Miłość z przymusu

Oleh blacksoulofadreamer

77 4 0

23 letnia Emily to dziewczyna, która żyje rutyną, aż do pewnego dnia kiedy spotyka mężczyznę, któremu daje si... Lebih Banyak

I. Szara rzeczywistość

76 4 0
Oleh blacksoulofadreamer

Moje życie nigdy nie było ciekawe. Codziennie przeżywałam to samo, ale nigdy na to nie narzekałam. Może nie miałam w nim nie wiadomo jakich przygód niczym z serialu netflixa. Nie spotkałam chłopaka, który okazałby się być księciem, ale nigdy nie żałowałam tego jakie było moje życie. Przez to było spokojne i biegło od jednego dnia do drugiego. Mogłam spokojnie cieszyć się swoją marną egzystencją.

Codziennie wracałam do domu po pracy, jadłam obiad i brałam spokojną długą kąpiel podczas której  rozmawiałam z moją przyjaciółką Lili

 Tak samo było dzień, w dzień, codziennie tak samo. 

 Z Lili znamy się od przedszkola, gdy pierwszego dnia nikt nie chciał się ze mną bawić Lili przyszła z odsieczą i od tamtego czasu jesteśmy nie rozłączne. 

Ta rozmowa z moją przyjaciółką nieco różniła się od wszystkich poprzednich, to co chiała mi oznajmić przyznam się szczerze nie spodziewałam się tego.

- Hejka Emily. Co tam u Ciebie? 

- Hej Lili, jakoś leci, ale wiesz jak to jest. Nic ciekawego się nie dzieje. A jak u Ciebie i Aleksa?

 - Iiiiiiii!!!! Cieszę się, że pytasz mam radosną nowinę. Aleks mi się oświadczył!! Pobieramy się !!! 

- WOW! Lili tego się nie spodziewałam. Zaskoczyłaś mnie. Nie uważasz, że to trochę za szybko znacie się dopiero 3 miesiące, poza tym jesteś taka młoda. Nie powinnaś się jeszcze wyszaleć? Wiem, że to naprawdę nie moja sprawa, ale martwię się o Ciebie.

 - Och Emily jak zawsze dramatyzujesz. Myślałam, że będziesz cieszyć się moim szczęściem. Wiem, że ty masz inne spojrzenie na świat, ale proszę cię uwierz we mnie i w to co robię, jakie decyzje podejmuje. Wiesz przecież, że nie zrobiłabym nic głupiego co mogłoby mi zaszkodzić.

 - Cieszę się, ale mimo wszystko jesteś dla mnie jak siostra i martwię się o Ciebie.

 - Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Wybacz, ale muszę już kończyć. Aleks wrócił. Musimy ustalić datę ślubu.  Nawet nie wiesz jak się cieszę naprawdę. Iiiiiiiii.

- Do usłyszenia Lili. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy.

Gdy skończyłam rozmawiać z przyjaciółką postanowiłam wyjść z wanny i wskoczyć pod kołderkę ponieważ byłam naprawdę zmęczona a następnego dnia musiałam wstać wcześnie. Jednak gdybym wiedziała co się miało tego dnia wydarzyć i jak to miało wpłynąć na moją przyszłość nie szłabym w ogóle spać robiłabym wszystko, aby uniknąć tego co było nieuniknione.


*********************

Bip. Bip. Bip. Bip. Bip.

Do moich uszu dotarł ten nieznośny dźwięk budzika, który przyprawił mnie o ciarki. Nienawidziłam go oznaczał on, że muszę wyjść ze swojego cieplutkiego łóżeczka i iść do tej znienawidzonej przeze mnie pracy. Jestem asystentką jakiegoś starego buca, który nie umie trzymać rączek przy sobie i za każdym razem próbuje się do mnie dobrać chociaż mówię mu, że nie interesuje mnie to co próbuje osiągnąć, i że jego zaloty są bezsensu bo i tak nie pójdę z nim do łóżka. Koniec rozmyślań o starym napaleńcu. Pora wyszykować się do pracy. Pora powiedzieć stop użalaniu się nad sobą. Wstawaj Emily. Wyczołgałam się z ciepłej kołderki i wskoczyłam pod prysznic. Nie miałam już zbyt wiele czasu. Po szybkim prysznicu podeszłam do garderoby i wyjęłam z niej mój ulubiony strój do pracy. Bordową sukienkę sięgającą trochę przed kolano. Jest ładna i elegancka. Do niej ubrałam czarne szpilki, spakowałam telefon do torebki i wyszłam z domu. Nie było czasu na śniadanie. Po drodze wstąpię do jakiegoś sklepu i coś sobie kupię.

