[T] Za młodzi rodzice | Drami...

By BlueGiraffeBook

166K 6.4K 7.7K

Na nowych zajęciach uczniowie są dobierani w pary i otrzymują dziecko, którym będą się opiekować przez trzy t... More

1. New Class
2. Suicide is The Easy Way Out
3. Soundproof Rooms Sound Appealing
4. Daddy's Girl
5. Empty Insults
6. Shopping to the Death
7. Relieving Sexual Frustration
8. I Should Hate Her
9. Forbidden Emotions
10. Slow Progress
11. Bitter Jealousy
12. This Dance We Do
13. Someone Hates Me
15. Saying Goodbye
16. Perceiving Things Differently
17. Confined Spaces
18. Love's Bitch
19. Gender Confusion Problems
20. Acute Dangers
21. Insanity Issues
22. Not Able To Say Goodbye
23. Broken Hearts
Epilogue

14. So Close

6.5K 245 434
By BlueGiraffeBook

A/N Akcja tego rozdziału rozpoczyna się w momencie zakończenia wcześniejszego.
_____

- Kiedy pozwolisz mi cię mieć? - zapytał szeptem.

- Kiedy pomożesz mi w zmywaniu podłogi - powiedziała, wstając z biurka i podnosząc mop.

- Nie masz tego na myśli, prawda? - zapytał z niecierpliwością Malfoy, obserwując, jak zaczyna myć obszar wokół stołu, na którym siedział.

- Cóż, nigdy się nie dowiesz, jeśli mi nie pomożesz.

- Malfoyowie nie myją podłóg - stwierdził z dumą.

- Malfoyowie nie pomagają innym - wymamrotała ze złością.

- Cóż Hermus, myślę, że mogę cię mieć bez konieczności wycierania podłogi.

- Naprawdę? - uśmiechnęła się lekko, przed tym jak się od niego odsunęła.

- Tak - powiedział, zeskakując ze stołu i podchodząc do niej.

Potrząsnęła głową i uniosła mop.

- Uderzę cię tym ponownie, jeśli podejdziesz bliżej.

- Perwersyjnie.

- Och, zamknij się - zaśmiała się.

- Dobra, poddaję się - powiedział, unosząc ręce. Uśmiechnął się szeroko, po czym chwycił ją w talii, powodując upuszczenie przez nią mopa i piśnięcie. Popchnął ją na stół, podczas gdy ona się śmiała.

- Złaź - mruknęła.

- Wydaje mi się, że wcale tego nie chcesz - powiedział, pochylając się i całując ją w szyję.

- Chcę, jesteś taki ciężki.

- Sugerujesz, że mam nadwagę? - powiedział, brzmiąc na wyjątkowo urażonego.

- Jeśli powiem nie, zejdziesz ze mnie? - zapytała, unosząc brwi.

- Nie - powiedział z uśmiechem, pochylając się, by ją pocałować, ale chybił, gdy odsunęła głowę. - Czasami naprawdę mnie irytujesz.

- Och, dziękuję - powiedziała, uśmiechając się do niego. Wykorzystał to i schylił się, by ją pocałować. Nie protestowała, ale nie odwzajemniła pocałunku. Łapczywie atakował jej usta. Kiedy wsunął język do jej ust, jęknęła, a jej ręce powędrowały do jego włosów.

- Panie Malfoy, panno Granger - dobiegł ich cichy głos. Oboje powoli odwrócili głowy i zobaczyli zaciekawionego Snape'a stojącego w drzwiach.

Oczy Hermiony rozszerzyły się, gdy szybko odepchnęła od siebie Malfoya i wstała, by wygłosić swoją mowę obronną, ale Snape powstrzymał ją.

- Zanim powie mi pani, panno Granger, że wcale nie całowaliście się z panem Malfoyem, a ja miałem halucynacje, poinformuję was, że nie jestem ślepy i nie miewam halucynacji - powiedział, a jego usta wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu.

