Kitty // Minsung

By kajciuszek

71.6K 4.6K 9.9K

Minho opiekuje się bezdomnymi kotkami More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
12
13
14
15
16
17
18
19
Something about you makes me feel alive

11

2.7K 193 699
By kajciuszek

.☆。• *₊°。 ✮°。

TRIGGER WARNING: gra wstępna& blow job.
»»-------------¤-------------««

Jisung przewraca wizytówkę Pana Kima w swoich drobnych dłoniach. Siedzi na niezbyt wygodnym krześle i próbuje uchwycić każdy kawałek tego małego, trochu śmierdzącego pokoju. Ekran jego telefonu od dwóch dni nie wyświetlił imienia pewnego kotowatego przyjaciela i rozdrażnia to chłopaka, który z całych sił próbuje skupić się na swoich próbach. 

-Fajnie, że cię tu zastałem- Zza drzwi wygląda młody chłopak, mniej więcej w wieku blondyna, którego zdecydowanie nie zna. Jisung unosi jedną brew czekając na jakieś wyjaśnienia ze strony słodko wyglądającego mężczyzny, ale tamten tylko usadawia się na krześle obok niego i spogląda na niego oczami identycznymi jak te, które mają małe, słodkie pieski.

O co mi chodzi z tym słodkim kurwa, Jisung przestań.

-Han Jisung, jesteś bardzo przystojny.- Przez ciało chłopaka przechodzi niezbyt przyjemny dreszcz i blondyn odsuwa się trochu od nieznajomego.

-Jisung zaczniemy dziś od...- Do pokoju wchodzi pan Kim niosąc masę papierów w rękach, przystaje widząc, że w pokoju znajduje się więcej osób i posyła wścibskiemu nastolatkowi nieprzyjemne spojrzenie.-Seungmin, wracaj na swoje lekcje.

-Ale tato, chciałem tylko zobaczyć kim jest ten wielki Han Jisung, którego bardziej kochasz o de mnie.

-Wiesz, że to nie prawda..

-W domu ciągle o nim gadasz, w sumie teraz się nie dziwie dlaczego-Seungmin puszcza blondynowi oczko i uśmiecha się do niego.

-Kim Seungmin pogadamy  o tym później- Szatyn poddaje się woli ojca, ale zanim ostatecznie wychodzi z pokoju nachyla się nad zdezorientowanym nastolatkiem, wsuwa mu małą kartkę do tylnej kieszeni spodni i mówi mu ostatnie słowa na pożegnanie.

-Bardzo lubię kawę, ale jeśli ty jej nie lubisz to możemy pójść na coś innego.

I w tamtym momencie Jisung uważał to za absurdalne, powtarzał sobie, że nigdy, przenigdy nie chce spotkać tego, trochu zbyt pewnego siebie chłopaka. Czuł pewne obrzydzenie, które utrzymywało się przez dobre parę dni, ale karteczki z numerem nie wyrzucił.

Nadeszła wyczekiwana sobota, dzień występu chłopaka. Stoi w zakurzonych kulisach, stresując się jak cholera. Dawno nie brał udziału w konkursach, w końcu jak to zawsze powtarzał mu ojciec śpiewanie jest dla pedziów, więc pod psychicznym jego naciskiem i matki uległością porzucił całkowicie swoją pasję. 

Głos ma ładny, trochu pewniej się czuje gdy śpiewa utwory w niskiej tonacji, dlatego teraz pociera ręce w stresie. Pan Kim w bardzo krótkim czasie zapisał go na występ oraz wybrał mu dość trudny utwór do zaśpiewania. Pan Kim naprawdę w niego wierzy i Jisungowi będzie wstyd jak to zepsuje. 

Nie chodzi mu nawet o żadne nagrody, szczerze mówiąc niezbyt o to dba, chce dać z siebie wszystko, nie pomylić się i pokazać, że te codzienne kilkanaście godzin się opłacało. Chce zobaczyć dumę w oczach Pana Kima, taką jak się widzi u ojców, których dzieci osiągają sukces. Chce być takim dzieckiem z ojcem, który byłby z niego dumny. Chciałby mieć ojca. 

