Kr贸lewska Napastniczka [鉁揨AKO...

By Gryffitek

85.2K 4.3K 1K

WYROZUMIA艁O艢CI, TO KSI膭呕KA Z 2018 馃槱馃檹馃徎 Gdzie dw贸jka m艂odych ludzi walczy ze swoim najwi臋kszym wrogiem - nim... More

Prolog i wst臋p do fabu艂y
~1~ "Pech siedz膮cy w kieszeni"
~2~ "Anio艂 powraca"
~3~ "Nie ma to jak pi膮tek"
4 ~ S艂abo艣ci daremna...~
5 ~Skrzydlaty ch艂opak~
6 ~Legenda powraca?~
7 ~Anonim~
8 ~Veronica! Zagrasz z nami?~
9 ~Rezerwa cz.1/2~
10 ~Rezerwa cz.2/2~
11 ~Impreza u Evansa cz. 1/2~
13 ~Wyznanie 艣miechu~
14 ~ Wyjazd odwo艂any ~
15 ~Boska woda powraca~
16 ~Rozgrywka czas start~
17 ~Akademia Reaktywacja! cz.1/2~
18 ~Akademia Reaktywacja! cz.2/2~
19 ~ Rodze艅stwo sobie nie mi艂e ~
20 ~ Pierwszy mecz o wolno艣膰~
21 ~ Rana na duszy zadaje katuszy~
22 ~ Wolno艣ci bliska lecz daleka...~
23 ~ Willa strachem zbudowana~
24 ~ Taniec Nocnych Zm贸r ~
25 ~ Smak gorzkich 偶ali~
26 ~ Morderca z ulicy Pogodnej ~
27 ~ Kira, m贸j aniele...~
28 ~ Pokocham ci臋 na przek贸r losowi ~
29 ~ Spojrze膰 diab艂u w oczy~
30 ~ Et tu, Brute, contra me? ~
31 ~ Zbyt wiele g艂os贸w ~
32 ~ Labirynt wspomnie艅 ~
33 ~ I'm a maze ~
34 ~ Wind膮 do piekie艂 ~
35 ~ Wci膮偶 偶ywy martwy~
36 ~ 艢mier膰 to wielka przygoda~
37 ~ Krzyk nocy pot臋pionej ~
38 ~ Wilki ~
39 ~ M贸j brat, Ksi臋偶yc ~
Epilog
Kontynuacja

12 ~Impreza u Evansa cz.2/2~

2.1K 117 8
By Gryffitek

Wbiegłam do łazienki i zatrzasnęłam drzwi do mojej kryjówki. To wszystko wydawało się tak bardzo abstrakcyjne, że aż nienormalne.

Po prostu zajebiście popieprzone.

Oparłam się o jedną z chłodnych ścian wyłożonych marmurowymi płytkami. Ich przyjemne zimno delikatnie łagodziło moje rozgorączkowane ciało.

Naprawdę nie miałam zamiaru dłużej bawić na tej imprezie.

Nerwowym ruchem wyjęłam telefon z małej, czarnej torebki, którą przez cały czas miałam na ramieniu i trzęsącymi dłońmi zaczęłam pisać wiadomość do Xavier'a.

Niech on mnie stąd zabierze.

Kompletnie też zapomniałam o spotkaniu z Jude'm.

Trudno.

W tamtym momencie nawet nie byłam w stanie skleić sensownej wiadomości, a co dopiero z nim rozmawiać. Strach i dezorientacja kompletnie mnie przerosły.

Będę musiała wytłumaczyć mu to w szkole.

Wróć.

Nie wytłumaczyć. Wcisnąć kit. Bo o pocałunku na pewno się ode mnie nie dowie.

I miałam nadzieję, że od Love'a też.

*Wiadomość do: Xavier*

Ja: Ogarniesz mi powrót?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź od brata.

Xavier: Jasne

Xavier: A coś się stało, że tak wcześnie wracasz?

Ja: Przestań bawić się w detektywa i przyjedź

Kiedyś zwariuję przez tę jego dociekliwość.

Z torebki wyjęłam paczkę chusteczek i na szybko otarłam twarz, żeby nikt nie skapnął się, że płakałam.

A już na pewno nie sam jubilat. Byłoby mi cholernie głupio.

