Kitty // Minsung

By kajciuszek

71.5K 4.6K 9.9K

Minho opiekuje się bezdomnymi kotkami More

1
2
3
4
5
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
Something about you makes me feel alive

6

3.2K 249 275
By kajciuszek

.☆。• *₊°。 ✮°。

»»-------------¤-------------««

Dni mijały, o Minho słyszeć tylko można było z ust Jeongina, który pare razy pukał mu do domu chcąc wyciągnąć z niego chłopaka ale nikt nie odpowiadał. Minęły dwa tygodnie, po których uczniowie Seulskich szkół mieli trochę dłuższy weekend dzięki ustawowym dniom wolnym. Cała gromadka postanowiła odwiedzić dom nad jeziorem Hyunjina, który wspominał im o nim już nie raz ale wcześniej nie udało się im tam wybrać. 

Jisung pakuje ostatnią parę majtek i niezdarnie zamyka niewielką walizkę z ubraniami i innymi potrzebnymi mu rzeczami na wyjazd. Wzdycha okropnie bo tak bardzo nie chce mu się iść na pociąg i konfrontować z tymi idiotami, wprawdzie to są jedyni ludzie, w których otoczeniu wytrzymuje, ale wizja spędzenia z nimi równych 72 godzin bez przerw jakoś mu niezbyt pasowała, ale odwrotu już nie ma.

Schodzi zwinnie po schodkach i prosi mamę by go podwiozła na ich miejsce zbiórki więc już po 20 minutach czeka na odpowiednim peronie rozglądając się za jego przygłupawymi przyjaciółmi. Powtarza sobie w myślach czy na pewno wszystko ze sobą zabrał i czy porcja podkoszulków mu starczy biorąc pod uwagę fakt, że na pewno jego przyjaciele przygotują na nim jakieś cudowne żarty mające niby być zabawne, ale tylko w oczach tych co je robią.

Z daleka widzi Jeongina i Hyunjina z jeszcze jedną osobą, z którą konfrontacji zdecydowanie nie chciał mieć. Jest mu tak cholernie wstyd za tę jedną noc na imprezie, w której jego wyobraźnia zeszła na bardzo, bardzo złe tory. Spuścił wzrok nie chcąc patrzeć się na jego twarz i niemrawo wita się z jego przyjaciółmi, którzy są bardzo podekscytowani ich podróżą. Jeongin zachowuje się jak dziecko, dosłownie. Jisung nie potrafi sobie wyobrazić jak on manipuluje tymi wszystkimi, biednymi dziewczynami, nie potrafi sobie wyobrazić złego Jeongina i może o to tu w tym wszystkim chodzi. Jego szczenięca aura przyciąga do siebie osoby, które myślą, że na pewno ten bobas ich nie zrani, a później są mocno zaskoczone.

Minho stoi cicho przerzucając wzrok z Hyunjina na Jeongina w zależności, który akurat się wypowiadał. Co chwilę także skupia swoją uwagę na pewnym blondynie, który jest spięty.

-Wszystko w porządku?- Odzywa się i widzi jak Jisung nerwowo podnosi na niego wzrok by tylko chwilę potem znów go spuścić na swoje brudne tenisówki.

-Tak- Odpowiada krótko nie chcąc nawiązywać z nim rozmowy, on tak bardzo nie chce z nim gadać bo widząc jego twarz przypomina mu się obraz jego leżącego pod nim, a on tak bardzo nie chce o tym myśleć bo na samo wspomnienie przechodzą go dreszcze i dziwne uczucie, które asocjuje z obrzydzeniem. Jisung stara się słuchać o czym gadają jego przyjaciele, ale obecność Minho nie pozwala mu się skupić  i on cholera wariuje. Ma ochotę uderzyć go, albo siebie, albo w coś twardego by mógł zedrzeć swoje kostki i choć chwilę o tym nie myśleć. 

Felix przychodzi do nich mocno spóźniony w pidżamie i z nieuczesanymi włosami. 

-Słodki- Mówi Hyunjin na tyle cicho, że tylko stojący obok niego Jisung usłyszał, ale nie przywiązuje do tego zbyt dużej uwagi. 

Kiedy cała ich drużyna jest gotowa wsiadają do pociągu i usadawiają się, niestety jeden z nich musiał iść gdzie indziej bo dla grup są same czwórki siedzeń, niestety trafiło na Hyunjina, który mimo wszystko z tymi jego iskierkami udaje się do najbliższego wolnego miejsca. 

-Jisung Hyung utopię cię w tym jeziorku-Mówi podekscytowany Jeongin, który mimo dobrej duszy chowa w sobie diabła. 