Hermiona wyglądała, jakby miała zamiar się rozpłakać i spojrzała na podłogę, całkowicie zniesmaczona sobą, podczas gdy Malfoy uśmiechał się jakby właśnie wygrał los na loterii.

- Panie Malfoy - powiedział Snape, odwracając się w stronę Ślizgona. - Wydaje mi się, że już ostrzegałem pana, co się stanie, jeśli przyłapię cię na tym ponownie.

Twarz Malfoya zmieniła się.

- Nie możesz powiedzieć mojemu ojcu, proszę, nie mów mu, proszę! - błagał.

Snape przewrócił oczami.

- Nie powiem twojemu ojcu, ale będę musiał porozmawiać z Dumbledorem.

- Och, w porządku - powiedział Malfoy, odprężając się. Oczy Hermiony powoli wypełniły się łzami.

- Teraz zostawię was, abyście skończyli sprzątać, przyjdę sprawdzić, czy faktycznie pracujecie przed końcem szlabanu - odwrócił się i wyszedł.

- Tutaj coś przegapiłaś - warknął Malfoy z miejsca za biurkiem nauczyciela.

- Zamknij się - burknęła Hermiona, kontynuując czyszczenie szafek.

- Więc Granger, jutro przedostatni dzień z Ellą... - urwał.

Przestała pracować i spojrzała na niego.

- Próbujesz nawiązać ze mną rozmowę?

-Tak, nudzę się - powiedział, wzdychając i odchylając się na krześle.

- W takim razie zrób coś - warknęła.

- Masz rację, powienienem coś zrobić, ale osoba, z którą chcę coś robić właśnie czyści półki.

Hermiona uniosła brew i potrząsnęła głową z dezaprobatą.

- Mężczyźni.

- Kobiety - zadrwił.

- Cóż, skończyłam - powiedziała Hermiona, odsuwając się i podziwiając czyste pomieszczenie.

- Dobra robota, Granger, byłabyś genialna jako sprzątaczka.

- Potraktuję to jako komplement - powiedziała, unosząc brwi.

- Ja nie daję komplementów, Granger, ja tylko je dostaję.

- Da się być bardziej snobistycznym?

- Czy to wyzwanie? - uśmiechnął się lekko.

- Chodź, pójdziemy po Ellę.

- Co robisz? - Malfoy zapytał później tego samego wieczora, pochylając się nad nią, aby zobaczyć, jak pisze list. - Piszesz listy miłosne? Do mnie?

- Do profesora Snape'a - warknęła Hermiona.

- Piszesz listy miłosne do Snape'a? - zapytał, poważnie zaniepokojony.

- Nie, piszę list z przeprosinami do profesora Snape'a, McGonagall i Dumbledore'a w sprawie mojego zachowania.

- Twojego zachowania?

- Tak, najpierw walka na jedzenie, a teraz całowanie.

- Myślę, że to wspaniałe, że wyzwalam w tobie buntownika, podoba mi się to - powiedział, całując ją w szyję.

Odwróciła gwałtownie głowę, by spojrzeć mu w oczy.

- Idź stąd.

- Dobra, pójdę i nagrzeję ci łóżko, żebyś mogła do mnie dołączyć - powiedział, mrugając sugestywnie.

- Ok, idź i zrób to - powiedziała, machając do niego ręką.

- Po której stronie łóżka chciałabyś spać? - uśmiechnął się, wiedząc, że prawdopodobnie denerwuje ją do niebezpiecznego poziomu. - Albo możesz po prostu spać na mnie, będziesz dość wyczerpana po szalonym, dzikim, gorącym, spoconym seksie, który będziemy uprawiać.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że cię nie słucham?

- Oczywiście, że tak - wycedził, szybko opuszczając pokój.


*20 minut później*

- Wynoś się z mojego łóżka, Malfoy - syknęła, starając się nie obudzić Elli. Malfoy w tej chwili rozkładał całe swoje ciało na jej kołdrze i dramatycznie ziewał.

