- Spakowana? Schodź na dół - po moim pokoju rozległ się jej głośny podwyższony głos rodzicielki, super.
- Idę mamo - odkrzyknęłam jej również głośno czasami moja mama bywa irytująca, ale muszę to przeżyć. Chwyciłam za spakowane walizki ruszyłam w kierunku drzwi i ostatni raz spojrzałam jeszcze na mój kremowy pokój rzuciłam lekkim uśmiechem i wyszłam zamykając drzwi. Schodząc już dostrzegłam moją kochaną mamusie.
- Chodźmy - Rzuciła mi lekki uśmiech i otworzyła drzwi wyjściowe po czym wyszłam ona zamknęła je na klucz. Otworzyła bagażnik w naszym bmw i spakowała walizki po czym wsiadła za kierownice i ruszyłyśmy.
Podróż trwała około trzy godzin minęła w ciszy ewentualnie na pojedynczych słowach.
Gdy dojechaliśmy dostrzegłam nasz nowy dom wyglądał lepiej niż poprzedni. Byłam zadowolona wcale nie tęskniłam za tam tym miastem nie byłam zbyt lubiana.
- Gdzie Kristian? - zapytała taty, który pomagał nam brać walizki
- Poszedł z kolegami - uśmiechnął się w jej strone i rzucił mi spojrzenie po czym dał znać, żebym szła za nim i chwycił moje walizki.
Zaprowadził mnie do mojego pokoju. Był cudowny ściany były białe, łóżko było duże i wygodne i znajdowała się na nim dość duża ilość poduszek tak jak lubię, biurko podchodzące pod kolor szarości i fotel czarny przystosowany do biurka zauważyłam również leżącego na biurku laptopa. Pokój był również bardzo ładnie ozdobiony obrazami i różnymi kwiatkami jednym słowem ujmując byłam bardzo zadowolona.
W spokoju się rozpakowałam i chciałam się już iść myć, gdy nagle usłyszałam głosny huk. Ktoś mocno uderzył drzwiami od domu szybko zbiegłam na dół i kogo ja się mogłam spodziewać, mój brat z paczką kolegów.
- Oh, Hej Kristian - zawstydziłam się trochę widząc ich wzroki wprost na mnie
- Siostrzyczka przyjechała! - zagwizdał, a ja automatycznie wywróciłam oczyma - Co chciałaś mi dawać swoje idealne porady jak spokojnie zamykać drzwi? - rzucił chamsko na co jego koledzy zaczęli podśmiechiwać się pod jego koledzy, ale jeden bardzo uważnie mi się przyglądał i pokazywał swoje białe zęby uśmiechem w moim kierunku.
- Nie, idioto - rzuciłam chamsko i krótko
- Wow widzę że przez te kilka miesięcy zrobiłaś się wyszczekana. Idziesz na papierosa z nami? - posłał mi szyderczy uśmiech bo wiedział, że nie lubię tego zapachu, ani po prostu nienawidzę palić, chciał mnie ośmieszyć. Nie mogłam tak po prostu dać mu satysfakcji
- A wiesz co? Chętnie - posłałam mu uśmieszek na co jego mina zrobiła się poważniejsza i rzucił mi spojrzeniem, że mam iść za nim.
Gdy byliśmy już trochę od domu jego koledzy przypomnieli sobie, że mają imiona i mi się przedstawili.
- Jestem Luke - Skierował uśmiech w moją stronę
- Katrin - rzuciłam mu szybki uśmiech.
- Luis - Następny się uśmiechnął.
- Katrin - też posłałam mu lekki uśmiech
- Adi - Pocawał mnie w policzek na co zmarszczyłam brwi
- Katrin - posłałam mu zdezorientowane spojrzenie
- Max - przedstawił się ostatni bez uśmiechu i odszedł nawet mu ja się nie przedstawiłam, ale słyszał już pewnie moje imię.
Po chwili Kristian otworzył paczke szlugów mentolowych i mnie poczęstował.
Skrzywiłam lekko mine na widok tego, ale no cóż kilka sekund później podał mi zapalniczke. Odpaliłam i wypaliłam szczerze mówiąc spodobało mi się to.