*Melanie POV.*
O boshe...to już dzisiaj. Wczoraj się już spakowałam. Szczerze to spałam tylko godzinę, bo tak się tym jarałam, że nie mogłam zasnąć. Wzięłam czystą bieliznę i ubrania, a następnie skierowałam się do łazienki. Założyłam koszulkę polo z nazwiskiem Dybala i numerem 21 na plecach, czarne dżinsy z wysokim stanem i superstary.
Zgarnęłam ze stołu moją ładowarkę od telefonu i szybko schowałam do walizki. Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 3:16. Uznałam, że mam jeszcze dużo czasu, ponieważ samolot mam o 5:30. Sprawdziłam czy mam w walizce wszystko. Ze stolika wzięłam jeszcze słuchawki i powerbanka po czy schowałam je do torebki. Zeszłam na dół znosząc także moją walizkę.
*Skip time*
Była już godzina 4:30. Chwilę temu dzwonił do mnie mój starszy brat Max. Wzięła z wieszaka swoją ulubioną bluzę, którą kupiłam w Polsce gdy byłam u kuzynki.
Nawet często słucham polskiego rapu. Rozumiem polski, bo moja mama jest Polką. Wzięłam klucze od domu i je zamknęłam, ponieważ moja mama jak zawsze w nocy gdzieś była. Pożegnałam się z nią wczoraj wieczorem gdy wychodziła z domu. Było mi smutno, ponieważ musiałam zostawić najważniejszą jak do tej pory rzecz w moim życiu (a mam 20 lat). Jest to oczywiście moje białe Audi R8. Gdy chowałam klucze od domu do torby mój brat wjechał na posesje swoim Mustangiem Ford. (dobrze odmieniłam? - dop. aut.) Mój brat wyszedł z samochodu,
- Cześć młoda - przywitał się mój brat.
- Siema stary - zaśmiałam się na co on mi zawtórował.
- To co jedziemy? - zapytał zapalając silnik
- Jeszcze się pytasz?
- A pasy?!
- Nie musisz mnie pilnować - powiedziałam stanowczo.
- No chyba raczej muszę.
Po około 30 minutach byliśmy już na lotnisku.
- Zostajesz na stałe w Turynie?
- Nie wiem. Może zostanę. Nie jestem pewna. Ale chciała bym już na stałe zamieszkać we Włoszech z tatą. Dobrze wiesz, że z mamą nie dogaduje się najlepiej, a tata jest moim wzorem do naśladowania.
- Wiem i doskonale Cię rozumiem. Ja może też zamieszkam w Turynie, ale nie w tym roku. Nie jestem tego pewien.
- Znaczy, że zamieszkasz ze mną i tatą? - zapytałam podekscytowana.
- Nie, ale MOŻE zamieszkam w Turynie - powiedział Max z uśmiechem.
Odwzajemniłam jego uśmiech, bo bardzo ucieszyłam się na wiadomość, że Max być może zamieszka w Turynie. Jestem z nim bardzo związana. Nigdy nie dogadywałam się najlepiej z moją mamą. Dlatego po wyjechaniu mojego taty do Włoch większość czasu spędzałam z moim bratem.
- Dobra, no to czas już wsiadać. - powiedział mój brat patrząc na godzinę na ekranie telefonu.
- Kocham Cię brat - powiedziałam tuląc się do mojego brata.
- Ja Ciebie też młoda - odpowiedział mi Max.
Przeszłam przez bramkę na lotnisku, a następnie oddałam bagaż na taśmociąg. Oddałam bilet do kontroli i wsiadłam do samolotu. Spojrzałam na godzinę. Telefon wskazywał godzinę 5:19. Stwierdziłam, że mam jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam zobaczyć moje social media. Najpierw weszłam na snapa. Tradycyjnie mnóstwo snapów od znajomych i fanów. Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie: Jakie miejsce zajmuje na estradzie? ; I o to właśnie chodzi, że to nie są moi fani tylko mojego ojca. Odczytałam snapy od moich znajomych na, których było napisane ''Bezpiecznej podróży'', ''Baw się dobrze'', ''Uważaj na siebie'' itp. Następnie weszłam na Messengera i odpisałam na kilka wiadomości od moich przyjaciół i znajomych. Uznałam, że nie będę wchodzić na Facebooka, bo jeszcze chciałam jeszcze napisać do mojej przyjaciółki z KiK'a, którą poznałam miesiąc temu oczywiście przez Internet.
MilkaA: Hej <3
Natix: Hey co ty tak wcześnie piszesz?
MilkaA: Właśnie o to mi chodzi. Nie uwierzysz!
Natix: W co?
MilkaA: Dzisiaj lecę do Turynu! <3
Natix: Rly?
MilkaA: Noooo. Nawet nie wiesz jak się cieszę!!
Natix: Sądząc po ilości wykrzykników, których dzisiaj użyłaś to baaaaaaaaardzo xF
MilkaA: O lel* jak ty dobrze mnie znasz.
Natix: No widzisz <3
Gdy skończyłam pisać z moją przyjaciółką wyłączyłam Internet włączyłam tryb samolotowy. Podłączyłam słuchawki do telefonu i chciałam włożyć je sobie do uszu, ale ktoś mi przeszkodził. Tym kimś okazała się stewardessa.
- Ze słuchaniem muzyki musi pani poczekać do startowania samolotu - powiedziała z lekko słyszalnym Włoskim akcentem.
- Dobrze - odpowiedziałam jej po Włosku co wywołało uśmiech na jej twarzy. Wiem, że dla niektórych może to być śmieszne, ale na pewno byście się miło poczuli gdybyście pracowali gdzieś za granicą, a ktoś by coś do was powiedział w waszym ojczystym języku.
Gdy dziewczyna odeszła usłyszałam komunikat.
- Witamy Państwa na pokładzie samolotu. Lot Londyn-Turyn za chwilę się rozpocznie. Lądowanie przewidziane około godziny 11:20. Prosimy o zapięcie pasów miłego lotu.
Po usłyszeniu tego komunikatu włożyłam słuchawki do uszu wcześniej zapinając pasy bezpieczeństwa. Włączyłam swoją ulubioną playlistę. Jako pierwsze na liście utworów znalazło się ''Tamagotchi''. Przyznaje, że akurat ta piosenka nie wyszła Taco i Que najlepiej no, ale rap to rap. Owszem słucham polskiego rapu, a nawet uważam, że jest lepszy od amerykańskiego, który jest znany na całym świecie.
*Skip Time*
- Jesteśmy już w Turynie. Za chwilę będziemy podchodzić do lądowania. Przepraszamy za wszelkie niedogodności występujące podczas lotu. Proszę o zapięcie pasów bezpieczeństwa. Życzymy miłego pobytu we Włoszech. Mamy nadzieję, że skorzystają Państwo skorzystają jeszcze z naszych linii lotniczych.
Po usłyszeniu tego komunikatu schowałam słuchawki do torby. Zapięłam pasy bezpieczeństwa i spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który wskazywał godzinę 11:40. Schowałam telefon do bocznej kieszeni torby i jedyne co mi zostało to czekanie.
Po około 5 minutach wylądowaliśmy. Wyszłam z samolotu, odebrałam swój bagaż i poszłam w stronę parkingu dla samochodów...
______________________________________________________________________________
______________________________________________________________________________
941 słów bez notki
lel-takie nowe lol pzdr dla kumatych