- Och, jestem taki zmęczony - ziewnął.

- Dobrze, więc dziś będę spała w twoim.

- Nie, nie będziesz - powiedział, zeskakując z jej łóżka i pochodząc do niej. Uśmiechnął się złośliwie i potrząsnął głową, gdy zdał sobie sprawę, że ma na sobie zwykłą, bawełnianą piżamę, która nie odkrywała zbyt dużo ciała. - Wiesz, gdzie te piżamy wyglądałyby dobrze? Na podłodze.

Hermiona zaśmiała się.

- Gratulacje Malfoy, właśnie użyłeś najstarszego znanego ludzkości tekstu na podryw.

- Cóż, to miało potencjał - powiedział, oplatając dłońmi jej talię. - Nie sądzę, żeby tym razem nam przeszkadzano.

- Chcę się wyspać - powiedziała, biorąc jego ręce w swoje i odsuwając je od talii.

- Och, na litość boską, dlaczego nie pozwalasz mi cię mieć?! - powiedział, podnosząc głos.

- Ponieważ nie pomogłeś mi sprzątać - wysyczała, ale uśmiechnęła się, nurkując pod kołdrą.

- O tak, bo gdybym ci pomógł, bylibyśmy teraz w tym samym łóżku - warknął sarkastycznie.

- Nigdy nie wiesz.

Zapadła cisza. Malfoy zaczął się denerwować.

- Więc nie kłamałaś, mówiąc, że pozwolisz mi cię mieć, gdybym umył podłogę?

- Mmmm - powiedziała Hermiona, pozwalając swoim oczom się zamknąć.

Nagle z drugiej strony pokoju rozległo się głośne uderzenie. Hermiona usiadła i spojrzała na Malfoya, który wkładał szlafrok.

- Co ty, u licha, robisz?

- Idę sprzątać! - powiedział, wychodząc z pokoju.

Potrząsnęła głową i pozwoliła sobie zapaść w błogi sen.

Później została obudzona przez potrząśnięcie i zauważyła, że Malfoy znajduje się pod kołdrą razem z nią.

- Dobry Boże, co robisz w moim łóżku? - powiedziała spanikowana Hermiona, szybko zakrywając się prześcieradłem.

- Posprzątałem, Granger - powiedział po prostu, całując ją delikatnie w usta.

- Jestem zbyt zmęczona, Malfoy - oznajmiła, ziewając szeroko. Popatrzył na nią zaszokowany.

- Żadna dziewczyna nigdy wcześniej mi nie odmówiła - powiedział, całkowicie zagubiony.

- Chyba nie myślisz, że będę z tobą spała, prawda?

- Tak - odpowiedział po prostu.

- Idź spać, Malfoy - powiedziała, owijając się pościelą.


Był wczesny ranek, kiedy Hermiona obudziła się i zobaczyła, że Ella śpi w swojej kołysce, a Malfoya nie ma. Ne przeszkadzało jej to, mogła się obejść bez jego sarkastycznych uwag. Uśmiechnęła się, kiedy pomyślała o poprzedniej nocy. Nie zamierzała kłamać, zainteresowanie Malfoya podobało jej się, ale wiedziała, że nigdy mu się nie podda.

Lubiła go, przez ten projekt poznała go lepiej i darzyła go pewnym szacunkiem. Pokazywał jej się z innej strony, kiedy w pobliżu nikogo nie było. Za to kiedy był ze swoimi przyjaciółmi lub w towarzystwie innych uczniów... był kompletnym palantem i Hermiona tego nienawidziła. Nie spodziewała się, że pewnego dnia wejdzie do Wielkiej Sali i pocałuje ją na oczach wszystkich, ale chciałaby, aby chociaż ją szanował.

Podeszła do okna i usiadła na parapecie, wpatrując się w srebrzyste jezioro i zauważając postać idącą jego brzegiem. Zmrużyła oczy. Poznawała te jasne blond włosy.

