ESCAPE

By user84846510

71 5 0

Po tragicznym pożarze pewnego miasta , jego mieszkańcy czym prędzej próbują się z niego ewakuować , udaję się... More

Łzy

71 5 0
By user84846510

Błękitna połać fal rozciągała się od wschodu do zachodu , od północy do południa. Tkliwe , nieosiągalne już oczom słońce z dala zachodziło , jakby u końca tej potężnej cieczy . Fale rozbijały się na niemal miliony kropli wody , jakby uderzały o potężne skały. Zaczął wiać wiatr , a podniebne stworzenia , czym prędzej wędrowały ku swym domom , wśród kolejnej ziemskiej potęgi - lasu . Las rozciągał się tu od wschodniej strony wyspy . Zielone liście drzew , cichutko szeleściły między sobą , niczym ludzkie szepty , wędrujące wśród tłumów , przerywające sobie nawzajem . Lecz zapytacie , a niebo ? Niebo było wtedy czarne , od dymu i żalu . Niebo wyglądało jak gdyby ktoś rozlał na nim czarną kawę , lub gdyby ktoś obrzucił go błotem . Chmur nie było , słońce złociste jak już mówiłem zachodziło . A ty ? A ty siedziałaś sama , przy brzegu morza , próbowałaś odgadnąć jego tajemnicę , której nikt jednak odgadnąć nie zdoła. Byłaś taka mała , byłaś taka niewinna . Pomyślałem , " Czy to szczęście czy też dla Ciebie krzywda ? " . Uciekliśmy , jak z resztą nie wielu . Jednak nie wiedzieliśmy dokąd idziemy . Zrobiło mi się niezmiernie żal , gdy widziałem ciebie , spoglądającą w tę morderczą gęstwinę śmierci . Podszedłem więc do ciebie i zapytałem

- Hej , wszystko w porządku ?

- Nic nie jest w porządku - Po czym odwróciłaś się w stronę lasu i wybuchłaś płaczem .

- Nie płacz , moich rodziców też zabrał ogień , moje rodzeństwo również . Zostaliśmy tu sami . Z tego co udało mi się zauważyć jest tu też kilkanaście innych osób . - Lecz nie odpowiadałaś i już tylko słyszałem twoje coraz cichsze szlochania . Po chwili ciszy , odwróciłaś się znów w moją stronę . Miałaś twarz ubrudzoną ziemią , rozcięty łuk brwiowy , z którego wciąż tryskała krew . Skierowałaś swoje zaszklone od łez oczy na moje równie zaszklone gałki , po czym otworzyłaś swoje obolałe z krzyku usta i szepnęłaś ,

- Mogę ci to powiedzieć, ale bardzo cicho ,bardzo

- Nie wiem co masz dokładnie na myśli , ale z chęcią cię wysłucham - odpowiedziałem

