| | 𝙲𝚘𝚞𝚗𝚝𝚛𝚢𝚑𝚞𝚖𝚊𝚗�...

By Layyyka

1.4K 30 36

[ P L ] Countryhumans x Reader [Oneshots] Typowe oneshot'y z CH, no co tu więcej pisać :00 ~Layyka More

[Zasady]
[🇫🇮Nuku Hyvin~🇫🇮] - F i n l a n d i a x R e a d e r

🌻[kochanie, wróć do domu...]🌻 - Z S R R x Reader (soft)

437 13 1
By Layyyka

Z dedykacją dla: Mnie :DDD (nie bijcie, plox) (art nie należy do mnie!)

<<<Pomysł na tytuł od piosenki: Fall Out Boy - Jet Pack Blues>>>

"Baby, come home..."

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

"W twoich łzach można było zobaczyć te lata bólu i żalu do samej siebie. Czułaś jak to wszystko powraca jak w najgorszych snach, minuta po minucie. W twojej głowie rozbrzmiewał tylko ten jeden cholerny głos.


"Дорогая, я вернусь..."

(Kochanie, wrócę...)

Rozbrzmiewał on, powracając niczym ostatni huragan do twojego serca, rwąc fundamenty na strzępki. Czy to nie miało skończyć się...

tamtego dnia?

-*Czy to nie ty miałeś do mnie powrócić słoneczniku?* - Zapytałam samą siebie, patrząc bezdusznie na widok za oknem. Westchnęłam. -Czy kiedykolwiek to się skończy? - Powiedziałaś, opierając się o zimny parapet.

Ignorując wszystkie dźwięki wokół, podszedł do ciebie zmartwiony Rosja.

-On jeszcze wróci. Czuję to, pomimo lat, które upłynęły. Nie masz się czym zamartwiać Y/n. -Odpowiedział przyciszając głos i kładąc rękę na moim ramieniu.

-Zamartwiam się od samego początku, próbując pogodzić się ze stratą, ale jest to... -Skierowałam swoją głowę w jego stronę, odpowiadając prawie szeptem.

cholernie trudne...

W moich oczach pojawiły się łzy, lecz nie były one związane z moimi poplątanymi myślami. Związane były ze straszną stratą osoby, która była moim światełkiem w tunelu.

-Y/n... -Rosja podszedł do mnie i przytulił mocno do piersi. -Nam też go brakuje, ale... - w tym momencie przerwał wypowiedź i popatrzył na mnie złotymi oczami. -wiara pomaga odgonić najciemniejsze myśli.

Jego słaby uśmiech podniósł mnie na duchu. Wtuliłam się w jego sweter z całej siły, próbując w ten sposób pozbyć się złych przemyśleń. Czy pomogło? Tak, zdecydowanie.

Rosja jest praktycznie taki sam jak jego ojciec. Czuły, delikatny oraz bardzo opiekuńczy. Może dlatego tak bardzo lubię przebywać w jego towarzystwie. Przypomina mi tą osobę, czując się jakby był to właśnie On...

Zachichotałam cichutko, odsuwając się od Rosji.

-Dziękuję Rus, wiesz co... Bardzo przypominasz mi twojego ojca, tak samo jak twoje rodzeństwo. Dbajcie o siebie nawzajem, proszę... -Wytarłam ostatnią łzę, która delikatnie spływała po moim różowawym policzku.

-Będziemy Y/n, ale ty również pamiętaj o sobie i swoim zdrowiu. Chodź, wszyscy już czekają na dole. -Odpowiedział, odwracając się w stronę drzwi, lekko pociągając za klamkę.

-Zaraz do was przyjdę, tylko trochę poprawie moją... twarz. -Po emocjonalnym tornadzie moja buzia wyglądała bardzo niekorzystnie. Pod oczami można było zauważyć plamki po tuszu do rzęs.

-Dobrze, ale szybko! -Zachichotał i wyszedł.

-Jejku, co ja bez nich bym zrobiła!

Podeszłam do lusterka, biorąc ze sobą kosmetyczkę, jednocześnie naprawiając lekki makijaż. Nie lubiłaś się malować, zazwyczaj poprawiałaś troszkę rzęsy oraz policzki.

