"Te rany, w przeciwieństwie do śladów ciosów mężczyzn, wnikały głęboko w ciało, były bolesne i bardzo trudno się goiły. Kobiety zwodziły mnie, po czym rzucały. Przy ludziach drwiły i znęcały się nade mną, by potem, gdy nikogo już nie było, z czułością brać mnie w objęcia."