To co nie powinno mieć miejsc...

By Thrawn1

3.7K 38 72

Historia powstania tego opowiadania jest prosta a zarazem, przynajmniej dla mnie, tragiczna w skutkach Nie zl... More

Miłość, dziwnym zjawiskiem

3.7K 38 72
By Thrawn1

Konoha.Miasto w centralnej Japonii jest jednym z najlepiej prosperującychmiast w Kraju i na Świecie. Zjeżdżają tu inwestorzy i turyści zcałego świata. Ludzie żyją w dobrobycie i dostatku a władze sąchwalone i brane za przykład. Tak przynajmniej ma to wyglądać. Wrzeczywistości miastem rządzi kilkoro starców z zaprzyjaźnionymirodzinami. W centrum mieszkają tylko ci których na to którzysprzedali się im jako albo ich pracownicy lub zabaweczki. Innymisłowy to miasto niewolników w którym elita rządzi za pomocąmarionetek.

Wtakich warunkach dorasta młody, 8 letni, Naruto. Blondyn obłękitnych oczach i pasemkami na policzkach, na każdym po trzy.Jest to bardzo niemiła pamiątka. Wiarze się z nią postać ojcaNaruto.

Otuż gdy ten miał zaledwie 5 lat był świadkiem wieczornej kłótnijego rodziców gdy w rzeczywistości to jego ojciec znęcał się nadjego matką twierdząc że ta ma kochanka! Ta zaprzeczała zalewającsię łzami ale on nie przestawał i nie szczędził wyzwiskskierowanych w jej stronę. W końcu doszło do rękoczynów.

Narutobył w szoku bo wcześniej podziwiał ojca bo w końcu byłburmistrzem miasta i wielu ludzi podczas przyjęć go chwaliło.Nawet pani z telewizji mówiła o nim same dobre rzeczy! To co terazwidzi i słyszy nie zgadza się z tym pięknym obrazem który odzawsze mu wpajano.

Naglejego ojciec wyją z szafy bicz i zaczął nim okładać żonę.Naruto był przerażony! Cały się trząsł i łakał. Pod wpływemimpulsu wbiegł do pokoju i zapał ojca za rękę.

-Tato nie! Nie bij mamy! Proszę! Ona płaczę! Nie rób...! - Niedokończył b ojciec z całej siły go odepchną niczym nikomuniepotrzebne śmieci

Narutoz przerażeniem patrzył na twarz ojca na której malowało sięobrzydzenie i furia.

-Ty pieprzony bękarcie - Niemal szeptem wycedził przez zęby po czymz furią tryskającą z oczu zamachną się na Naruto - JAK ŚMIESZMI ROZKAZYWAĆ!!!

Narutozapamięta te chwilę do końca swoich dni. Z tą chwilą zakończyłosię jego dzieciństwo. Dostał dwukrotnie biczem po twarzy, raz wlewy raz w prawy. Bolały go okropnie. Twarz miał całą we krwi.Łzy nie przestawały lecieć z jego oczu a z gardła wydobywało sięwycie.

-ZAMKNIJ SIĘ DEMONIE! - Krzykną jego ojciec i szykował się dokolejnego ciosu kiedy ktoś zlapał go od tyłu za ręce

-ZOSTAW MOJEGO SYNA TY POTWORZE! - Wycedziła przez zęby Kushinawykręcając Minato rękę na co ten sykną z bólu i upuścił bicza następnie uciekł w kąt pokoju a tym czasem Kushina objęłaswojego syna który wręcz wił się na podłodze z bólu któryzadał mu jego własny ojciec

-Jesteście nienormalni - Mówił z szalonym wzrokiem Minato -Powinniście być mi posłuszni - Przypominał wściekłe zwierzę -POWINNIŚCIE BYĆ MOIMI NIEWOLNIKAMI! - Znikąd wytrzasną sztyletsamurajski i ku przerażeniu Kushina popędził w jej kierunku ata chcąc chronić swego syna zasłoniła go własnym ciałem