*Za kilka minut powinnam być gotowa na przyjęcie* - Pomyślałam.

W tym dniu miało odbyć się nietypowe spotkanie, które zaowocowało u niektórych na twarzy kwaśną minę. Ojciec Niemiec - Trzecia Rzesza - właśnie wracał ze swojej kilkuletniej ekspedycji, podobno nikt nie wie, w jakim celu na nią wyruszył. Zmartwiło mnie jedno, iż jest to Trzecia Rzesza. Nie trzeba chyba go przedstawiać...

Niemcy był bardzo tym przejęty, jednak jego chłopak był innego zdania. Polska niechętnie zobaczyłby go jeszcze raz...

Wspominając przyjście Rzeszy, zerknęłam na zegarek. Byłam już dość spóźniona, a miałam jeszcze do zrobienia trochę ciepłej herbaty dla gości.

Pośpieszyłam się z makijażem, poprawiłam swoją czarną sukienkę z białym kołnierzykiem i wyszłam jak najprędzej z pokoju.

Schodząc ze schodów rozmyślałam, dlaczego ktoś postanowił urządzić takie wielkie przyjęcie, skoro nie tylko Rzesza wracał z takich ekspedycji. No cóż, może Niemcy tego zażądał.

Po kilku sekundach byłam już w kuchni, przygotowując ciepły napój.

-Pięć, sześć, siedem, osiem... ach kurka zaparzyłam o jedno za dużo. -Niestety myląc się w liczeniu zrobiłam dodatkową herbatę. - No nic, ktoś będzie musiał to wypić...

Kończąc swoją robotę, ułożyłam wszystkie szklanki estetycznie na tacy udałam się w kierunku salonu.


*W salonie*

-Uh- wybaczcie za późne przyjście, coś mnie zatrzymało... -Zerknęłam ukradkiem na Rosję, który tylko ciepło się uśmiechnął.

-Nic się nie stało Y/n, ciesz się, że jeszcze nie ma tego szwaba. -Powiedział Polska po czym oberwał w głowę od Niemiec. -Au, przepraszam, geez... -Pogłaskał się w miejsce uderzenia.

-Witaj Y/n, a ty Polska zachowuj się trochę. -Odpowiedział cicho, aby nie przerywać rozmów wokół. Gdy zobaczył na twarzy Polaka wyraz przebaczenia, zarumienił się. -U-uh-

-Już spokojnie chłopcy, macie, częstujcie się wszyscy. Jest to herbata malinowa z miodem. Bon appétit!~ -Po mojej prawej stronie zauważyłam znajomą flagę.

-Ah, mon cheri, wygląda cudownie! -Powiedział Francja, po czym wziął szklankę.

-Mm, dzięki Y/n. -Za nim podążył USA, Włochy, Japonia, Czechy oraz reszta krajów. Wszyscy zaczęli ze sobą rozmawiać, oczekując głównego gościa.


*Pół godziny później*

-Ojej, wygląda na to, że Rzesza się spóźnia. -Odpowiedział Polska z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

-Dziwne, nigdy się nie spóźniał, może za chwilę przyjdzie. -Niemiec nerwowo poprawił okulary.

-S-spokojnie, poczekajmy jeszcze. -Odpowiedziałam, cierpliwie czekając z innymi.

*puk puk*

-O kurwa, to ja idę się schować, narka. -Oznajmił Polska, pragnąc jak najszybciej opuścić salon.

-Nie, nie, nie, będziesz tu z nami i kropka. Jak wydarzy się coś podejrzanego, schowasz się za mną. -Obróciłam się w jego stronę, aby go trochę uspokoić.

-Mhm...dzięki.

*puk puk*

-*Uh, no cóż, raz kozie śmierć!* - Pomyślałam odstawiając tacę na stoliku obok. Stojąc przy drzwiach, nagle poczułam czyjś uścisk na ramieniu.

-Y/n, proszę, ja otworzę. -Uśmiechnął się czule Niemiec, zabierając rękę.

-No dobrze. -Odsunęłam się, wpatrując w zamknięte jeszcze drzwi.

Niemiec powoli otworzył drzwi, jednocześnie zasłaniając wejście swoją posturą. Jako jedna z nielicznych tu osób nie widziałam Trzeciej Rzeszy pomimo jego wzrostu. Jednak usłyszałam jego głos.

