Play with fire... |Dabi x Oc|

By Akari_Urokiri

28.6K 1.3K 502

Praca bierze udział w konkursie literackim "Splątane nici" organizowanym przez @glnozyce Ogień - symbol bezpi... More

Prolog
1.
2.
3.
4.
5.
6.
Pracownicy klubu Teishi jikan
7.
Prezent Świąteczny
8.
9.
10.
Prezent cz.I
12.
Prezent cz.II
Informacja + prośba od autorki
Propozycja
Kolejna informacja
Informacja
13.
Informacja/Propozycja
Kolejna Informacja
14.

11.

786 40 6
By Akari_Urokiri

Od autorki: Cześć miśki! Tak wiem, że rozdział miał być jeszcze w sierpniu, ale niestety praca + brak czasu + wena = dłuższe pisanie rozdziału.. 😭😖 Ale już jestem i oto pojawia się rozdział! Pod rozdziałem pojawi się jeszcze propozycja dotycząca małego prezentu dla wszystkich tych którzy czytają tą "pracę"  jeśli mogę to coś tak nazwać oraz z okazji tego iż niebawem bo w listopadzie minie rok odkąd to piszę😊 ( I jeszcze ani razu nie dopisałam do tej pracy ZAWIESZONA!😱 Boże kobieto ty weź się ogarnij i zrób coś pożytecznego dla świata - wewnętrzny głos autorki).... No dobra, już bez większego zatracania wam głów moim przemyśleniem ( bo chyba jeszcze umiem myśleć ) serdecznie zapraszam do rozdziału oraz pod to co jest pod nim . 

Od wydarzeń z atakiem na obóz szkoleniowy , uratowaniem Bakugou Katsukiego oraz końcem starej ery panowania dwóch najsilniejszych ludzi w obu kręgach minęły dwa tygodnie. Czternaście dni pełnych niepewności, chaosu, lekkiej ulgi, wdzięczności, żałoby oraz rozmyślania nad tym co teraz się stanie z ogólnym ładem. Złoczyńcy zaczęli śmielej atakować, wręcz rozpoczęła się walka o terytoria, wpływy i pozycję , którą zostawił po sobie All for One. Cywile jeszcze bardziej zaczęli polegać na bohaterach oraz policji w sprawie ich bezpieczeństwa. Media chwaliły postawę All Mighta, jednocześnie krytykując i podlewając zasiane w ludziach  ziarno wątpliwości w U.A. , wytykając im ich dwa na te chwilę obecną wielkie potknięcia a bohaterowie wraz z innymi służbami pracowali nad bezpieczeństwem obywateli. W ciągu tego zarazem długiego jak i krótkiego odstępu czasu w grupie Shie Hassaikai nastąpiły trzy poważne zmiany. Pierwszą był powrót Bloody do organizacji jak i przejęcie przez nią prowadzenia badań i tworzenia " Anulatora" jak to sama nazwała. Drugą zmianą był kierunek obranej do tej pory drogi do przywrócenia yakuzie chwały. A ostatnia zmiana dopiero wchodziła w życie - jest nią naprawa a raczej stworzenie "normalnych" relacji między Overhaulem a Eri, wnuczką poprzedniego szefa. W tej chwili w gabinecie Overhaula oprócz mężczyzny znajdowała się Bloody wraz z Mimiciem. Mężczyzna w formie maskotki siedział na kanapie, jak zawsze licząc pieniądze a dziewczyna wraz z dwudziestoczterolatkiem omawiali plan ataku na jedną z większych grup, kiedy to z ich rozmowy wyrwał dźwięk pukania do drzwi. Brunetka westchnęła, poprawiając maskę a Kai zezwolił na wejście do środka. Po chwili drewniane drzwi zostały otworzone a za nimi stał Chrono z małą Eri na rękach. Chisaki przeniósł spojrzenie swoich złotych oczu na dalej trzymane w dłoni dokumenty, na co Hiroshiro załamana westchnęła. Spojrzała to na dalej siedzącego i liczącego pieniądze Mimica, to na stojących przy drzwiach mężczyznę z dziewczynką a na samym końcu zatrzymała swoje spojrzenie na mężczyźnie znajdującym się obok niej. Ten czując na sobie wzrok nastolatki westchnął, odkładając papiery na biurko i spoglądając w stronę drzwi. 

