Że kim jestem?!

Per Thrawn1

4.4K 511 402

Rin po ujawnieniu swojego największego sekretu jest zmuszony uciekać przed Zakonem i swoimi dawnymi przyjació... Més

Prolog
1
2
3
5
6
7
8
9
10
11
12

4

382 47 57
Per Thrawn1

Wakacje, Góry plus Muzyka powyżej dostarczyły mi mnóstwo weny :P

Miłego czytania życzę


Szliśmy razem z niejaką Chrome po mieście co łatwe nie było zważywszy że mam skręconą kostkę. Minęły już dobre dwie godziny. W tym czasie nie zamieniliśmy ze sobą oni jednego słowa. Szła cały czas przede mną. Tylko kilkukrotnie się do mnie odwróciła ale szybko uciekała wzrokiem jakby się czegoś obawiała z mojej strony. Przecież nic nie chce jej zrobić. I czemu tak się zachowuje? Wie kim jestem? Nie możliwe. Bo niby skąd? A może zdziwiły ją moje uszy? Ale to jeszcze nie powód by się mnie bać. Eh, jak tak sobie wszystko przemyśleć to nie ważne ile będę nad tym myśleć nie dowiem się o co chodzi dopóki ona sama mi nie powie co ją tak trapi w mojej osobie. 

Nawet się nie zorientowałem kiedy znaleźliśmy się na dróżce biegnącej na nasypie obok rzeki płynącej przez miasto. Piękne miejsce. Woda odbija promienie słońca przez co wygląda jakby pod nią roiło się od kryształów. Wiatr lekko kołysze nielicznymi pobliskimi drzewami a ptaki gdzieniegdzie latają i ćwierkają. Niebo jest dziś bardzo czyste. Ani jednej chmurki. Dobrze że wieje ten chłodny wietrzyk bo bym się spalił. Co mi do głowy walnęło by zakładać te czarne spodnie z mojego mundurka?! Dobrze że chociaż założyłem jedynie tą białą podkoszulkę bo miałbym ciężko. 

Chrome nagle się zatrzymała. Zaskoczyło mnie to. Zauważyłem też że nikogo nie ma w pobliżu. Jakby cała okolica opustoszała. Kuro, który cały czas szedł koło mnie, lekko się zjeżył jakby coś wyczuł. Chrome szybko, z determinacją wymalowaną na twarzy, odwróciła się do mnie. Lekko się spiąłem ale postanowiłem pozostać niewzruszony. Przez kilka chwil mierzyliśmy się wzrokiem. W końcu Chrome lekko wciągnęła powietrze.

- Kim jesteś? - Spytała ostrożnie na co przekrzywiłem lekko głowę na znak że nie rozumiem pytania na co ta lekko westchnęła - Kim jesteś? - Ponowiła pytanie

- Ale... o co dokładnie się pytasz? - Spytałem się z lekkim uśmiechem - Jestem Rin Okumura i... 

- Pytam się jaką istotom jesteś?! - Powiedziała nieco ostrzej niż wcześniej mocno ściskając swój trójząb a ja na to pytanie lekko pobladłem

- Nie wiem o co ci chodzi - Odpowiedziałem na tyle poważnie na ile mogłem

- Mnie nie oszukasz! - Oznajmiła i wskazała na nie palcem - Jestem Iluzjonistką! Potrafię przejrzeć ludzi na wylot i zobaczyć jacy są naprawdę! - Stałem jak wbity w ziemie całkowicie zdezorientowany i przerażony choć moa twarz tego nie pokazywała - Dlatego ponawiam pytanie: Kim jesteś? - Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw! Nie spodziewał bym się że jest taką osobą. Chociaż zaraz. Ona może przecież blefować! Tak, to bardzo logiczne by było. Uśmiechnąłem się do niej zadziornie

- Fajna bajeczka ale jej nie kupuję - Oznajmiłem z przekąsem - Sorry ale mnie nie nabierzesz - Machnąłem teatralnie ręką co ją rozzłościło

- Nie kłamię! - Krzyknęła zbulwersowana na co posłałem jej kpiący uśmieszek

- Udowodnij - Lekko się zaczerwieniła po czym... zniknęła

Tym razem nie potrafiłem już powstrzymywać strachu a tym bardziej szoku. Oczy miałem rozszerzone w przerażenie. Kuro też znikną. Nagle wszystko zawirowało a otoczenie zrobiło się czarne. Rozglądałem się we wszystkie strony na serio przestraszony. 

