnął mu do ucha.

Kook nie wiedział czemu, ale nagle poczuł jakieś dziwne motylki w brzuchu i zrobił się cały czerwony, więc zasłonił twarz.

-Co się stało aniołku?- oparł brodę na jego ramieniu. Wolał dowiedzieć się tak by Jennie nie słyszała.

- Kookie czuje takie dziwne coś o tu. - wskazał na swojego członka.

-I teraz to poczułeś? Jak zrobiłem tak?- ponownie dotknął jego pośladków.

- Yhym! - Pisnął, a  na jego dresach powstał namiot.

-O matko. Chodź.- pociągnął go za dłoń.- Jennie muszę pogadać z Kookiem! Nie przeszkadzaj nam!- krzykną zamykając drzwi od sypialni na klucz. Spojrzał po chwili na nastolatka i jęknął.- I co ja mam teraz zrobić? - zapytał sam siebie.

Chłopiec wygiął usta w podkówkę, czując jakiś dziwny stres, który nad nim zawisł.
- Nie wiem!

-Powinienem ci wytłumaczyć co to i jak sobie z tym radzić ale...To będzie krępujące. I dla ciebie i dla mnie.

Spojrzał się na wujka i dotknął swojego członka, aż podskakujac na siedzeniu.
- Pomóż- spojrzał na niego płaczliwie.

-Będę się za to smażył w piekle. - Przygasił prawie całkowicie światło i zabrał Jungkooka na łóżko. Położył go na samym środku patrząc w jego oczka.- Ufasz mi skarbie?

- Wujek chce to odciąć? - Wystraszył się.

-Oczywiście, że nie maluchu.- zaśmiał się cicho. - Chcę ci pomóc ale musisz mi zaufać.

- Ufam wujkowi.

-Okej. Obiecujesz być cichutko? Jennie nie może słyszeć. Inaczej domyśli się co robimy.

- Jak myszka. - skulił się lekko.

-To dobrze.- zsunął jego spodenki ze szczupłych nóg po czym to samo zrobił z bokserkami. Cały czas obserwował reakcje nastolatka.

Obserwował dokładnie wujka, nie widząc co chce zrobić.
- Mój siusiulek chyba chce gdzieś iść.

Starszy zachichotał i ucałował jego malinowe usteczka po czym wziął jego członka w dłoń i  powoli przesunął po nim w górę i dół. Patrzył prosto w dwa czarne węgielki.

- Ugh... -  ciało Jeona wygięło się mimowolnie.

-Cichutko Króliczku.- wzmocnił lekko uścisk przyspieszając odrobinę. Chciał pozbyć się problemu nastolatka jak najszybciej jednak gdzieś głęboko w jego umyśle pojawiła się również myśl, że chce sprawić mu również przyjemność.

Chłopiec kręcił się pod tancerzem, popiskując cicho, aż w końcu jego maluszek wystrzelił, a chłopiec zamknął oczka zmęczony.

Chcąc nie chcąc Chim oblizał dłoń z białej i lepkiej substancji po czym położył się obok Kooka.- Lepiej już?

- To było dziwne i... - spojrzał w dół.- On krwawi! - Wystraszył się widząc białą substancję.

-Cichutko. To nie krew skarbie. Krew jest czerwona. To...um...To jest za każdym razem kiedy zdarza się taka sytuacja. Nie masz się czym martwić. To normalne.

- Wujek i ciocia też tak mają?

-Ciocia nie. Tylko chłopcy.- przekręcił się na bok by móc go obserwować.

- Kookiemu już lepiej. - przytulił się do wujka, ściskając go mocno. - A jak było wrócić na zajęcia?

-Super. Lepiej się czuję, że nie siedzę w domu całymi dniami ale...Jungkookie?

- Tak? - Spojrzał się na niego, wyciągając mu babę z nosa i wycierając w jego bluzkę.

