Zwyczajne morderstwo

By AndrzejMandryka

14 1 1

Zwyczajni studenci, zwyczajne wakacje. Wszystko zwyczajne. Jednak, to co zobaczyli, nie było zwyczajne i nikt... More

Rodział 1

14 1 1
By AndrzejMandryka

Drzewa za oknem mijali bardzo szybko, pędząc z Helu do swojego hotelu w Juracie dwudziestoletnim golfem. Z przedniego fotelu pasażera las wyglądał, jakby nigdy się nie kończył; Bartek zamyślił się. Dwa tygodnie wolnego po ciężkim, pierwszym roku akademickim leciały bardzo szybko – zostało im raptem pięć dni.

- Cholera jasna! Pieprzony jeleń!– wyrwał go z rozmyślań Przemek. Rozwalona szyba nie wyglądała dobrze, a krzyk kolegi z roku obudził śpiące z tyłu dziewczyny i oderwał od laptopa Łukasza.

- Co się stało? – wycedził spod nosa Łukasz

- Nie widziałeś tego zwierza?! – wykrzyczał Przemek, student pierwszego roku dyrygentury w Katowicach

Zjechał na pobocze, w pobliżu była jakaś brama wjazdowa. Nie wiedział gdzie dokładnie są, ale na pewno gdzieś w okolicy Juraty. Powoli wszyscy wysiedli z auta.

- To wygląda jak twierdza – powiedziała zaspana Monika – albo jakiś fort.

- Nie mam ochoty dowiadywać się teraz co to za cholerny zamek, albo inne Shawshank jest w pobliżu, gdy mój samochód ma rozwaloną szybę, a my stoimy pośrodku lasu. – powiedział zdenerwowany Przemek.

- Zluzuj stary, trzeba jakoś dojechać do hotelu, a potem się zobaczy – uspokajał go Bartek

- Pieprzony zwierz – krzyknął patrząc na starego rozwalonego golfa – jedźmy dalej.

Wgramolili się do auta i ruszyli. Ania siedząca z tyłu patrzyła przez prawe okno za kolczasty płot chroniący „twierdzę".

- Ja pierdziele, tam ktoś kogoś morduje! – krzyknęła płaczącym głosem.

- Anka, co ty bredzisz – odpowiedział Bartek.

- No spójrz

- Przemek wyłącz światła i się zatrzymaj. Byle szybko – mówił swoim nadzwyczaj spokojnym w każdej sytuacji głosem Bartek.

Przemek nie miał zamiaru oponować, po tym jak zobaczył, że ktoś faktycznie kogoś bił. Największym błędem napastników było używanie latarek – chociaż w tak ciemnym lesie, w środku nocy, faktycznie ciężko byłoby kogoś trafić.

- Anka, robisz zdjęcia? – spytał Łukasz, którego wszystko jak zwykle nie interesowało

- Nagrywam, od momentu gdy ich zauważyłam – odparła – dziękujcie Bogu, że mam dobry aparat w moim nowym ajfonie, bo z takiego zbliżenia to nic byście nie zobaczyli nagrywając jakimś dziadostwem.

Faktycznie, odległość była dosyć duża – około 100 metrów. To jednak wystarczało, by na nagraniu móc zobaczyć walkę jakichś postaci. W końcu nawet zwykle mający wszystko w nosie Łukasz zainteresował się postacią, która w końcu zamarła w bezruchu, a napastnicy odeszli.

- Przemek, możemy jechać dalej – powiedział – spektakl się skończył

- Twój poziom empatii jest wręcz porażający – odparł Przemek

- W sumie, Łukasz ma rację – odezwała się wreszcie Monika – stojąc tu tylko ryzykujemy, że ktoś nas w końcu zobaczy, i będziemy mieć tak samo przerąbane, jak denat.

