Find Love, Find Me

Od LunarEclipse_

118K 10.6K 11K

𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać... Více

♤1♤
♤2♤
♤3♤
♤4♤
♤5♤
♤6♤
♤7♤
♤8♤
♤9♤
♤10♤
♤11♤
♤12♤
♤13♤
♤14♤
♤15♤
♤16♤
♤17♤
♤18♤
♤19♤
♤20♤
♤21♤
♤22♤
♤23♤
♤24♤
♤25♤
♤26♤
♤27♤
♤28♤
♤29♤
♤30♤
♤31♤
♤32♤
♤33♤
♤34♤
♤35♤
♤36♤
♤37♤
♤38♤
♤39♤
♤40♤
♤41♤
♤42♤
♤43♤
♤45♤
♤46♤
♤47♤
♤48♤
♤49♤
♤50♤
♤51♤
♤52♤
♤53♤
♤54♤
♤55♤
♤56♤
Epilog
Podziękowania, których z reguły się nie czyta, ale muszą tu być

♤44♤

2K 171 286
Od LunarEclipse_


Teoretycznie powinien bawić się tak dobrze, jak Yuta i Sorn tańczący obok niego. Albo Doyoung, który nieco dalej pozostawał rozbawiony przez Donghyucka, który stał się jedną z gwiazd tego wieczoru. Nic dziwnego, ociekał charyzmą. 

Jaehyun też uwielbiał muzykę. Uwielbiał to, jak potrafiła sama wprawić w ruch jego ciało. Dźwięki i rytm wpadające w jego ucho, tworzące magiczną kompozycję. Dawał się jej ponieść i, na całe szczęście, wychodziło mu to raczej całkiem nieźle. 

Ta chwila nie stanowiłaby wyjątku, gdyby nie jego oczy, które co jakiś czas mimowolnie obejmowały spojrzeniem Taeyonga, siedzącego gdzieś dalej. Nie działo się nic, co mogłoby go martwić, ale wciąż nie wiedział jak wygląda jego słabość do alkoholu. Nie wypił dużo, ale nawet niewielka ilość mogła mieć na niego spory wpływ. Szczególnie, że brunet nie był zwykłym chłopakiem. Jego krucha psychika i pewność siebie sprawiały, że to, co zrobi, będzie nieprzewidywalne. Chociaż przy nich wydawał się dość wesoły. Tak entuzjastyczny, że blondyn ledwo powstrzymywał się od wybuchnięcia śmiechem. A oprócz tego, chyba nie potrafił się nie domyślić, o co mu chodzi. 

Jaehyun uśmiechnął się pod nosem, kiedy dostrzegł, że Taeyong również się w niego wpatruje. Dzisiejszej nocy był zbyt oczywisty. To dobra okazja, by się z nim później podroczyć. 

- Podoba ci się? 

Odwrócił głowę w kierunku źródła dźwięku. Tuż za sobą zobaczył Seulgi z podejrzanym uśmiechem na ustach, który dziewczyna nosiła tylko wtedy, kiedy miała w zamiarach zrobić coś, co wymagało od niej pokazania całej pewności siebie. 

Zauważył też, że kilka osób wokół nich zaczęło wlepiać w nią swoje spojrzenia. Musieli być bardzo ciekawi rozwinięcia akcji. Nic dziwnego, sporo mężczyzn tutaj podążało wzrokiem za gospodynią, zwracając szczególną uwagę na jej zgrabne ruchy.

Jaehyun powstrzymał wkradające się na jego twarz zniechęcenie. Wciąż był jej gościem. 

- Nie wiedziałem, że możesz zrobić u siebie w domu coś takiego- Powiedział z gorzkim uśmiechem 

Nieszczególnie pociągał go jej w połowie odsłonięty biust, więc nieważne jak bardzo starała się eksponować swoją nagą skórę, nie musiał nawet powstrzymywać się od spoglądania na nią. Szczera obojętność, która w pewnym momencie podchodziła pod rozbawienie to jedyne, co czuł. Jej zachowanie nieszczególnie go dziwiło. Seulgi miała różne zagrywki, by zdobyć to co chce. Każdy w liceum o tym wiedział. I sporo wciąż dawało się na nie nabrać.

- To?- Machnęła ręką- To nic takiego. Lubię uszczęśliwiać ludzi- Odparła słodko

W tym momencie muzyka zmieniła się na jeden z wolniejszych, chociaż bardzo nastrojowych utworów. Dopiero teraz Jaehyun dostrzegł, jak dużo było tutaj par. Sporo z nich pojawiło się na parkiecie, gdzie przyszpileni do siebie mniej lub bardziej intymnie, zaczynali delikatnie kołysać się do rytmu. Niektórzy kradli drobne lub zachłanniejsze pocałunki ze swoich warg. Wzrok Jaehyuna po raz kolejny powędrował do pewnego bruneta. 

Który tym razem siedział sam. Chwila. Gdzie do cholery był Jungwoo? 

- Zatańczmy- Mruknęła Seulgi z pewnością w głosie, jakby jedynie spełniała niewypowiedzianą prośbę Jaehyuna

Nie czekając na jego odpowiedź poprowadziła go głębiej w tłum. Wtedy blondyn całkowicie utracił możliwość zerkania na chłopaka. 

Naprawdę rozważał powiedzenie jej prosto w twarz tego, że nie ma zamiaru tańczyć, ani pozwalać jej, by go dotykała. Jej skóra nie była przyjemna, nie była przyjazna, ani ekscytująca. Była chłodna i dwulicowa tak, jak ona.