- Posadź ją na kanapie i wyjdź. Ty również Mimic. - rozkazał na co mężczyźni nic nie powiedzieli, jedynie wykonali polecenie szefa. Annelain skupiła swoje spojrzenie na przestraszonej dziewczynce a w chwili kiedy zostali tylko w trójkę, zdjęła swoją maskę jednocześnie przenosząc spojrzenie na Kaia, który zdążył powrócić do czytania dokumentów.

- Nie zapomniałeś może o czymś? - spytała na tyle cicho by tylko on mógł ją usłyszeć. 

- Jakbyś nie zauważyła zajęty jestem. Poza tym spędzam z nią czas więc czego jeszcze chcesz?

- To nazywasz spędzaniem czasu? Serio? -  spytała a jej spojrzenie oraz ton głosu sugerowały iż rozmawia z idiotą. Ten jedynie posłał w jej stronę spojrzenie mówiące by się zamknęła jeśli nie chce by na niej użył swojego daru, co nic na dziewczynie nie zrobiło lecz już nic nie powiedziała. Oczywiście do niego. Gwałtownie odwróciła się na pięcie i w dwóch krokach znalazła się przy kanapie na, której siedziała skulona ze strachu sześciolatka. Dziewczynka spojrzała na nią ze strachem w oczach a nastolatka widziała jak zbiera się jej na płacz, który z całej siły powstrzymuje. Hiroshiro ukucnęła przed nią, delikatnie się uśmiechając wyciągnęła w stronę dziewczynki dłoń.

-Miło mi cię wreszcie poznać, Eri-chan. Hiroshiro Annelain do twoich usług kruszyno. - powiedziała cierpliwie czekając na jakąś reakcję ze strony sześciolatki, która  przeniosła swoje spojrzenie z wyciągniętej dłoni na twarz dziewczyny, następnie w stronę dalej czytającego dokumenty Chisakiego i z powrotem na wyciągniętą dłoń.  Po upływie dziesięciu minut Bloody ujrzała jak zabandażowana, dziecięca dłoń pojawia się na jej własnej.

- ....Mmiło mmi...- wyjąkała tak cicho, że gdyby nie niewielki dystans dzielący je od siebie nastolatka nawet by jej nie usłyszała. Annelain delikatnie ścisnęła drobną dłoń po czym zajęła miejsce obok dziewczynki na kanapie, znajdując na niej wygodą dla siebie pozycję po czym posadziła ją sobie na kolanach.

- Ale masz cudne włosy Eri-chan! Takie miękkie, ładne i długie... Powiedz, nie miałabyś nic przeciwko bym mogła porobić parę ciekawych rzeczy z twoimi włosami? - spytała najłagodniej jak potrafiła, używając swojego daru na dziewczynce i rozluźniając jej mięśnie. Hiroshiro łagodnymi ruchami palców przeczesywała jej szare, wręcz białe włosy widząc iż nie były od bardzo dawna pielęgnowane. 

- Oi Medic! - powiedziała po dziesięciu minutach czekania na odpowiedź od dziewczynki. Mężczyzna uniósł na nie spojrzenie swoich złotych oczu na co ta ze złośliwym uśmiechem powiedziała. - Skoro nie masz zamiaru z nami spędzić fajnie i miło czasu to zabieram Eri-chan na miasto.

- Nnnie!

- Sama słyszysz. - powiedział patrząc w granatowe oczy dziewczyny nie komentując podniesionego głosu sześciolatki.

- Wiesz ona się ciebie boi..... Ale! - krzyknęła z błyskiem w oku nie przerywając kontaktu wzrokowego z złotookim. - Dlaczego się z nami nie wybierzesz? Zrobisz sobie przerwę od tych papierów do tego zaczniesz w końcu naprawiać to co swoją głupotą zepsułeś. - stwierdziła robiąc małego warkoczyka we włosach białowłosej. Nastała cisza, podczas której Chisaki mordował Hiroshiro spojrzeniem. Po upływie dziesięciu minut mężczyzna westchnął odkładając dokumenty na biurko. Wstał z fotela i już miał wyjść z pomieszczenia, kiedy to stanął w miejscu a gdyby jego dar znajdowałby się w spojrzeniu byłaby dawno martwa.

- Nie spinaj się tak Medic. Proponuję ci jedynie spędzenie przyjemnie czasu, oderwanie od tej papierkowej roboty oraz poszukanie nowego materiału do badań... To jak? - spytała puszczając go.