Przemek nic się już nie odezwał. Włączył silnik, światła pozostały niewłączone przez następne dwieście metrów. W ciszy przejechali tą część drogi, którą przerwali przez biegnącego jelenia. Zatrzymał się na wolnym miejscu przy hotelu odzywając się do kompanów:

- Chcecie coś z tym zrobić? Zgłosimy to gdzieś, czy zostawimy to dla siebie i będziemy udawać, że nic się nie stało?

- Chciałabym się najpierw dowiedzieć, co to była za twierdza – powiedziała Magda.

- To była rezydencja Prezydenta RP – odezwał się chowając laptopa Łukasz

Cisza, która zapanowała była wystarczająca do opisania, że to co się stało wygląda wyjątkowo nieciekawie.

Gdy szli do pokoju Bartka znowu dopadły rozważania. Mieli mocną kartę w rękach, mogli coś na tym ugrać. Wystarczyło zgłosić się do odpowiedniej redakcji, żeby zdobyć pokaźną sumę pieniędzy. O tak, jemu by się one przydały. Wreszcie chłopak z biednego domu może kupiłby samochód. Weszli do pokoju, ale rozważanie trwało dalej. To byłoby coś. No i chwała, jaka zawsze jest przyznawana demaskatorom różnych politycznych spisków i afer. Po chwili uświadomił sobie wreszcie, jak głupi to musi być pomysł – żerowanie na czyjejś śmierci. A co, jeśli to nie jest zwykłe morderstwo, a on i jego kompani skończą tak samo, jak denat?

- Stary, co jest? – spytał Przemek

- Zamyśliłem się – odparł – daj spokój.

Pstryk otwieranego „Bosmana" trochę rozluźnił atmosferę. Łukasz był tym typem człowieka, którego nic nie obchodzi. Tym razem jednak zadziwił:

- Upublicznijmy to.

- Zwariowałeś?– powiedział z wyraźnym grymasem Bartek.

- Nie chciałbyś wreszcie poczuć trochę siana w rękach? – spytał kąśliwie Łukasz

- Odwal się – odparł.

- Spokojnie panowie, to nie jest powód do kłótni – zaczął uspokajać Przemek, który żałował, że dziewczyny akurat były na balkonie – musimy przemyśleć co zrobić.

- Dla mnie wybór jest prosty, Wyborcza, albo Fakt – kontynuował Łukasz – łatwy hajs, a mi na Erasmusa się przyda.

- Nie robi się wszystkiego dla pieniędzy, Łukasz! – krzyknął Bartek – tam zginął człowiek.

- To o tym tyle myślałeś, co? A może po prostu zgłośmy to na policję? – spytał Przemek

- A nie wpadłeś może na pomysł, że to może nie być zwyczajne morderstwo? Tylko jakaś gruba ryba wydała ten rozkaz? Skończymy jak on, w jakimś piachu albo błocie, bez oddechu i ze złamanymi żebrami.

- Jest i nasz fan teorii spiskowych! A może prezydent jest reptilianinem i kazał zabić szefa ochrony, który się o tym dowiedział? – drwił Łukasz

- Bartek ma rację – wtrąciła Monika – mam gdzieś pieniądze, jak mogę umrzeć ja i moja rodzina.

Zapadła cisza. Łukasz nie wierzył w to, co słyszał. Wziął laptopa i wyszedł z pokoju nie mówiąc ani słowa.

- Idę za nim – powiedziała Ania.

- Zostaw go, niech przemyśli sprawę – stwierdził Przemek, po czym wyszedł do toalety.

Ania go nie posłuchała i wyszła. Na korytarzu go nie było, poszła to foyer hotelu. Nigdzie go nie widziała, więc spytała recepcjonistkę. Łukasz poszedł na taras widokowy, potrzebował kluczy, bo zamykają go o 22. Była pierwsza w nocy. Wsiadła do windy, po chwili znalazła się na szóstym piętrze. Wystarczyło wejść przez otwarte drzwi na klatkę schodową i przejść kilkanaście schodków. Łukasz siedział na ławce z otwartym laptopem, jednak wzrok tkwił mu gdzieś na południowy wschód. W stronę rezydencji.

