Duchy przeszłości (ZAWIESZONE)

By cheshiregirl92

942 118 34

Przepowiednia głosi iż stare duchy odżyją gdy nowe pokolenie pójdzie w niepamięć a wtedy znów na wzgórzu poja... More

I
II
III
IV
OGŁOSZENIA PARAFIALNE VOL. 1
V
VI

VII

129 18 8
By cheshiregirl92




           

Ally nie mogła tej nocy zasnąć. Próbowała być silna, próbowała nie okazywać słabości, próbowała nie myśleć o tym wszystkim oraz  przede wszystkim nie płakać, jednak to wszystko jej się nie udawało. Była więcej niż pewna, że by mu wybaczyła. Gdyby okazał choć trochę skruchy, by dała mu drugą szansę. Przecież w końcu każdy na nią zasługuje. Jednak z Tomem było zupełnie inaczej, niż by sama tego chciała.

- Od jak dawna? - zapytała wściekle, patrząc na swojego, byłego teraz, chłopaka.

- Jeszcze przed tym wyjazdem. - burknął pod nosem. - Przepraszam. Po prostu tak wyszło.

- Tak wyszło? - zapytała kpiąco Ally. - Czyli to wszystko co było przez ostatni czas to tylko mydlenie mi oczu tak?

     Tom nic nie odpowiedział. Chciał podejść do dziewczyny, aby ja przytulić, by się uspokoiła, jednak ona cofnęła sie od niego.

- Jesteście oboje siebie warci. - rzuciła oschle.

     W tym momencie łzy zaczęły jej spływać po policzkach mimowolnie, a sama wybiegła z pokoju, w którym jeszcze wcześniej dzielili go razem. Zamknęła się w pokoju, w którym przed dniem oglądała konstrukcje zabawek, lecz tym razem nie była tam, by cokolwiek podziwiać. Usiadła na starym zakurzonym fotelu oraz skuliła nogi pod siebie, aby nikt kto by wszedł mógłby zobaczyć ją w takim stanie. Nie dbała już o to czy się wybrudzi czy nie.

     Tak spędziła godzinę. Nie chciała wychodzić z tego miejsca, wiedziała że na zewnątrz będzie Tom. Zarówno on jak i Jacob, nie wspominając już o Kat, byli ostatnimi osobami na ziemi z jakimi chciała się teraz widzieć.

- Wybacz mi. - usłyszała nagle szept.

     Nie poderwała się z fotela, nie powiedziała nic, nawet nie podniosła wzroku. Nie obchodziły jej w tym momencie czy dom rzeczywiście jest nawiedzony. Nie miała na sobie kurtki lecz gruby, zimowy sweter który miała do łokci. Poczuła na przedramieniu chłód, lecz nie przejęła się tym.

- Tak mi przykro. - znów usłyszała ten sam znajomy szept. – Tak bardzo mi przykro panno Allyson.

     Dopiero w tym momencie, słysząc swe imię podniosła wzrok. Tuż obok niej klęczał on, trzymając ją w tym samym miejscu, w którym poczuła przed chwila zimno. Jego biała postura natychmiast się wyprostowała, gdy Ally znów zakryła twarz dłońmi i zapłakała.

- Nie. - powiedział cicho. - Proszę nie płacz.

     Dziewczyna zdziwiona, zrobiła jak powiedział. Zaskoczona spojrzała na niego. Tym razem jego duch był wyraźniejszy niż przedtem. Już nie unosił się lekko w powietrzu, tylko stał na podłodze tuż przy niej.

- Ja cię słyszę. – powiedziała uśmiechając się lekko przez łzy. - Nie tak jak wcześniej. Jak to możliwe?

     Thomas uśmiechnął się tylko w odpowiedzi. Sam nie wiedział jak powinien teraz poprawnie zareagować.

- Czy ty mnie też słyszysz? - zapytała nieśmiało, wciąż jednak czując jak łza spływa po jej policzku.

- Bardzo wyraźnie moja miła. - odpowiedział.