Słowa zabrała mu tylko jej śmiałość. Nie wyglądała, jakby miała się wycofać. Kiedy układała jego ręce na swojej talii, po cichu licząc, by chłopak sam zdecydował o ich wysokości, z jej ust nie schodził ten okropny półuśmiech. Oczy Seulgi posiadały dziwną iskrę zadziorności, która tym razem pokazała się w całej swojej okazałości. Bez wahania przejechała dłonią po karku coraz bardziej zdezorientowanego Jaehyuna. Ich ciała znajdowały się bardzo blisko. 

Blondyn wątpił, że w ogóle chciała tańczyć. Czy naprawdę dziwi go to, że zależy jej tylko na pustym dotyku? Nie.

- Ciebie też mogę uszczęśliwić- Szepnęła, kiedy zbliżyła swoją twarz do Jaehyuna 

Specjalnie lub nie, przejechała swoimi czerwonymi wargami po płatku jego ucha, po czym odsunęła się na kilka milimetrów, by spojrzeć mu prosto w oczy z lekko rozwartymi ustami, które czekały tylko, aż ktoś się nimi zajmie. 

Zamiast przyjemnych dreszczy, całe ciało blondyna ogarnęło obrzydzenie. Jak daleko może się jeszcze posunąć? 

Dlaczego w ogóle wciąż jej na to pozwalał, kiedy był z Taeyongiem? Czy to dlatego zabrała go w inne miejsce, bo wiedziała, że może przeszkodzić jej w planach? Albo chodziło o coś jeszcze innego, o czym Jaehyun bał się nawet myśleć. 

Tym razem nie zawahał się odsunąć jej twarzy, kiedy powoli starała się dotrzeć do jego warg. Za długo to ciągnął. Powinien to zrobić już dawno, ale liczył, że ten cholerny flirt w końcu się skończy, bez zranienia jej uczuć. Tym razem, to naprawdę zabawne. Czy ona w ogóle posiadała jakiekolwiek szczere uczucia, poza nienawiścią i rządzą? Nigdy go nie kochała. 

Z twarzy Seulgi po raz pierwszy dzisiaj, zniknął uśmiech. 

Była pewna, że wyglądała idealnie. Wyglądała tak, jak mokry sen każdego faceta. Więc co do cholery było z nim nie tak? Przecież wiedziała, jak bardzo jej chciał. 

- Co ty- Zaczęłą, jednak blondyn powstrzymał jej dłonie, zanim zdążyła dotknąć go po raz kolejny 

Jaehyun nie potrafił dłużej ukrywać swojej irytacji. Chociaż może powinien powiedzieć obrzydzenia? Myśl o tym, że dziewczyna potrafiła tak łatwo oddać swoje ciało tylko po to, by zdobyć jego sprawiła, że miał gęsią skórkę. 

- Jesteś tak głupia, czy tylko udajesz?- Zapytał ostro, zwracając uwagę kilku osób

Seulgi wpatrywała się w niego bez wyrazu. 

Blondyn prychnął, gwałtownie puszczając jej nadgarstki z nadzieją, że w końcu sobie odpuści. Wyglądała na conajmniej zdezorientowaną. Nie dlatego, że ją odrzucił. Pewnie zastanawiała się, czemu wszystko nie poszło zgodnie z jej planem. To właściwie przykre, że tylko to oferuje, kiedy ma zamiar zdobyć czyjeś serce. Właściwie, czyjeś ciało. Nową zabawkę.

- Nie dałem ci wystarczających znaków? Więc proszę- Odetchnął głęboko- Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego- Wiele osób przestało tańczyć. Być może jego głos był zbyt donośny, ale miał to kompletnie gdzieś- Nie próbuj znowu mnie dotykać, jeśli doskonale wiesz, że cię nie polubię, znajdź sobie kogoś równie pustego i łatwego jak ty, dobrze? 

Jego nienawiść do Seulgi przewyższała w tym momencie jego wrodzony spokój i samokontrolę.

Każdy ma jakieś granice. 

- Chciałeś tego, widziałam, chciałeś mnie- Pisnęła, jej emocje wahające się pomiędzy rozwścieczeniem a paniką 

Wszyscy patrzyli na to, jak staje się bezsilna. Wszyscy patrzyli na jej porażkę. To nie mogła być prawda. 

Jaehyun zaśmiał się bez radości. Czy powinien już odejść? 

- Nie rób z siebie większej idiotki- Powiedział- Nie podchodź do mnie więcej i nie wplątuj w swoje gry

Seulgi zacisnęła zęby. Łzy napływały jej do oczu. Nie mogła utracić swojej pozycji. Nie było nikogo, kto mógłby się jej oprzeć. 

- Pożałujesz tego- Syknęła, ale blondyn znajdował się już kilka metrów dalej 

Szedł, nie oglądając się za siebie. Miał tego wszystkiego dosyć. Miał dosyć bycia wykorzystywanym, miał dosyć bycia branym za łatwego przez to wszystko. Miał dosyć Seulgi i jej kłamstw. Naprawdę dawał jej tyle szans na poprawę? Czuł się z tym okropnie.

A było tylko gorzej, kiedy pomyślał o Taeyongu. Miał wrażenie, że zrobił mu przez to krzywdę. To nie ma znaczenia, jeśli niczego nie widział. On i jego ciało należało tylko do bruneta. I Taeyong również był jedyną sobą, którą kochał. 