Podniósł kolejny kamień i wrzucił go zamaszyście do wody, gdzie odbijał się, tworząc koła na powierzchni. Westchnął, wpuszczając zimne powietrze. To wszystko stawało się grą, którą nie chciał, żeby było. Spojrzał w górę na okna zamku i zobaczył postać na parapecie, wpatrującą się w niego.

Lubił ją, mimo że nigdy nikomu tego nie przyznał. Była dla niego bardziej interesująca niż jakakolwiek inna dziewczyna i miała wyższy iloraz inteligencji niż większość ludzi, z którymi rozmawiał. Jednak to nigdy nie miało prawa istnieć, był czystej krwi, a ona była szlamą, wiedział, że po prostu nigdy nie będą razem.

Szanował ją jednak, była fantastyczną matką i uwielbiał sposób, w jaki patrzyła na ich córkę. Wiedział, że nic poważnego między nimi nie będzie, ale i tak chciał się z nią trochę zabawić i któregoś dnia będzie to możliwe. Musiał tylko się do niej zbliżyć, może sprawić, żeby mu zaufała, jeśli będzie miał trochę szczęścia.

- Draco? - odezwał się za nim cichy głos.

Podskoczył z zaskoczenia i odwrócił się, aby zobaczyć zmarzniętą Pansy, zawiniętą w swoją szatę.

- Pans, co ty tu robisz? - zapytał z fałszywym uśmiechem.

- Zobaczyłam cię tu, a nie spałam, więc zdecydowałam się dołączyć - powiedziała, szczękając zębami.

- Doprawdy? - powiedział Malfoy, przewracając oczami i wpatrując się w nią.

- Dlaczego jesteś tu tak wcześnie?

- Och, nie mogłem dłużej znieść przebywania w pobliżu szlamy - powiedział, mając nadzieję, że złapie przynętę.

- Wiesz, nie jestem głupia, wiem, że myślisz, że jestem, ale nie jestem ślepa.

Malfoy uniósł brew z rozbawieniem. Próbuje udawać inteligentną?

- Lubisz tą małą sukę, prawda? - zapytała, pocierając ramiona w górę i w dół.

- Małą sukę? - zapytał, mimo że doskonale wiedział o kogo chodzi.

- Tego mola książkowego, Granger. Wiem, że ją pocałowałeś, a teraz oboje temu zaprzeczacie, przez co ludzie mówią, że kłamię.

- Ekscytujące - wycedził, zupełnie nie przejmując się tym, co miała do powiedzenia.

- Wiesz, że i tak się pobierzemy, gdy dorośniemy, więc nie zamierzam już cię męczyć... zwłaszcza, że jesteś zakochany w szlamie. Wiem, że to tylko zabawka, więc zrób wszystkim przysługę i wyrzuć ją - powiedziała, starając się ogrzać.

Patrzył na nią chłodno przez sekundę, zanim jego oczy złagodniały. Podszedł do niej i mocno przytulił do siebie.

- Przestań się trząść, to irytujące.

Pansy była zbyt zszokowana, aby cokolwiek zrobić. Malfoy nigdy jej właściwie nie przytulił, nie w ten sposób. Uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy podniosła głowę i zobaczyła Hermionę wpatrującą się w nich przez okno. Jej ramiona objęły go, kiedy oparła głowę na jego ramieniu.

- Możesz być irytująca, Pansy, ale nie chcę, żebyś umarła z hipotermii.

- Nie wiedziałam, że ci zależy - powiedziała, przytulając go mocniej.

- Ja też nie - powiedział, marszcząc brwi. Dlaczego, do cholery, przytulam Pansy? To wszystko wina Granger. Sprawiła, że stałem się miękki... Niech to szlag.


- Granger! - krzyknął, wchodząc później do ich pokoju, nie zwracając uwagi na nic poza nią.

- Malfoy - powiedziała, a jej oczy rozszerzyły się.