- Co do cholery! - Wyszeptałem lekko chichocząc ze strachu - CHROME! GDZIE JESTEŚ!? - Jednak nic mi nie odpowiedziało 

Nie wiem ile czasu tak stałem ale nagle zobaczyłem przed sobą Yukino. Patrzył na mnie nienawistnym wzrokiem. Na jego widok cały zadrżałem i zacząłem się cofać.

- Yu-Yukino? - Zdołałem z siebie wydusić lecz ten tylko wskazał na mnie palcem

- Nienawidzę cię - Oznajmił na co serce zaczęło mi szybciej bić - Jesteś powodem moich największych problemów - Oznajmił z upornym spokojem i powagą - Całe życie tylko sprawiasz wszystkim problemy - Opuścił rękę - Powinieneś umrzeć - Kręcąc głową zacząłem coś tam jąkać pod nosem i w tedy postać Yukino się rozmyła i przed sobą ponownie zobaczyłem Chrome

Miała ten sam zacięty wyraz twarzy. Nie przejmowałem się tym. Straciłem czucie w nogach i upadałem na ziemię. W ostatniej chwili dziewczyna złapała mnie za głowę za co byłem wdzięczny. Kuro zaniepokojony podbiegł do mnie i zaczął szturchać głową

~ Rin!? - Krzykną

- Cooo... to... było? - Wyszeptałem cały dygotając ze strachu

Kontem oka spojrzałem na jej twarz i zobaczyłem lekkie zaniepokojenie. Uklękła na ziemi koło mnie a moją głowę położyła na swojej torbie którą do tej pory miała zawieszoną na lewym ramieniu. 

- Była to moja iluzja - Zaczęła - Miała ci pokazać coś czego najbardziej się boisz - Wyjaśniła ze spokojem

A więc to tak. To nawet sensowne. Bo niby czego miałbym się obecnie bać najbardziej? Yukino to moja jedyna rodzina ale nie jest tajemnicą że, przynajmniej obecnie, za mną nie przepada. W końcu obwinia mnie za śmierć naszego przybranego ojca. Powiedział mi to w końcu w twarz. Jakiś czas łudziłem się że się pogodziliśmy... ale już wiem że jest inaczej. Wiem że mnie nienawidzi... ale nie chcę tego od niego usłyszeć.

- Jednak nie spodziewałam się czegoś takiego od demona - Spojrzałem na nią pytająco - No co? Nie zgadłam? - Przez chwilę się na nią tempo patrzyłem

Kim jest ta dziewczyna? Nie... Kim są ci ludzie? Maffiozi z jakimiś mocami? I to niby ja jestem dziwakiem? W każdym razie faktem jest że dziewczyna mnie rozgryza a po jej pokazie jej mocy bynajmniej nie zamierzam jej prowokować by zrobiła to jeszcze raz. 

Uśmiechnąłem się do niej ciepło i lekko zachichotałem.

