Pochłania mnie ciemność//Słod...

By Dead_Male2005

25 0 0

Dziewczyna przeprowadziła się niedawno ze swoim 11-letnim bratem do miasta. Bo wcześniej mieszkali na wsi. Dz... More

1

22 0 0
By Dead_Male2005

Nie dawno przeprowadziłam się z moim bratem do miasta. Wcześniej mieszkaliśmy na wsi więc, mieszkamy teraz tutaj. Mieszkamy sami bo uciekliśmy od naszej psychopatycznej rodzinki. 

Poszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie i Kencie, kanapki. Przełknęłam ślinę, trzymałam nóż do masła. Powoli posmarowałam chleb masłem i szybko odłożyłam nóż na miejsce. Nie lubię noży przez moją matkę. Popatrzyłam na moją prawą dłoń. Była wielka blizna. Nie lubię mojej rodziny. Gardzę nimi. Tylko mojego młodszego brata kocham.

Usłyszałam biegnące kroki. Odwróciłam się, na schodach stał mój 11-letni brat. Miał czarne włosy i zielone oczy. Ja tak samo wyglądam. Tylko że mam dłuższe włosy. Wymusiłam uśmiech

-Cześć, Kenta-Powiedziałam. Wymuszanie uśmiechu to ból. Kenta uśmiechnął się, ale wiedziałam że też wymusił uśmiech

-Cześć, Su-Powiedział z fałszywym uśmiechem. Usiadł przy stole. Wzięłam talerz z kanapkami. Kanapki były z samym masłem. Tak, wiem, dla was morze to jest ohydne, ale my jesteśmy masło żercami (Ja też ^^). Po zjedzeniu kanapek poszłam do nowego liceum. Na szczęście, Kenta zna drogę do swojej nowej szkoły.

Kiedy byłam na miejscu to przywitała mnie jakaś starsza pani. Jest ubrana na różowo, ma czerwone okulary założone na nosie, ma jakieś kartki i ma siwe lub białe włosy. To jest chyba dyrektorka bo, nigdy nie widziałam żadnych starszych pań w żadnej szkole. No, chyba że w podstawówce.

-Dzień dobry Sucrette! Witaj w liceum Słodki Amoris. Mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzujesz w nowej szkole. Radzę ci się spotkać z Natanielem, głównym gospodarzem szkoły, który sprawdzi czy teczka z twoimi dokumentami jest kompletna. W tej chwili powinien być w pokoju gospodarzy-Powiedziała z uśmiechem i zaprowadziła mnie do głównego gospodarza. Faktycznie był tam jakiś chłopak, był nawet ładny. Miał blond włosy, żółte oczy i mundurek szkolny

-Dzień dobry, szukam głównego gospodarza-Powiedziałam grzecznie, ale się nie uśmiechałam. Chłopak spojrzał na mnie

-Dzień dobry, to ja jestem Nataniel, potrzebujesz czegoś?-Zapytał się. Nawet miły, myślałam że będzie wredny. Sama nie wiem czemu

-Dyrektorka kazała mi się z tobą spotkać w sprawie mojej teczki z dokumentami-Powiedziałam poważnie. Chciałabym się uśmiechać. Życie jest niesprawiedliwe

-Och, jesteś nowa, oczywiście, że przejrzę twoje dokumenty-Powiedział i odwrócił się, szpera w papierach, a potem wraca do mnie-W sumie to brakuje kilku rzeczy w twojej teczce. Potrzebujesz jeszcze zdjęcia do dokumentów, 5$ opłaty za teczkę...A co najważniejsze, wygląda na to, że zapomniałaś dołączyć formularz z podpisem swoich rodziców. Musisz go dostarczyć-Powiedział. Westchnęłam. Nie lubię jak ludzie za dużo gadają

