Misja [Naruto]

By Kostisia

39.6K 1.5K 3.9K

Grupa 7 udaje się na misję. Czy Sasuke wyzna Młotkowi co do niego czuje zanim zrobi to ktoś inny? More

Część 1
Część 2
Nota
Część 4
Część 5

Część 3

6.1K 278 1K
By Kostisia

-Ja... Sasuke... Ja... - zaczął Naruto- No więc myślę, że nie mogę. Wiesz, że w wiosce nie lubią mnie, gdyż mam w sobie potwora. Co by było gdyby się okazało, że jestem inny jeszcze pod tym względem. Zresztą to nie jest prawda. Ja nie jestem gejem. Wybacz mi...

Mówiąc to Naruto uciekł w głąb lasu zostawiając przyjaciela samego rozmyślającego nad słowami blondyna. Wiedział, że powinien bardziej go w pewnym sensie przygotować na to wyznanie, ale po tym jak niebieskooki stracił przytomność nie mógł dalej tego ukrywać. Po raz pierwszy zdarzyło się mu powiedzieć coś, czego nie przemyślał najpierw dobrze, poza tym znowu pokazał przy tym młotku swoje prawdziwe oblicze chowając zimnego drania do kieszeni. Mógłby myśleć nad tym dalej, lecz w pewnej chwili z głębi lasu usłyszał przeraźliwy krzyk. Na początku nie mógł skojarzyć do kogo on należy, mimo iż był tak mu znajomy. Przysłuchiwał się chwilę, lecz wrzask się już nie powtórzył, tak wiec myśląc, że tylko się przesłyszał chciał już wracać. Gdy się zbierał i już miał wychodzić z tego lasu znowu usłyszał ten głos, jednak tym razem go poznał...

Kiedy Naruto uciekł od czarnowłosego nie wiedział dokąd pójść. Do pensjonatu gdzie mieszkali nie mógł iść, gdyż było tam za dużo ludzi a jego spodenki były w niezbyt ciekawym stanie. Sakurka dowiadując się co się wydarzyło pewnie by go zabiła, a Kakashi uśmiechnąłby się z nad swojej czerwonej książki, której nigdy nie przestaje czytać. Nie wiedząc co z sobą zrobić usiadł na dopiero co znalezionej polanie na środku której znajdowało się błyszczące w słońcu jeziorko. Nagle gdzieś obok poruszyło się coś w krzakach, lecz Naruto nie zwrócił na to uwagi. Zauważył to dopiero przy trzecim razie. Kiedy tylko to spostrzegł spytał.

- Kim jesteś? - lecz nie słysząc żadnej odpowiedzi powtórzył- Kim jesteś i czego chcesz ode mnie?

Po paru chwilach z zieleni wyłonił się mężczyzna.

~Sasuke? Nie to nie on... ta osoba jest od niego wyższa.

- Witaj Uzumaki... Naruto - rzekł czarnowłosy. Wyglądał on na jakieś 21 lat i był strasznie podobny z twarzy do jego czarnookiego kolegi. (od autorki: W moim opowiadaniu nie wszystko jest zgodne z tym co jest w mandze i anime wiec albo się dostosujecie, albo peszek... ja nic na to nie poradzę. Piszę jak mi pasuje ^^)

- Skąd znasz moje imię? - blondyn stał się podejrzliwy, a jego ręka sięgała do torby po broń, lecz jej nie znalazła.

-Jesteś sławny w naszych szeregach... Aż dziw, że się jeszcze nie połapałeś kim jestem, ale ty zawsze byłeś mniej rozumny - zaśmiał się chłopak.

- Ja ci dam mniej rozumnego- w przypływie złości blondyn śmiesznie zmarszczył nos. Teraz dopiero przyjrzał się przybyszowi dokładnie. Miał on na sobie czarny płaszcz z czerwonymi chmurkami oraz na czole przepaskę z przeciętym znakiem Konohy.- Ty jesteś... ty jesteś z AKATSUKI!!- ostatnie słowo krzyknął- I to na dodatek z mojej wioski...

-Czuję się zaszczycony, że zauważyłeś aż tyle szczegółów (ode mnie: w końcu Naruto nie jest zbytnio rozumny, i każdy się mógł zdziwić widząc u niego ten przejaw „wiedzy"^^')

-Znasz moje imię i nazwisko, ale ja twojego nie... Może byś się przedstawił głupku... - ciągnął niczym nie zrażony chłopak

- Jestem Itachi... Uchiha Itachi

-...