Podróż mija im w ciszy i spokoju, Felix śpi na ramieniu Jisunga, Jeongin gra na telefonie, a Minho patrzy przez okno podziwiając tutejsze okolice. Miło w końcu uciec od całego hałasu miasta i zabieganych ludzi, którzy albo patrzą w telefon albo spieszą się za czymś co na dłuższą metę nie ma większego znaczenia. Dużo kwiatów zdobi odległe polany o tej cudownej porze roku, oczywiście cudownej tylko dla niektórych bo w pociągu, w połowie na jawie słychać można co chwilę kichnięcia Felixa i jego marudzenie na tę przeklętą porę roku.

Minho przerzuca swój wzrok na chłopaka siedzącego przed nim i robiącego coś na swoim telefonie, cały czas wydaje się spięty, a szatyn nie wie jak mu pomóc, w końcu z nim praktycznie w ogóle nie rozmawia w tej drużynie. Naprawdę nie wie czemu ów chłopak jest zawsze dla niego niemiły, ostry i to go stresuje bo przecież nic mu nie zrobił. 

-Jak tam u  trojaczków?- Szatyn pyta się Jisunga i czuje jak serce zaczyna mu szybciej bić, a dłonie zaczynają się pocić, ale mimo wszystko nie daje po sobie znać swojego faktycznego stanu psychicznego, nie może pokazać, że jest słaby i się boi. Zresztą Jeongin wygłaszał już mu parę razy mowę motywacyjną, w której jednym z zasadniczych punktów było to by osobnikowi, który nas przeraża za żadne skarby nie pokazywać swojego strachu bo to nas może przytłoczyć jeszcze bardziej. 

-Dobrze, teraz mama się nimi zajmie.

-Dobrze- I znów nastała cisza. Minho chciałby je zobaczyć, w końcu odkąd je znalazł chodził do nich pare razy dziennie by się nimi zająć. Później do jego życia przyszedł Jisung, który obiecał się nimi zająć i Minho cieszy się, że nie muszą już spać pod dziurawym dachem w kartonowym pudle, ale fakt, że nie widzi ich pyszczków go bolał. 

Po godzinie dojechali na odpowiednią stację i zmęczeni podróżą wychodzą ociężale ze starego pociągu. Hyunjin trzyma za rękę nieznaną im dziewczynę i uśmiecha się od ucha do ucha dołączając jako ostatni do grupy przyjaciół.

-Przedstawiam wam Momo, jest Japonką i niezbyt dobrze mówi po Koreańsku za to ja dobrze mówię po Japońsku.- Uśmiecha się do niej i mówi parę niezrozumiałych dla reszty paczki słów. Dziewczyna rumieni się pod ciepłymi słowami chłopaka i składa długi pocałunek na tych cudownych, dużych ustach Hyunjina, który pogrywając sobie z nią przygryza jej wargę i dużymi dłońmi przyciąga ją do siebie za talię. Po dość krótkiej chwili odrywają się od siebie i kobieta rusza w przeciwnym od ich celu, kierunku drogi co chwilę obracając się i posyłając zalotne spojrzenia brunetowi uradowanemu z całej sytuacji.

-Serio Hyunjin? Nawet w pociągu musiałeś jakąś wyrwać?- Mówi Felix nie odrywając wzroku od opuchniętych ust bruneta od czułych pocałunków dziewczyny. Reszta tylko prycha albo przelotnie się śmieje, w końcu i tak każdy zna naturę Hyunjina.

Sprawdzają po parę razy czy aby na pewno wszystko ze sobą wzięli i ruszają w kolejną drogę tym razem już prosto do drewnianej chatki.

Nikt się nie odzywa, każdy pochłonięty jest swoim własnym światem, zresztą by ze sobą gadać będą mieli bardzo dużo okazji przez całe trzy dni więc jak na zdrowe relacje przystało chłopacy cieszą się chwilami ciszy i w spokoju docierają do celu, którym jest mała, drewniana chatka. Niebo staje się szare od napływu burzowych chmur informujących młodzieńców, że za dużo dzisiaj poza domem nie zrobią, ale nie przeszkadza im to. Zawsze lepszy jest natłok chmur zwiastujących opady niżeli ten z ponurych kominów fabryk zwiastujących jedynie pogorszenie stanu organów wewnętrznych.

Hyunjin teatralnie prowadzi ich przez wejście i również komicznie otwiera im drzwi wypowiadając przy tym słowa w stylu Witajcie w mojej posiadłości. Szczerze mówiąc każdy z nich gdzieś w środku oczekiwał, że będzie to coś lepszego ale i tak fakt samodzielności, którą tu uzyskują przytłacza wszystkie niemiłe komentarze względem wyglądu chatki, zresztą mimo iż z zewnątrz wygląda jakby miała się za parę sekund rozwalić to wewnątrz jest całkiem przyjemnie i można zapomnieć o niepokojących myślach na temat śmierci pod zapadnięciem drewnianego dachu.

