Look into my eyes || Jikook

By Ninja_Kai

70.7K 3.7K 5.2K

Pragnienie miłości skrywa się w każdym z nas. W tym małym chłopcu uczucie to stale rosło jednak spełnić mogło... More

Otumaniony
Niespokojny
Zdolny
Nagrodzony
Markotny
Ji?
Malinowy
Wiadomość
Kryształowe łzy
Niebezpieczny rysunek
Dotyk
Skarpety
Czerwona
Tam
50 twarzy Jeona
Kłopoty
Piętnaście minut
Bum!
Superbohater
Larwa Jennie
Kook zwycięzca
Łza
Krzyk
Ciocia słoń
Podstęp
Atak
Zakończona sprawa i atak
Kululowanie
Kocham cię
Ściana, Złość i tajemnica
Absurd
Plaplukl
Spider-Man
Fikus?
Gdzie on jest?
Flamingi
Gwiazda
Kotlecik
Kurtyna opada. Koniec spektaklu
Dziękuję

Panienka

1.6K 92 157
By Ninja_Kai

Jimin nie miał innego wyjścia jak tylko zanieść nastolatka do domu na rękach. Położył go na kanapie i przykrył kocem, a sam zabrał się za kroki do nowego układu tworząc animacje na laptopie.

Chłopiec obudził się po trzech godzinach i spojrzał na wujka siedzącego przy nim.
- Ji?

-Co się dzieje słoneczko?

- Tulić.- wystawił do niego ręce.

Mężczyzna odłożył laptop i położył się obok Kookiego. Objął go w pasie przytulając do siebie.

Chłopiec patrzył mu w oczy z uśmiechem na malinowych ustkach.
- Ji... Min.

Starszy uśmiechnął się szeroko.- Tak Króliczku?

- Jimin?

-Jimin.- potwierdził głaszcząc jego policzek.

- Kook.- wskazał na siebie.

-Tak. Jimin  i Kook.

Uśmiechnął się słodko i wtulił mocniej w swojego wujka.

*

Jungkook był u Jimina już od miesiąca.
Była u nich akurat Jennie i we trójkę układali ogromne puzzle kiedy ktoś zaczął po prostu walić do drzwi.

-Sprawdzę kto to.- Mężczyzna ledwo otworzył drzwi, a do mieszkania wpakowała się gruba Koreanka.

- Gdzie Jungkook? Zabieram go do siebie. Mam prawo!- zaczęła się awanturować.

-Nie masz żadnego prawa. To mi nasz brat napisał pełnomocnictwo. Jedyne twoje prawo jakie masz to wyjście z mojego domu.- ta jednak minęła go i wparowała do salonu.

- A co to za kobieta? Sprowadzasz sobie panienki kiedy nasz siostrzeniec jest u ciebie?!

- Jestem z opieki społecznej.- Hennie wstała szybko, patrząc na kobietę. Już wiedziała, że nie może jej oddać Kooka, który uciekł do swojego pokoju.

-Zawsze go straszysz. Opanuj się kobieto. Na sam twój widok ucieka, a ty chcesz być jego opiekunem? - tancerz przetarł twarz.- Pójdę do niego.- powiedział do młodej kobiety po czym ruszył do pokoju nastolatka i zamknął drzwi za sobą.

Kobiety zostały same w salonie.
-Po co tu jesteś?- siostra Chima patrzyła na pracownice ze złością.

- Oceniam sytuację i pomagam się zadomowic Kookiemu. - Wyjęła notatnik i zaczęła w nim coś pisać.

-Chce się widzieć z moim siostrzeńcem! Mam do tego pełne prawo! To ja wychowałam dwójkę dzieci, a Jimin nie ma żadnego doświadczenia. Sąd na pewno weźmie to pod uwagę.

- I na pewno to, że krzyczy pani w obecności autystycznego dziecka.

-Jaki on tam autystyczny. Potrzeba mu kobiecej ręki. Matki, a nie jakiegoś tancerza.

- Jimin się nim bardzo dobrze zajmuje, Jungkook zaczął mówić proste zdania, wiedziała pani?

-A co to za wyczyn, że mówi? Każde normalne dziecko mówi. On po prostu chce atencji. Chce zabrać siostrzeńca do domu! W tej chwili!