- No... hehe... masz mnie - Cały czas się uśmiechałem - Ale tak generalnie to jestem pół demonem - Wyjaśniłem na co na jej twarzy pojawiło się zdziwienie

- Półdemonem? - Spytała na co kiwnąłem głową - Nigdy kogoś takiego nie spotkałam - Wyznała co z kolei mnie zdziwiło

- Spotkałaś kiedyś demona? - Spytałem zaciekawiony

- Hm, jako Iluzjonistka potrafię zobaczyć demony lub inne istoty przebrane za ludzi lub się przed nimi ukrywającymi - Wyjaśniła co było cholernie ciekawe

- Skąd masz tą moc? - Spytałem

- Każdy ją ma tylko nieliczni mają na tyle siły i samo zaparcie by ją wydobyć - Wytłumaczyła - Wybacz ale więcej ci nie powiem oprócz tego że nazywamy to "Ostatnią Wolą" - Zdradziła

- Ostatnia Wola - Powtórzyłem - He! Jesteście wszyscy niezwykli - Zarumieniła się na to

- Zmieniając temat - Powiedziała przeczesując lekko włosy - Co tutaj robisz?

- Powiem tyle ile na razie mogę - Ta przytaknęła - Uciekłem ze szkoły dla egzorcystów bo uznano mnie za zagrożenie - Słuchała mnie w skupieniu - Wdałem się w walkę w wyniku której skręciłem kostkę i nabawiłem się kilku siniaków i gdy już uciekłem zemdlałem z wycieńczenia a gdy się obudziłem byłem w domu Tsuny - Wyjaśniłem a ta popatrzyła na mnie badającym wzrokiem

- A dlaczego uznano cię za zagrożenie? - Spytała z wyczuwalną nutką podejrzliwości 

I tu mnie zatkało. Co mam powiedzieć? Jestem synem Szatana! W życiu! Ale muszę coś powiedzieć. Tylko co? No dalej Rin! Wysil tą mózgownice! UHHHHHHHHH!

- Powiedzmy że... eto... mój ojciec nie był... zbyt... no ten... lubianym demonem - Powiedziałem z żałosnym uśmiechem co jak przewidziałem jej nie wystarczyło

- A jak się nazywał - Już chciałem powiedzieć lecz ta mnie powstrzymała - I nawet nie próbuj kłamać - Automatycznie przełknąłem ślinę ze strachu

- Aleelelellele.... Nie mogę - W końcu coś sensownego wypowiedziałem 

- Dlaczego? - Spytała i bynajmniej nie podobało mi się to że będę musiał odpowiadać

- Bo... jak wszyscy... - Wciągnąłem powietrze - Powiesz innym i... znienawidzicie... mnie - Serce biło mi ze strachu jak szalone - A ja... nie zniosę już kolejnej porcji... nienawiści -Czułem jak z oczu spływały mi teraz łzy

- Powiedz - Powiedziała lekko zaniepokojona le dalej niewzruszona - Obiecuje że nic ci nie zrobię i nikomu nie powiem

Nie wiem ile tak leżałem zastanawiając się nad tym. Wydawało mi się że mijają godziny a może i nawet dni. To było jak wieczność. Straszna, męcząca wieczność! Cały się trząsłem ze strachu i nie kontrolowałem oddechu. W końcu jednak zebrałem się na odwagę przy czym przymknąłem powieki. 

- Sza...tan - Powiedziałem na tyle cicho i wyraźnie by tylko ona zrozumiała

Jestem gotów na wszystko. Krzyki, pobicie, obelgi i dyskryminacje. Jednak poczułem czyją zimną dłoń na swoim czole. Zaskoczony otworzyłem oczy i powoli spojrzałem się na Chrome. Ta się do mnie uśmiechała i głaskała po głowię. Chciałem spytać o co chodzi? Co ona robi? Ale jak dla mojego organizmu widocznie to było za dużo i w pewnym momencie po prostu zasnąłem.


Jakiś Czas Później Gdzieś Indziej

Troje ludzi w białych kapturach i płaszczach szło główną aleją Namimori ciągle się za czymś rozglądając. Co jakiś czas ktoś się zatrzymywał by na nic popatrzeć ale z reguły szybko tracił zainteresowanie. Nagle jedna z postaci stanęła a pozostała dwójka od razu się na nią spojrzała.