Myślał, że nie może być gorzej. Uporczywie wierzył, że bez kolejnych incydentów przetrwają ten wieczór. 

Dlatego, kiedy zobaczył ciało Nayeon przygniatające jego chłopaka, potrzebował całego swojego opanowania, by nie wybuchnąć i nie zrobić czegoś, czego będzie później żałował. 

Więc to był ich plan. Jakim cudem Seulgi wplątała w to blondynkę? Była ostatnią osobą, po której Jaehyun by się tego spodziewał. Najwidoczniej obie były siebie warte. Wszystko co wymyśliły było absurdalne do granic możliwości. Obrzydliwe. 

- Wracamy- Powiedział, kiedy odsunął przerażoną Nayeon w sposób mniej łagodny, niż planował, po czym chwycił bruneta za rękę 

Do dziewczyny dopiero teraz dotarło, co właśnie zrobiła. I to, co zrobił Jaehyun. 

- Czekajcie!- Krzyknęła, jednak ten nie odwrócił się- To nie ja, to...- Do jej oczu napłynęły łzy- Alkohol, to przez alkohol, nigdy bym tego- 

- Po prostu się zamknij- Syknął Jaehyun przez ramię, podczas gdy Taeyong wciąż pozostawał cichy

--------------------------------------------------------------

Miał ogromne szczęście, że wezwana przez niego taksówka zjawiła się na miejscu po kilku minutach. Sam już nie wiedział, czy był zawiedziony, zły, czy może mu ulżyło. Ta noc była okropna i jedynym, co go pocieszało, był Taeyong, który siedział obok. 

Chociaż podróż mijała im w milczeniu, co jakiś czas obserwował uśmieszek na jego wargach. Czy to przez Nayeon? Starał się wykluczyć tę myśl. 

- Twój tata jest w domu?- Zapytał, trochę zbyt chłodno

To, że ktokolwiek chciał dotknąć Taeyonga, w dodatku bez zgody jego samego, niesamowicie go denerwowało. Ale dokładnie to samo stało się z nim i Seulgi. Chciał wymazać to sprzed oczu.

Brunet pokręcił głową w odpowiedzi.

- Więc jedziemy do mnie- Powiedział stanowczo 

Był całkiem zadowolony, i chyba nie chodziło tylko o to, że nie mógł pozwolić, by został w domu sam, kiedy znajdował się w takim stanie. 

Taeyong przygryzał dolną wargę, wpatrując się w swoje buty. Jaehyun zerknął na niego kątem oka, zastanawiając się, jak trzeźwy był brunet. Nie wyglądał, jakby wypił dużo, ale już dawno zauważył, że niewielka ilość alkoholu miała na niego wpływ. 

- Ile wypiłeś?- Zapytał, kiedy zbliżali się do jego pustego domu 

To nie mogła być duża ilość, chyba, że jakimś cudem pochłonął całą butelkę, kiedy nie było go w pobliżu. 

- Nie mam pojęcia- Przyznał Taeyong z lekkim uśmiechem 

Czy Jaehyun był zły? Wyglądał, jakby się zdenerwował, szczególnie wtedy, kiedy do niego podszedł.  O to chodziło? Był na niego zły? Jaehyun nie musiał być zły, skoro wolał, żeby to właśnie on był na miejscu Nayeon. 
Chłopak wydął usta. 

- Dasz radę wysiąść?

Blondyn naprawdę nie miał pojęcia, czego się po nim spodziewać. Chciał mu pomóc, ale właściwie w czym? Chyba niepotrzebnie się martwił, skoro chłopak wyglądał na rozbawionego. Chociaż irytował się wbrew sobie, kiedy pomyślał, że może to mieć jakikolwiek związek z tamtą sytuacją. 

- Przecież pamiętam jak się chodzi- Odparł Taeyong, już po chwili znajdując się na świeżym powietrzu 

Trochę kręciło mu się w głowie, i nawet chłodny wiatr nie wydawał się być zły, raczej orzeźwiający. Poza tym, czuł się w porządku. Dziwnie, ale w porządku. Chyba. 

Cała droga do drzwi również minęła im w milczeniu. Jaehyun nie miał pojęcia, co może powiedzieć. Nie mógł tak po prostu zapytać, czy mu się podobało. Powinien przyznać się do wszystkiego, co próbowała zrobić Seulgi? Bo z drugiej strony, chciał znać jego reakcję. Taeyong zachowywał się naprawdę... nie potrafił tego określić. 

- Twoi rodzice. Nie mieli zostać na dłużej?- Zapytał brunet, rozglądając się po pogrążonym w ciemności domu, kiedy nagle, wszystkie lampy zapaliły się

- Mieli, dlatego wyjechali dzisiaj- Powiedział, kierując się do kuchni 

Skoro już tu był, nie mógł zapomnieć o szklance wody, która rano zapewne okaże się wybawieniem. Dlatego lepiej, żeby była pod ręką. 
Przy okazji upewnił się, że trzy opakowania, które postawił tu dziś rano, gdy wrócił z cukierni, dalej tam były. 

Kiedy wychodził, zorientował się, że Taeyong stał już na schodach, głaskając Apeach pod brodą. 