- Nie, nie odzywaj się. Mam dość tego wszystkiego. Lubię cię, ty lubisz mnie, więc przestańmy robić te podchody i po prostu przyznajmy się do tego. To znaczy, pocałowałaś mnie, ja ciebie...

- Malfoy - powiedziała cicho Hermiona.

- Nie, pozwól mi skończyć. Publicznie możemy się obrażać, ale prywatnie możemy zachowywać się normalnie. Nie jesteś taka zła, jak na szlamę, jak wydawało mi się wcześniej, więc przestańmy z tym walczyć - powiedział, podchodząc i całując ją szybko w usta, zanim zobaczył, jak jej oczy rozszerzają się i patrzą w lewo.

- Co? - wymamrotał.

Usłyszał, jak ktoś kaszle za nim. Odwrócił się i zobaczył bardzo wściekłego Harry'ego, stojącego w drzwiach do ich sypialni.

- Jak długo tam stoisz, Potter? - powiedział Malfoy, próbując ukryć swoje zakłopotanie.

- Od początku twojej głupiej przemowy - powiedział, zaciskając pięści.

- No cóż, byłoby wspaniale, gdybyś wyszedł - powiedział, wskazując na drzwi.

- Nie, właściwie jest mi tu całkiem dobrze - powiedział Harry, opierając się o framugę drzwi. Hermiona siedziała na sofie, przygryzając wargę ze zdenerwowania. - Chcę wiedzieć ile to między wami trwa.

- Czy to w ogóle twoja sprawa, Pottuś? - prychnął Malfoy.

- Hermiona jest moją najlepszą przyjaciółką, palancie.

- Wyjdź stąd, Potter, zanim zrobię coś pochopnego - wycedził, powoli pochodząc do Harry'ego.

- Nie, nie sądzę żeby mi się chciało. Herm, powiedz, że to wszystko było kłamstwem - powiedział Harry, zwracając się do Hermiony z nadzieją.

Potrząsnęła głową.

- Wiedziałem - powiedział Harry, potrząsając głową jak jego przyjaciółka.

- Widzisz, problem rozwiązany, możesz już iść.

- Jak śmiesz! Ty...

- To mój pokój, Potter, a teraz spierdalaj.

- Malfoy, wyjdź zanim cię stąd wyrzucę.

- Zamknijcie się obaj! - wrzasnęła Hermiona z sofy. Chłopcy odwrócili się i spojrzeli na wściekłą Hermionę.

- Wyjdźcie stąd.

- Ale, Herm...

- Nie, Harry, po prostu wyjdź - powiedziała Hermiona, wzdychając.

Zarówno Malfoy, jak i Harry, wyszli na korytarz, a kiedy usłyszeli trzask zamykanych drzwi, Harry rzucił się na Malfoya, który w porę uniknął ciosu.

- Co to było, idioto? - Malfoy parsknął, kiedy Harry znów się do niego odwrócił.

- Trzymaj się z dala od Hermiony, Malfoy. Powinieneś się cieszyć, że Ron jeszcze o niczym nie wie, bo byłoby już po tobie.

- Co Łasic mógłby mi zrobić? Rzucić we mnie swoim ubraniem? - parsknął, spoglądając na Harry'ego.

- Co wy tu robicie o tej porze? - powiedziała zaspana Claire, wychodząc ze swojego pokoju, wciąż w piżamie.

- Hej, Trender - powiedział Malfoy, uśmiechając się do niej i mrugając.

- Co, teraz kręcisz z Claire? - wrzasnął Harry.

- Tak, możliwe - powiedział, ponownie do niej mrugając.

- To najgorszy dzień mojego życia - powiedział nadąsany Harry, wchodząc do pokoju za nie mającą o niczym pojęcia Claire. Rzuciła Malfoyowi pytające spojrzenie.

- Nie pytaj - powiedział, odwracając się i odchodząc do swojego pokoju.

- Mówiłam, że nie chcę cię widzieć - warknęła Hermiona z sofy.