-Jesteś pewny? Sama przygotowałam te wszystkie dokumenty-Powiedziałam

-W razie czego, sprawdzę czy twój formularz nie zawieruszył się wśród innych dokumentów. A ty zajmij się zdjęciem i opłatą-Powiedział i po chwili szeroko się uśmiechnął-W każdym razie, miło widzieć, że nowa, odpowiedzialna uczennica będzie uczęszczać do naszej szkoły-Nie wiem czemu, ale poczułam coś w sercu kiedy to powiedział. Czułam gorąco na mojej twarzy. Szybko stamtąd wyszłam. To było dziwne uczucie. Nagle Nataniel wyszedł z pokoju gospodarzy

-Och, Sucrette, zapomniałem ci powiedzieć, przykro mi, ale w końcu nie możemy zapisać cię do tej szkoły-Powiedział. Byłam zaskoczona. Dlaczego? Co takiego zrobiłam? Ale...coś tu nie gra. Zmarszczyłam brwi i nos. Widziałam jak nasz drogi gospodarz się lekko zarumienił, gdy to zrobiłam

-To żart?...-Zapytałam zirytowana i wkurzona. Nataniel wyglądał na zakłopotanego

-Ach...Zgadłaś?-Przewróciłam oczami. 

-Chyba nie jesteś dobry w opowiadaniu dowcipów-Powiedziałam żeby go troszeczkę wkurzyć. Ale on zamiast się wkurzyć, to był zakłopotany i smutny

-Przykro mi, to chyba było zabawne tylko dla mnie-Powiedział. Zrobiło mi się go żal

-Przepraszam-Powiedziałam i se poszłam na dzieciniec. Na dziecińcu jest takie świeże powietrze, że można tak zostać godzinami. Ale musiałam wejść do środka. Nie wiem skąd, ale znowu uczepił się mnie ten blondyn. Jaki irytujący facet

-A więc, odnośnie twojej teczki, uzupełniasz dokumenty? Nie miałem jeszcze czasu sprawdzić czy twój formularz gdzieś tu jest, w razie czego zajrzyj później, okej?-Jaka małpa. Wypuściłam powietrze przez nos

-Gadasz tylko o papierach. Zawsze jesteś taki sztywny?-Zapytałam zaciekawiona. Blondyn uśmiechnął się

-Tak to już jest, że praca w administracji nie jest zbyt zabawna...Ale widzę, że chyba będę musiał się bardziej wysilić-Powiedział z małym uśmiechem. Nie wiem czemu, ale żal mi się go zrobiło

-Jestem pewna, że jak chcesz to potrafisz być zabawny-Powiedziałam z udawanym uśmiechem. Nataniel się uśmiechnął. Zrobiło mi się ciepło w sercu 

-Masz rację, następnym razem bardziej się postaram-Powiedział i se poszedł. Poszłam zrobić zdjęcie, i wróciłam do liceum żeby poszukać Nataniela. Ale zamiast Nataniela, spotkałam trzy dziewczyny. Jedna była blondynką, miała długie włosy, niebieskie oczy, brzydkie ubrania i duże piersi. Po jej lewej stronie, stała czarno włosa dziewczyna, miała czarne oczy i pomalowane usta. Po prawej stronie, stała brązowo włosa dziewczyna, chyba najwyższa z ich grupy. Miała piwne oczy i duży tyłek. Nie moja wina że nosi takie durne sukienki. 

-Ha! To ty jesteś ta nowa!-Powiedziała blondynka. Coś tu nie gra, takie lalunie zawsze są wkurwiające

-Ta...Cześć-Powiedziałam. Blondynka uśmiechnęła się chamsko 

-Ech, nie mamy szczęścia do nowych, prawda dziewczyny? Ha ha ha!-Popchnęły mnie gdy przechodziły. Durne szmaty. Zmarszczyłam brwi i wypuściłam powietrze nosem. Poszłam do sali A, skąd wiedziałam że to jest sala A? Bo pisało obok drzwi. Ziewnęłam. Jestem taka śpiąca. Widziałam że trochę dalej stoi mała postać, przybliżyłam się i zobaczyłam wielkie okulary, brązowe włosy i zielone ubranie. To był Ken! Ken mnie zauważył i się uśmiechnął