- Słodziak. Jesteś prawie mój kociaczku, wiesz?- Mówił, a głośne mruczenie wypełniło korytarz 

Brunet, zauważając Jaehyuna, od razu się podniósł, dając puchatemu zwierzęciu ostatnie zmierzwienie sierści na czubku głowy. Następnie uśmiechnął się do chłopaka, który wszedł na drugie piętro tuż za nim. Blondyn obserwował jego aż zbyt świadome i spokojne ruchy.

Taeyong zbliżył się do Jaehyuna dopiero, kiedy oboje siedzieli na sofie, przeglądając nudne kanały w telewizji. 

Blondyn nie wiedział, czy powinien z nim o tym rozmawiać, kiedy wypił. Ani co innego może zrobić. Wciąż nie miał humoru po tamtych wydarzeniach.

I był zbyt wielkim tchórzem, by powiedzieć na głos swoje wątpliwości.

- Jesteś złyy- Jęknął Taeyong, stając nagle na podłodze i zasłaniając mu widok na ekran 

- A ty piłeś i to za dużo- Prychnął, starając się na niego nie patrzeć

To sprawiało, że czuł się słaby.

Brunet wrócił na swoje miejsce. Nie mógł w to uwierzyć. Co takiego zrobił? Przecież o nic się nie prosił. Nie zrobił niczego złego. To Jaehyun był dziwny i chłodny. To do niego niepodobne. 

- Co się stało?- Zapytał, a chłopak wreszcie na niego spojrzał

Odetchnął, zaciskając usta. Poczuje się lepiej, jeśli mu o tym powie? Skoro on musiał patrzeć na Nayeon przygniatającą ciało Taeyonga, to chłopak może usłyszeć o  wszystkim co działo się w środku sali. I o tym, że to już nigdy się nie powtórzy.

- Powiedziałem Seulgi, że to koniec i ma przestać nas dręczyć- Przerwał, po czym przełknął ślinę. Lepiej uniknąć szczegółów, nie chciał sobie tego przypominać- Wiem, że od innych możesz usłyszeć, że mnie dotykała i próbowała pocałować, ale-

- Co takiego?- Taeyong zmarszczył brwi 

- Przepraszam- Powiedział, czując jednocześnie poczucie winy i ulgę przez to, że brunet wydawał się zły- Przysięgam, że ją powstrzymałem i więcej tego nie zrobi, jestem pewny

Na twarzy bruneta wciąż pomieszane były zdziwienie i złość. Czyli to wszystko działo się w tym samym czasie? To strasznie poplątane. Za dużo.

- Taeyong naprawdę, nie chciałem tego- Dodał, spuszczając głowę

- Nie lubię, kiedy ktoś inny cię dotyka...- Wymamrotał, nie zdejmując z niego wzroku- Oprócz mnie

Jaehyun podniósł spojrzenie. Teraz już na pewno, widział w jego oczach coś, co nie pojawiało się w nich często. Czyli chyba naprawdę musiał mieć słabą głowę. 

- Myślisz, że byłem zadowolony, kiedy oglądałem jak Nayeon próbowała dobrać się do ciebie na tamtej sofie?- Odparł zirytowanym tonem, chociaż jego zachowanie znacznie go złagodziło

- Nie wiedziałem, że ona może zrobić coś takiego... 

Blondyn uspokoił się, kiedy usłyszał szczere zawiedzenie w jego głosie. Przez cały czas nie mówił o niej złego słowa. Nawet on sam, traktował ją jako zaufaną osobę, kogoś innego od Seulgi, kogoś, kto zna granice, kogoś, dla kogo liczą się uczucia. Oboje się mylili. 

Nie mógł być na niego zły. 

Po chwili ciszy, w której Taeyong mierzył wzrokiem całe ciało blondyna, chłopak postanowił zignorować cichy głos w jego głowie, który podpowiadał mu, żeby tego nie robić. 

Przybliżył się do Jaehyuna, który z całych sił próbował nie dać się ponieść swojej słabości do bruneta. Nie wiedział, czy chce coś robić, dopóki kierował nim alkohol. Taeyong nie myślał dziś poważnie. Chociaż był oczywisty.

- Pocałuj mnie- Poprosił brunet, wpatrując się w jego twarz

Jaehyun ignorował iskierki, które znalazł w jego lekko nieobecnych oczach i zadziorny, pociągający wyraz twarzy. Tak, tej drugiej twarzy. Tej zdecydowanie przeciwnej do uroczej. Tej, która przyspieszała bicie jego serca.

Chciał ignorować. 

- Jaehyun- Jego głos był stanowczy i pewny

Zdecydowanie za pewny. 

- Jesteś pijany- Wymamrotał blondyn, ale wciąż nie zdjął z niego wzroku 

Prawdę mówiąc, tak było od samego początku, kiedy go zobaczył. Nie mógł uwierzyć, że Taeyong założył na siebie coś takiego a tym bardziej, że wyglądał tak cholernie dobrze w jaskrawoczerwonych ciuchach, których czarne akcenty tylko nadawały większej agresywności. 

- Jak mogę być pijany, skoro wypiłem niewiele więcej niż ty?- Brunet naprawdę wyglądał, jakby tracił cierpliwość. I resztki rozumu 

Tak, to pytanie nurtowało również Jaehyuna. Musi pamiętać, by następnym razem lepiej pilnować jego kieliszków. 