W sklepie była tak długa kolejka, że wyszłam na tym gorzej niż gdybym zjadła śniadanie w domu. Właśnie biegłam w moich cudownych szpilkach do pracy. Byłam już spóźniona 20 minut a od siedziby mojego miejsca pracy dzieliły mnie jeszcze dwie przecznice. Pan La Torre nienawidził spóźnialstwa. Ostatnio wylał Loren z recepcji za to, że spóźniła się 5 minut bo była z dziećmi u lekarza a jej mąż nie mógł pojechać bo był w jakiejś delegacji zagranicznej. Szefa nie obchodziły tłumaczenia. Miał głęboko w poważaniu, że ona potrzebuje tej pracy. La Torre to bezduszny skurwysyn i nieczuły na cudze nieszczęście drań. Miałam nadzieję, że mnie nie wywali, bardzo potrzebowałam tej pracy moja mama jedna z niewielu bliskich mi osób przebywa w szpitalu i jest ciężko chora. Jej renta nie pokrywa w całości kosztów leczenia. Kocham moją mamę i jest dla mnie wszystkim. Bardzo mi na niej zależy nie chciałabym, aby coś jej się stało. Po śmierci mojego taty nie mogłam się otrząsnąć, popadłam w depresje. To był mroczny czas. Na moich nogach nadal pozostają ślady tej słabości i tęsknoty za nim. Mama o tym nie wie, załamałaby się. Przy niej udawałam szczęśliwą, nie chciałam, aby widziała mnie smutną, bo to ją dołowało a ona musi być szczęśliwa nie ważne w jakim jest stanie, z mojego powodu nie będzie się zamartwiać. Już wystarczająco dużo przeszła w swoim życiu. Ja nie będę dodawała jej zmartwień. W towarzystwie takich myśli weszłam to budynku. Na recepcji przywitałam się z Amandą. Szef zatrudnił ją po tym jak zwolniła Loren.

-Hejka, masz przejebane - odezwała się Amanda

- Kurwa, człowiek raz się spóźni i od razu przejebane. Zajebiście. Co się stało? Opowiadaj! Jest w ogóle sens wychodzić na górę czy lepiej od razu się pakować?

-Nie, po prostu dzisiaj ma przyjść do niego jakiś ważny gość i nasz szef martwi się, że cię jeszcze nie ma. Powiedział, że jak cię tylko zobaczy to Cię zabije. No już! Idź na górę bo jak będziesz się tak ociągać to na pewno cię zwolni, ale jeszcze istnieje dla ciebie nadzieja. Póki ten ważny gość nie przyjdzie masz szanse zachować posadę.

- Dzięki za informacje. Ja spadam na górę, spróbuje udobruchać naszego szefa jakąś dobrą kawką. Do zobaczenia w przerwie na lunch.

- Pa. Trzymaj się i nie daj się wylać. Trzymam za Ciebie kciuki.

Zajebioza, teraz muszę się płaszczyć przed szefem żeby mnie nie zwolnił. Kiedy szłam do windy ktoś na mnie wpadł i wylał cała zawartość mojego kubka z kawą na swoją białą koszule i moją bordową sukienkę.

- Nosz kurwa zajebiście ten dzień nie mógł być lepszy. Patrz jak łazisz dupku!

- Ja ma patrzeć jak chodzę? To ty wpadłaś na mnie z całym impetem i to ty wylałaś na mnie kawę. Zaraz mam bardzo ważne spotkanie.

- I co z tego? przez Ciebie spóźnię się jeszcze bardziej do pracy. Chuj mnie obchodzi Twoje spotkanie. Patrz jak ja wyglądam, teraz na pewno szef mnie wyleje. Palant.

- Nigdy więcej nie waż się tak do mnie zwracać. Masz mówić do mnie z szacunkiem. Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z kim rozmawiasz?

