Sixth chapter today
-- Chodźmy do mnie. Może tam się skrył? Zostawiłem otwarte drzwi, więc jest to możliwe.
-- Można sprawdzić.
Hoseok przetarł po raz ostatni oczy i z pomocą starszego wstał. Blondyn w dalszym ciągu przekonywał go, że Yeong nie mógł zniknąć tak bez śladu.
Weszli do mieszkania starszego. Kim powoli wypełznął ze swojej kryjówki. Przeciągnął się i potężnie ziewnął. Było już jakoś po dziewiętnastej. Przegapił dobranockę. Miał nadzieję, że przynajmniej jego plan wypali i to będzie wynagrodzeniem za to.
Przyłożył ucho do odpowiednich drzwi i nasłuchiwał. Słyszał swoje imię, powtarzane przez tę dwójkę. Po kilku minutach nawoływania ustały. Był gotów wrócić na poprzednie miejsce, gdyby mieli oni ochotę ponownie wyjść. Jednak tak się nie stało. Podejrzewał, że usiedli na kanapie i zaczęli oglądać telewizję.
Idealnie.
Zakradł się do swojego mieszkania i ukrył w najbardziej prawdopodobnym miejscu - pod swoim łożkiem.