- Cholera! - Wycedziła kobieta w płaszczu

- Co jest!? - Spytał jej zaniepokojony towarzysz 

- Jakaś grupa zbliża się do naszego celu i jest już bardzo blisko - Powiedziała szybko co zaniepokoiło pozostałą dwójkę

- Myślałem że nie ma ich w mieście! - Powiedział jakby oskarżycielsko a ta spuściła lekko głowę

- Nie wiem jak ich nie zauważyłam - Powiedziała skruszona

- Gdzie on jest!? - Spytał drugi mężczyzna 

- W pobliżu rzeki! - Oświadczyła

To stanowczo wystarczyło. Cała dwójka porwała się do biegu chcąc dotrzeć do celu przed swoimi wrogami!


Rin

Powoli uchyliłem oczy. W pierwszej chwili nie wiedziałem gdzie jestem i jak się tu znalazłem. Wszystko jednak szybko do mnie wróciło. Dopiero teraz poczułem że leżę na czymś miękkim. Spojrzałem w górę i zobaczyłem fioletowo włosom dziewczynę. Zauważyła że się obudziłem i się do mnie uśmiechnęła. Pewnie spaliłem buraka. Jednak szybko poszedłem po olej do głowy i podniosłem się do siadu jak poparzony!

- Przepraszam - Powiedziałem choć sam nie wiem za co ją przepraszam

- Za co? - Spytała

- No... ee. no ... ten.. - Spuściłem głowę - Za kłopot - Tylko to mi przyszło do głowy

Ta zachichotała co było dla mnie w tej chwili dosyć dziwne.

- Nie musisz mnie przepraszać - Powiedziała - To ja powinnam - Oznajmiła i dopiero teraz odwróciłem się do niej - Nie wiedziałam że to aż tak delikatna informacja - Z początku nie wiedziałem o co chodzi ale szybko załapałem o co jej chodzi

- Ty... nie boisz się mnie? - Spytałem ostrożnie spodziewając się że spoważnieje ale ta jeszcze szerzej się uśmiechnęła

- Nie - Zaliczyłem glebę ale nie bójcie się szybko się podniosłem 

- CO!? - Krzyknąłem co jej nie zraziło

- Wiesz, mało kto wie ale Ostatnia Wola istnieje właśnie dzięki Szatanowi który podarował ją ludziom by mogli się bronić przed zagrożeniem innych istot - Wyznała a ja nie wiedziałem co powiedzieć - Pewnie nie wierzysz mi ale zapewniam cię że Szatan dawno temu był z goła inny a z czasem tylko zwariował - Zaczęła wyjaśniać - Wiem bo poznałam kilkanaście istot które mi o tym opowiedziały - Powiedziała

- Zaraz! - Krzyknąłem znowu - Szatan! Dobrym?! Żartujesz!? - Ta pokręciła głową

- A słyszałeś opowieść o Prometeuszu co przyniósł ludziom ogień by mogli się ogrzać? - Kiwnąłem głową - A o wężu który namówił pierwszych ludzi by zjedli jabłko z drzewa poznania? 

- I przez to zostali wygnani z raju! - Zauważyłem

- Chyba raczej z Zoo bo byli traktowani jak zwierzęta i nie mogli nawet nosić ubrań - To było trafne spostrzeżenie - Dzięki wężowi ludzie zaczęli wyrabiać ubrania i poszerzać swoją wiedzę chcąc poznać otaczający ich świat - Oznajmiła - Bóg chciał to zachować dla siebie lub po prostu bał się nam ją przekazać ale Szatan w nas wierzył i pomógł w rozwoju - Oznajmiła

Coś w tym było. Jakby nie patrzeć to gdyby nie wąż ludzie dalej latali by na golasa po pewnie dosyć niewielkim terenie wśród zwierząt. 

 - No dobra! Przyznaje może i ma swoje dobre strony ale wyrządził też wiele złego - Ta tylko się wyprostowała

-  A kto z nas nie czyni zła tak samo jak i dobra? - To mnie zatkało

Miała rację. Ja w sumie od niedawna czynie dobro. W szkole zawsze byłem pierwszy do bójek. Nawet w przeczkolu. Zawsze sprawiałem kłopoty. Kilka osób trafiło przez moje, jak teraz o tym myślę, nieuzasadnione ataki agresji do szpitala. Dziewczyna wstała na równe nogi.

