T.I: EGZYSTENCJA!
Szlafrok popatrzyła się na ciebie jak na idiotkę. Po chwili położyła się na łóżku i zamierzała nadal mieć depresje.
Szlafrok: Pierdol się
T.I: Pierdol mnie
Wyszłaś z pokoju.
A mogło być CAŁKOWICIE inaczej...
Usiadłaś na kanapie myśląc co robić. Są wakacje -czemu więc nie pójść z twoją ulubioną osobą do sadu i powspinać się na drzewach?
T.I: EDD MOJA ULUBIONA OSOBO
Zawołałaś przez megafon. Edd zeszedł ze schodów.
Edd: CZEGO POPIERDOLEŃCU
zawołał przez mikrofon.
Tom: BRZDĘK BRZDĘK BRZDĘK
Powiedział przez swój bas Tom.
Popatrzałaś się na niego. wyciągnęłaś Edda i wyszłaś z domu.
Poszliście do sadu waszego somsiada. Wspięliście się na jabłoń i wżeraliście jabłuszka.
ALE NAGLE DO SADU PRZYSZEDŁ WIELKI ZESZYT MORDERCA
CO ZROBI ZESZYT DO IMI I EDDA?
____
Cześć zauważyłam że zaczynacie mi tu wsadzać tą książkę do listy zatytuowanych "Do zobaczenia" albo te gówna NEI nie jestem umarła