- Duży ruch tam mają. Co chwilę jakiś helikopter. – powiedział do Ani.

- Kochanie, przemyślałeś to? – spytała

- A przed chwilą przejechała kolumna rządowa przez centrum.

- Odpowiesz mi?

- To wygląda, hmm, dziwnie – odparł, po czym wstał, zabrał laptopa i poszedł w stronę klatki schodowej.

- Dziwnie się zachowujesz dzisiaj – stwierdziła Ania próbując go dogonić.

- Bo co? Bo nie wierzę od razu w każdą, bartkową teorię spiskową?! – krzyknął

- Cały dzień patrzysz w tego pierdzielonego laptopa!

- Szukałem informacji o Erasmusie, chciałbym znaleźć miejsce, gdzie się poszerzę trochę swoje horyzonty, bo na razie to najdalej z instrumentem byłem we Wrocławiu.

- Ale mogłeś się więcej odzywać do nas. Prawie cały dzień przemilczałeś patrząc w laptopa. Dobra skończmy tę rozmowę, mamy ważniejsze sprawy na ten moment.

Oddali klucz na recepcji i poszli do pokoju, tym razem po schodach. Na pierwszym piętrze minęli kilku mężczyzn z walizkami, którzy właśnie zameldowali się w hotelu.

- Dobry wieczór – powiedziała kulturalnie Ania

- Dobry wieczór – odparł zmęczonym głosem niski mężczyzna

- Długo panowie jechali?

- Stanowczo za długo. Dziesięciokilometrowy korek na A1 skutecznie zniweczył nasze plany wieczorowej kąpieli w morzu. Dobrej nocy – powiedział, po czym za kolegami wszedł do pokoju.

- Dobranoc – odpowiedziała Ania i starała się dogonić Łukasza, który był już na trzecim piętrze, gdzie był ich pokój.

Gdy pokonała ostatni schodek zobaczyła swojego chłopaka biegnącego do pokoju. Natychmiast też pobiegła. Spotkali się w pokoju.

- Co ty, nie mówiłeś, że gramy w berka – powiedziała z uśmiechem do Łukasza.

- Ci mężczyźni wysiedli z czarnego bmw, które chwilę wcześniej odłączyło się od rządowej kolumny.

- Nasz kolega sam się przekonał, że Bartek ma rację – skwitował Przemek – rano musimy zastanowić się co zrobimy. A teraz może dobrze by było, gdyby ktoś czuwał w nocy przy drzwiach, tak na wszelki wypadek.


Continue Reading

You'll Also Like

BLOOD SECRETS By ec

Mystery / Thriller

17.1K 863 14
Once the blue-blooded heirs of Queens Erlington Academy are arrested for murder, bloody secrets start to spill. After all, even blue bloods have bloo...
29.1K 4.7K 14
In the elite ranks of DRDO, Ardik Rajwasnhi, a young prodigy, is fueled by ambition to secure a coveted position among the legendary Team Phoenix. Ho...
12.7K 124 16
⚠️رواية منحرفة خاصة للبالغين⚠️ وَقَعْتُ بِحُبِ رَجُلٍ ثَلٰاَثِينِيٖ قَاٰمَ بِتَرْبِيَتِيٖ إِنَكَ مُتَزَوِجْ يَاسَيِدْ جُيُوٰنْ قَتَلَ كُلْ مَنْ حَا...
23.5K 3.5K 35
مــن نــەم زانـیـبـوو ئـەو پـیـس تـریـن و گـەورەتـریـن مـافـیـای سـەر ئـاسـتـی ئـاسـیـایـە.... "دووبارە ھەوڵی ڕاکردن لەم ماڵە بدەیت ھەڵبژاردن لەنێوان...