- Dwie godziny. Spóźnij się choćby o  sekundę a zabije. - mruknął po dwudziestu minutach ciszy na co wielki uśmiech zagościł na twarzy dziewiętnastolatki. Wstała z miejsca, przycisnęła do siebie ciało Eri i w dwóch krokach znalazła się przy Kaiu.

- W takim razie do zobaczenia za dwie godziny! Eri powiedz ' Bye bye daddy' . - rzuciła ze złośliwym uśmiechem, puszczając do mężczyzny oczko.

- Jeszcze jedno słowo a zmienię zdanie Plague.

- Uuu aż tak mnie kochasz, by pseudonimem przy dziecku do mnie mówisz? Zboczeniec. - na widok jeszcze większego mordu w oczach mężczyzny nastolatka jedynie się zaśmiała, przyciągając do siebie leżącą na biurku maskę i znikając w czarnym portalu. Chwilę później obie dziewczyny znajdowały się w mieszkaniu granatookiej, która posadziła sześciolatkę na kanapie samej biegnąc do swojej sypialni. 

- Eri powiedz co wolisz : sukienkę czy spodnie? - krzyknęła zdejmując swój strój i patrząc na leżące przed szafą torby z ubraniami dla dziewczynki. ' Cóż planowałam dać je jej kiedy indziej , ale co szkodzi zrobienie tego teraz. ' zatrzymała swoje palce na jednym z wieszaków a entuzjazm jaki był w niej wyparował. ' Dlaczego nie mogłam choć raz mieć jakieś normalnej sytuacji w moim życiu... Dzieciństwo zniszczone, okres dorastania spaczony, dar pieprzony no i sytuacja oraz czas w którym się pojawił także.. a na koniec moje życie miłosne! Jeśli można to co do tej pory miało miejsce można by tak nazwać to co miało miejsce do tej pory z Toyą to...'

- .. Ssukienkę..- usłyszała tuż za sobą, co wyrwało Hiroshiro ze swoich myśli.  Puściła wieszak na której wisiała bluza kupiona przez Todorokiego i z delikatnym uśmiechem na ustach spojrzała na sześciolatkę.

- W takim razie proszę. - położyła na łóżku jedną torbę z uroczym kompletem a za pomocą daru posadziła na nim Eri. -Zakładaj, ja się też przebieram i idziemy..... Ah! A ranami się nie przejmuj. Rękawy są na tyle długie by ich nie było widać, a jak tylko wrócimy z naszej randki sprawię iż znikną. Bezboleśnie oczywiście.- położyła dłoń na biodrze, puszczając do sześciolatki oczko a widząc jak niepewnie sięga po torbę odwróciła się do niej plecami wznawiając szybkie szukanie ubrań dla siebie. Chwyciła za męską, granatową koszulę, biały podkoszulek na ramiączka oraz jeansy do kolan oraz czerwone szelki. Założyła na siebie ubrania, szelki zapięła i puściła luźnie w dół a koszulę zostawiła rozpiętą, jedynie związała ją na brzuchu.

- Yosh..- mruknęła pod nosem, zbierając z podłogi strój, zamknęła szafę i odwróciła się do już ubranej w zieloną sukienkę, z kwiecistym motywem, z tym samym motywem leginsy na co nastolatka rozczuliła się na ten jakże uroczy widok. - Ale jesteś urocza Eri - chan! Będę musiała chyba cię na rękach nosić by nikt mi cię nie ukradł. -  powiedziała poważnym tonem, podchodząc do łóżka a chwilę później obok szatynki pojawił się czarny królik, którego Annelain natychmiast do siebie przytuliła pokazując go sześciolatce.

- Eri- chan przywitaj się proszę z naszym dzisiejszym rycerzem. Toya może przywitasz się z tą kruszynką co maluszku? - spytała spoglądając na królika, cmokając go w nos i powoli podając go Eri. Ta niepewnie oraz ostrożnie wzięła królika, którego położyła na swoich kolanach a kiedy ten wygodnie się na niej ułożył, pozwalając by go pogłaskała niewielki uśmiech zagościł na ustach dziewczynki. Hiroshiro podniosła się z klęczków, chwyciła za telefon sprawdziła godzinę ora ustawiła przypomnienie dwadzieścia minut przed upływem ich czasu na mieście po czym poszła założyć buty. Z przedpokoju wzięła małą czarną torebkę, do której schowała portfel, klucze oraz telefon. Po szybkim upewnieniu się iż wszystko ma zabrane przed wróceniem do pokoju zatrzymała się w łazience z której chwyciła okulary a po ich założeniu skierowała swoje kroki do sypialni a następnie wyciągnęła spod łóżka buty dla Eri, które szybko jej założyła i wzięła na ręce.