- Naprawdę tylko przez to przestałeś mnie kochać?- Mówił, delikatnie marszcząc brwi 

Blondyn próbował go ignorować, ale znajdował się zbyt blisko niego. To chyba niemożliwe, żeby go nie rozpraszał. Szczególnie, że wyglądał dziś nierealnie dobrze. Druga strona Taeyonga sprawiała, że nie potrafił skupić myśli. 

Tylko jego zachowanie w ogóle się nie zgadzało. Czy kiedykolwiek widział go tak bezpośredniego? Cholera, alkohol naprawdę mieszał mu w głowie.

- Przecież cię kocham, głupku- Mruknął 

I właśnie dlatego nie zamierzał wykorzystywać go w ten sposób. Jaki to wszystko miało sens, skoro wypił? Gdyby tylko wiedział, ile go to kosztuje. Jego samokontrola została właśnie wystawiona na próbę. Wyjątkowo ciężką próbę.

- Naprawdę? I dlatego ignorujesz mnie przez cały wieczór?- Odparł, mierząc go wzrokiem- Nie możesz cały czas tak po prostu bawić się moim sercem, a potem zostawić... bez niczego

Nic co mówił nie miało sensu. 

- Dobrze wiesz, że to nie tak- Westchnął- Bądź w końcu cicho bo- 

Bo w końcu nie wytrzyma i naprawdę to zrobi. To okropne, kiedy oboje tak bardzo tego chcą. Lub jeden i pół, bo właściwie, skąd miał wiedzieć czy to naprawdę słowa bruneta.

- Więc mnie ucisz- Powiedział Taeyong, przygryzając dolną wargę i spoglądając na niego swoimi kocimi oczami

I właśnie wtedy, Jaehyun nie mógł dłużej opierać się jego prośbom. Całkowicie zlikwidował i tak niewielki dystans między nimi. Swoimi ustami łapczywie chwycił te należące do Taeyonga, który czekał na to przez cały czas. Nie potrafił opisać uczucia satysfakcji, kiedy wreszcie dostał, czego chciał. 

Jaehyun planował jedynie krótko muskać jego wargi, jednak z pomocą bruneta, który oplótł swoje dłonie wokół karku blondyna, przyciągając głowę chłopaka do siebie, pocałunek już po chwili przerodził się w coś głębszego. Ich wargi poruszały się w wolnym, namiętnym tempie, podczas gdy ci zachłannie eksplorowali wnętrza swoich ust. Ręce Jaehyuna w międzyczasie powędrowały powoli do pleców Taeyonga, który zdawał się być zbyt pochłonięty tym, co właśnie robili, by znaleźć sobie wygodną pozycję. Blondyn nie mógł pozwolić, żeby to, co zaczął chłopak, skończyło się tak szybko. Na to było już za późno. 

Kiedy ich usta na chwilę oddzieliły się od siebie, by mogli odzyskać oddech, Jaehyun swoimi dłońmi z czułością pokierował ciało bruneta, dając mu sygnał, który ten odebrał niemal natychmiastowo, bez spuszczania głodnego wzroku z jego warg. Taeyong, nawet jeśli był lekko oszołomiony, tak bardzo chciał to kontynuować. Po jego kręgosłupie rozszedł się dreszcz ekscytacji. Nie był świadomy niczego, oprócz ciała Jaehyuna, które znajdowało się w centrum jego chaotycznych od soju myśli. 

Siedział teraz na udach blondyna, z kolanami po obu ich stronach. Swoje palce wplótł w jego włosy, a w powietrzu wciąż rozchodziły się dźwięki ich ciężkich oddechów.

Jaehyun uśmiechnął się z satysfakcją, obserwując jego drobną sylwetkę i zaczerwienione policzki. Kompletnie nie przeszkadzały mu własne, zmierzwione kosmyki, dopóki oboje byli zadowoleni. 

Otworzył usta, by po raz ostatni zaczerpnąć powietrza, kiedy jego oddech został nagle zabrany przez wilgotne wargi Taeyonga, napierające na niego. To coś, czego kompletnie się nie spodziewał. Chłopak całował go delikatnie, zupełnie inaczej, niż zachowywał się jeszcze kilka minut temu. Jaehyun czuł, jak mięknie od jego dotyku, jak ciepło bruneta rozpala ogień w jego sercu. Można było to porównać do powolnego stąpania po chmurach, bycia przez nie otulanym, zupełnie tak, jak i przez dłonie Taeyonga przytrzymujące opuszkami palców jego twarz. Brunet skumulował całe to uczucie, które trzymał w sobie, nie przewidując, że później dziwna siła w postaci kilku łyków alkoholu zmusi go do wyrzucenia go bez żadnych barier. Tylko, że coś było nie tak. Było pięknie, ale dziś to nie do końca to, czego chciał.

Jaehyun podniósł powieki, kiedy tylko poczuł, że twarz bruneta odsunęła się od niego kilka centymetrów. Nie potrzebował wiele czasu, by zorientować się o co chodzi. Jego szybko bijące serce, które wyczuł przez ich niemalże stykające się ciała, oczywista prośba w oczach. 

- Może mógłbym ci pomóc, skarbie?- Zapytał, unosząc brew i przenosząc swoje dłonie na biodra chłopaka

W końcu mógł je unieruchomić, powstrzymując Taeyonga od uporczywego kręcenia się na jego kolanach. To naprawdę doprowadzało go do szaleństwa, z czego brunet chyba nie do końca zdawał sobie sprawę, i Jaehyun wolałby, by na razie tak pozostało. 