Na górnym piętrze, w tym jednym pokoju, który się tam znajduje i wchodzi się do niego przez mało stabilną drabinkę na noc będą tam spać Jisung, Minho i Jeongin, a reszta już zostawia swoje rzeczy koło materacy na dolnym piętrze, gdzie pokój połączony jest z kuchnią, co bardzo cieszy Felixa, który lubi robić sobie nocne wyprawy do lodówki.

-Pójdę się przebrać, jest tu trochę ciepło-Zwraca na siebie uwagę Minho nagrzany od niepotrzebnych warstw podkoszulka, bluzy i dżinsowej kurtki. Kieruje się w stronę dziury przez, którą może się dostać na wyższe piętro i zwinnie przeskakuje na szczebelkach drabiny. 

-Momo jest na wycieczce z innymi Japończykami i Tajkami, powiedziała mi, że jakbyśmy chcieli to planują zrobić jutro i pojutrze plenerówkę- Hyunjin otwiera lodówkę wyciągając z niej odpowiednie składniki, w które dzień wcześniej zaopatrzyła ich jego mama i zamierza zrobić im obiad.

-Nie przyjechaliśmy tu odpocząć?-Odpowiada niewinnie najmłodszy z nich udając tylko takiego grzecznego, a mimo wszystko w duchu uśmiecha mu się taki obrót spraw.

-Chyba nie odpuścisz Tajkom, prawda?

-Racja.

Jeongin pomaga zabrać się Hyunjinowi z kiełbaskami i szaszłykami, a Felix poszedł zacząć rozpalać niewielkiego grilla. Jisung natomiast jak to często w takich sytuacjach wybrał się do toalety chcąc uniknąć konfrontacji z czymkolwiek związanym z gotowaniem, bo no cóż, biedna wiewiórka nie ma talentu do tworzenia posiłków i woli zostać w swojej bezpiecznej granicy zalewania płatek mlekiem czy wrzucania parówek na gotującą się wodę, chociaż nawet z tym zdarzyło mu się zepsuć parę razy.

Po skończonym numerku wychodzi zadowolony z niewielkiej łazienki i kieruje się w stronę wyjścia. Otwiera drzwi ciesząc się świeżym powietrzem i widzi przyjaciół ustawionych paręnaście metrów dalej walczących z grillem.

-Jisung, zawołaj Minho- Woła najmłodszy i blondyn już chce zaprzeczyć, ale widząc wzrok tego małego diabła woli nie wchodzić z nim w rozrachunki i cofa się do środka posłusznie. Cicho przechodzi przez pokój i delikatnie wchodzi po niedużej drabince mając na celu głupi pomysł przestraszenia starszego chłopaka. Przystaje jednak na samej górze słysząc ciche syknięcie i widząc gołe plecy szatyna, który nie zdążył się przebrać przez dziesięć minut. Jisung nie wie co powinien zrobić i przeraża go to. Plecy szatyna są bardzo kościste i zdecydowanie różnią się od tych z jego ciekawych wyobrażeń, a na małych skrawkach ramion, które widzi znajdują się liczne rany i duże blizny. 

-Minho...-Odpowiada niepewnie i powoduje to u starszego przejściem dreszczy. Nerwowo obraca głowę ciało dalej pozostawiając w bezpiecznej pozycji byle by nie zauważył.

-Oh.. Przepraszam już schodzę, nie mogłem znaleźć konkretnej bluzki-I jak na zawołanie wciska na siebie t-shirt z długim rękawem i wstaje z podłogi-Trochę się zamyśliłem, mam nadzieję, że nie zaczęliście jeść beze mnie- Uśmiecha się sztucznie i kieruje się do drabinki, ale Jisung dalej stoi jak wryty, czemu on to robi? Czemu się samookalecza?

I pierwszy raz w całej ich znajomości Jisungowi jest naprawdę przykro z powodu chłopaka, owszem dalej czuje te dziwne uciśnięcia w brzuchu, które twierdzi uparcie, są z obrzydzenia, ale przypomniała mu się jego siostra. Jego siostra, której już nie miał i nie potrafił obojętnie zostać z faktem, który dowiedział się przed chwilą.

Niemrawo uśmiecha się i schodzi z drabiny przepuszczając zestresowanego szatyna i obydwoje ruszają w niezręcznej ciszy do wyjścia z drewnianej chatki.

Continue Reading

You'll Also Like

10.2K 1K 25
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
5.5K 682 17
❝han jisung jest dziwnym nastolatkiem próbującym uciec od rzeczywistości. chce odzyskać wolność, ale bardzo zależy mu na bang chanie, z którym ma dzi...
18.2K 754 32
Soy.Wiewi000r Czemu zjadles mi ten ramen myslalem ze sie kolezkujemy... Leerlknow_ Co Nie znam cie ale pewnie bym zeczywiscie zjadl ci ramen Soy.Wie...
26.7K 1.9K 10
dwójka chłopców spotkała się na moście samobójców tw // depressed, death 190826; chat Notowania: #3 depressed - 190831 #1 boystory - 190927