Gaj Ocen

By Gayaruthiel

4.5K 141 367

Chcesz, żeby ktoś ocenił twoje opowiadanie? Zastanawiasz się, co możesz poprawić, żeby podnieść jakość tekstu... More

Współpraca
Zasady i zgłoszenia
Kolejka
1. O jeden sekret za dużo
2. One Shot
3. Przeszłość nigdy nie znika
4. Wyrzeczenie
5. Kiedy spoglądasz w ciemność
6. Trzecia strona mocy
7. Żarłoczny czas
Akcja: Gwałciciel na Wattpadzie
9. Nieuzbrojeni
10. Love game
11. Ryt smoczego jaja
12. Smoke on you

8. Imperium

242 8 54
By Gayaruthiel

Za pomoc w tworzeniu oceny serdecznie dziękuję Leleth i Lawinii.

Wprowadzenie:

W zależności od miejsca pochodzenia historyka, kroniki różnią się opisem Upadku Isarii. Trezońscy kronikarze w swoich zapisach podkreślali niewątpliwy talent polityczny imperatora Artema. Przez potomnych został on nazwany Artemem Żelaznym, bowiem jego wola — niczym żelazo — łatwiej pękała niż uginała się. Badacze historii z innych państw natomiast uwielbiają umniejszać jego dokonania, przypisując część pomysłów jego faworycie, księżniczce Aili. Jak było naprawdę? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne, nawet w najbardziej fantastycznie brzmiącej legendzie tkwi ziarenko prawdy.

Jeden

Inni klękali przed zwycięzcami i obiecywali nagrody na swoje życie, nie oglądając się na nikogo innego. – Za życie. Powtórzenie. Wystarczy samo nie oglądając się na nikogo.

Dwa

Przez długi czas nie potrafili odczytywać tutejszej pogody i nawet ona nieraz słyszała, że w ich obozach często szalały epidemie. – Ta pogoda słyszała?

Na moment jej wzrok utknął z zasłoniętym błękitną kotarą oknie. – W oknie.

Wyobrażała sobie, jak cudownie byłoby skrócić swoje męki i rzucić się z rości. – Co to jest rość?

Ciepły i wilgotny klimat Zachodniego Wybrzeża był obcy Trezończykom. Przez długi czas nie potrafili odczytywać tutejszej pogody i nawet ona nieraz słyszała, że w ich obozach często szalały epidemie. Wobec tego obstawiała, że jego ofiary można liczyć w setkach tysięcy, może nawet w milionach. A on śmiał się niczym mały chłopiec cieszący się z nowej zabawki, gdy siłą odbierał jej cnotę. // — Nareszcie — jęknął chrapliwie imperator, odnajdując własne szczęście między nogami isarskiej księżniczki. – Piszesz scenę gwałtu, jest to prawdopodobnie pierwszy kontakt seksualny bohaterki, w dodatku w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach – dopiero co widziała odrąbaną głowę ojca, na jej oczach zabito jej brata, jej kraj został podbity przez typa, który właśnie ją gwałci. Jej myśli o pogodzie w tym kontekście wyglądają mi zdecydowanie zbyt spokojnie. Chyba że mam uznać, że bohaterka jest w ciężkim szoku i zerwała kontakt z rzeczywistością – niestety nic innego w tej scenie nie umacnia tej teorii. Planowanie samobójstwa wskazuje na to, że dobrze wie, gdzie jest i co się z nią dzieje.

Czuła oślizgłe dłonie na ciele, gdy z wprawą przewracał ją na brzuch. Niemal zwymiotowała z przejęcia, kiedy Imperator po raz drugi tej nocy wziął ją sobie, wodząc palcem wzdłuż kręgosłupa. – Przejęcia? To niefortunnie dobrane słowo.

Zduszając łzy upokorzenia, naga Aila przemaszerowała przez komnatę, dostrzegając koniec swojej udręki. – Znaczy, znalazła ten nóż, którym się chciała przebić? Trochę przekombinowałaś to zdanie.