- Przykro mi, jest to niemożliwe. Jungkook potrzebuje stałej opieki, przez całą dobę, a teraz proszę wyjść.- Powiedziała surowo.

-Nie wyjdę bez mojego siostrzeńca.- usiadła na kanapie rozkładając na niej swoje wielkie dupsko.

- W takim razie będę zmuszona wezwać policję.- Wyjęła telefon.

-Jimin!- wstała i zaczęła walić do drzwi.- Cholerny draniu wyłaź...- szarpnęła za klamkę i zobaczyła coś na co zrobiła się cała czerwona ze złości.
Zapłakany Jungkook leżał z misiem wtulony w Tancerza. Obaj spali.- Oskarżę go o pedofilię!- kwiczała niczym świnia.

- Wynocha stąd! - Jebnie złapała ją za włosy i po prostu wyrzuciła, zamykając szybko drzwi. Weszła do pokoju. Jungkook cały się trząsł ze strachu, a Jimin starał się go uspokoić. Podeszła do nich i objęła obu. Ta larwa wydarła ich z objęć snu.

Chim mocno tulił do siebie chłopca całując go co jakiś czas w czoło.

- Kookie ne ce tam. - wybełkotał przez łzy.

-Wiem Króliczku. Nie oddam cię cioci nigdy w życiu.

- Kookie chcesz może pancakesy na kolacyjke? - pracownica opieki chciała jakoś zająć chłopca, a wiedziała, że lubi ten wypiek.

- Ta. - schował twarz w klatce Jimina.

Mężczyzna powiedział nieme "dziękuję" do kobiety kiedy ta wychodziła.
-Nie przejmuj się ciocią kochanie.

- Kookie boi.- zacisnął małe rączki na bluzie starszego - Kookie i Jimin razem.

-Tak maluchu. Kookie i Jimin razem. Postaram się by tak było już na zawsze. Dobrze?

- Ta. - wytarł nosek w jego bluzę.

-Aj Jungkookie.- zaśmiał się cicho po czym zaczął go łaskotać po brzuszku.

Chłopiec nagle jakby zapomniał i zaczął się wiercic na łóżku, chcąc uciec od łaskotek.

-Oooo Króliczek ma łaskotki?- gilgotał go dalej. W końcu złapał jego stópki i poprawił mu skarpety.

- Ni ma! - Śmiał się jeszcze chwilę, a potem spojrzał na wujka i zaczął go łaskotać.

-Tak się nie robi ty wredoto mała.- to mężczyzna zaczął się tym razem śmiać. Przez kilka minut starał się uciec przez małymi paluszkami aż w końcu mu się to udało.- Hop!- złapał nastolatka i przewiesił go sobie przez ramię i ruszył do kuchni. Nadal obaj cicho chichotali.

- A co to za dwa rozrabiaki co? - kobieta ze śmiechem do nich dołączyła.

-Kookie mnie zaatakował łaskotkami.- Jimin posadził młodszego na krześle i pocałował jego czoło.

- taki z niego nieboraczek? - Pocałowała czoło, roześmianego chłopca.

-Rozbrykał się. To dobrze. Jestem z niego dumny. - Park zabrał się za mus jabłkowy do placuszków.

- Cieszę się, że nauczył sie cieszyć. To ważne w życiu. Dokonałeś tego - ucałowała policzek tancerza.

Chim zawiesił się na chwilę.- Em...No tak. To dobrze.

- Ojej spalą się! - Pobiegła do kuchenki by wyłożyć już wypieki.

Starszy otrząsnął się. To było dla niego dosyć...Dziwne. Tak to dobre słowo. Szybko obrał i pokroił kilka jabłek po czym wrzucił na rozgrzane masło z cynamonem i mieszał przez jakiś czas dodając cukru. - Gotowe. Jesteś głodny Króliczku?

- Badzo! - Pobiegł do pomieszczenia i zaczął skakać między dziewczyną a wujkiem.

-Hop?- zapytał patrząc w jego oczka. Kobieta nie wiedziała o co chodzi.

- Hop.- Wskoczył na jego plecki- Wio konik!

-Jaki rozgadany.- starszy złapał go za uda i zaczął ślizgać się po panelach. Po kilku minutach rzucił Kookiego na kanapę ze śmiechem.