Nie zauważa, kiedy łzy zaczynają spływać po jego policzku i rozbudza się dopiero kiedy czuje dłoń na swoim policzku.

-Dasz sobie radę, wierzę w ciebie- Kim Seungmin we własnej osobie narusza jego prywatność, ale nie obchodzi to zbytnio Jisunga w tym momencie. Kładzie swoją dłoń na tej wyższego chłopaka i ją pociera-Słyszałem jak śpiewasz, naprawdę masz cudowną barwę głosu.- Jisung patrzy się prosto w oczy chłopaka i w duchu mu dziękuje, chodź nie ma siły nic powiedzieć. Obydwoje stoją chwilę w ciszy dopóty dopóki nie usłyszeli głosu prowadzącego wzywającego blondyna na scenę.

-Teraz wystąpi Han Jisung! Chłopak, który podbijał sceny za młodu.

Jisung bierze ostatni głęboki wdech i szybko przytula wyższego chłopaka. Teraz jest jego czas, da z siebie wszystko. Potrafi. Da radę. Da radę. Da radę...

Wychodząc na scenę czuje jakby się miał przewrócić, ale będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze...Głośna melodia zaczyna grać z głośników, przychodzi ten czas i Jisung zaczyna śpiewać. 

Już się nie stresuje.

Wszystko idzie gładko, a cała presja wyleciała z niego jak jedzenie po zabraniu leków przeczyszczających. Chłopak w świetle reflektorów zdobywa się nawet na uśmiech, który onieśmielił publiczność totalnie zauroczoną występem wiewiórkowatego chłopca. 

Let's go to find the stars without a clue Fly tonight 
Let's go to space Like an astronaut

Ostatnie słowa piosenki wylatują do widowni, która po nieśmiałym ukłonie chłopaka zaczyna bić brawa jak opętana. Jisung uśmiecha się szeroko i obraca się by zobaczyć Pana Kim i jego syna. Obydwoje uśmiechają się do blondyna i pokazują mu dwa kciuki. W sumie wcześniej się nie przyjrzał, ale Seungmin naprawdę przypomina jego ojca, ma identyczne rysy twarzy oraz te same szczeniaczkowate oczy. 

-Dziękujemy ci Han Jisung za występ, zapraszamy teraz na scenę...- Jisung powoli schodzi  przepełniony euforią. Kiedy nie dosięgają już go kamery zaczyna biec w stronę jego mamy i mocno ją przytula. 

Kobieta głaszcze go po plecach i dołącza do tego pan Kim.

-Jesteśmy tak z ciebie dumni...- tyle wystarcza by Jisung znów się popłakał. Tego mu brakowało, po pierwsze wystąpień na scenie, poczucia spełnienia i satysfakcji z własnego występu, po drugie kogoś, kto w końcu wypowiedział w jego stronę tych parę prostych słów.

 Kiedy matka puszcza chłopaka to na jego ustach lądują te Seungmina. Jisung oszołomiony trzyma rozwarte oczy, co musi w danej sytuacji wyglądać komicznie. 

-Minho..-Wypowiada cicho w usta wyższego i odpycha go od siebie, by chwilę po i tak przytulić go. Sam nie rozumie swoich akcji, ale w tej chwili po prostu tego potrzebował.

-Spisałeś się Sungie. Mówiłem ci, że dasz radę.- Seungmin uśmiecha się i głaszcze niższego po włosach.

Chłopcy znajdują jakąś wielką skrzynię za którąś z kurtyn i przytulając się do siebie czekają aż wszyscy uczestnicy skończą swoje występy.

-Ta dziewczyna przed tobą co śpiewała, ma duże szanse na pierwsze miejsce.

-Też tak sądzę, albo ten chłopak co śpiewał przed chwilą, miał bardzo ładną barwę głosu.