- Myślę że powinniśmy już wracać - Powiedziała - Sawada-san powinien już kończyć zajęcia 

- Tak tak musimy... - Zdałem sobie z czegoś sprawę - ZARAZ! Co!? Ile ja spałem? - Spojrzała na mnie zdziwiona po czym przyłożyła palec do brody jakby się zastanawiając

- Tak z... kilka godzin - Miałem ochotę się gdzieś głęboko w ziemi zakopać ale zamiast tego wstałem i ruszyłem w stronę z której przyszliśmy a ta po chwili szła koło mnie 

Tak sobie teraz myślę że Chrome jest całkiem spoko. Oczywiście ledwo ją znam i w ogóle ale nie zraziła się kiedy powiedziałem kto jest moim ojcem. Mało tego! Broniła go! Przekonywała że w cale nie jest taki zły! Pierwszy raz spotykam się z taką opiniom. Może faktycznie zbyt surowo go oceniałem? Fakt faktem że zabił mi przybranego ojca. Jednak ile demonów zabił Shirou? Nie wiem ale na pewno sporo a wiem że nie wszystkie muszą być złe jak malują je władze zakonu. Sam przecież jestem pół demonem i nikogo bym nie skrzywdził a na pewno nie zabił!

Spojrzałem na jedno okom. Była cała w skowronkach. I nawet tego nie rozumiem. Co ona? Fanka Szatana? Liczy na autograf? Eh, kobiety. Tego nie rozszyfrujesz za nic w świecie. Nie ważne ile byś się starał. 

Chrome stanęła. Jej twarz spoważniała. Nie powiem zdziwiło mnie to. Spojrzałem przed siebie i ku mojemu przerażeniu zobaczyłem brata w towarzystwie Shury stojących tuż przed nami na drodze znajdującej się na nasypie obok rzeki! Zaraz. Yukino? Oj Chrome...!

- Mogła byś już nie motać mi w  głowię - Zwróciłem się do niej - Już i tak namieszałaś mi dzisiaj - Ta spojrzaa na mnie zaskoczona

- Ja nic nie robię - Odparła na co prychnąłem

- Tak? - Wskazałem na tamtą dwójkę - To co tam robi ta dwójka!? - Spytałem

- Ja też ich widzę Rin - Etap pierwszy przetworzenie informacji, Etap drugi potwierdzenie informacji poprzez przyjrzenie się celom, Etap trzeci zaakceptowanie informacji, efekt kompletny szok!

- Chyba żartujesz - Wyszeptałem lecz ta nic nie odpowiedziała

- RIN! - Krzykną Yukino w moją stronę - Dobrze ci radzę nie stawiaj oporu - Po tym oświadczeniu rzucił się na mnie 

To były dosłownie sekundy. Gdy się rzucił wyją z kabury broń i ją odbespieczył. Shura była tuż za nim z wyciągniętą kataną. Nim zdążyłem w jakikolwiek zareagować byli tuż przede mną! W tedy nagle zniknęli i pojawili się w punkcie wyjścia. Na ich twarzach rysowało się kompletne zaskoczenie. Ja też byłem zaskoczony choć o wiele mniej bo wiedziałem że to sprawka Chrome. Spojrzałem na nią z wyrzutem a kuro który jak dotąd wszystkiemu się tylko przysłuchiwał powiększył się do rozmiarów ciężarówki. 

- Nie rób tak więcej - Poprosiłem a ta uśmiechnęła się zadziornie 

- Postaram się - Odparła

To było proste. W chwili kiedy tamta dwójka na mnie natarła Chrome złapała ich w iluzje w której myśleli że na mnie nacierają choć tak naprawdę stali cały czas w miejscu. Oczywiście Chrome postanowiła zrobić sobie ze mnie żarty i trochę postraszyć. Co za baba!