-No brat tego bachora z twojej drużyny.

- Aha... - Naruto otworzył inteligentnie swoją buzię

Wtem czarnowłosy zniknął i pojawił się za nim związując go jakąś techniką. Naruto poczuł jego ciepły oddech na swojej szyi i zaczerwienił się delikatnie. Wtem ręce nieznajomego objęły go w pasie.

- Już wiem dlaczego mój brat się w tobie zadurzył... - mówiąc to polizał go po policzku

- Czego ty do cholery chcesz ode mnie??

- Nic takiego. Przyniosłem ci spodnie, bo chyba nie chcesz się tak pokazać ludziom... - przejechał ręką po jego zniszczonych kąpielówkach. W tym samym czasie włożył język do ucha blondyna na co tamten zamruczał cicho- A poza tym mając ciebie dojdę do brata i w końcu go zabiję. Ostatnim razem przy mordowaniu naszego klanu coś mi nie wyszło...

- Drań- warknął niebieskooki. Mając nadzieję, że ktoś go usłyszy krzykną donośnie- RATUNKU!!!!!!!!!!!!!! NIECH MI KTOŚ POMO...

Reszta jego słów została uciszona poprzez pocałunek złożony na jego ustach. Niestety nie był to taki delikatny jak Sasuke, wręcz przeciwnie. Ten chłopak całował chaotycznie, niebezpiecznie i gwałtownie zahaczając co rusz o jego wargi. Kiedy skończył popatrzył na twarz blondyna. Jego niebieskie jak niebo oczy wyrażały strach, zaś opuchnięte usta z których ciekła stróżka krwi po mocniejszym ugryźnięciu wygięły się w podkówkę. Uzumaki nie mógł się ruszyć spętany techniką wroga przez co bał się jak cholera. Po chwili Itachi ułożył go na trawie i podciągnął do góry bluzkę chłopaka. Jedną ręką wciąż trzymał ręce młodszego chłopaka uniesione do góry, zaś drugą zataczał coraz szersze kręgi poczynając od pępka. Kiedy doszedł do sutka zaczął trącać go kciukiem, delikatnie tym razem całując go. Bardzo mu się podobała reakcja blondyna na tą zabawę. A mianowicie co chwila tamten pojękiwał i mruczał rozkosznie na zmianę. Nie wiedział, że w ten sposób jeszcze bardziej pobudza Itachiego. Wtem widząc coraz mniejszą ostrożność chłopaka, który wpadł już w sidła przyjemności spróbował jeszcze raz zawołać pomoc. Nie wiedział czy jest tu ktoś kto mu pomoże, lecz zawsze trzeba próbować do skutku o czym przekonał się wiele razy.

- RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- zawołał jeszcze głośniej niż wcześniej. Niestety to tylko otrzeźwiło trochę starszego brata z rodu Uchiha, który zaśmiał się mówiąc, że nic tym nie wskóra, bo nie ma tu nikogo. Wypowiadając te słowa obrysowywał palcem granicę między gołym ciałem, a miejscem gdzie zaczynał się materiał spodni chłopaka. Zebami w tym czasie przygryzał drugiego sutka niebieskookiego wykręcając go przy tym na rżne strony. Wtem na skraju stanęła pewna osoba krzycząc aby Itachi puścił tego rozkosznego blondyna. Tak więc niechętnie przerywając tę zabawę odwrócił się w tamtą stronę i zobaczył swojego brata.

Tak, to nie była pomyłka. Ten głos wołający pomoc to z pewnością był głos Uzumakiego. Słysząc to czarnooki zerwał się szybko i pobiegł szukać młotka, który najwyraźniej wpakował się znowu w jakieś kłopoty. Biegł długo błądząc pomiędzy drzewami, aż dotarł do niewielkiej polany. Na ogół wyglądała ona normalnie, pusto. Jednak po chwili zauważył leżące pod drzewem dwie postacie. Podszedł do nich bliżej, lecz kiedy się przyjrzał serce zaczęło bić mu szybciej a spodnie stały się ciasnawe przez moment stał sparaliżowany widokiem gołej klatki przyjaciela, jednak widząc łzy w tych jego cudnych, niewinnych oczach zebrała się w nim przeogromna złość oraz żądza zabicia osoby, która właśnie krzywdziła jego kochanego młoteczka. Krzyknął więc:

- Ty dupku zostaw go jeśli ci życie miłe!