Taeyong skinął głową, a jeden z kącików jego ust uniósł się w górę. Był naprawdę podekscytowany. 

- Jestem tylko twój, Jaehyun- Mruknął

Blondyn miał do tego słabość. Miał słabość do Taeyonga, siedzącego na jego udach, swoim spojrzeniem błagającego, by pokazał mu, jak silne było to uczucie. W swoich czarnych spodniach, krwistoczerwonej bluzie i zwisających z jego uszu kolczykach mógł wyglądać zadziornie, ale to nie powstrzymało Jaehyuna, przed całkowitym zdominowaniem ich mocnego jak nigdy pocałunku. Uniósł plecy z poduszki po to, by mieć jeszcze lepszy dostęp do warg Taeyonga, który udostępniał mu je z lekkim przechyleniem głowy. Blondyn czuł ręce chłopka błądzące po swoim ciele. Pod nimi dręczyło go uczucie przejściowego gorąca i czegoś na kształt łaskotek. 

Mocnym ruchem przysunął bruneta jeszcze bliżej, całkowicie przyszpilając go do swojej klatki piersiowej, przez co ten nie miał innego wyboru, jak opleść swoje dłonie na karku Jaehyuna, który jedynie pogłębiał pocałunek, dostarczając jego wargom wyczekiwanej, wilgotnej przyjemności. W głośnym biciu własnych serc nie słyszeli nawet cichych mlaśnięć, które na przemian przyspieszonymi oddechami wypełniały pomieszczenie. 

Jaehyun wiedział, że brunet zaciska swoje palce na jego włosach. Jego głowa była przepełniona skórą, bliskością i zapachem chłopaka. Miał wrażenie, że działały na niego mocniej niż jakikolwiek trunek. 

Ostatecznie przejechał językiem po dolnej wardze Taeyonga, przez którego ciało przeszedł dreszcz tak silny, że mimowolnie podskoczył. W tym momencie Jaehyun pod napływem emocji przygryzł ją lekko, a usta bruneta wydały z siebie w odpowiedzi słodkie jęknięcie. 

Do głowy Taeyonga nawet nie wpadł pomysł, by się tym przejąć. Były inne rzeczy, które kierowały teraz jego myślami. Atmosfera wykraczała poza niebo, a temperatura podwyższała się przy każdym kolejnym ruchu warg Jaehyuna, które napierały na niego z coraz większą siłą i pasją. 

- Gorąco...- Mruknął prosto w jego usta, po czym poczuł, jak dłonie chłopaka przesuwają się wzdłuż jego talii, zmierzając ku ramionom 

- Masz rację- Wysapał Jaehyun, próbując bez przerywania pocałunku ściągnąć z Taeyonga niepotrzebną kurtkę 

Jego ręce trudziły się ze zsunięciem jej z ramion, w czym brunet starał się mu pomóc. Uśmiechnął się, kiedy uporczywy, czarny materiał wreszcie wylądował na podłodze obok nich.
Był gotowy kontynuować, jednak czuł, jak Taeyong z sekundy na sekundę coraz bardziej przestaje się angażować, natomiast jego dłonie uporczywie trzymają się w okolicach marynarki. Jaehyun nie chciał mu tego sugerować, ale był zadowolony, że chłopak sam na to wpadł. Dodatkowe ubrania nie były im tak potrzebne, prawda? To zdecydowanie wygodniejsze.
Przerywając na chwilę, pokierował jego dłonie aż do materiału przy szyi licząc, że to wystarczy, by brunet przestał być w tym tak niepewny. I miał rację, ponieważ już po chwili, zwinne ręce Taeyonga zaczęły zdejmować z niego kraciastą marynarkę, odrzucając ją następnie na drugi koniec sofy. Jego ruchy były bardziej opanowane.

- O wiele lepiej- Odparł, wsuwając swój język do rozwartych już ust bruneta 

Taeyong trzymał swoje dłonie na jego torsie, zmieniając położenie wraz z ruchem ich warg. Teraz był już całkiem pewny. Jaehyun miał niesamowite ciało, co czuł przy każdym zetknięciu się go z jego palcami. Kiedy chciał coś powiedzieć, nie pozwolił mu na to sam blondyn, który po raz kolejny złapał jego wargę, w równie zachłanny, a zarazem charakterystycznie delikatny sposób. Taeyong nie wierzył, że chłopak za każdym razem potrafił traktować go jak skarb. Nie kontrolował cichych dźwięków opuszczających jego usta, kiedy Jaehyun bawił się jego dolną wargą na sposoby, o których nawet nie śnił.

Chłopak uśmiechnął się zadowolony, oddalając się, by spojrzeć brunetowi głęboko w oczy. Nadmierna namiętność, z jaką Taeyong dotykał jego skóry przez cienki materiał koszuli sprawiała, że nie myślał jak zwykle. Chciał odwdzięczać mu się na jakiekolwiek sposoby, i chyba wiedział już, co takiego lubi. Drobne jęknięcia i pomruki, które docierały do jego uszu były nawet czymś lepszym, niż sobie wyobrażał.

- Podoba ci się, prawda?- Potrzebował usłyszeć jego odpowiedź 

Taeyong, wciąż oszołomiony i zaślepiony wszystkimi uczuciami targającymi jego sercem i ciałem, kiwał głową. 

- B-Bardzo- Odparł- Mógłbyś nie- Złapał palcami skrawek jego koszuli-N-nie przestawać? 