-Hej, Sucrette, jak leci?-Zapytał się z przywitaniem. Była zaskoczona że on tu jest, cieszę się że jest niski

-Co ty tutaj robisz?-Zapytałam sucho. Nie chcę być niemiła, ale taka po prostu jestem. Mam taki charakter i zachowanie, a to wszystko przez rodziców

-Dowiedziałem się, że się przeprowadzasz i poprosiłem o przeniesienie do tej samej szkoły co ty. Mam nadzieję, że się cieszysz-Powiedział ze łzami, które leciały mu po policzkach. Oh...Ken, dlaczego ty płaczesz z takich dziwnych rzeczy? Dlaczego?

-Naprawdę? To miłe. Zakończyłeś już wszystkie formalności związane ze zmianą szkoły?-Chcę być dla niego miła. To jest jeszcze...Dzieciak? Sama nie wiem, jeśli jest niższy ode mnie, to zawsze będzie dla mnie dzieciakiem. Ken troszeczkę się uspokoił, ale nadal łzy mu leciały

-Tak, nie pytają o zbyt wiele rzeczy, więc szybko poszło-Powiedział z małym uśmiechem. Uśmiechnęłam się sztucznie, żeby było mu raźniej-Mam nadzieję, że ludzie w mojej klasie będą mili-Powiedział. Myślałam nad tym co powiedział, na pewno nie. Jak spotkałam te trzy idiotki, to nie sądzę

-Nie licz zbytnio na to-Powiedziałam bez żadnych uczuć. Zmarszczyłam brwi, znowu mnie zabolała głowa

-Ach, mówisz tak, bo też spotkałaś te trzy dziewczyny? To prawda, że nie wyglądają zbyt sympatycznie-Powiedział uśmiechnięty okularnik. Byłam zaskoczona że też je widział

-Też je spotkałeś? W tej kwestii muszę się z tobą zgodzić-Powiedziałam z udawanym uśmiechem, i wyszłam z tego pomieszczenia. Lubię Kena ale...on mnie czasami wkurza. Co ja miałam zrobić? Ach tak, spotkać się z Natanielem. 

Poszłam do pokoju gospodarzy. Tam spotkałam blondyna

-Ech, w sumie to nie powiedziałeś mi czy odnalazłeś moją teczkę czy nie-Powiedziałam zmieszana. Ten blondyn jest inny, taki...dziwny, ale nieważne 

-W sumie to nieźle się zawieruszyła wśród innych papierów, ale odłożyłem ją na bok, trzymaj-Powiedział i podał mi moją teczkę. Podziękowałam mu i sobie poszłam. Na korytarzu, zaczepiła mnie dyrektorka

-O panienko, udało ci się dokończyć wszystkie formalności?-Zapytała się. Uśmiechnęłam się lekko

-Tak, oto moja teczka-Powiedziałam

-Zobaczmy, nie przyjmuję takich latających kartek. Znajdź przynajmniej jakiś spinacz, zepnij dokumenty i wróć do mnie-Powiedziałam pani dyrektorka. Kiwnęłam głową. Wyszłam z liceum poszukać spinacza, może jest gdzieś na dziedziniec? Ale tam spotkałam dziewczynę. Miała rudę włosy związane w jeden warkocz, zielone oczy i ubranie. Podeszła do mnie

-Cześć, jesteś nowa tak? Nazywam się Iris, będziemy razem chodzić na lekcje-Powiedziała Iris z uśmiechem. Uśmiechnęłam się fałszywo. 