Po chwili wyszłam z łazienki i przemierzyłam wzrokiem cały salon w poszukiwaniu Marka. Stał przy stole z przekąskami. Zwartym krokiem podeszłam do niego i zaczęłam się żegnać.

- Naprawdę nie chcesz zostać dłużej? - zapytał brunet.

- Chciałabym, ale nie mogę. Rozumiesz. - odpowiedziałam podpierając się sztucznym uśmiechem.

- Tak. Dzięki, że w ogóle przyszłaś.

- Nie ma sprawy. W końcu to urodziny kapitana. - puściłam brunetowi oczko, na co ten zaczął się śmiać pod nosem.

Chłopak uśmiechnięty odprowadził mnie do drzwi i poczekał aż zniknę za tujami, które osłaniały wejście do domu. Pędem przebiegłam przez dasze podwórko, cudem powstrzymując łzy. Przecież nie mogłam dać cokolwiek po sobie poznać bratu.

Ale on nie był głupi.

Jeśli Xavier w jakiś sposób by się dowiedział, to Love mógł żegnać się ze swoim dotychczasowym dobrem.

Nie wiedziałam jednak, że spotkanie, na które miałam się udać, tak naprawdę było zaaranżowane, bym spotkała się z Axel'em.

I od momentu ucieczki miałam się o tym nie dowiedzieć.

~~~

Po upływie może z dziesięciu minut, moim oczom ukazał się czarny, lśniący w blasku lamp, elegancki samochód z bardzo mocnymi, przednimi lefrektorami.

Znałam je bardzo dokładnie.

Pojazd zatrzymał się tuż obok mnie, najeżdżając przy tym nieco na krawężnik.

Natychmiast wsiadłam do środka i nie patrząc w stronę Xavier'a, zaczęłam wpatrywać się w szybę.

To i tak nie uchroniło mnie od jego natarczywego wzroku.

Samochód ponownie ruszył. Widziałam kątem oka zdziwioną i zarazem zamyśloną minę Xaviera. Jednak nie wydusił z siebie ani słowa.

Gdzieś w głębi duszy byłam mu za to wdzięczna.

Dojechaliśmy w ciszy do domu. Jako pierwsza wyszłam z auta i zwinnie weszłam do środka posiadłości, bardzo dokładnie unikając przy każdym kroku Xavier'a.

Naprawdę nie chciałam z nim o tym rozmawiać.

Szybko wbiegłam po schodach, udając się prosto do własnego królestwa.

Zatrzasnęłam za sobą drzwi, rzuciłam torebkę na fotel obrotowy, poczym położyłam się na łóżku.

W tym momencie moje zachowanie było gorsze niż idiotyczne, ale nie potrafiłam zrobić niczego innego. Chciałam po prostu spokoju, którego raczej nie było mi dane otrzymać.

W końcu moim bratem jest Xavier Foster.

Nie chciałam płakać, chciałam zapomnieć. Wyrzucić z pamięci dotyk ust Love'a, który cały czas spoczywał na moich wargach.


Po chwili w progu mojego pokoju pojawił się właśnie ten czerwonowłosy chłopak, z którym nie do końca miałam ochotę rozmawiać czy przebywać w jednym pomieszczeniu.

- Wyjdź stąd Xavier. - rzuciłam oschle, nawet na niego nie patrząc.

On, lekceważąc moje polecenie, wszedł do środka i usiadł obok mnie na łóżku.

-Powiedz mi najpierw co się stało. - powiedział łagodnie, ale stanowczo.

Nigdy nie używał tego tonu zbyt często.

Przez chwilę leżałam nie mówiąc kompletnie nic. Pełnym łez wzrokiem mierzyłam sufit, który w tym momencie wydawał się niezmiernie interesujący.

Na pewno bardziej niż ta rozmowa.

W końcu podniosłam się do siadu i spojrzałam bratu prosto w pełne troski oczy.

Oczy, przez które coraz bardziej chciało mi się płakać.

Nic więcej nie robiąc, po prostu wtuliłam  się w niego bez słowa. Xavier bardzo delikatnie odwzajemnił uścisk. Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę, która od czasu do czasu przerywana była moim niespokojnym oddechem.

Powoli wracał do normalności.

Wszystko dzięki głębokim zapachu męskich perfum i delikatnym uczuciu gładzenia dłonią po włosach.

- Obiecaj mi, że pomimo wszystko i tak mnie nie zostawisz. - wyszeptałam przerywając tę chwilę milczenia.

Cholernie go potrzebowałam. Bez względu na nasze wcześniejsze kłótnie.

- Vera... - zaczął równie cichym, jednak trochę zawiedzionym tonem.

- Xavier, proszę.

- Będę. Będę już zawsze. - dokończył, delikatnie przejeżdżając dłonią po moich włosach.

Tym razem poczułam, jak to on przyciąga mnie bliżej siebie i czule przytula.

Po upływie kilku minut Xavier opuścił mój pokój i udał się do siebie. Po jego wyjściu przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Emocje powoli ze mnie schodziły, co skutkowało zmęczeniem.

Zasnęłam bardzo szybko.

Na całe szczęście.