- Było pięknie - kontynuowałaś - Słońce tryskało radością , krzewy kwitły na różnorodne barwy , a sąsiednie psy wyszczekiwały sobie miłość zza siatek . Tego dnia wszystko było tak jak zawsze . Poszłam do szkoły , poszłam do parku , na spacer z moim Rudolfem , aż zapadł szary półmrok . Wracając do domu , zauważyłam palący się nieopodal las. Biegiem udałam się do sypialni rodziców przy czym zastałam ich siedzących na łóżku i kurczowo trzymających się za ręce . "Mamo pali się ! Uciekajcie! " krzyknęłam , ale ku memu zdziwieniu mama nie ruszyła się , tylko szepnęła " Weź torbę ubrań , jedną bluzę , spodnie , sukienkę i trampki. Idź do kuchni weź przygotowane słoiki z lady , włóż je również do tej torby i uciekaj . Na skrzyżowaniu stoi biały tir. Za dziesięć minut wyjeżdża on w stronę oceanu . Gdy dobijecie do portu , wejdź na pokład statku o nazwie "Missisipi" . Płynie on do Północnej Ameryki , w czasie podróży , zrobi postój na jednej z wysp na Oceanie Atlantyckim przy drodze do wschodniej części kontynentu . Wysiądź wtedy z niego i znajdź sobie schronienie . Nie będziesz tam sama , w ciężarówce schowało się już kilka osób , które tak samo jak i ty będą próbowały się schronić. Dla nas nie ma już ratunku skarbie . Ogień dojdzie do naszego domu w około szesnaście minut , więc na spakowanie zostanie ci około ośmiu , abyś zdążyła jeszcze dobiec do ciężarówki . My do niej nie idziemy , ponieważ z pewnością nie ma tam już dla nas miejsc , a taka młoda i chudziutka dziewczyna z pewnością się gdzieś wciśnie . Nie uciekamy , bo wiemy , że jest to nie możliwe , a umrzeć chcemy razem. Pomódl się za nas kochanie . " Po tych słowach pocałowała mnie w rękę , a za nią tata i odwrócili się , tłumiąc płacz. Nie posłuchałam mamy , wzięłam ze sobą tylko nasze zdjęcie i butelkę wody . Nie biegłam , pomyślałam ,że nie zostawię ich samych . Jeżeli zdążę to super , ale jeżeli nie to umrę ze świadomością , że mimo wszystko byłam z nimi . Schodząc po schodach , doszłam do drzwi wyjściowych i otwierając je rozpłakałam się żarliwie . Wyszłam , aż przestraszył mnie krzyk mojej mamy . Byłam jakieś pięć metrów od mojego domu , gdy ten stanął w płomieniach .

- Przecież nie widziałaś jak twoi rodzice się palą , dlaczego aż tak cię to poruszyło - zapytałem nie dowierzając własnym uszom

- Daj mi skończyć . Widząc mój dom stojący w płomieniach , nie uciekałam . Stałam jak wryta i spoglądałam na to co się działo. I nagle mój wzrok powędrował na otwarte okno moich rodziców. To co tam ujrzałam sam możesz sobie wyobrazić ... - powiedziałaś łamiącym głosem

- Też trafiłem tu z " Missisipi" , lecz ja wpadłem na to sam . Jeśli chcesz możemy się zaprzyjaźnić ...