Na te słowa oprawca blondyna odwrócił się niechętnie i spojrzał na niego. Sasuke nie mógł uwierzyć kogo właśnie widzi. Nie to nie mogła być prawda. To nie mógł być jego brat, którego tak bardzo nienawidził. Nie mógł uwierzyć że tamten chce mu zabrać kolejną ważną dla niego osobę...
Sasuke już biegł w stronę leżących chłopaków, lecz nie zdążył dobiec. Itachi Uchiha zniknął w dymie rzucając wcześniej ciuchy i mówiąc

- Jeszcze się spotkamy...

-Czemu to zrobiłeś? - z oczu Naruto zaczęły płynąć łzy. Nagle poczuł koło siebie ciepło drugiej osoby w które od razu się wtulił, a kiedy ręce tej osoby zaczęły głaskać go uspokajająco po włosach rozpłakał się jeszcze bardziej. Sasuke nie wiedział czemu, lecz tego chłopaka mógłby przytulać cały czas. Po pół godzinie zauważył, że jego przyjaciel zasnął. Wtedy to też dostrzegł leżące obok ciuchy w które od razu niebieskookiego ubrał. Nie chcąc go budzić zaniósł do hotelu i położył na łóżku a sam usiadł koło niego. Na policzkach niebieskookiego widać jeszcze

było świeże ślady płynących niedawno łez, a oczy chłopaka były lekko podpuchnięte i czerwone.. Nie świadom tego co robi zaczął głaskać policzek blondyna delikatnie wycierając w ten sposób ślady łez. Nie wiedział ile tak siedział kiedy do pokoju wtargnęła Sakura jak zwykle rzucając się mu na szyje i mówiąc zarazem

- Sasuuuuuuke-ku~n gdzie ty się podziewałeś?? Ja wychodzę z solarium i ciebie nie ma. No więc szukałam tego głupka Naruto żeby on mi powiedział gdzie jesteś a go też nie było- w tym momencie zauważyła leżącego w łóżku chłopaka.- a jemu co?

- Miał mały wypadek i teraz śpi. - odpowiedział obojętnie Sasuke

-To mam pomysł! Zostawmy go i pójdźmy na randkę. W końcu nie będzie nam przeszkadzał...

- Nie mogę. Muszę go pilnować i jak możesz to zawołaj tu Kakashi'ego.

-No ale Sas~u po co się tak martwisz o tego przygłupa. Nic mu się nie stało. Jak się obudzi to będzie tak jak zawsze, a my w tym czasie możemy spokojnie i miło czas spędzić.

- Czy ty nie rozumiesz co to znaczy NIE? Ja nie mogę go zostawić po tym co się stało i nie pójde z tobą nigdzie!!

- Tak na pewno stało się to co zawsze... a ty musisz się martwić o tego matoła - Sakura zaczynała być lekko wkurwiona, że ten przystojniak nie chce z nią iść

- Jaka ty jesteś upierdliwa! I nie stało się to co zawsze, ale ty nie musisz wiedzieć co się stało a teraz idź po tego cholernego Kakashi'ego! - oczy chłopaka zaczęły się robić już czerwone.

Jednak nic więcej nie powiedział gdyż koło nich zmaterializował się siwowłosy i nie patrząc nawet na nich i czytając tą swoją zboczoną książkę powiedział

- Co się stało Sasuke? Czemu chciałeś mnie widzieć?

- Itachi- odpowiedział mu jednym słowem chłopak patrząc zarazem na wyraz twarzy swojego senseia. Większość pewnie by nie zauważyła, lecz Uchiha tak. Twarz starszego spięła się po usłyszeniu tego imienia, lecz nie chciał tego zbytnio ukazywać.

- Gdzie? - spytał znowu spokojnie.

- W lesie za basenem poszliśmy tam na chwilę z Naruto. Gadaliśmy o... - zawahał się- ...pewnej rzeczy i po chwili Usuratonkachi uciekł w głąb. Już miałem się zbierać gdy usłyszałem jego krzyk. Na początku chciałem go olać, lecz za drugim razem jak to usłyszałem to pobiegłem do niego i tam go zobaczyłem. Gdybym przyszedł trochę później to mój brat by go... on by... - czarnooki nie myśląc co robi schylił głowę i zacisnął pięści na białej pościeli- on by go zgwałcił!