Czasjakby zwolnił. Myślała nad wszystkim. O swoim życiu. O tymwszystkim. Zawsze była nikomu niepotrzebna jako ona sama tylko jakokobieta. Karta przetargowa. Łączniczką w sojuszu z innymirodzinami. Tym właśnie teraz była. To miasto uchodziło za klejnotJaponii a w rzeczywistości było rakiem wysysającym z ludziwszystko co dobre i moralne. Wszyscy widzieli ją w takichkategoriach nawet jej rodzice zaś Minato wyłącznie zabawkęerotyczną. Kiedy urodził się Naruto poznała co to znaczyprawdziwa miłość. To był jej synek. Mały piękny synek. W swejrozpaczy spędzała z nim dużo czasu. Skupiła się wyłącznie nanim. Naruto stał się dla niej całym światem. Swego rodzaju,Ostatnią Nadzieją na normalne życie. Przy nim czuła siębezpieczna i pełna. Gdyby go straciła była by niczym kompozytorbez zmysły słuchu. Stała by się tylko pustą skorupę odartą zresztek człowieczeństwa. Bez Narto nic by się już nie liczyło.Naruto jest jej światem. Nie. I wreszcie przyszła ta szokującachwila w której pojmuję że nie chce Naruto jako syna. Nie jakoNaruto. Ale jako swoją miłość. Tego którego mogła by nazwaćukochanym. To było proste. Tak proste że aż nieprawdopodobne. Aleteraz kiedy setne sekundy dzielą ich prawdopodobnie od śmierci taakceptuję swoje uczucia do syna. Albo już nie syna lecz...kochanka. Jej ukochanego.

Wchwili gdy spodziewała się ciosu nic się nie stało. Zamiast tegousłyszała dźwięk upadającego metalowego przedmiotu i jak cościężkiego opada na ziemię. Powoli trzęsąc się sprawdza co sięstało. Jej maż leżał na ziemi a z jego gardła lała się krewktóra zabarwiała tym kolorem całą podłogę. Nad nimi stałaczyjaś potężna postać. Z ulgą odkryła że to Kurama, jej jedynyprzyjaciel jeszcze z czasów dzieciństwa. Był mnichem w świątyniw dalekiej południowej Prefekturze.

-Kurama...? - Była zaskoczona jego obecnością

- Kushina!Szybko musimy się stąd jak najszybciej zmywać!

Złapałją za ramie i pomógł wstać. Mimo wielu ran i siniaków udało jejsię ustać na nogach i pobiec za swoim przyjacielem niosąc nieprzytomnego Naruto na rękach.

Poznalisię przypadkiem. Kurama był niegdyś dzieckiem ulicy. Poznała gogdy uciekła z domu. Przez ponad miesiąc żyli razem pod jednymopuszczonym dachem. Początkowo była nawet nim zauroczona aszczególnie jego rudymi włosami i dzikimi oczami. Jednak na kilkadni przed powrotem do złotej klatki zrozumiała że to było tylkotymczasowe. Mimo wszystko pozostała jego przyjaciółką i zewzajemnością. Gdy został przygarnięty przez rodzinę mnichabardzo się cieszyła że mu się zaczęło powodzić ale bolało jąże musiał wyjechać. Od tamtego czasu widywali się bardzo rzadko aod czasu kiedy wyszła za Minato praktycznie w ogóle.

Ironiąjest że prawdziwych przyjaciół poznawała wśród zwykłych ludzia nie w rzekomo kaście bogatych.

Kuramapoprowadził ją na tyły rezydencji gdzie na średniej wielkościtrawniku czekał na nią śmigłowiec. Zdziwiona nie zatrzymałajednak kroku i weszła do niego. Ten po kilku sekundach wystartował.Ochrona rezydencji dopiero teraz zdała sobie sprawę co się dziejęi zaczęła ostrzał śmigłowca ale kule się go nie imały iodleciał w stronę miasta. Kushina już chciała zacząćwypytywać Kuramę jak się tu znalazł kiedy za okna spostrzegłachmarę wojskowych śmigłowców latających nad miastem.

