Tug-of-War /larry tłumaczenie...

Oleh stylezluuving

64K 3.9K 4.9K

Mąż Louisa nagle umiera i zostaje on pozostawiony z niczym. Cóż, nie do końca. Ma Harry'ego. I bernadryna o i... Lebih Banyak

Wprowadzenie
Prolog
1.1
1.2
1.3
2.1
2.2
2.3
3.1
3.2
3.3
3.4
Maui: Zaginiony Rozdział

Epilog

3.5K 267 254
Oleh stylezluuving

Dwadzieścia jeden dni później, tuż po śniadaniu, Louis siedział na podłodze w swoim domu, wokół niego rozrzucony był papier do pakowania prezentów. Niall, Caroline, Liam, Sarah, Emma, mama i siostry Louisa i oczywiście Harry podawali sobie urodzinowe babeczki, celebrując Louisa, nawet jeśli było to oczywiste, że większość z nich była poddenerwowana by kontynuować i zacząć Wigilię.

Prezent od Harry'ego zostawił na koniec wiedząc, że prawdopodobnie dał mu coś niedorzecznego co sprawi, że się popłacze i/lub będzie chciał walnąć Harry'ego w brzuch.

- Okej, Harry, śmiało. Co dałeś swojemu podstarzałemu chłopakowi?

Harry przewrócił oczami. - Masz szczęście, że lubię starych.

- Ew.

Zaśmiał się. - Czekaj, wezmę to - wrócił z kopertą i pudełkiem, każde miało czerwoną kokardkę.

Liam sięgnął po drugą babeczkę. - Otwórz to, no dalej - powiedział, Emma podskakiwała na jego kolanie.

- Otworzę to, kiedy ja tego będę chciał - odpowiedział uparcie Louis, ale już wziął się za otwieranie pudełka.

W środku malutki, rudy kociak spał na dnie, zwinięty w malutką kulkę. Spojrzał na Harry'ego. - Żartujesz sobie?

Twarz Harry'ego była czerwona, był okropny w dotrzymywaniu sekretów. - Lubisz ją?

- Ją? - spytał Niall. - Co do cholery?

Louis wyciągnął ją z pudełka i miauknęłą, jej głos cichutki i piskliwy, Louis nie mógł nic poradzić, tylko sapnął. - Dlaczego wszyscy moi chłopacy kupują mi zwierzęta, którzych nie chcę podczas sezonu świątecznego.

Harry zaśmiał się. - Lou, Link potrzebuje przyjaciela podczas dnia.

- Masz na myśli, że ty chciałeś przyjaciela, gdy mnie nie ma!

Wzruszył ramionami. - To też.

- Harry, Link może ją zjeść.

- Nigdy by tego nie zrobił. On jest jak wielki, głupi motyl.

Link podszedł do nich, po czym położył się przed Louisem. Zajęło mu chwilę zanim zauważył, że w dłoniach Louisa znajdowała się mała istotka. Przechylił głowę, powąchał kociątko, trącając ją swoim nosem.

Okej, najwyraźniej nie zamierzał jej zjeść i wiedział, że Harry już myślał o przyszłych sesjach zdjęciowych Linka, wielkiego psa i jego małego, rudego przyjaciela. Kurwa, to będzie urocze.

Louis gapił się na kociaka i kurwa, była rozkoszna. - Chryste, Harry, kocham ją.

Klasnął swoimi dłońmi. - Wiedziałem to.

Sarah pochyliła się do przodu, lekko drapiąc kotka za uchem. - Jak ją nazwiesz?

Louis udawał, jakby nie myślał o imieniu dla swojego przyszłego kota od lat. - Nie wiem. Podoba mi się Mia. Harry? Co sądzisz?

Niall wybuchł śmiechem, zanim Harry miał szansę odpowiedzieć. - O mój Boże, jak Mamma Mia? Chryste, najwyraźniej możesz być bardziej gejowski.

- Okej, poważnie, pieprz się - powiedział, całując Mię w rudą główkę.

Harry usiadł obok niego i położył dłoń na kolanie Louisa. - Kocham imię Mia - położył kopertę na podołku Louisa. - To też jest dla ciebie - powiedział wystarczająco cicho, by nikt inny go nie usłyszał.

- Harry, poważnie, nie potrzebuję więcej twoich nagich zdjęć.

Parsknął. - Po prostu to otwórz.

Podał Mię Harry'emu i ostrożnie otworzył kopertę. W środku był plan podróży i Louis ledwo mógł oddychać.

- Harry? My... Jedziemy na Maui?

Harry przytaknął, jego uśmiech nieśmiały. - Jedziemy na Maui.

Koniec


- Hej, um, Harry? Wiesz jak strzelać?

Harry wypchnął swoje biodro, powstrzymując chęć do przewrócenia oczami. Wiedział że spojrzenie, które posyłał Louisowi krzyczało myślisz, że jestem głupi? Musisz.

- Co.

Louis zagryzł dolną wargę i uśmiechnął się. - Dlaczego miałbym ci pomóc? - ale wiedział, że mu pomoże, zanim Louis nawet zaczął swoją kiepską, niedorobioną przemowę.

- Nie grałem od lat i całkowicie zapomniałem jak trzymać kij. Po prostu daj mi szybką powtókę - wydął swoje wargi. - Bądźmy realni, oczywiście. że ty wygrasz, widząc to jak ledwo mogę utrzymać kijek w prawidłowy sposób. H, proszę.