-Cześć! Ja jestem Sucrette-Powiedziałam z udawanym uśmiechem. Nie chcę żeby myśleli że jestem jakimś dziwolągiem czy coś

-Miło mi, Sucrette, mam nadzieję, że będziesz się tutaj dobrze czuła. Do zobaczenia później!-Powiedziała. Zanim odeszła, to też się z nią pożegnałam. Rozglądałam się po podwórku, ale ni było tam spinacza, no cóż...wracam do liceum. Kiedy weszłam do liceum, zobaczyłam te trzy żmije. Zaryzykowałam i podeszłam do nich

-Przepraszam, ma może któraś z was spinacz do papieru? Potrzebuję go do mojego formularza zgłoszeniowego-Powiedziałam obojętnie. One mogą mnie mieć za dziwadło, chociaż...pewnie i tak mnie mają. Dziewczyny zaczęły się śmiać

-Hahahahahaha, nie, ale widzę, że dopiero co tutaj przyjechałaś skoro odważyłaś się nas poprosić o pomoc. Radź sobie sama-Powiedziały i odeszły. Przeklęte żmije. Poszłam do sali A. I...TAK! ZNALAZŁAM SPINACZ! Szybko go wzięłam i poszłam do dyrektorki

-To twoja uzupełniona teczka? Zobaczmy, proszę podaj mi ją...Tym razem wszystko się zgadza. Od teraz oficjalnie jesteś uczennicą liceum Słodki Amoris. Lekcje już się skończyły. Możesz iść do domu. Do widzenia-Powiedziała

-Do widzenia-Powiedziałam, i miałam iść gdy ktoś mnie złapał za rękę...to był Nataniel

-Sucrette, poczekaj! Nie miałem czasu cię oprowadzić po liceum, ale mogę przynajmniej ci pokazać bibliotekę, jeśli chcesz-Powiedział z uśmiechem

-Okej, czemu nie-Powiedziałam i poszliśmy do biblioteki. Chodziłam z Natanielem po różnych korytarzach. Wyjaśnił mi, że czasem wstęp jest zarezerwowany tylko dla uczniów, którzy szukają informacji do realizacji różnych projektów i prezentacji. On może tu przychodzić kiedy chce, bo jest głównym gospodarzem. Szczerze, to nie wiedziałam, że jest tutaj biblioteka. Widać, że on lubi to miejsce.

_________________________________

Kiedy byłam w domu, przywitał mnie mój młodszy brat

-Cześć, Su!-Powiedział szczęśliwy. Popatrzyłam na niego zszokowana. Czemu on jest taki szczęśliwy? Co się stało?

-Cześć Kenta, co się stało że jesteś taki szczęśliwy?-Zapytałam się. Kenta zaśmiał się. Lubię widać mojego brata takiego uśmiechniętego 

-Tak! Kiedy byłem w szkole, poznałem fajnych ludzi! Byli mili i uprzejmi! I zostaliśmy przyjaciółmi!-Powiedział głośno mój braciszek. Zachichotałam 

-To się cieszę-Powiedziałam i poszłam do salonu. Kenta oparł się o kanapę na której usiadłam\

-A ty siostrzyczko? Znalazłaś jakiś przyjaciół?-Zapytał się. Popatrzyłam się na niego w milczeniu

-Może-Powiedziałam i widziałam ciemność

Continue Reading

You'll Also Like

368K 11.5K 35
The Sokolov brothers are everything most girls want. Intimidating, tall, broody, they are everything to lust after. Not that they... particularly car...
3.5M 282K 96
RANKED #1 CUTE #1 COMEDY-ROMANCE #2 YOUNG ADULT #2 BOLLYWOOD #2 LOVE AT FIRST SIGHT #3 PASSION #7 COMEDY-DRAMA #9 LOVE P.S - Do let me know if you...
1.2M 94.7K 40
"Why the fuck you let him touch you!!!"he growled while punching the wall behind me 'I am so scared right now what if he hit me like my father did to...
4.1M 262K 100
What will happen when an innocent girl gets trapped in the clutches of a devil mafia? This is the story of Rishabh and Anokhi. Anokhi's life is as...