- A kim ty możesz być? Jesteś dupkiem, ale to już wiesz a teraz wybacz naprawdę się spieszę.

Zostawiłam go oszołomionego i szybko poszłam w stronę winy. Kiedy drzwi się otworzyły prędko weszła i już miałam wcisnąć odpowiednie piętro kiedy zobaczyłam, że ten palant też wchodzi do windy. Dobra stwierdzam, że to oleję. Tak będzie najlepiej. Drzwi się zamknęły i winda ruszyła. Staliśmy w bardzo niezręcznej ciszy gdy nagle ten pajac wcisnął guzik, który zatrzymuje windę, przycisnął mnie do ściany i wyszeptał mi do ucha, ze złością.

- Nikt nie będzie się tak do mnie odzywał. Nie wiesz jeszcze kim jestem, ale za niedługo się przekonasz. Na twoim miejscu grzecznie wykonywałbym wszystkie polecenia i nie pyskował. Jestem jednym z najgroźniejszych ludzi na całym świecie. Nie wyobrażasz sobie co mogę ci zrobić, więc bądź grzeczna słuchaj się i wykonuj wszystkie polecenia jak mówię a nie spotka cię kara. Jeśli będziesz posłuszna nie zrobię ci krzywdy. Teraz grzecznie mnie przeproś za Twój brak szacunku.

- Goń się. Po moim trupie Cię przeproszę. Możesz sobie pomarzyć!

-Tak chcesz pogrywać? Nie ma sprawy będziemy się bawić, ale na moich warunkach, w sumie będzie nawet zabawniej. Już nie mogę się doczekać. Wkrótce zobaczysz jaki ten świat mały i pożałujesz wszystkiego co dzisiaj powiedziałaś.

- Już Ci powiedziałam pajacu odczep się ode mnie. Mam nadzieję, ze nigdy więcej cię nie zobaczę.

- Oj zobaczysz maleńka i to nie raz. Teraz wybacz, ale naprawdę się spieszę. Mam ważne spotkanie na które jestem już spóźniony z twojego powodu. Nie martw się wkrótce znów się zobaczymy.

Dał mi szybkiego całusa i wcisnął ten sam guzik co pięć minut temu i winda znowu ruszyła. kiedy zatrzymaliśmy się na ostatnim ( 45 piętrze ) wysiadłam. Poszłam do swojego biurka i to był błąd. Spotkałam przy nim wściekłego Pana La Torre.

- Gdzieś ty była? Co ci się stało z sukienką? Dzisiaj mam ważnego gościa zrób proszę dwie kawy i zanieś je do mojego gabinetu. A my porozmawiamy sobie później.

- Dobrze Panie La Torre już się robi, i bardzo Pana przepraszam, to się nigdy więcej nie powtórzy.

- No ja mam nadzieję, a teraz szoruj po tą kawę. Zaraz zjawi się mój gość.

- Oczywiści proszę Pana

Nienawidzę tego człowieka. Gdybym mogła zwolniłaby się już dawno temu, ale to nie jest takie proste. Robię to tylko i wyłącznie dla mamy. Ona musi żyć, nie poradzę sobie bez niej. Ona i Lili są całym moim życiem. Muszę iść po tą jebaną kawę. Poszłam do naszej kuchni przygotowałam dwie kawy. Położyłam je na tacce i wzięłam tackę do ręki szłam korytarzem, aż do drzwi biura szefa. Przełożyłam tackę do drugiej ręki i zapukałam. Z gabinetu usłyszałam donośne proszę, więc weszłam i wyobraźcie sobie moją minę kiedy na przeciw swojego szefa zobaczyłam tego durnia z windy. Myślałam, że się załamię. Naglę jego słowa i czyny z windy uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Byłam wściekła. Nie wiele myśląc pierwszą z kaw podałam szefowi a drugą wzięłam do ręki i tym razem specjalnie wylałam  ją na garnitur i białą koszule,  Pana szanownego pajaca którą zdążył przebrać. Na sam koniec dałam mu w pysk z liścia , po jego minie widziałam, że jest wściekły. Dostał palant za swoje. Uśmiechnęłam się do niego przebiegle, obróciłam się na pięcie i wyszłam z tego okropnego pokoju. Kiedy spotkanie się skończyło Pan La Torre wyszedł z pokoju wraz z tym durniem i podeszli do mnie szef mówił coś do pajaca, że bardzo przeprasza za moje zachowanie i takie tam bzdety pierdety. Gdy palant poszedł szef wpadł do mnie do biura.