Wypowiedział wojnę. Za sobą pozostawiał tylko ruiny i zgliszcza ciągnące się aż do granic z imperium. Na jej oczach kazał zabić dziecko. – To brzmi, jakby to było jakieś obce dziecko, a nie jej młodszy brat.

Smacznego. — Te słowa przelały czarę goryczy. // Księżniczka zerwała się z miejsca, zrzucając przeklęte pestki granatu z nóg. Jeśli nie może uratować świata przed tym potworem, przynajmniej uratuje siebie! Nim imperator zdążył zareagować, dobiegła do okna, zamaszyście odsuwając błękitną kotarę. Dopiero wtedy mogła zobaczyć, czym tak naprawdę jest wojna. Jeszcze przed ułamkiem gotowa do skoku Aila stała jak wryta, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi za szklanym witrażem. – A co, wojna się rozegrała w ciągu jednego dnia, czy też podczas całego jej przebiegu trzymano księżniczkę w piwnicy?

Trzy

Doszło nawet do absurdu, w którym Aila czasami dziękowała losowi, za to, co się z nią stało. – Nie można dziękować w absurdzie.

Wbrew temu, co początkowo myślała, imperator wcale nie traktował jej z jakimś szczególnym nabożeństwem. – Eee, kiedy niby myślała, że ją tak traktuje?

Słyszała potworne wrzaski i pewnie, gdyby przezornie nie zaryglowała się w sypialni rodziców, sama dołączyłaby do nich. – Do tych wrzasków by dołączyła?

Płaskorzeźby, które zdobiły wewnętrzny mur, w całości wykuto, zostawiając jedynie zniszczone cegły – Skuto.

Trezońska służba imperatora, nawet nie zawracała sobie głowy przyjazdem ich pana – A co, życie im niemiłe? Czy też wszyscy po prostu wiedzieli, że Artem to ciapa, której nawet służba może wejść na głowę?

Aila również dołączyła do zbiorowej ciekawości – No nie, ciekawość mogła jej się udzielić.

Gromki śmiech ulubieńców Artema odwrócił jej uwagę. // — Nie wiem, czy smarkacz był bardziej głupi, czy odważny — rechotał Kortaj, wyszczerzając jasne zęby. (...) — Bardzo mi przykro, ale nie wiem, czego dotyczy rozmowa — odparła chłodno, acz uprzejmie Aila, siląc się na usłużny ton. Zignorowała dłoń Kortaja, który teraz z niezdrową fascynacją badał jej włosy od samej nasady, dotykając palcami głowy. // — To bardzo dziwne. — Szarpnięcie było tak niespodziewane, że Isarczyjka pisnęła. Krótko, bo krótko, ale wystarczająco donośnie, by zwrócić na siebie spojrzenia innych ludzi. Nikt jednak nie odważył się zwrócić uwagi imperatorskim kundlom. — Mógłbym przysiąc, że podsłuchiwałaś. – Jak można podsłuchiwać rozmowę toczoną gromko, na publicznym dziedzińcu?

Bez bata południowcy zaczynają się panoszyć — dodał, spoglądając wymownie na Ailę.

Szybko pozostała dwójka poszła za jego przykładem, ale to jej nie spłoszyło. Czy to się komukolwiek podobało, czy nie, była branką Artema i żaden z nich nie miał prawa jej tknąć bez zgody władcy. (...) gestem ręki przywołał dziewczynę do siebie. Czuła w tym jakiś upokarzający podstęp, ale głupia ciekawość zwyciężyła. Ciężka łapa spoczęła na ramionach księżniczki, gdy młodzieniec objął ją nonszalancko i zaczął palcami przeczesywać jej rozpuszczone rude pasma. (...) Zignorowała dłoń Kortaja, który teraz z niezdrową fascynacją badał jej włosy od samej nasady, dotykając palcami głowy. // — To bardzo dziwne. — Szarpnięcie było tak niespodziewane, że Isarczyjka pisnęła. Krótko, bo krótko, ale wystarczająco donośnie, by zwrócić na siebie spojrzenia innych ludzi. Nikt jednak nie odważył się zwrócić uwagi imperatorskim kundlom. – No ja bym jednak to szarpanie jak najbardziej nazwała tykaniem. Kolejny dowód na to, że podwładni Artema przejmują się jego rozkazami tylko gdy ten patrzy im na ręce.