Chciałby być bardziej pijany, mógłby obwinić alkohol za to, jak łatwo godził się na wszystko względem Louisa, ale ani piwo, ani shoty jeszcze nie zadziałały i tak, po prostu był tak zakochany.

Westchnął. - Okej. Dobra - podszedł do Louisa i zabrał mu z rąk kij. - Widziałeś jak balansowałem to na moich palcach?

Louis przytaknął. - Tak, ale i tak mi pokaż.

Harry położył dłoń na swoim biodrze, udając, że był bardziej podirytowany niż naprawdę był, ale wiedział, że Louis go przejrzał. I to samo w sobie było tym, co na niego działało, że Louis znał go tak cholernie dobrze. Chciał złamać Louisa, nawet jeśli to złamie jego samego.

To, co zrobił następnie nie było zaplanowane zbyt dobrze i wiedział, że wziął Louisa z zaskoczenia. Samego siebie również zaskoczył.

Oplótł Louisa ramionami, ustawiajac jego ciało w pozycji, by strzelić czysto i gładko. Wiedział, że wchodził na niebezpieczne terytorium - obszar, którego nigdy wcześniej nie odwiedzał - ale kurwa, jeśli nie chciał farbowanych włosów na następne kilka tygodni.

Właściwie, był również bardziej niż szczęśliwy, by mieć Louisa w tej pozycji, bezbronnego i całkowicie przykrytego przez ciało Harry'ego. Pozwalał sobie jedynie wyobrażać sobie ten scenariusz głęboko w swoich myślach, nigdy nie sądząc, że to się spełni, nawet jeśli to była głupia gra w bilard.

Och. Racja. To była gra. Skup się do cholery.

- Kiedy popychasz kijek do przodu - powiedział do ucha Louisa - chcesz, żeby twoje ruchy były zrównoważone. Jeśli używasz za dużo siły, nie będziesz mieć zbyt dużej konroli nad swoją kulą - docisnął się bardziej do pleców Louisa, co okazało się być błędem, bo teraz tyłek Louisa był dociśnięty do jego krocza i był całkiem pewien, że jeśli następne kilka ruchów nie będzie wykalkulowanych i nie odzyska całkowitej kontroli, całkowicie zwariuje.

To jakby Louis chciał, by się złamał. Pochylił się, dociskając się bliżej krocza Harry'ego i powiedział - Więc, powinienem się pochylić, o tak?

Harry chciał krzyczeć już to do cholery robisz, dlaczego w ogóle pytasz? ale w zamian ciasno złapał za biodra Louisa, by się opanować i powiedział tak spokojnie jak tylko mógł - to nie jest konieczne, ale jeśli czujesz, że to dla ciebie działa, to oczywiście kontynuuj.

- Dla mnie czuć to dobrze.

Ścisnął go mocniej. - Tak. Dla mnie też. - Nie mógł przestać ściskać ciała Louisa, nie chciał. Jego skóra była ciepła pod dotykiem, nawet przez jego jeansy. Bezsilnie, przejechał dłońmi po biodrach Louisa i zanim mógł o tym dwa razy pomyśleć, przykrył dłonie Louisa swoimi. Wiedział, że sobie tego nie wyobrażał, kiedy Louis niemalże roztopił się pod dłońmi Harry'ego i jego mózg krzyczał więcej.

Louis był wyraźnie pijany; musiał być, inaczej nic takiego by się nie wydarzyło. Otworzył swoje usta by spytać Louisa jak bardzo pijany był, ale przemyślał to. Nie chciał wiedzieć. Chciał to mieć, nawet jeśli to była jednorazowa rzecz.

Harry niemalże jęknął, kiedy Louis się opamiętał i wyprostował swoje plecy, odsuwając się. - Okej, odsuń się, będę celował.

Powstrzymał chęć do uderzenia głową o ceglaną ścianę za nim. - Strzelaj.

Louis przymierzył i czerwona kula wpadła do lewego rogu. - Jak było?

Harry zagwizdał. - Wygląda na to, że jestem dobrym nauczycielem.

Louis puścił mu oczko. - Mało powiedziane - powiedział i Harry chciał umrzeć. Był całkiem pewien, że Louis nie widział jak się rumienił, ale nie mógł być całkowicie pewny.

Strzelał jedną kulę za drugą i to było jasne po trzecim, sukcesywnym strzale, że Louis kłamał przez ten cały czas.

Harry'ego nie mogło to bardziej obchodzić.

Louis spojrzał na niego i potem wybuchł śmiechem. - Co z tą miną, Styles?

Och Boże, ten uśmiech. Zajmował on jego całą twarz, oczy marszczyły się w kącikach, radosne. Jego uśmiech był ulubioną rzeczą Harry'ego w nim i jeśli myślał o tym za dużo to sprawiało, że zakochiwał się jeszcze bardziej za każdym razem.

Ale nie mógł odwrócić wzroku, jąkając się - Myślę... myślę, że zostałem oszukany.

To nie był jego najlepszy moment, ale szczerze mówiąc, mógł taki być.

***

Kilka dni później, paradował w niebieskich włosach i wyglądało to okropnie, ale sposób, w jaki Louis na niego patrzył sprawiał, że każda sekunda była całkowicie tego warta.

Lanjutkan Membaca

Kamu Akan Menyukai Ini

40K 1.6K 39
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
618K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
108K 8.2K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
14.1K 1.4K 25
W ostatniej klasie liceum Harry zniknął. Z dnia na dzień przestał pojawiać się w mieście a gdy wraz z początkiem wakacji ponownie wrócił nie był taki...