~~~

Wstałam około 9.00. Słońce dawno już gościło w moim pokoju, zapewniając drobiną kurzu złocistą kąpiel. Wszędzie panowała głucha cisza. Posiedziałam chwilę na miękkim materacu, żeby po chwili wstać i udać się do łazienki z nowymi ubraniami. Całe szczęście, że było wolne i mogłam wyglądać jak siedem nieszczęść tylko po to, aby czuć wygodę.

Gdy opuściłam łazienkę, ponownie wróciłam do własnego pokoju. Piżamę schowałam pod poduszkę leżącą na łóżku i podeszłam do okna, aby je otworzyć. Do środka od razu wpadło świeże, lecz ciepłe już powietrze. W międzyczasie do moich uszu dobiegł dźwięk powiadomienia z telefonu, który leżał gdzieś na dnie torebki. Wyjęłam go i sprawdziłam o co chodzi. Co prawda z lekki trudem, gdyż bateria prawie się rozładowała, a na ekranie nie było widać prawie niczego.

Życie.

Treść powiadomienia była następująca: "10 nieodebranych połączeń od: Jude".

No świetnie.

Szybko znalazłam ładowarkę i podłączyłam telefon do gniazdka.

Do Jude'a i tak nie zamierzałam dzwonić. Porozmawiam z nim w szkole.

Jak już znajdę wymówkę.

Zostawiłam telefon na podłodze obok szafy i mozolnym krokiem wyszłam z pokoju, kierując się wprost do kuchni. Tam przy stole siedział już Xavier.

- Jak się spało? - zapytał, odkładając kubek na blat.

Cały sarkazm, którym normalnie bym go obdarowała, tak po prostu zniknął.

- Źle. Głowa mi pęka. - odpowiedziałam, siadając naprzeciwko chłopaka.

Czerwonowłosy posłał mi niemrawy uśmiech, którego nie zdążyłam odwzajemnić.

Tsa, mogłam się spodziewać, że coś kryło się za tym nie do końca szczerym gestem.

- Posłuchaj, muszę wiedzieć chociaż to - nikt na tej imprezie cię nie skrzywdził? - wypalił na jednym wdechu, bardzo poważnym tonem.

- Nie. To porządni ludzie. Nic z tych rzeczy.

Love na pewno.

- To dobrze. - Xavier posłał mi lekki uśmiech. - Później porozmawiamy. - powiedział i odszedł w stronę łazienki.

Znowu nie był szczery.

Już to widzę jak mu powiem: Wiesz co Xavier? Chłopak, którego nienawidzisz mnie pocałował. Cieszysz się, prawda?

Zapewne bardzo się ucieszy.

Już to widzę.

Continue Reading

You'll Also Like

8.4K 1.1K 89
,,Stara mi艂o艣膰 nie rdzewieje" Wr贸ci艂am do mi艂o艣ci mego wcze艣niejszego dzieci艅stwa - anime Inazuma Eleven. Jak wskazuje tytu艂, b臋d臋 tu wstawia艂a scr...
40.8K 1.7K 24
Nastolatka po stracie ojca i brata w wojnie o Ba Sing Se kilka lat p贸藕niej jest 艣wiadkiem morderstwa matki. Rozdarta i wyprana z uczu膰 dziewczyna wst...
664K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiaj膮 si臋 lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na w艂asn膮 odpowiedzialno艣膰. Zapraszam.
5.3K 389 30
Robie tu challenge trzydzie艣ci dni idola z Timmym Polecam Mi艂ego czytanka馃А