-Ugh...- złapał jego rączkę - Nie możesz nikomu powiedzieć. Dobrze? Nikomu.

- Nawet Tzuyu?

-Nikomu skarbie. Nie powinienem pomagać ci w takich sprawach ale nikt tego nie zrozumie. Dlatego to będzie nasza mała tajemnica. Tak jak całowanie. Okej?

- Dobrze, obiecuje. A mogę jechać jutro z wujkiem na ćwiczenia? Kookie chce potańczyć.

-Na paluszek?- to była ich najsilniejsza obietnica. Taka nie do złamania.

- Na paluszek.- złapał jego palec i ugryzł  - A wujek już może tańczyć?

-Mogę. Jeśli naprawdę chcesz to cię jutro zabiorę Ale teraz idziemy cię umyć brudasku.

- I wujek już może skakać i wujka nie boli? I możemy już pograć w piłkę?

-Jeszcze nie do końca ale w piłkę możemy pograć.- wziął go na ręce i golutkiego zaniósł do łazienki.

- A kiedy spadnie śnieg? - Przytulil się do mężczyzny.

-Jeszcze za wcześnie maluchu. Chociaż już niedługo grudzień.- posadził go na miękkim fotelu i zaczął napuszczać mu wody do wanny.

Chłopiec machał nóżkami i czekał na ciepłą wodę, aż w końcu wszedł i czekał aż wujek go umyje.

Tancerz dokładnie namydlał jego ciałko i mył je miękką gąbką. Tym razem zawędrował dłonią nawet między nogi chłopca dokładnie pozbywając się zaschniętej spermy z jego ud oraz penisa.

- A co to jest wujku? Biała krew? Kookie złamał siusiaka?

-Aj...Już ci mówiłem. To nie jest krew. To taki płyt...i on...No po prostu wypływa kiedy...Robi się takie rzeczy jak ja niedawno tobie.

- Dotyka mnie wujek w siusiaka? - umył dokładnie jajczęta.

-Tak. Dokładnie. - zabrał się za mycie jego włosów.

- A! Szczypie! - Zaczął się wiercić w wodzie wylewając dużą część, żeby się pozbyć piany z oczu.

- Już skarbie.- szybko sięgnął po prysznic i zaczął przemywać jego buźkę ciepłą wodą. Palcami delikatnie zgarniał pianę z jego oczu i reszty twarzy. Przy okazji spłukał jego włosy. I pomimo, że cała substancja została zmyta ten nadal polewał ostrożnie go wodą.- Lepiej?

- T-tak. - otworzył czerwone oczka i wytarł je od razu ręcznikiem- Dziesięć wonów!

-Później. - pocałował jego nosek i wyjął go z wanny zaraz zaczynając wycierać. - Dam ci do spania moją koszulkę. Okej?

- Ale taką bardzo luźną.- wskoczył na mężczyznę, bo płytki były zbyt zimne dla jego delikatnych stópek.

-Okej. I spodenki też ci jakieś dam. Takie ze sznureczkiem.- Po chwili posadził go na łóżku,
w którym Kookie od razu zaczął szaleć i skakać po nim na golaska.

-No już Króliczku.- podszedł do niego nakładając mu dużą koszulkę.- Kookie przestań na chwilkę. Musimy cię ubrać.- wskazał na trzymane szorty.

- Ugh... - Ustał w miejscu i dał sobie nałożyć spodnie.

-Grzeczny chłopiec.- ucałował jego czoło. - Przynieść ci soku? Albo zrobić gorącą czekoladę?

- Fryty!

-Skarbie...Jest za późno na tak niezdrowe jedzenie.

- Ale to ziemniaczki, a ziemniaczki są zdrowe.

-Ale fryty nie są zdrowe. Maja dużo tłuszczu i soli.

- To zrobimy bez tłuszczu i soli.

-Nie będą ci smakować ale okej.  Jak bez tłuszczu to musimy zrobić w piekarniku. Wiesz, że będziesz czekał trzy razy dłużej?