Było mu tak ciepło, tak dobrze. 

Jaehyun nie potrzebował powtarzania. Niemal natychmiast skierował swoje usta do nagiej skóry szyi Taeyonga, przypominając sobie o tym, czego ostatnio nie udało im się dokończyć, a co oboje bardzo chcieli zrobić.

Brunet miał zawroty głowy, i to nie od alkoholu. Każda komórka jego ciała zdawała się być przepełniona ekscytacją i miłością, o którą tak zabiegał. Chciał mieć Jaehyuna tylko dla siebie. Wiedział o tym, chociaż jego myśli od kilku godzin były okropnie nieuporządkowane. 

Blondyn z pasją bawił się jego delikatną, jedwabistą skórą. Z każdym muśnięciem czuł, jak jego własne serce bije w zawrotnym tempie. Taeyong siedział wyprostowany na jego kolanach, z dłońmi zaciskającymi się na tyle szyi, podczas gdy odchylał swój kark, umożliwiając mu jeszcze większego pola do składania pocałunków. Westchnięcia, które wydawał z siebie za każdym razem, gdy Jaehyun ssał mocniej jego skórę sprawiały, że chłopak był z siebie naprawdę dumny. 

Do nosa blondyna docierał natomiast zapach, który skutecznie zakrywał delikatną woń alkoholu unoszącą się od Taeyonga. Perfumy te nie przypominały niczego, co miał w zwyczaju zakładać brunet, a eksperymentował naprawdę często. Jaehyun zatrzymał się na chwilę, by móc zorientować się, że Taeyong od samego początku tego wieczoru nie przestawał go zaskakiwać. 

Brunet otworzył oczy, rozluźniając dłonie, którymi zaczął przejeżdżać po plecach Jaehyuna. Ten ruch wyniknął sam z siebie, jak większość dzisiaj. 

- Myślałem o tobie, kiedy je kupowałem- Powiedział z niewyraźnym uśmiechem 

To zabawne. Klatka piersiowa Jaehyun poruszała się tak szybko, a przecież był spokojny. Widział to na jego ślicznej twarzy i czuł na swojej szyi jego gorące wargi. Nie mógł poruszać nimi w tak przyjemny sposób, jeśli nie był spokojny.

Czy to przez niego? Chłopak zachichotał cicho. 

- Kocham, kiedy mnie dotykasz- Wybełkotał, a Jaehyun zrezygnował na chwilę z jego szyi, by móc w pełni skupić się na oglądaniu twarzy bruneta z tak małej odległości- I ja...- Zatrzymał jeden z palców przy jego ustach, po czym dotknął opuszkiem jego wargi- Też... Cholera, czemu tu jest tak ciepło

To naprawdę był Taeyong? Jego Taeyong? 

- Kocham cię- Odetchnął głęboko- Ale nie uważasz, że-

To wszystko podobało się mu aż za bardzo. Nie tylko brunet potrzebował dotyku, Jaehyun nie potrafił nazwać uczucia, które przez cały ten czas mu towarzyszyło, a które potrafił wywołać tylko Taeyong. Miał wrażenie, jakby wraz z jego ustami, otwierał się przed nim kompletnie nowy świat, w którym nie miał miejsca na inne zmartwienia niż to, by kochać go jeszcze mocniej. 

Tylko, że Taeyong nie był teraz trzeźwy. Czy to nie było trochę nie w porządku? Sam przecież nie wiedział, czy chłopakiem przemawia natłok emocji, które lubił ukrywać, czy alkohol. Wolał nie myśleć o drugiej opcji. To sprawiało, że czuł okropne ukłucie w klatce piersiowej. 

- Nie, nie chcę przerywać- Mruknął brunet przy jego uchu

Po kręgosłupie Jaehyuna rozbiegło się elektryzujące uczucie. Co on znowu wyprawiał? Targał dzisiaj jego emocjami w każdą możliwą stronę. Którą opcję powinien wybrać?

Racjonalne myślenie było naprawdę trudne, kiedy Taeyong nie zamierzał mu na to pozwolić. Poczuł ciepłe wargi zatrzymujące się na skórze obok jego ucha.

- Taeyong, utrudniasz- Wysapał

Brunet spojrzał mu w oczy. Jaehyun miał naprawdę piękne oczy. Ale czemu jego brwi były wykrzywione w tak dziwny sposób? 

- Chcę, żebyś jeszcze raz mnie pocałował, zanim pojadę do domu- Powiedział

Domu? Blondyn pokręcił głową. 

- Piłeś, nie masz już pojęcia czego chcesz i co mówisz- Odparł, wsuwając kosmyk włosów Taeyonga za jego ucho- Umrzesz jutro z zawstydzenia, wiesz? Potem będę musiał przez kilka godzin przekonywać cię, że to nic złego. Naprawdę, nie wybaczę sobie, jeśli nie będziesz mógł na mnie spojrzeć 

Mocno zarumieniona twarz bruneta jutro rano była nieunikniona. To bardziej niż pewne. 

- Nieprawda- Jęknął- Nie umrę, Jaehyun, kocham cię, nie mógłbym-

Chłopak uśmiechnął się potulnie, po czym splótł ich w ciasnym uścisku, ignorując zdziwiony grymas na twarzy bruneta. 