- Tylko mocno trzymaj naszego rycerza by nam nie kicnął.

- Aale!

- Oi nie masz się o co martwić. Toya to dżentelmen mam rację słodziaku? - spytała przegryzając wargę a następnie ledwo widoczna nić owinęła się wokół królika oraz sześciolatki dając Hiroshiro pewność iż nic ani nikt jej ich zabierze. - Te ciszę uznam za tak. No dobra. My tu gadu gadu a nasz czas niestety leci. No to w drogę! - zaśmiała się, znów znikając w czarnym portalu by wyjść w jednym z zaułków. - A teraz.. Czas na przygodę! -  powiedziała śmiejąc się radośnie, wybiegając na ulice. Eri odruchowo przycisnęła do siebie zwierzaka a Annelain zaczęła myśleć nad planem tego wypadu. ' No dobrze.. Może najpierw pójdziemy do Itou, coś by zrobił z jej włosami i to w dość krótkim czasie. Następnie możemy pójść do galerii na jakieś zakupy. Lepiej by było jakby posiadała w tym swoim pokoju coś co sama wybrała a Kai nie będzie miał nic do powiedzenia... Hmmm..' dziewczyna przygryzła dolną wargę, dyskretnie rozglądając się po otoczeniu jednocześnie idąc w dobrze znaną jej stronę. Raz na jakiś czas zerkała na sześciolatkę oraz śpiącego królika. A widok ciekawości otoczeniem, zainteresowania jakimś obiektem, osobą bądź rozmową przechodnich Hiroshiro odrobinę zwolniła kroku, w ten sam sposób pozwalając Eri by jeszcze bardziej mogła się tym nacieszyć.  Po jakiś piętnastu minutach dotarły na miejsce.

- Witam, jest może Itou-san?

- Była pani umówiona?

- Cóż....

- Hiro-chan? A my nie widzieliśmy się jakieś dwa tygodnie temu? - dziewczyna spojrzała w lewo i ujrzała Itou wychodzącego ze swojego gabinetu. Uśmiechnęła się do niego, na co odpowiedział jej tym samym podchodząc do niej.

- A cóż to za urocza młoda dama?

- Poznaj swoją nową klientkę. Eri ten tu pan zajmie się twoimi włosami. 

- Hoooo.. Jane czy mam kogoś umówionego na teraz? - zapytał się kobiety stojącej za ladą nie odrywając wzroku od sześciolatki.

- Przez najbliższe dwie godziny nie masz nikogo.- odpowiedziała mu po krótkiej chwili na co ten przeniósł swoje spojrzenie na nastolatkę.

- Daję ci maksymalnie pół godziny my Master. Niestety, ale mamy już zaplanowany nasz krótki czas na dworze bo niestety ta księżniczka ma dość nadopiekuńczego tatuśka.- poinformowała go na co ten jedynie się zaśmiał, co przyjęła za zgodę na te warunki po czym ruszyli do jednego z wolnych krzeseł. Hiroshiro posadziła na nim Eri, biorąc od niej królika po czym poszła po taboret który ustawiła obok dziewczyny, jednocześnie zostawiając mężczyźnie dość sporo miejsca do swobodnego poruszania się. 

- A więc Eri-chan.. Bo mogę tak do ciebie mówić moja droga? - spytał zakładając dziewczynie ręcznik. Białowłosa zerknęła przestraszona na dziewiętnastolatkę, która posłała jej uspokajający uśmiech na co sześciolatka niepewnie przytaknęła głową.

- Tak więc Eri-chan, powiedz w jakiej widzisz się fryzurze? Zostawiamy włoski takie jakie są, tylko lekko przycinamy końcówki by mogły dalej ładnie rosnąć bądź skracamy do ramion?

- Eee..

- Skróć końcówki. I zrób tej książnice koronę, której jej brakuje. 

-  Yes, sir.- zasalutował Hiroshiro po czym zabrał się do roboty. Dziewczyna delikatnie drapała królika pod bródką, nie spoglądając nigdzie indziej niż w stronę Eri i Itou.  Mężczyzna od razu zabrał się do roboty, rozpoczynając rozmowę z dziewczynką, chcąc ją w ten sposób rozluźnić oraz uspokoić. Hiroshiro sunęła delikatnie opuszkami palców po futrze królika a jej myśli same odpłynęły do rozmowy jaką przedwczoraj przeprowadziła z Giranem.