-Hallo nochmal Kinder!~

(Witajcie ponownie dziecinki!)

-Uh, Hallo Papa...Komm rein! (Cześć Tato, wejdź) -Odpowiedział po niemiecku, wpuszczając wesołego Rzeszę.

-Kopę lat, Rzesza... - Zauważyłam tylko lekko wychyloną główkę Polaka.

-Polen~ Schön dich zu sehen~ (Miło cię widzieć~) -Wydukał przez ostre jak brzytwa zęby.

-U-uh... -Zmartwiłam się, wydobywając z siebie głośny dźwięk.

-Y/n~? Podejdź, muszę cię wyściskać zanim ktoś odbierze mi tą rolę~ -Powiedział, zacząć się maniakalnie śmiać. To będzie długi dzień...


*Kilkanaście minut później* (skracam jak mogę aaaa)

Po dosyć krótkiej i niebezpiecznej rozmowie z Rzeszą, w mojej głowie brzmiało jedno zdanie szwaba.

"muszę cię wyściskać zanim ktoś odbierze mi tą rolę"

Co on znów miał na myśli? Może chodzi o Niemca bądź Ruska? A Polska? Nie wiem jak mam o tym myśleć.

Postanowiłam wywietrzyć się i zaczerpnąć świeżego powietrza na balkon. Przeprosiłam wszystkich i wyszłam.

Będąc na zewnątrz, wzięłam głęboki wdech rozprostowując ręce. Oparłam się o barierkę i marzyłam.

Marzyłam o czymś szczególnym, o kimś kto zaprząta mi głowę przez dobre kilka lat. Rozkoszując się cudownymi zapachami kwiatów zignorowałam dźwięk otwieranych drzwi frontowych.

-*To pewnie ktoś do Rzeszy...* -Zakładając, że to pewnie Austria, zamknęłam oczy. Dookoła mnie nie było żywej duszy.

Ptaki śpiewały, tworząc melodię, która dotykała mojego serca. Poczułam niesamowitą melancholię z tym miejscem, jednak bez kogoś mi bliskiego.

-Znowu to powróciło, dlaczego... -Zapytałam samą siebie, oczekując na odpowiedź. -Dlaczego tak mi ciężko, przecież to było dawno, a On na pewno nie żyje. -Zaczęłam głębiej oddychać. Nagle coś we mnie się zagotowało.

-Cholera jasna, Y/n! Dlaczego nie możesz wypowiedzieć jego imienia?! Dlaczego?! Był dla ciebie wszystkim, od najmłodszych lat. Czułaś się z nim bezpiecznie jak nigdy dotąd, wspominasz każde chwile spędzone w jego towarzystwie. Teraz nie ma go i nie masz nic. Skoro tak bardzo pragnę jego czułości, dlaczego nie mogę pogodzić się z tym, że go już nie ma! -Wykrzyczałam głośno w stronę nieba, jakby Bóg miałby za moje cierpienia mi go oddać.

Zaczęłam głęboko szlochać oczekując na jakikolwiek znak.

-Proszę, niech nadzieja mnie nie opuszcza, nie w takiej chwili. -Splotłam razem ręce, nadal opierając się o barierkę. Byłam niezdolna do pomyślenia, że jeszcze go zobaczę. Szlochałam coraz bardziej, dopóki nie wydusiłam z siebie tych kilku prawdziwych słów.

-Pokochałam cię Soviet i do końca moich dni będę cię kochać, słyszysz? Zawsze! -Po tych ciężkich słowach, usłyszałam tylko ciche otwieranie drzwi balkonowych.

- Я тоже тебя люблю, Y/n... мое солнце...

(ja też Cię kocham, Y/n... moje słońce...)

Ocknęłam się z martwego snu. Ten głos, głęboki, zmysłowy rosyjski głos...Czy to... nie, błagam!

-Z-ZSRR? -Obróciłam się powoli, czekając na najgorsze. Zobaczyłam go, osobę która tkwiła w moim sercu jak kamienny posąg. -T-ty...

-Релакс подсолнух (Spokojnie słoneczniku). Wróciłem. Wróciłem do domu, do rodziny...do Ciebie.