- Głupia dziewucho coś ty zrobił? Wiesz kto to był?

- Nie, ale raczej nikt ważny.

- Och, kobieto nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. To był bardzo ważny i niebezpieczny człowiek coś ty narobiła!? Lubię cię, jesteś bardzo atrakcyjna i jest na czym oko zawiesić, ale takiego zachowania traktować nie będę w tej chwili wynoś się z mojej firmy zwalniam cię i nie waż się tu więcej pokazywać!!!

- Dobrze i przepraszam Pana, nie wiedziałam, że to ktoś ważny. Ja się poprawię, ale proszę mnie nie zwalniać ja naprawdę potrzebuję tych pieniędzy.

- Trzeba było myśleć o tym wcześniej. Teraz wynoś się z mojego biura.

Zdruzgotana zbieram swoje rzeczy wrzucam je do kartonu, który dostałam od Amber. Gdy wszystkie moje rzeczy już się w nim znalazły ostatni raz wyglądnęłam przez okno i chciałam zapamiętać ten widok - widok z 45 piętra. Wracając do domu rozmyślałam nad tym co teraz zrobię. Moja mama potrzebuję pieniędzy, których ja na razie nie mogę jej zapewnić. Jestem taka głupia jak mogłam się tak bezmyślnie zachować.  Nigdy nie myślę o konsekwencjach i to są właśnie tego skutki. Idąc tak drogą pogrążyłam się w myślach i nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się pod moim mieszkaniem. Wchodząc potknęłam się o zostawione w progu szpilki, których rano nie miałam czasu uprzątnąć. Karton wypadł mi z rąk wszystkie rzeczy wysypały się a kubek, który również tam był a który dostałam od mamy na 16 urodziny z napisem NAJLEPSZA CÓRKA ŚWIATA rozbił się a ja przewracając się upadłam na niego i szkło wbiło mi się w ramię. Świetnie ten dzień robi się coraz ciekawszy. Z mojego ramienia lała się krew a utkwione w nim kawałki nie chciały wychodzić. Wzięłam pęsetę i usiadłam na pralce w łazience. Zaczęłam je wyjmować. Wszystko się udało,  rany nie były zbyt głębokie więc na szczęście nie musiałam jechać do szpitala na szycie. Szybko założyłam bandaż na ramię i poszłam posprzątać resztki porozbijanego kubka. Kiedy kubek został posprzątany moje ramię ogarnięte postanawiłam przebrać się w dres. Właśnie zmierzałam ku swojej garderobie gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. 

- NIESPODZIANKA Em

- Jeju Lili co ty tutaj robisz przecież jest środek tygodnia a ty pracujesz i przygotowywujesz się do ślubu.

- Wiem, ale nie mogłam się powstrzymać przecież za miesiąc są twoje urodziny więc musiałam. Mój szef to zrozumiał. To bardzo dobry człowiek. Dał mi dwa miesiące urlopu.

- Lil co ty za głupoty wygadujesz jak to za miesiąc moje urodziny przecież dzisiaj jest dopiero 4 kwietnia a moje urodziny są 5 czerwca.

- Jezu Emily w jakim ty świecie żyjesz? Przecież dzisiaj jest 6 marzec głuptasie. Spójrz na swój telefon

- Yhhh, rzeczywiście masz rację! Kurczę byłam pewna że jest dopiero kwiecień. Co ze mną nie tak?

- Nic głuptasie myślę, że po prostu jesteś zapracowana i przydałby ci się urlop.

- Na szczęście mam go pod dostatkiem. Dzisiaj zostałam zwolniona przez swoje zachowanie w pracy.

- Ale jak to, ty za złe zachowanie w pracy? Przecież się tak starałaś i robiłaś wszystko co ci ten dupek kazał! Jak to możliwe?

Kiedy skończyłam opowiadać Lili co, gdzie, kiedy i jak się stało dziewczyna nie mogła w to uwierzyć.