Wyszczerzyl się pokazując wszytskie ząbki. Chłopiec był szczęśliwy, po prostu szczęśliwy.

-Jak zjemy kolację to idziemy się umyć brudasku. Jasne?- pociągnął go za nosek.

- Kookie czyściutki.

-Masz sos ze spaghetti na włosach skarbie.

- A ciemu?

-Bo jak jesz to się brudzisz jak słodkie bobo. Tez tak kiedyś miałem. - pocałował jego policzek.

- Tak? A ciemu? - wsadził palec do buzi, zaciekawiony.

-Bo kluchy są długie i jak się je wciąga to sos chlapie na wszystkie strony. To spaghetti. Tego nie ogarniesz.- wzruszył ramionami.

- Dwa brudaski- kobieta podała Jungkookowi tabletkę i Jiminowi placebo, żeby Kook wziął swoją.

-Zdrowie mały.- stuknęli się tabletkami i obaj na raz popili.- Grzeczny. To teraz chcemy jeść.- spojrzeli na kobietę uśmiechnięci.

- Tak! Głodni!

- Nky już jest gotowe glodomory, chodźcie.

Obaj pobiegli do kuchni i usiedli przy stole, Jennie wyłożyła im duże porcje. - Smacznego.

- Kje. Macznego.- tego słowa się jeszcze uczył, bo było po prostu trudne.

-Jestem z ciebie dumny maluchu.- wytarł mu buźkę z musu owocowego. Uwielbiał się nim opiekować. Kochał mocno tego dzieciaka.

- Ja też- Uśmiechnął się uroczo - Jecie raz. Ma-czne-go. Ne... - Było to bardzo dobre, że dzięki Jiminowi Jungkook sam chciał nad sobą pracować- Sma-czne-go! Tak! Jimin!

-Piątka maluchu!- wystawił dłoń w jego stronę. Był dumny z niego. Cholernie dumny. Chciał na raz płakać i skakać ze szczęścia. Jego maluch był taki mądry. Wyjątkowe dziecko, które nauczyło go kochać i jak być cierpliwym. Przy nim Chim się nie denerwował i robił rzeczy, o których już dawno zapomniał kiedy mieszkał sam.

- Pjotka maluchu! - Powtórzył i ze śmiechem uderzył w jego dłoń.

Park parsknął śmiechem. - O matko Kook...Nie powtarza się wszystkiego. Ty jesteś maluchem bo jesteś młodszy.

- A ty? - Zmarszczył brwi.

- A ja...Nie wiem. Ja jestem wujkiem.

- Wujek stary czy młody?

-Stary chyba jeszcze nie. Jak myślisz Jennie?- uśmiechnął się do kobiety. Był zaledwie o dziewięć lat starszy od nastolatka.

- Twój wujek jest młodym źrebaczkiem- Pogłaskała chłopca po włosach.

- Konik?

-Hej nie jestem konikiem. - zaczął się śmiać.- Tak się tylko mówi Kookie. To znaczy, że ktoś jest jeszcze bardzo młody. - wytłumaczył widząc, że chłopiec nie rozumie...

- Kookie jest konik?

---------------------------------
Ja jeszcze umieram w pracy 😭
Ale o rozdziale dla was pamiętałam
Chociaż nadal nie wiem kiedy go napisałam. Chyba gdzieś między pierwszą, a dziewiątą kawą. Aczkolwiek ja kawy nigdy nie piłam, ale jestem tak zmęczona, że nawet w takiej ilości niewiele dała.
Zabierz mnie ktoś już do domu. Nie daje rady... Moja kierowniczka też już zdycha... Złota kobieta mnie nie zostawiła samej...
Dbajcie o siebie misiaczki
Kocham was ❤️

Continue Reading

You'll Also Like

2.1K 150 27
Jimin pracuje od dawna jako model pewnego dnia przychodzi nijaki Jungkook który zawraca mu w głowie,ale Jimin próbuje nie mieć z nim żadnej stycznośc...
1.6K 154 6
Jest to zbiór pojedynczych i krótkich historii z życia bohaterów książki „My tormentor" jak i książki „Memorable". Rozdziały nie będą zawsze mieć coś...
20.2K 652 35
Aktor i model czy ten związek ma szanse przetrwać? Okładka wykonana przez @sora123123
93.6K 3.3K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...