-To koniec tego miasta - Odparł Kurama odpowiadając tym samym nacześć jej wielu pytań

-Jak-to? - Spytał w szoku po tym co się dzisiaj wydarzyło i dalejdzieję

-Słyszałaś o organizacji Akatsuki? - Ta zaprzeczyła a Kuramauśmiechną się pod nosem - To niezwykła organizacja. Powstałakilka lat temu. Jej celem jest demaskowanie zbrodni przestępstwukrywanych przez ludzi u władzy lub o szerokich wpływach. Toniezależna organizacja. Do tej pory brała niezbyt, powiedział bym,ambitne cele ale teraz się to zmieniło. Kilka dni temu Rząd wTokyo otrzymał informacje o tym co się w tym mieście wyrabia.Kilka godzin później te same informacje pojawiły się nawszystkich znanych stronach internetowych. Przed wczoraj dodokumentów tych dostała się komisja ONZ. Nakazano Japonii zbadaniesprawy. Szybko się okazało że to cięższy temat niż z początkusądzono i zdecydowano o użyciu sił wojskowych. Ta zepsuta elitaspędzi teraz cale lata jako więźniowie i biedacy jak ci którychprześladowali - Oznajmił z dumą Kurama

Narutotym czasem odzyskał część przytomności i usłyszał częśćopowieści. Nie odezwał się jednak. Bał się. Tego kim jest i czymmoże być. Bał się że jego matka obdarzy go takim samympogardliwym spojrzeniem jak ojciec. Nie mógł znieść tej myśliale mimo wszystko nie mógł się jej pozbyć. Nieświadomie zacząłdygotać. Gdy jego matka to poczuła zaczęła go głaskać po głowęz niezwykłą delikatnością. W tej chwili nikt nie musiał mówićmu by się nie martwił. Wiedział to dzięki dotykowi mamy. Posposobie w jakim go głaskała. Chciał by go tak głaskała jużzawsze. Chciał zawsze być przy niej.



Terazod tamtej chwili minęły trzy lata. Od trzech lat żyją razem zmatką w niewielkim miasteczku w średnim domku na obrzeżach zwidokiem na piękne wzgórza. Niedaleko mieściła się świątyniaKuramy. Naruto często nazywał go wujkiem i lubił mu dokuczać irobić przeróżne psikusy. Jednak był mu wdzięczny za pomoc wtamtym złym czasie. Kurama był bowiem częścią Akatsuki. Adokładnie to w swego rodzaju informatorem. Naruto sam chciałpomagać tej organizacji ale był na to jeszcze za mody. Nigdy niezapominał o matce. Każdy wolny czas spędzał właśnie z nią irzadko się oddalał. Gdy ktoś zaczynał si do niej zalecać ten naniego warczał niczym piesek bojący się że ktoś mu zabierze jegopanią. Ta już dawno zrozumiała swoje uczucia względem syna iczęsto, zwykle nie do końca specjalnie, masowała mu plecki iokolice piersi w dosyć subtelny sposób a do tego zawsze braliwspólne kąpiele ale Naruto był jeszcze za młody by odczytaćznaczenie tych sugestii.

Jednakczas mija i Naruto zaczyna dojrzewać także pod tym względem.Zaczyna go to niepokoić. Bo niby taka relacja pomiędzy matką asynem nie powinna mieć miejsca ale to da Naruto było takieprzyjemne że nie byłby w stanie tego odrzucić. Wiele nad tymmyślał i myślał. Zaczęły się pojawiać dziwne często zboczonesny. Gdy widział matkę wyobrażał ją sobie w bardzo niegrzecznysposób. Gdy widział ją w staniku palił wielkiego buraka a wczasie wspólnej kąpieli miał wrażenie że zejdzie z tego świata.Ta sprawa nie dawała mu spokoju aż w końcu nastał ten dzień!

Narutokończy 13 rok życia. Było tuż po jego przyjęciu urodzinowym naktórym dostał górę przeróżnych prezentów od swoich przyjaciółi znajomych w tym od swojego, przybranego, starszego brata, ItachiUchiha i jego młodszego brata a rówieśnika Naruto, Sasuke. Jednaknie to zaprzątało najbardziej tego dnia Naruto. Już stanowczo zadługo to odwlekał. Musiał to w końcu powiedzieć!

