Steve: Musimy się szybko dostać do szpitala
Nat: Ja powinna prowadzić
Sam: Czemu ty?
Nat: Nie mam po co żyć, więc jak umrę podczas jazdy to nic się nie stanie
Steve: Dobry żart *puszcza jej oczko*
Wszyscy w samochodzie: *krzyczą*
Sam: Czyli to nie był żart-
Sam: *gwałtownie wypada przez okno na zakręcie*
Steve: Nigdy go nie lubiła