- To Kookie pójdzie spać, a wujek zrobi i Kookie zje rano.

-To może zjemy jutro po treningu?

- Okej! - Schował się pod kołdrą i wyjżał tylko czarnymi oczkami.

-Mam rozumieć, że śpisz ze mną?- podszedł do drzwi by je otworzyć z zamka.

- Tak, bo Kookie ma rannego plaplulka i nie może chodzić.

-Co to jest plaplukl?- zachichotał.

- No to. - Wskazał na krocze.

-Nie masz rannego skarbie. To jest normalne u dojrzewających chłopców.

- Jestem serem?

-O matko. - mężczyzna walnął się na łóżko.- Nie. Chodzi o to, że dorastasz. W  twoim organiźmie zachodzą zmiany.

- Pleśniowe? - Wlazł na niego całym ciałem.

-Nie. Nie jesteś serem. Chodzi o to, że stajesz się powoli mężczyzną i teraz będą dziać się rzeczy których możesz nie rozumieć. Ale zawsze możesz do mnie przyjść i postaram się jakoś wytłumaczyć.

- A mój psiapsiulek strzelał kaszką manną?

-Nie. To coś innego.

- A jak to się nazywa?

-To nasienie. Ale nie takie jak w owocach i roślinach. - uprzedził jego pytanie.

- Aha... Ale nie było pestek.

-Pamiętasz jak raz ci mówiłem, że dzieci nie znajduje się w lesie?

- Tak - Przytaknął od razu.

-Okej. To jak jakiś chłopak kocha dziewczynę tak jak ja kochałem ciocię Yuri to jeśli um...Robią podobne rzeczy do tych co ja tobie i w kobiecie znajdzie się ta biała substancja, która nazywa się nasieniem to kobieta może zajść w ciążę i będą mieć dziecko. - plątał się trochę. Nie był dobry z wdżr.

- A wujek ma dzieci? Ciocia Yuri znalazła je w lesie jak wujek dał jej nasienie?

-Nie mam dzieci. Nie znajduje się ich w lesie skarbie. - westchnął.- Jak w kobiecie znajdzie się nasienie. W środku to znaczy że jest w ciąży i dzidziusia ma w brzuszku. Ale to nie znaczy, że go połknęła.

- A ciocia Yuri miała nasienie i nie połkniętego dzidziusia w brzuszku?

-Miała ale nie zdążył się urodzić.

- A dlaczego? - Wsadził palec do buzi.

-Ponieważ ciocia poszła do aniołków razem z dzidziusiem.

-A jak ma na imię?

-Nie miało jeszcze imienia.- powiedział smutno. Zawsze ciężko mu się o tym rozmawiało jednak chciał by Kookie zrozumiał pewne sprawy.

- Ale każdy ma imię.- Zmarszczył brwi w zdziwieniu- Musimy mu dać imię. Może Tony Stark?

-Posłuchaj maluchu. Imię daje się dopiero jak dziecko się urodzi. Moja córeczka nie dostała szansy by zobaczyć rodziców. Poszła do Aniołków prawie od razu jak ja i ciocia stworzyliśmy ja w brzuszku Yuri.

------------------------------------
Ktoś się cieszy z drugiego rozdziału dzisiaj? 😁

Continue Reading

You'll Also Like

78.1K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
136K 8.1K 37
Ambitny żołnierz zostaje ściągnięty prosto z misji w Afganistanie by stać się prywatnym ochroniarzem młodego i pyskatego dzieciaka. Chłopak przywódcy...
194K 20.5K 44
- Jestem lepszy w pieczniu bananowego chleba niż ty, deserku. • o kochającym jedzenie Jiminie i Yoongim, który jest bardzo wybredny • [ yoonmin, hope...
36K 1.1K 45
Czy jedna wiadomość może zmienić relacje którą mieli dotychczas?