     Podszedł do niej bliżej. Ally jak i wcześniej, nie bała się zjawy, wciąż w myślach miała że ktoś tak jej bliski mógł ją oszukać. Ktoś kogo tak bardzo kochała. Na samą myśl znów zrobiło jej się żal. Nie mogła już dłużej się opanowywać i nie zważając nawet na ducha sir Thomasa, wróciła siadając na fotel i plonowanie dala upust swym emocjom.

- Nie. - Thomas szybko podszedł do fotela. Przykucnął bliżej dziewczyny i ujął jej dłonie, wiedząc że jego dusza i tak przeleci przez jej żywe ciało. - Proszę cię miła, nie płacz.

Wtedy właśnie zdarzyło się coś, czego ani żywa Ally, ani umarły Thomas się nie spodziewali. Dziewczyna nie poczuła tym razem chłodu na swej skórze, ani też jego ręce nie przeleciały przez jej ciało. Tym razem mógł ją dotknąć. Zarówno ona jak i on, czuli swój wzajemny dotyk. Thomas po raz pierwszy od tak dawna, mógł poczuć czyjeś ciepło. Ally mimo iż wciąż łzy kapały jej z oczu, wpatrzona była teraz w swoje jak i jego blade dłonie.

- Jak to możliwe? – zapytała, jednak nie uzyskała od niego żadnej odpowiedzi.

     Thomas rozluźnił uścisk. Sam nie rozumiał co się przed chwilą stało. Odsunął ssie od niej wciąż patrząc z żalem w jej zaszklone oczy.

- Proszę cię nie płacz. - powtórzył.

- On mnie oszukiwał... - zachlipnęła.

- Wiem miła. - powiedział. - Tak mi przykro. Nie był ciebie wart.

- Oh Thomas! - ku jemu zaskoczeniu dziewczyna poderwała się nagle i błyskawicznie znalazła się tuż obok niego.

     W tym momencie nie obchodziło ją czy jest żywy czy nie. Czy przeleci przez niego i upadnie twarzą na ziemię, czy też nie. Nie przerażał jej fakt że właśnie rozmawia z duchem, który mógłby mieć złe intencje, rodem z jakiegoś okropnego horroru. Potrzebowała kogoś, komu mogłaby się wyżalić i się do kogoś przytulic. I tak właśnie zrobiła.

     Wtuliła się w biała postać. Thomas był stał w szoku. Czuł. Po raz pierwszy od ponad stu lat mógł poczuć to dawno zapomniane ciepło drugiej osoby. Ten słodki ciężar kogoś kto właśnie był tak blisko niego.

Ale jak to mogło stać się możliwe? Przecież nie o to chodziło w przepowiedni. A może właśnie o to?

     Thomas odsunął się lekko od dziewczyny, by móc spojrzeć na nią i na co właściwie zaszło miedzy nimi. Dla niego była to niezwykle zaskakująca rzecz. Dla niej wydawało się, że to ona zrobiła jakiś nietakt, dlatego też ją odepchnął.

- Wybacz. - powiedziała cicho, również cofając się o krok. - Po prostu potrzebowałam tego.

- Nie przepraszaj. - odpowiedział uśmiechając się lekko. - To nie twoja wina. Powinnaś odpocząć.

- Nie chcę tam spać. – mruknęła w niezadowoleniu. - Jak pomyśle że ona tam są...

- Możesz spać w mojej... - zawahał się przez chwilę. - Możesz spać w moim dawnej sypialni. Jest na kojcu tego korytarza.

- Dziękuję. - odpowiedziała - Nie wiem co myśleć. Wpierw widzę duchy, potem on sypia z inną a teraz znowu Ty... - Ally ugryzła się w język, widząc spuszczającego głowę Thomasa. - Nie to miałam na myśli. Chodzi mi o to że normalnie pewnie bym zaczęła się zastanawiać czemu tym razem normalnie z tobą rozmawiam... i czuje twe... ciało? Tak to mogę nazwać? Bardzo mnie to cieszy, serio... Ale bardziej niż to... myślę o nim i...