- Trzymaj. - powiedział na wstępie gdy Hiroshiro zamknęła drzwi od jego gabinetu.

- A gdzie podziało się przywitanie lub poczekanie aż zajmę miejsce co? - spytała podchodząc do biurka oraz na nim siadając. Wzięła leżącą przed mężczyzną teczkę, poprawiła maskę po czym zabrała się za czytanie jej zawartości. ' Tak jak myślałam, odstęp pomiędzy tymi zbrodniami to siedem lat. Moja sprawa była przed ostatnią a do obecnej nie doszło.. No raczej nie udało im się dzięki temu pożarowi sprzed prawie miesiąca. Dlatego jestem przekonana, że znów zaatakują tylko nie wiem gdzie... Hm? '

- Giran.

- Hm?

- Możesz mi powiedzieć czy znalazłeś coś jeszcze? - spytała a jej spojrzenie było skupione na imieniu jednej osoby.

- Jeszcze ci mało?

- Wiesz co do piątki prawdopodobnych współpracowników jeśli mogę ich tak nazwać to nie ma informacji co do jednej osoby.. I teraz powiedz mi szczerze : czy nie ma tu tych informacji bo niczego nie mogłeś znaleźć czy raczej dlatego, że nie chciałeś mi ich podać. A więc? - spojrzała mu prosto w oczy na co jego ciało zesztywniało. - Radzę odpowiedzieć ci na to pytanie jak najszybciej oraz bez owijania w bawełnę. Bo chyba nie zapomniałeś do czego jestem zdolna , prawda? - powiedziała uroczym głosem, przechylając delikatnie głowę w bok a jej spojrzenie pozostało chłodne, wywołując u mężczyzny gęsią skórkę oraz szybsze bicie serca. Giran nerwowo przełknął ślinę poprawiając okulary i kiedy otwierał usta by jej odpowiedzieć , ktoś otworzył drzwi do jego gabinetu tym samym skupiając na sobie ich uwagę.

- Giran ile karzesz na siebie czekać? Dobrze wiesz, że nie powinniśmy się tu pojawiać, jednak nas do tego zmusiłeś. - głos Mr. Compressa rozniósł się po gabinecie. Za mężczyzną do środka weszła reszta Ligii Złoczyńców a na widok Todorokiego Hiroshiro zacisnęła mocno wargi. Grupka zatrzymała się w momencie gdy ujrzeli iż mężczyzna nie jest sam. Hiroshiro założyła nogę na nogę i posłała w ich stronę to samo chłodne spojrzenie co wcześniej Giranowi. 

- Bl...

- O kurwa! To przecież pieprzona Bloody Child! Dasz swój numer? - Twice wszedł w słowo Shigarakiemu wychodząc przed grupę lecz został zatrzymany w połowie drogi. Annelain nie spuszczała z nich swojego wzroku zamykając teczkę i chowając ją do torby. 

- Widzę iż nikt nie nauczył was manier. Nee Gira-chan.. - odchyliła głowę do tyłu spoglądając na dalej siedzącego w fotelu mężczyznę. - Przypomnij mi jak długo się już z nimi zadajesz, co? Albo lepiej nie odpowiadaj bo możesz skończyć niezdolny do kontynuacji swojego zawodu. - mruknęła prostując głowę i skupiając swoje spojrzenie na Kurogirim. - Miałam nadzieję już pana nie zobaczyć Kurogiri-san.

- A ja miałem nadzieje na nasze kolejne spotkanie. Oferta Ligii dalej jest aktualna.- powiedział na co Hiroshiro zachichotała. Następnie zeskoczyła z biurka i nim zdążyli mrugnąć znajdowała się przed Shigarakim.

- Hmm.. A więc to jest ten twój nowy pracodawca co? - spytała z wyczuwalną kpiną w głosie. Magne już chciał użyć na niej swojego daru a Shigaraki chciał ją zabić lecz nagle wszystkich w pomieszczeniu zamroziło a ich ciała przeszył ból jakby ktoś wbijał w ich ciała igły. 