Na te słowa Sakurę i Kakashi'ego zamurowało z deczka. Teraz cała trójka patrzyła na śpiącego blondyna. Grymas na jego twarzy świadczył o tym że sen wcale nie należał do miłych. Po chwili Naruto zaczął się trząść a z jego oczu znowu poleciały łzy. Czarnowłosy niewiele myśląc pogładził chłopaka po włosach i przytulił delikatnie go starając się go uspokoić. Sakura, do której dopiero po chwili dotarł sens słów chłopaka stała jak zahipnotyzowana z ustami lekko uchylonymi myśląc o tym jak ktoś mógł tak zranić tego przygłupa. Mimo iż tak go nazywała nie mogła zaprzeczyć- lubiła go. Kiedy pierwszy szok minął podbiegła do łóżka i rzuciła się na blondyna szepcząc:

- Oj Naru, Naru... nie wiedziałam. Biedny ty...- nie myśląc co robi odepchnęła Sasuke od chłopaka - Niech się nikt teraz do niego nie zbliża! On musi odpocząć. Boże co on tam musiał przeżyć - biadoliła nad jego głową

Tak więc tej nocy spał tylko Naruto, gdyż reszta drużyny cały czas czuwała przy jego posłaniu czekając kiedy się obudzi. Niestety stało się to dopiero nad ranem. Kiedy tylko otworzył oczy ukazując wszystkim swoje niebieskie tęczówki został przygnieciony przez kogoś do posłania.

- Naruuuuuuto!!! W końcu się obudziłeś. Jak się czujesz?

-Sakurka- chan? Co ty tu robisz? Ja się czuje jak zwykle. Przecież nic mi się nie stało byłem tylko trochę zmęczony- starał się ukryć wydarzenia tamtego dnia, niestety nie wiedział, że Sasuke już im wszystko powiedział.

- Ty mi oczu nie zamydlaj! Ja już wiem co się stało Sasuke-kun wszystko nam powiedział. Jak ten debil mógł ci coś takiego zrobić??

Kiedy zrozumiał, o czym mówi różowowłosa zrobił się cały czerwony, odwrócił się w stronę chłopaka i krzyknął

- TEME!! Jak mogłeś im o tym mówić. Nie wiesz, że niektóre rzeczy warto zachować tylko i wyłącznie dla siebie?? Poza tym to twoja wina, że to się wydarzyło. Gdybyś wtedy tego nie mówił nie poszedłbym tam!

Naruto było oburzony do granic możliwości. Nie chciał teraz o tym mówić, lecz wiedział że będzie musiał. W końcu to był jeden z groźniejszych przestępców. Kakashi jakby czytał w jego myślach.

- Jeśli nie chcesz teraz o tym rozmawiać to nie musisz. Damy ci czas na ochłonięcie. Równie dobrze możemy porozmawiać o tym w wiosce przy Hokage-sama.

Chłopak kiwnął tylko głową, że się zgadza z tym pomysłem i już chciał się ułożyć do ponownego snu, gdy ktoś zapukał do drzwi. Tak więc z wielką niechęcią, lecz była najbliżej drzwi otworzyła Sakura. Przez chwilę patrzyła na tą osobę. W odwiedziny przyszedł do nich Gaara.

- Czy jest tu Naruto? Chciałem go zabrać na ramen.- powiedział do dziewczyny

- Tak jest - spojrzała na chłopaka, który tylko pokręcił głową- niestety nie mogę go z tobą puścić- powiedziała stanowczo- Dzisiaj Naru musi poleżeć i żadnych odwiedzin. Możesz przyjść jutro jeśli będzie chciał. A teraz wybacz ale on śpi i musi być cicho

Zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć dziewczyna zamknęła mu drzwi przed nosem i podeszła do łóżka. Nic więcej nie mówiła, tylko przytuliła swojego kolegę, na co on wyszeptał tylko ciche 'dziękuje' i usnął w jej ramionach. Temu wszystkiemu przyglądał się coraz bardziej zły Sasuke. To on powinien teraz tam siedzieć i przytulać tą kruchą istotkę a nie ta idiotka.



Continue Reading

You'll Also Like

128K 9.6K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
17.6K 1.5K 17
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
5K 510 9
Ej, chłopaki, oglądaliście ten horror "13 grzechów"? -Ty tu jesteś specjalistą od horrorów. Co to za nowe arcydzieło filmowe? Kageyama leniwie nadsta...
4.4K 250 7
Deku I Todo byli już w 1 klasie liceum. Przyjaźnią się już z 8 lat. Obudwoje czują coś do siebie jadnak każde z nich boi się do tego przyznać. Obydw...