     W tym momencie znów poczuła że łzy zbierają się jej do oczu. Thomas również zauważył smutny wzrok dziewczyny i tym razem podszedł już pewniej i dostatecznie blisko, aby położyć swą dłoń na jej policzku. Przyjemny chłód sprawił że przeszedł ja dreszcz.

- Nie był ciebie wart, moja miła. - powiedział patrząc na nią. - Jest mi wstyd że ktoś taki jest moim potomkiem, choć sam za życia nie byłem lepszy. Gdybym mógł cofnąć czas chciałbym być inny.

     Dopiero teraz Ally spojrzała dokładniej na jego twarz. Jego oczy miały głęboki odcień szarości.

- Wcale nie jesteś taki jak on. - oznajmiła.

     Thomas uśmiechnął się delikatnie. Dawno nie prowadził z kimś takiej konwersacji, a ostatni raz, gdy ktoś go dotknął, była to jego prawdziwa miłość, Edith.

Nie Thomasie. - pomyślał. Pamiętaj o przepowiedni. Tylko o to musisz dbać.

     Twarz ducha przybrała lekki grymas. Puścił policzek dziewczyny i odsunął ją od siebie.

- Na końcu tego korytarza, po prawej stronie, będzie tam sypialnia. - powiedział z poważniejszym tonem tak jak by chciał, aby dziewczyna wcale nie miała go za kogoś, a raczej za coś, miłego. - Tam możesz spać samotnie podczas pobytu.

- Dziękuję sir Thomasie. - odpowiedziała Ally, uśmiechając się w jego stronę i nie zauważając jego nagłej zmiany nastroju.

     On nie odwzajemnił tego i zanim cokolwiek dziewczyna chciał znów powiedzieć, on rozpłynął się w powietrzu.

     Thomas w końcu mógł dać upust emocjom. Jak opętany krążył po poddaszu, będąc w szoku.

     Co to właściwie się stało?

     Jakim cudem ta obca dla niego dziewczyna, wywierała na niego taki wpływ? I co najważniejsze, jak to się stało że zarówno ona jak i on mogli normalnie czuć wzajemny dotyk?

     Przecież nie żyję. Jestem widmem. Jaką sposobnością się to zadziało?

     W końcu doszła do niego pewna myśl. Zaczął się zastanawiać czy rzeczywiście wraz z siostrą, dobrze zinterpretowali starą przepowiednię. Być może nie musiało by dojść znów do morderstwa. Może to właśnie TO oznaczało że mógł by być żywy, choć na małą chwilę... Może to właśnie ona nie miała zginać, lecz sprawić aby czuł się znów jak żywa istota? Może to właśnie był ten cudowny sposób na przywrócenie ich do życia?

     Thomas wiedział na pewno jedno, że musi jak najszybciej wyjawić to Lucile, o ile nie będzie za późno i nie dojdzie do kolejnej tragedii.

Continue Reading

You'll Also Like

295K 8.3K 54
Pewnego dnia Weronika szła na przystanek żeby poczekać na autobus szkolny. Pewnym momęcie zobaczyła czarnego mustanga. Widziała jak ktoś wysiada z au...
7.2K 464 22
Druga część Trylogii Bractwa Omerta. [+18] *** "Co zrobisz, jeśli zostanę?" Ojcze Wszechmogący. Mój Ojcze. Moja zgubo i upadku. Dlaczego ciągnę ze...
527K 18.7K 137
── ❗ :。❝ komiks nie jest mojego autorstwa, to jedynie moje tłumaczenie ❞. * :❗ ─ ❝ Ashlyn w liceum jest samotniczką bez przyjaciół. Ale kiedy wizyt...
Zaborczy Crush By Aisha

Mystery / Thriller

59.8K 4.3K 70
Większość młodych dziewczyn ma swojego crusha, o którym bez przerwy opowiada najlepszej przyjaciółce. Seri należy do tej grupy nastolatek i od ponad...