Nie mogłam w to uwierzyć. On żyje i właśnie tu stoi. Przetarłam zmęczone oczy w niedowierzaniu. Po kilku sekundach nie wytrzymałam i rzuciłam się w jego ramiona.

-SOVIET! D-Dlaczego..., dlaczego nie dałeś znaku... -Wtuliłam się w jego czarny golf, wydobywając z oczu rzekę łez. Łez, zawierających nadzieję i wiarę. On tylko przytulił mnie do siebie mocniej, głaszcząc delikatnie po głowie.

-Przepraszam, nie miałem jak. Przez te wszystkie lata ukrywałem się przed własnym cieniem. Bałem się tego co będzie, dlatego po zakończeniu swoich rządów uciekłem. Jestem tchórzem, Y/n. Zwykłym tchórzem! -Wypowiedział ostatnie słowa z ogromną pogardą w swoją stronę.

-Nie Soviet, to nie jest ważne. Nie jesteś tchórzem, po prostu się zagubiłeś, a-ale jesteś i tylko to się teraz liczy! -Zaczęłam głośniej szlochać, mocząc jego ubranie.

-Tak, Y/n jestem. Wróciłem do was, wróciłem do ciebie. Nie wybaczę sobie tego, że cię opuściłem, ale zamierzam to nadrobić. -Lekko ujął w obydwie dłonie moje mokre policzki. Popatrzyliśmy sobie w oczy po czym złożył delikatny, ale pełen miłości pocałunek.

Wzdrygnęłam, nie spodziewając się tego od razu. Po chwili zrelaksowałam się i przyłączyłam do pocałunku. Nasze wargi zsynchronizowały się, Soviet chciał oddać całą miłość, którą w sobie trzymał przez te kilka lat.

Pocałunek zaczął stawać się coraz bardziej namiętny, ZSRR lekko ugryzł moją wargę, jednak chciałam się z nim trochę pobawić więc odmówiłam. Na ten ruch zdenerwował się i złapał mnie mocniej w talii, lekko wędrując palcami po moich bokach.

*no dobra, wygrałeś* - Pomyślałam uzupełniając jego zamiar.

Po kilku dobrych minutach rozłączyliśmy się, nadal wtuleni w swoje ciała. Zaczęłam płakać łzami, oddając całe moje cierpienie bez niego u boku.

-Nie płacz już, лепесток (płateczku). Wystarczająco się już przeze mnie wycierpiałaś. Chodź, wracajmy do środka. -Oplótł mnie jeszcze raz w talii, całując czule w czoło.

-U-uh, czyli wszyscy wiedzieli, że wracasz? Dlaczego nikt mi nie powiedział?

-Chcieli ci zrobić niespodziankę, a szczególnie mój syn. Widział jak cierpisz i chciał cię pocieszyć. -Pogłaskał mnie po policzku.

-Przypomnij mi, że gdy wejdziemy do środka to zetrę Rosję na kwaśne jabłko. -Odpowiedziałam naburmuszona, odwracając głowę w drugą stronę.

-Hahah, dobrze. я люблю тебя, Y/n~ (kocham cię Y/n). Nie zapominaj o tym. - Uśmiechnął się czule łapiąc mnie za rękę. Oplótł swoje palce w moje, mocno ściskając dłoń.

-Ja ciebie też kocham, Soviet~

[-спасибо Y/n. (dziękuję Y/n)]

Po emocjonalnej konwersacji wróciliśmy do reszty. Rosja, szykuj się do ucieczki!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

[Martial Law x Reader]

|

|

|

V

Continue Reading

You'll Also Like

954K 21.8K 49
In wich a one night stand turns out to be a lot more than that.
316K 9.5K 101
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
1.1M 37.9K 63
𝐒𝐓𝐀𝐑𝐆𝐈𝐑𝐋 ──── ❝i just wanna see you shine, 'cause i know you are a stargirl!❞ 𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 jude bellingham finally manages to shoot...
184K 18.7K 24
"𝙏𝙤𝙪𝙘𝙝 𝙮𝙤𝙪𝙧𝙨𝙚𝙡𝙛, 𝙜𝙞𝙧𝙡. 𝙄 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙨𝙚𝙚 𝙞𝙩" Mr Jeon's word lingered on my skin and ignited me. The feeling that comes when yo...