- .. Bbloody.. Mogłabyś mmnie..- głos Girana przerwał panującą w pomieszczeniu ciszę. Ta nawet na niego nie spojrzała jedynie zrobiła mały krok do tyłu a po pomieszczeniu uniósł się dźwięk uderzającej twarzy Girana o biurko. - Nie musiałaś być tak.. - nie dokończył bo przed jego szyją pojawił się krwawy kolec.

- Agus a-nis bheir mi dhut dìreach deich diogan airson mo cheist a fhreagairt no bàsaichidh fear agaibh. Agus tha cùram agad mun deidhinn, dè mu dheidhinn Giran? [tł. A teraz daję ci dokładnie dziesięć sekund na odpowiedzenie na moje pytanie albo ktoś z was zginie. A chyba ci na nich zależy co Giran?] -powiedziała po szkocku wiedząc iż ją zrozumiał. Oczywiście nie tylko on i podczas mówienia jej spojrzenie skupiło się na Dabim. - Deich ... naoi ... ocht ... seacht ... sé .. Cúig ... ceithre ... Trí ... a Dó ... Amháin .. Deireadh ama .. Agus anois cé atá le bás? [ tł. z irlandzkiego - Dziesięć... Dziewięć...Osiem... Siedem... Sześć.. Pięć... Cztery... Trzy... Dwa... Jeden..Koniec czasu.. A teraz kto ma zginąć hm?]

- Toisc nach féidir liom ... ní féidir liom iad a thabhairt duit ... Tá a fhios agat cad é mo phrionsabal gnó ... [ tł. irlandzki - Dlatego, że nie .. Nie jestem w stanie ci ich podać.. Sama dobrze wiesz jaka jest moja zasada co do interesów..] - odpowiedział jej wstając. Annelain spojrzała na niego po czym poprawiła maskę kierując się w stronę drzwi.

- To nieładnie z twojej strony Giran..- powiedziała łapiąc za klamkę. Nim je otworzyła spojrzała na Shigarakiego. - To moje ostrzeżenie dla ciebie i tej twojej śmiesznej grupki. Nie wchodź w drogę grupie Shie Hassaikai jeśli chcesz dalej bawić się w tą swoją grę.. Ach, lecz kim bym to ja była gdybym nie zostawiła wam ostrzeżenia!- to powiedziawszy otworzyła drzwi a w chwili w której wyszła ramię Mr. Compressa wybuchło tak samo jak głowa oraz serce Magne..

- I jak? - z myśli została wyrwana przez głos Itou. Zamrugała szybko powiekami znów skupiając się na chwili obecnej. Widok pozornie delikatnej korony z warkoczy, wielki uśmiech Eri i błyszczące z podekscytowania oczy sprawiły iż chodź na chwilę Annelain przestała czuć się podle. Nastolatka podała małej królika po czym uklękła przed nią na kolano, przyłożyła prawą dłoń do serca a lewą wyciągnęła w jej stronę.

- Czy uczyni mi księżniczka ten zaszczyt i pozwoli by ten wierny sługa był twą eskortą? - Eri pewnie położyła swoją drobną dłoń na większej i z lekkim chichotem skinęła głową na tak. Hiroshiro odpowiedziała jej uśmiechem oraz oczkiem po czym wstała z klęczków, wzięła ją na ręce i spojrzała w stronę fryzjera. Pożegnała się z nim, płacąc za fryzurę i wyszły z budynku.

- No to skoro fryzurę mamy za sobą czas na pójście w pewne fajne miejsce.

- Gdzie? - spytała sześciolatka spoglądając w jej stronę. 

- Oczywiście mowa tu o Zoo. - rzuciła z uśmiechem kierując się do najbliższego zaułka, w którym chwilę później zniknęły by następnie pojawić się kilka metrów od wejścia do Zoo. - A teraz zapraszam na spędzenie udanego czasu wśród zwierząt...

Od autorki : No i po rozdziale. A teraz zapraszam do wybrania propozycji : 
1. Kolejna praca pod omegaverse
2. Dabi- bohater, Annelain - studentka medycyny.
3. Tutaj bez quirków. Dabi jako prywatny nauczyciel a Annelain jest jego uczennicą ( tu różnica wieku wynosiłaby mniej więcej 8-9 lat )





Continue Reading

You'll Also Like

7.3K 808 54
"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odet...
62.8K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
4K 330 17
Kiedy nieoczekiwanie twoje życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni za prawą pewnego szatyna o lazurowych oczach, ale potem przewraca się jeszcze...
52.8K 2K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...