- Naprawdę to zrobiłaś? Wylałaś na niego gorącą kawę? A to podobnież ja jestem walnięta.

- No zdenerwował mnie koleś co miałam zrobić?

- Hahaha mimo wszystko dobrze zrobiłaś jestem z ciebie dumna! Chodź mam pomysł! 

Zaciągnęła mnie do mojej garderoby i wyciągnęła najbardziej zdzirowatą sukienkę jaką miałam. Sukienka ( o ile można nazwać ten skrawek materiału sukienką ) bardzo przylegająca do ciała, niczym druga skóra. Czarna, kończąca się w połowie ud. Była genialna.

-Skromnie mówiąc wyglądasz w niej zajebiście. Jeszcze makijaż i jesteś gotowa.

Kiedy Lili skończyła pozwoliła przejrzeć mi się w lustrze. Serio! Wyglądam genialnie

- Dobra choć teraz moja kolej! Wybierz coś dla mnie tylko się pospiesz za 30 minut będzie po nas taksówka.

- Oki, już się robi.

Dla przyjaciółki wybrałam czerwoną sukienkę, również przylegającą do ciała, ale nie aż tak bardzo, miała za to duże wycięcie w dekolcie.

- Dziewczyno wyglądasz bosko! Dobra teraz możemy już iść podbijać miasto! Mam ochotę się zabawić po tym co się dzisiaj wydarzyło!

-Masz całkowitą rację. Chodźmy.

Byłyśmy gotowe od A do Z wyglądałyśmy zajebiście teraz tylko pozostaje zdecydować do jakiego klubu chcemy iść.

- Proponuję ForeverYoung co ty na to?

- Idealnie. Chodźmy taksówka już na nas czeka.

Wychodząc z domu pogasiłam światła i jeszcze raz przejrzałam się w lusterku. Lili odwaliła kawał dobrej roboty. Podczas jazdy taksówką rozmawiałyśmy o tym, że nie wolno nam się za bardzo upić bo nie chcemy być jutro martwe!

- I pamiętaj Li nie możemy się od siebie za bardzo oddalać. Pamiętasz co stało się ostatnio?

- Tak pamiętam i tym razem musimy uważać.

Ostatnio gdy razem byłyśmy w klubie ja siedziałam przy barze a li poszła tańczyć z jakimś chłopakiem, którego poznała na imprezie. Chciałam już iść więc zaczęłam jej szukać gdy ją znalazłam nie kontaktowała ze światem chłopak odurzył ją i chciał ją właśnie wywieźć i jak się domyślam zgwałcić. Na szczęście w porę ją znalazłam i nic poważnego jej się nie stało.

Właśnie skończyłam swoja rozmyślanie gdy zauważyłam, że taksówka zatrzymała się pod klubem do którego miałyśmy zamiar wejść i się zabawić. Na szczęście dla nas nie było kolejki więc mogłyśmy wejść. Pierwsze co zrobiłyśmy to podeszłyśmy do baru aby wlać w siebie trochę procentów. Na trzeźwo nie ma tak dobrej zabawy. Gdy wypiłyśmy po dwa shoty i już nie byłyśmy zbyt trzeźwe postanawiłyśmy potańczyć. Poszłyśmy na środek parkietu i zaczęłyśmy tańczyć. Ogólnie, w klubie nie było za dużego ruchu i jestem ciekawa czym to jest spowodowane ponieważ ostatnio gdy tu byłam były ogromne tłumy. Dobra walić to! To nie jest czas na przemyślenia. Pora się zabawić. Zaczęłam tańczyć jeszcze bardziej zmysłowo gdy poczułam na sobie czyjś wzrok. Chciałam się odwrócić żeby sprawdzić kto to jest, ale Lili mnie ubiega.

-Emily nie obracaj się. Musimy się zwijać!

- Lili o co chodzi powiedz mi czuję, że ktoś się na mnie gapi! Powiedz mi kto to.

- Dobrze, ale chodźmy do baru napijemy się i wszystko Ci opowiem.

- Oki.

Kiedy usiadłyśmy przy barze i składałyśmy zamówienia, które niemalże od razu dostałyśmy dziewczyna zaczęła opowiadać.