Jisung już nie wie jak się poprawnie oddycha. Seungmin przyciska go do ściany sprawiając, że blondyn wydaje z siebie dość głośne jęknięcia. Przechodzą na kanapę, Seungmin dominuje nad drobnym chłopcem i dość agresywnie go całuje. 

Ostatecznie Jisung dostał tylko wyróżnienie, a po konkursie uciekli z Seungminem do JYPenis na najtańsze żarcie. Pojedzeni, roześmiani poszli pić.

Oh jak Jisung by chciał by się to nie wydarzyło, powiedział wtedy zdecydowanie zbyt dużo o Minho i Seungmin wpadł na świetny pomysł. Tak o to skończyli w domu Seungmina w dość intymnej sytuacji, w której Jisung ma sobie wyobrażać zamiast szatyna, jego lubego.

Jisung ma bujną wyobraźnie, jak zresztą zdążyliście się przekonać więc z łatwością przyszła mu ta gra.

Czuje dłonie wyższego pocierające jego wrażliwe miejsce, czuje cholerne motyle w brzuchu, albo w kroczu, kto by zwracał na to uwagę. Szatyn przyciska ręce niższego nad głową blondyna i na chwilę się od niego odrywa chcąc zobaczyć jego twarz.

-Słodki- Jisung uśmiecha się i podnosi głowę  by znów poczuć usta szatyna na sobie. Seungmin niezdarnie podnosi podkoszulek niższego, tak aby chwilę po wylądował na podłodze. 

-Jak się pobrudzi to ty go będziesz kurwa prał.-Szatyn się zaśmiał i postanowił zrzucić również swoją odzież, również rzucając ją na podłogę. Do akcji również weszły spodnie i pocałunki na brzuchu. Seungmin zahacza językiem o bokserki chłopaka jednocześnie patrząc się na jego twarz i oczekując jakiegoś sprzeciwu. Kiedy go nie widzi, pozbawia niższego ostatniej części jego garderoby. 

Jisung siada do pionu wertując wzrokiem chłopaka.

-Zostajesz w tyle kolego.

-Serio, zaraz w ciebie będę wchodzić, a ty mnie nazywasz kolegą, what a great turn off! 

Jisung przysuwa za pasek do siebie chłopaka i całując jego klatką piersiową zaczyna rozbierać chłopaka do  momentu, w którym jego telefon położony na stoliku nie wyświetla imienia jego kotowatego przyjaciela.

Jisung uśmiechając się odbiera połączenie mimo sfrustrowanego chłopka wiszącego nad nim. 

-Hej Minho! Co u ciebie?- Seungmin nie zamierza czekać, popycha Jisunga na plecy i zaczyna zjeżdżać swoją twarzą coraz niżej i niżej aż natrafia na pewne czułe miejsce. 

Zaspany głos starszego chłopaka w połączeniu z osobą, która robiła mu dobrze sprawia, że Jisung wariuje i czuje się jakby to nie Seungmin tu był, ale sam Minho.

-I ja...Kurwa!

-Wszystko  w porządku Jisung?- Minho nie doczekuje się odpowiedzi, słyszy ciche jęknięcia słabo tłumione przez rękę spoczywającej na blondyna buzi- Widziałem cię dziś w telewizji, chciałem ci pogratu..-Jisung rozłączył się w momencie, w którym szczytował. Seungmin dalej bawił się jego przyrodzeniem ciesząc się z reakcji mężczyzny na jego dotyk. 















Mam dość klasy maturalnej pls niech mnie ktos uratuje

Continue Reading

You'll Also Like

19.5K 906 29
Opowieść, w której Han Jisung robi spam chłopakowi z szkoły, którego lubi mając nadzieję, że ten mu odpowie. Tłumaczenie z angielskiego Autorka orygi...
11.3K 449 39
- Ja też mam uczucia wiesz?? - powiedziałam wkurzona i smutna jednocześnie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie jak wryty. postanowił...
11.8K 1.1K 26
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
11.5K 477 18
20 letni Minho zna się z 18 letnim Hanem od przedszkola, ich przyjaźń była nierozłączna, ale pewnego dnia przyjaźń zmieniła się w coś więcej..