Lecz ty słysząc te słowa , odwróciłaś się i pomknęłaś w głąb lasu . Tym razem to ja zostałem sam , wśród śpiewu ptaków przyglądałem się ruchom fal. Czułem się jak zwyczajny tchórz ... W pewnym momencie zdałem sobie sprawę , że naprawdę zostałem sam , że jestem tylko ja morze i gwiazdy , że mama nie wróci już nigdy . Odkąd dotarłem do tego niesamowitego miejsca , nigdy bym o tym nie pomyślał , ale to ty sprawiłaś , że coś we mnie pękło i po raz pierwszy moje oczy uroniły łzy . Wydałem z siebie potworny krzyk i uderzałem rękoma w leżący nieopodal kamień . Gwiazdy rozchodziły się na granatowym niebie , tworząc jakby baldachim otaczający morskie połacie . Wszedłem do wody , tak mniej więcej po kostki . Spojrzałem ku górze ponownie , tym razem ujrzałem księżyc i małą gwiazdkę . Spoglądałem tak dłuższą chwilę , po czym przypomniałem sobie słowa własnej matki " Gdy umrze ktoś twemu sercu bliski , nie dadzą się słyszeć jego piski . Jednak gdy pewnej gwiaździstej nocy przypomnisz sobie jego twarz , wśród złocistych groma gwiazd , będzie jedna malutka obok księżyca wisiała i to będzie twoja zmarła ciocia , babcia, siostra lub mama" . Wtem szepnąłem cichutko " Mamo , pomóż mi... Daj mi kogoś kto tak jak ty otrze mi łzy , daj mi kogoś kto da buziaka w policzek , daj mi kogoś kto mnie uspokoi gdy zacznę krzyczeć ! " Uśmiechnęłaś się cicho , bo usłyszałaś jak rozmawiałem z niebem , ale po chwili zrobiłaś krzywą minę i oddaliłaś się ponownie. Wiedziałem , że w twoim zwyczaju było bycie obojętnym dla osób , na których ci zależało , że osoby takie w środku były najważniejsze ,ale zewnętrznie bałaś się tego okazywać . Po prostu bałaś się uczuć . Czułem to , czułem bo wiedziałem , że to ja muszę ci te uczucia przekazać . Gdy po raz pierwszy spojrzałem w twoje żółte oczy wiedziałem ile chłopaków cię zraniło , widziałem ile problemów miałaś w szkole , widziałem to wszystko , bo to czego nie mówią usta - mówią oczy . To w oczach kryją się tajemnice , to z oczu wypływają łzy , to nie usta , a oczy się śmieją , gdy jesteśmy naprawdę szczęśliwi . Twoje oczy za to wyglądały jak gdyby nie śmiały się wcale , lecz w chwili gdy wyciągnąłem ku tobie dłoń , odwróciłaś się i uciekłaś . Usiadłem znów , samotnie . Myślałem o tym dlaczego ludzie mnie tak traktują , lecz znowu przypomniałem sobie , że ciebie traktują tak samo . Ta noc była długa , gwiazd nie zdoła było zliczyć ,a księżyc wydawał się jakby ich wodzem , ku szczęściu . Mimo tego całego piękna , które mnie otaczało , ja chciałem tylko ciebie . Leżąc tak z oczyma wpatrzonymi w noc , dotrwałem aż do ranka , gdy moje zamglone oczy , rozpromieniło słońce . Zażyłem porannej morskiej kąpieli i udałem się na krótki spacer po okolicy . Było tu pusto . Bardzo pusto , nie byłem w stanie dosłyszeć ani pół czyjegoś głosu , ani pół nędznego szeptu , ogłuchłem . Wiedząc , iż rzeczywiście nie ma tu nikogo oprócz nas , zacząłem cię szukać . Błądząc wśród puszcz , łąk i kamienistych dróżek , zobaczyłem cię . Siedziałaś tak jak wczorajszego dnia - przy brzegu morza , samotnie i rozmyślałaś . Mimo , że tak naprawdę w ogóle cię nie znałem , dobrze wiedziałem o czym myślisz . Myślałaś o tym jak stąd uciec . Byłem pewien , że o tym myślałaś , ponieważ o czym innym mogłaby myśleć szesnastoletnia sierota , przepełniona smutkiem , ze złamanym sercem i tysiącami blizn , które kryły się pod idealnie , gładką skórą , znajdująca się na wyspie oddalonej o 1000 km od domu . Nie rezygnowałem . Znów do ciebie podszedłem i zacząłem nieco spokojniej

- Cześć , dziś już lepiej ?

- Zrozum to , że już nigdy nie będzie lepiej , proszę nie zadawaj już tak retorycznych pytań

- Dobrze , przepraszam .Jednakże dziś rano doszedłem do tego iż znajdujemy się tu sami . Może zdradziłabyś mi o sobie kilka sekretów ? Jak się nazywasz , ile masz lat ? Proszę opowiedz mi coś o sobie ...

- Czy to konieczne? Moje życie nie niesie ze sobą kolorowych wspomnień.

- Proszę , opowiedz mi to wszystko , jeżeli będzie konieczność , że zostaniemy tu już do końca swoich dni to i tak nikomu tego nie powiem . Zaufaj mi