- Jasne, jasne- Powiedział, delikatnie głaskając jego zmierzwione włosy

Po chwili uniósł podbródek Taeyonga, by złożyć na jego wargach delikatny pocałunek. Lekko muskał jego usta, wciąż czule go obejmując, podczas gdy chłopak owinął wokół niego swoje małe ciało. 

- Też cię kocham. Bardzo, wiesz?- Mruknął w jego miękkie włosy. Za bardzo- I i tak nie zapomnę tego, co dziś zrobiliśmy- Dodał, unosząc kącik ust- Już nie jesteś zły? 

Brunet westchnął. 

- Przecież nie byłem zły- Powiedział, odchylając się, by ucałować czubek jego nosa- Tylko wtedy, kiedy Seulgi... no. I Nayeon. Od zawsze się wtrącały, nie potrzebujemy ich

Jaehyun posłał mu uśmiech, przy którym Taeyong na zmianę biegał wzrokiem od jego warg, do słodkich dołeczków. Tak, miał do nich słabość. Były piękne. Były jak Jaehyun. Urocze, ale dziś chyba nie do końca.

- Nie chciałbyś przebrać koszulki?- Zapytał blondyn- Mogę dać ci jakąś większą i- 

- Tak- Powiedział, po czym niechętnie zsunął się z jego kolan, kiedy chłopak próbował podnieść się z sofy 

Taeyong nie rozumiał, czemu musi teraz ją zmienić, skoro za chwilę wraca do domu. Ale i tak się zgodził. Właściwie, również nie wiedział czemu. 

- Odwróć się- Powiedział do Jaehyuna, który otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, jednak szybko wykonał polecenie 

Chyba jednak były bariery, których nie potrafił pokonać w Taeyongu nawet alkohol. Uśmiechnął się pod nosem. To właściwie urocze. 

- Już- Odparł po jakimś czasie, a następnie z powrotem usiadł na miękkiej kanapie- Mogę jeszcze trochę tutaj zostać zanim wrócę? Wolę być u ciebie

Blondyn nie potrzebował zbyt długo się zastanawiać, by odkryć, jak bardzo musiało kręcić mu się w głowie. Poza tym, chyba dopadało go znużenie.

- Jak mam ci odmówić- Westchnął

Chłopak niemal natychmiast oparł się o jego sylwetkę, kładąc głowę na klatce piersiowej.

Nie potrzebował nawet kilku minut, by pogrążyć się we śnie. Wystarczyło tylko, by zamknął oczy. Jaehyun uśmiechnął się na ten widok. Czy to znaczyło, że dawał mu poczucie bezpieczeństwa? Miał taką nadzieję. Widok Taeyonga naprawdę go uspokajał. 

- Nie miałem pojęcia, że możesz tak bardzo chcieć tego wszystkiego- Powiedział cicho do siebie, przypatrując się jego twarzy, na której pojawił się wyraz kompletnie inny, o wiele łagodniejszy od tego, którym darzył go kilka minut temu 

Musiał przyznać, że gdzieś w głębi niego kryła się nadzieja na to, żeby kiedyś jeszcze raz kochać go w ten sposób. Kiedy oboje będą całkowicie świadomi.

Po jakimś czasie, kiedy upewnił się, że chłopak śpi już głęboko, delikatnie podniósł jego wiotkie ciało z sofy, po czym skierował się w stronę łóżka. 

Podłożył pod jego głowę jedną ze swoich najmiększych poduszek, po czym okrył sylwetkę bruneta kołdrą. Przez chwilę patrzył, jak delikatnie marszczy brwi, a następnie wraca do spokojnego snu. Dopiero wtedy ucałował jego czoło, przebrał koszulę i wsunął się pod materiał tuż obok niego. 

***

Mogłam tak naprawdę wrzucić to dziś po południu. Właściwie, nawet w środę.

Ale uznałam, że piątek wieczór będzie idealnie pasował.

Aha, muszę pamiętać, żeby nigdy więcej nie dawać Taeyongowi alkoholu. Dla bezpieczeństwa Jaehyuna, swojego i waszego też.

A tak poza tym, jak wam mija początek weekendu? Bo mi świetnie. Mam koszmary jak pomyślę, że w poniedziałek do szkoły, chociaż dopiero piątek. Kocham liceum.

Chciałabym powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Wiecie, nie planuję wielu rozdziałów do końca, wolałabym się zmieścić w niedużej liczbie. Ostatnie sceny mam praktycznie zaplanowane i nie zamierzam tych planów zmieniać. Niczego nie obiecuję ani nie zdradzam.
Ile czasu już to piszę? Wystarczająco, by stało się rutyną. Ale jaką ciekawą.

Bałam się publikować ten rozdział, przysięgam:))) Dalej się boję, ale to co chciałam ująć, to ujęłam, więc...

Hope u enjoyed

miłego wieczorku misie ♡










Pokračovat ve čtení

Mohlo by se ti líbit

109K 8.7K 25
taehyung i jungkook opiekują się dziećmi, przy czym często spotykają się na sankach, a niekoniecznie pałają do siebie sympatią short chapters; top...
83.7K 8.7K 70
Będąc odważnym splotł ich dłonie ze sobą. Ucieszył się, kiedy starszy ani nie wyrwał ręki, ani jakkolwiek nie zaprotestował. Ba! Baekhyun był wręcz z...
890 71 6
› florist; a person who works in a shop that sells cut flowers and plants for inside the house ‹ › Gdzie Namjoon znajduje uroczą kwiaciarnię i jeszc...
57K 2K 118
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...