-Um... Mamo? - Podszedł do niej bardzo niepewnie

Tabyła akurat zajęta chowaniem resztek jedzenia z imprezy ale kiedypodszedł do niej Naruto od razu spojrzała na niego z wielkim czułymuśmiechem lecz kiedy zobaczyła że coś go trapi od razu sięzaniepokoiła. 

- Naruto co się stało?

Ten jednak milczał. Nie mógł wydobyć z gardła ani jednego słowa. Cala odwaga jaką zbierał na tą chwilę momentalnie zniknęła jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. 

-Naruto - Matka uklękła przed nim z kojącym uśmiechem i zaczęła masować delikatnie jego policzki, tak jak Naruto zawsze lubił - Powiedz co cię trapi 

Naruto jednak nie potrafił. Był jeszcze młody. Postanowił więc zrobić coś całkowicie innego i niespodziewanego.

Wbił się w jej usta całując bardzo namiętnie. Szło mu nieźle jak na pierwszy raz. Po początkowym szoku Kushina zaczęła oddawać pocałunki z równą namiętnością a nawet objęła go przybliżając do siebie. Długo tak trwali i gdy w końcu się od siebie odkleili walczyli o każdy oddech. Jednak Kushina zbyt długo już czekała na ten dzień. Zaczęła łasić się do Naruto jak lisica. Subtelnie, z wyczuciem i finezją. Naruto chciał powiedzieć by przestała ale poddawał się przyjemności. Ta widząc podniecenie swojego syna wzięła go na ręce i zaniosła na górę do swojego pokoju. Położyła całego czerwonego Naruto na łóżku i stanęła przed nim a następnie zaczęła bardzo powoli z finezją i sexsapilem ściągać z siebie ubrania. Myśli chłopaka szalały na te widoki. Kompletnie nie wiedział co zrobić w takiej sytuacji. Gdy jego matka była już całkowicie naga powoli podeszła do niego i siadła na jego brzuchu zmuszając tym samym by się położył. Zaczęła się z nim całować bardziej czule i mniej agresywnie niż wcześniej jednocześnie powoli pozbywając się jego ubrań. Gdy oboje byli już w końcu cali nadzy rozpoczęli zabawę na całego ale to już pozostawmy w ich błogiej tajemnicy. :3


Pięć lat później

Naruto właśnie wrócił do domu i od razu przywitała go mocnym uściskiem i szerokimi szczęśliwymi minkami  piątka jego dzieci! Trójka najstarszych, pięciolatki, Blondyni, najstarszy Arata, młodszy Daiki i pomarańczowo włosa młodsza Kana a także trzyletnia Yuriko która miała piękne czerwone włosy i najmłodszy ze wszystkich dwu letni Schoto który z prawej strony miał blond włosy a z lewej szkarłatne. 

Za nimi stała Kushina ze szczęśliwym uśmiechem trzymając się za brzuch będący w zaawansowanej ciąży. Po przywitaniu się z dziećmi przytulił swoją matkę a ta oddała uścisk by po chwili zacząć się całować z synem. Nie. Nie z synem lecz teraz mężem. 

W końcu ma swoją wymarzoną rodzinę. Może i w dziwnym układzie ale nie obchodzi to ją puki są przy niej on i jej dzieci. Razem przejdą wszystko i nikt im tego nie zniszczy!


Koniec

Continue Reading

You'll Also Like

212K 6.1K 73
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
10.1K 461 28
*BOOK 8 OF 8 IN THE "EVERYTHING" SERIES* THE FINAL CHAPTER BEGINS Aurora the Echidna - once a symbol of peace and hope - has risen to power in the Dr...
183K 3.8K 46
"You brush past me in the hallway And you don't think I can see ya, do ya? I've been watchin' you for ages And I spend my time tryin' not to feel it"...
43.7K 2.4K 23
Issei Era un niño de 10 años Perdio a sus padres cuando tuvieron el accidente automovilístico .....El está cuidado por su hermana mayor que tiene 12...