- Co się właśnie stało? - Spytał się dam siebie Yukino

- Nie mam pojęcia - Odparła mimo to Shura - Ale wiem na pewno że to ma coś wspólnego z tą dziewczyną - Celnie zauważyła na co od razu zwrócił uwagę Yukino

- Kim jesteś!? - Krzykną - Dlaczego mu pomagasz? - To zabolało

- Yukino - Wyszeptałem prawie załamany

- Nie tyle co jemu pomagam - Odparła - Co pilnuje go na prośbę mojego szefa! - Oświadczyła i przyjęła bojową postawę

Tamta dwójka popatrzyła po sobie jakby pytająco po czym ponownie spojrzeli na nas.

- Dziewczyno - Zaczęła Shura - Ty nawet nie wiesz kim on jest! - Oj mylisz się

- Rozczaruję cię bo wiem kim on jest! - Krzyknęła w ich stronę co sprawiło że po raz kolejny  byli zaskoczeni - To Okomura Rin! Syn Szatana i jego następca! - Czy ona jest jakąś Szatanistką!? 

- Skoro o tym wiesz to czemu mu pomagasz!? - Dopytywał się Yukino a ta spiorunowała go zabójczym wzrokiem

- Już mówiłam, chronię go bo mój szef uznał go za przyjaciela a on nigdy się w tych sprawach nie myli - To... była najmilsza rzecz jaką w życiu słyszałem! XP

- Ty chyba jesteś nienormalna - Stwierdził Yukino

- Oj! - Zbulwersowałem się na to - Nie obrażaj jej! - Krzyknąłem

- No daj spokój Rin! Ledwo ją znasz! - Stwierdził co jeszcze bardziej mnie rozzłościło

- Ale ona przynajmniej nie chce mnie zabić! - To go tknęło i tak miało być!

-Rin - Zwróciła się do mnie Chrome - Uciekaj - Co?

- Nie zostawię cię - Powiedziałem po czym dodałem - Po za tym mam skręconą kost... - I teraz zauważyłem że stoją bez kuli - CO DO!? - To uśmiechnęła się lekko 

- To dzięki mojej iluzji - Powiedziała - Obecnie twój organizm myśli że wszystko z twoją nogą w porządku więc możesz chodzić normalnie - Ja też tka chcę!

- Ale... i tak cię nie zostawię - Ta popatrzyła na mnie wzrokiem kompletnie pustym na co od razu się wzdrygnąłem i odsunąłem się od niej 

- Albo uciekasz po dobroci albo po złości - Powiedziała ale zrozumiałem aluzję

- No...no dobra ale... bądź ostrożna - Poprosiłem a ta uśmiechnęła się i kiwnęła głowom

Zacząłem biec a Kuro wrócił do mniejszych rozmiarów i złapał się mocno moich pleców. Na to mój brat chciał pobiec za mną ale uniemożliwiały mu to Iluzje Chrome! Coś jednak czuję że nawet ona zbyt długo ich nie powstrzyma! Muszę dotrzeć szybko do Tsuny i go tu sprowadzić jak i całą resztę! Przeklęte zwichnięcie! Od tego może zależeć nawet jej życie a jeśli coś się jej stanie to sobie tego nie wybaczę. Co z tego że początkowo chciała mnie być może nawet zabić! Zaakceptowała mnie a takich ludzi mało na świecie! Muszę jej pomóc!

Skęciłem już w stronę miasta kiedy drogą zagrodziły mi trzy zakapturzone postacie! Natychmiast się zatrzymałem.

- Stój! - Nakazała pierwsza postać

- Dalej nie możesz iść! - Powiedziała kolejna i to była chyba kobieta

Tego mi jeszcze brakowało.


Ciąg dalszy nastąpi...                       


Continua llegint

You'll Also Like

87.1K 3K 48
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
233K 8.4K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
179K 10.2K 130
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, rozdziały tworzą his...
59K 1.2K 57
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...