- Zacznę od tego , że nazywam się Sarah June Harvey , mam skończone piętnaście lat i mieszkałam na Word Street 7 w tej sławnej willi z czterema balkonami po jednej stornie domu . Przez to , że moi rodzice byli dość bogaci zyskałam sobie przychylność znajomych . Byłam wręcz wielbiona , lecz w wieku czternastu lat , a dokładnie w moje czternaste urodziny ( 27 lipca ) wyszłam z moimi najlepszymi przyjaciółkami na zakupy do galerii handlowej . Po męczących poszukiwaniach sklepowych perełek zatrzymałyśmy się w pobliskiej kawiarence na skraju miasta . Beztrosko pijąc herbatkę , podeszła do nas grupa nastolatków . Byli tacy przystojni ... Jeden z nich miał wyrazisty tatuaż na ramieniu , czarne długie włosy , które były związane w kucyk . Drugi miał tatuaż na lewej powiece , na lewym ramieniu i lewej nodze. Miał on również blond włosy , uniesione na żelu ku sufitowi , a jego oczy były tak niebieskie , jak fale tego olbrzyma . Na resztę ekipy , w sumie nie zwróciłam większej uwagi . Gdy podeszli do nas , ten blondyn poprosił o mój numer , tak bardzo mi się spodobał , że podałam go mu bez wahania . Potem po upływie kilku miesięcy , a co z tym idzie również po upływie kilku randek , zaczęliśmy nazywać się "parą" . Trwało to około pięć miesięcy , aż zaczęły się nieoczekiwane przeze mnie problemy . Okazało się , że Will handluje narkotykami , kradnie samochody i odsiedział pięć lat za dwa gwałty i pomoc w zatuszowaniu morderstwa , popełnionego na dziewczynie rok starszej ode mnie . Will miał wówczas osiemnaście lat . Swój wyrok jakby nie było odsiedział w poprawczaku , lecz po upływie tego czasu , ludzie na mieście zaczęli wskazywać na mnie dodając złośliwe uwagi " Uważajcie , to dziewczyna gwałciciela " Aż w końcu powiedziałam mu , że mam tego dosyć i nie kocham go na tyle , aby to znosić . Jednak on , który wcale nie spodziewał się takiej wiadomości ...- tu twój głos się przerwał , lecz łamiącym głosem dokończyłaś - zabił moją siostrę , to był psychol . Teraz siedzi drugi rok za kratkami , a wyjdzie z nich dopiero po śmierci ... - I wybuchłaś płaczem , już zrozumiałem dlaczego bałaś się mojego dotyku , dlaczego uciekałaś , ale od momentu w którym otworzyłaś się przede mną , postanowiłem że zrobię wszystko by odmienić twoje życie chociażby w najmniejszym stopniu...

- Sarah , nie wiem co ci powiedzieć , wyobrażam sobie , że nie będę w stanie pocieszyć dziewczyny , której siostra zginęła z ręki jej chłopaka . Jednak mogę zrobić jedną rzecz dla ciebie - przysięgam ci , że cię stąd zabiorę nie wiem jak , ale zabiorę cię. Zbudujemy tratwę , wpłyniemy na morze , zrobimy maszt z twojej sukienki , a tymczasem ty okryjesz się moją bluzą . Dopłyniemy do pierwszego napotkanego statku , wejdziemy na jego pokład i dopłyniemy do lądu , tam zaczniemy normalne życie . Mam siedemnaście lat , załapię się na jakąś robotę, zarobię na mieszkanie , a zanim mi się to uda , może ktoś przygarnie nas na chwilę do siebie .


I tak się wszystko zaczęło . Jestem nawet w stanie powiedzieć, że w momencie , w którym wszystko się skończyło , zarazem wszystko się zaczęło . Dwoje jakby nie było , dzieci które będą budować tratwę , od której zależy ich życie . Po prostu dwoje dzieci , trzymających życie we własnych rękach , w każdym tego słowa znaczeniu . Dzieci , które możliwe że za szybko stają się dorosłymi .


Continue Reading

You'll Also Like

3M 114K 32
"Stop trying to act like my fiancée because I don't give a damn about you!" His words echoed through the room breaking my remaining hopes - Alizeh (...
3.1M 70.5K 81
Diana is an 18 year old girl about to start her senior year until she bumps into a woman at the bookstore who has quite the personality. The woman ta...
4.1M 170K 63
The story of Abeer Singh Rathore and Chandni Sharma continue.............. when Destiny bond two strangers in holy bond accidentally ❣️ Cover credit...
474K 14K 61
Silent, unforgiving and strikingly gorgeous, Rylan Parker is a cold-hearted businessman. An intimidating CEO, perfectly fitted in tailored suits and...