- Och Granger, dlaczego musisz wszystko utrudniać?

- Ja? Utrudniać? To ty powiedziałeś Harry'emu o wszystkim, co między nami zaszło.

- Nie chciałem! - krzyknął. - Prze... - wziął głęboki oddech. - Przepraszam - wymamrotał.

Hermiona powstrzymała uśmiech.

- Przepraszam, chyba nie usłyszałam. Czy możesz powtórzyć?

- Powiedziałem, że przepraszam - powiedział z westchnieniem.

- Dziękuję... więc... - powiedziała Hermiona, przerywając nerwowo.

- Więc... - powtórzył Malfoy. - Gdzie jest Ella?

- Wciąż śpi, nie mam pojęcia jakim cudem, skoro wyprodukowaliście tyle hałasu - oznajmiła Hermiona, przeglądając swój planer zadań domowych.

Cisza wydawała się wyjątkowo głośna. Malfoy usiadł obok Hermiony, patrząc, jak przegląda książki. Westchął i spojrzał na nią.

- Wracając do tego, co powiedziałem wcześniej... przy Potterze, czy... hmm... chciałabyś? - zapytał, poruszając brwiami.

- Pardon? - warknęła Hermiona.

- Chodziło mi o to, że wiesz... zachowywać się normalnie, gdy jesteśmy sami... tylko wtedy.

- Nie wiem, to ty, Malfoy.

- Och, cieszę się, że wiesz, kim jestem - uśmiechnął się złośliwie.

- Widziałam cię z Pansy.

- Och - powiedział, sądząc, że to sprawiło, że zmieniła o nim zdanie.

- Byłeś dla niej taki miły, jak to się stało, że jesteś taki z kimś, kogo nie znosisz, a mi chcesz się tylko dobrać do majtek?

- Winisz mnie? Naprawdę? - powiedział, kręcąc głową i uśmiechając się.

- Co to ma znaczyć?

- Popatrz na siebie, każdy chłopak w tej szkole chce ci się dobrać do majtek.

Hermiona zacisnęła pięści.

- Więc nikogo nie obchodzi, jaka jestem, bo wszyscy chcą tylko uprawiać ze mną seks?

- Nooo - wyciągnął się powoli. - Lubię cię za to, jaka jesteś... i za twoje ciało.

Uniosła brew, a on posłał jej szczery uśmiech. Pochylił się, pocałował ją bardzo delikatnie w usta, po czym cofnął się.

- Ok - wyszeptała Hermiona.

- Ok co? - zapytał, składając pocałunek na jej policzku.

- Przestanę cię odpychać, kiedy będziemy sami... ale nie będziesz próbował dobrać mi się do majtek, Malfoy.

- Zobaczymy - powiedział z uśmiechem, biorąc ją za rękę i zmieniając uśmiech na złośliwy.


Dzień mijał powoli. Hermiona trzymała się z Ronem, więc Harry nie miał okazji, aby wypytywać ją o Malfoya, ale wieczorem Ron zostawił na chwilę Hermionę samą w bibliotece, kiedy udał się po książki, a wtedy podszedł do niej Harry.

- Hermiona - powiedział delikatnie, siadając.

- Och, cześć, Harry - powiedziała, nie odrywając sie od tego, co czytała.

- Musimy porozmawiać.

- Uh-huh - wymamrotała Hermiona, nadal czytając.

- Hermiona, popatrz na mnie - powiedział szorstko.

Powoli uniosła wzrok, by napotkać jego oczy.

- Dlaczego Malfoy, Herm?

- Niech zgadnę, myślisz, że zapomniałam, jaki był i jak uprzykrzał nam życie, bla bla bla, ale jest całkiem w porządku. Wiem, jaki potrafi być. Ale odkąd mam Ellę, oglądam go z innej strony... każdy ma w sobie coś dobrego, Harry - mówiła rozpaczliwie.