- Pamiętasz jak mówiłam Ci o moim ojcu, który był narkomanem, kupował narkotyki na dużą skalę i nie umiał się powstrzymać. Zawsze chodził naćpany. Kiedy skończyły mu się pieniądze kupował narkotyki na krechę i mówił, że odda potem. Kiedy niebezpieczni ludzie od których kupował narkotyki dowiedzieli się, że nie ma pieniędzy, i że nie ma najmniejszego zamiaru oddać im tej kasy pewnego wieczoru zawitali u nas w domu i mój ojciec dostał kulkę w łeb. Nie widzieli mnie, byłam schowana, ale wszystko widziałam i słyszałam. Kiedy mafiozo wyszli zadzwoniłam po policję. Powiedziałam im wszystko co wiedziałam powiedzieli, że nie mogą nic zrobić bo mają za mało dowodów. A ja im kurwa wszystko powiedziałam nawet sporządziłam rysunek twarzy jednego z nich, który akurat strzelał do mojego ojca. Wszyscy zwracali się do niego szefie, więc chyba był najważniejszy. Właśnie wtedy odkryłam, że świat rządzi się własnymi prawami, i że policja ma gdzieś to co dzieje się z biednymi ludźmi bo dostaje łapówki od takich brudnych drani jak on.

- Lili po co mi to wszystko mówisz? Przerażasz mnie.

- No więc wiemy już dlaczego jest dzisiaj tak mało ludzi.

- Lili co chcesz powiedzieć?

- No bo ten mafiozo, ten ich szef jest tutaj i gapi się na ciebie odkąd tutaj weszłyśmy.

- Nie żartuj sobie ze mnie na pewno już trochę przeholowałaś z alkoholem i masz zwidy.

- Emi co jak co! Fakt wypiłam dużo! Ale tego jestem pewna nie zapomina się twarzy mordercy swojego ojca.

- Lili nadal patrzy muszę się obrócić i sprawdzić jak wygląda.

- Na razie przestał obracaj się. Tylko wiesz Emi dyskretnie.

Kiedy się obróciłam zamarłam. To nie możliwe, to nie może być on!

- O kurwa Li mamy problem!

- Co jest?

- Pamiętasz jak opowiadałam Ci dzisiejszą historię z biura?

- Proszę błagam powiedz, że to nie jest on!

- Chciałabym Lili, ale serio teraz mam problem.

Naszą rozmowę przerwał barman podając mi kolejnego drinka

- Przepraszam, ale ja nie zamawiałam drinka.

- Wiem. To od tego Pana za Panią. Mówi, że wygląda Pani olśniewająco, i że ma nadzieję na chociaż jeden taniec dzisiejszego wieczoru.

- Nie mogę przyjąć tego drinka mógłby Pan mu go odnieść i powiedzieć, że już za dużo wypiłam i dziękuję.

- Oczywiście proszę Pani.

Tym razem zwróciłam się do mojej przyjaciółki.

-No to teraz dojebałam! Raz zrobiłam coś bezmyślnego, raz, RAZ i co? I musiałam odjebać coś takiego! Zajebiście nie ma to jak wkurzyć mafiozo, który zabija ludzi z zimną krwią. Zajebiście!

******************************************************************************************

Mam nadzieję, że spodobał wam się pierwszy rozdział już za niedługo kolejny.  To moja pierwsza książka więc jeśli coś Wam się  nie podoba, macie jakieś zastrzeżenia piszcie w komentarzach. I jeśli chcecie rozdział gdzie opowiadam historię życia bohaterów i pokazuję jak wyglądają też dajcie znać

Lanjutkan Membaca

Kamu Akan Menyukai Ini

41.1K 1.2K 33
Bo byliśmy tylko dziećmi, które nie zasłużyły na życie w takim świecie. Ty wolałabyś mnie nigdy nie spotkać, a ja wolałbym nigdy cię nie skrzywdzić. ...
145K 2.8K 195
Hejo, wrzucam tutaj opowiadanie z rodziną monet. Czasem jest Instagram i zdjęcia ale głównie jest opowiadanie.
35.1K 1K 21
Madison Reily~18-letnia dziewczyna, która właśnie skończyła liceum, postanawia się wyprowadzić od swoich nadopiekuńczych rodziców, do swojego starsze...
66.7K 3.3K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...