- Ale Hermiono, to Draco Malfoy... syn śmierciożercy, tyran, kompletny dupek. On bawi się dziewczynami i zmienia je jak rękawiczki, gdybyś tylko wiedziała, ile razy słyszałem płacz Pansy, bo Malfoy źle ją potraktował.

- Nie jestem głupia i naiwna. Nie zakochuję się w nim ani nic, po prostu dam mu szansę, dobrze?

- Hmph - powiedział Harry, krzyżując ramiona i potrząsając głową.

- O czym rozmawiacie? - zapytał Ron, siadając obok Hermiony.

- O niczym - powiedziała szybko Hermiona, wracając do czytania.

- Gdzie jest Ella? - zapytał Harry.

- Z Malfoyem - mruknęła, kontynuując czytanie.

- Nie wiem, jak możesz znosić jego towarzystwo - powiedział Ron, potrząsając głową.

- Ja też nie, zresztą pójdę już - powiedziała, wstając, pakując książki i wybiegając z biblioteki. Na zewnątrz spotkała znudzonego Snape'a, który wyglądał, jakby na nią czekał.

- Dzień dobry, profesorze, co mogę dla pana zrobić? - zapytała Hermiona, poprawiając książki.

Podniósł brew i uśmiechnął się złośliwie.

- Trzymaj się z dala od pana Malfoya, panno Granger - wycedził i oddalił się, zanim zdążyła mu odpowiedzieć. Potrząsnęła głową i udała się do swojego apartamentu.

Kiedy tam dotarła, podekscytowana Claire złapała ją, zanim zdążyła wejść do środka.

- Dostałaś już list od Dumbledore'a? Gdzie zabierasz Ellę? Co będziecie robić? Ja jeszcze nie wiem, ale to musi być coś ekstra, zważywszy na to, że to ostatni dzień i w ogóle, och, muszę znaleźć Harry'ego. Jest w bibliotece? Na pewno jest.

- Claire, o czym mówisz? - zapytała, przerywając jej potok słów.

- Och, jeszcze nie wiesz? - zapytała Claire, a Hermiona potrząsnęła głową. - Cóż, możemy jutro gdzieś zabrać nasze dzieci, oczywiście w granicach rozsądku. Myślałam o jakimś gorącym  i egzotycznym miejscu, jak Hawaje czy coś. W każdym razie wejdź do środka, list powinien tam na ciebie czekać.

- Ok, dzięki - powiedziała Hermiona, pchając drzwi bokiem, z zajętymi rękoma.

Uśmiechnęła się lekko, kiedy zobaczyła, że światła były przygaszone, a Malfoy spał na sofie z Ellą. Zauważyła kawałek pergaminu na podłodze w pobliżu drzwi, podniosła go i szybko przeczytała zawartość. Treść niezbyt odbiegała od tego, co powiedziała jej Claire, natomiast były tam dodatkowe ograniczenia dotyczące tego, gdzie mogli pójść i co robić.

Odłożyła książki i wyjęła Ellę z objęć Malfoya, po czym odłożyła ją do łóżeczka. Nakryła Malfoya kocem i sama udała się do łóżka.

_____

Continue Reading

You'll Also Like

46.2K 2.1K 31
"Była pierwszą osobą, która wywołała w nim tak silne uczucia." 05.04.23 - #2 in friend and #3 in war 26.07.23 - #1 in dramione
2.8K 238 16
Ojciec Weroniki niespodziewanie ginie w wypadku samochodowym. Niedługo potem dziewczyna odkrywa rodzinną tajemnicę, która na zawsze odmienia jej życi...
89.9K 2.9K 38
Jeden podpis zmienia jej życie na zawsze. Czy podoła temu co jej los przyszykował? Zapraszam do mnie kochani. (W TRAKCIE KOREKTY !!!!)
40.7K 1.7K 60
hejka! książka przeznaczona Draconowi Malfoyowi! Jeżeli coś będzie nie tak to przepraszam.. ale się uczę na błędach okej? #2 - dracomalfoy - 20 gru...