— Pierwszą grupę zignorowaliśmy, drugiej kazaliśmy wracać do domu, ale przy trzeciej i kolejnych Artem stracił cierpliwość. Ludzie muszą wiedzieć, że chociaż władca się zmienił, prawo nadal obowiązuje. — Słowa blondyna brzmiały obojętnie, ale nie ośmielił się podnieść spojrzenia na Ailę. – Skąd to nagłe onieśmielenie? Dopiero co przyglądał się razem z Silasem, jak Kortaj szarpie księżniczkę.

Gdy po raz pierwszy wyłożono srebro stołowe, uznali to za podarek od przegranego, a nie wiedząc, do czego służy widelec czy łyżka — wyginali je i przymierzali do swoich płaszczy niczym spinki. – Trochę trudno mi w to uwierzyć, zwłaszcza że wiadomo, że oba kraje utrzymywały stosunki dyplomatyczne.

Delikatne szturchanie za ramię przerwało rozmyślanie księżniczki. – W ramię.

Cztery

Jego ciemne włosy zostały zgolone zupełnie na łyso, razem z brwiami i zarostem, co nadawało jego niezadowoleniu wyjątkowo złowieszczy wygląd. – Niezadowolenie nie ma wyglądu. Dlaczego właściwie łysy i bez brwi wyglądał groźniej?

Dopiero gdy Aila dostrzegła ceramiczny talerz z nietkniętą przepiórką w figach, zrozumiała, o co się rozchodzi. Podanie drobiu Trezończykom uchodziło za okropną obrazę, dlatego natychmiast sama też uklękła przed jego wysokością i pokornie spuściła przed nim głowę. Nigdy w życiu nie uda jej się wytłumaczyć z tego przewinienia. // — On twierdzi, że to ty kazałaś mu przygotować to... coś — podjął Artem, wskazując na danie.

— Kazałam mu przygotować dla waszej wysokości wszystko, co najlepsze, a później kazałam sługom to podać — zgodziła się ze stwierdzeniem księżniczka. — Przepiórka w Isarii uchodzi za wielki rarytas. To danie królów. – Dlaczego kucharz tego nie wiedział? Przecież w jego najlepszym interesie leży unikanie takich wpadek. Raczej powinien się zainteresować możliwymi różnicami kulturowymi. Przecież to nie byle karczmarz, a nadworny szef kuchni.

Pięć

— Mój pan pragnie szczęścia swojej żony, a ona drży o życie swojej stryjecznej siostry. Wielkiego władcę Północy stać chyba na wspaniałomyślny gest, by odesłać dziewczynę do krewniaczki? — Poseł wyprostował się i wyszczerzył, odsłaniając rząd złotych zębów. Cicho stąpając, podszedł bliżej tronu. — Mój dostojny pan poczytałby ten drobny gest jako akt wielkiej przyjaźni i z pewnością dążyłby do zrewanżowania się za okazaną serdeczność. – Łał. Nie wiem, czy ten gest to bardziej bezczelność, czy głupota. Odesłanie księżniczki żywej i zdrowej w żaden sposób nie leży w interesie Imperatora.

Mimo tego imperator nie tylko pozwolił posłowi zostać w zdobytym zamku, ale również towarzyszył im podczas wieczornego posiłku, na którym nie tak dawno podana władcy Północy przepiórka została niezwykle zabawną dla Trezończyków anegdotą. – Niezręcznie zbudowane zdanie.

Czy wszystko u niej w porządku? — zapytała, możliwie, że nieco zbyt naiwnie, Aila, mląc w dłoni przekazaną wiadomość. – Mnąc!

Hagryjka schyliła się bliżej ucha Aili. — Na twój jeden rozkaz, pani, powstanie całe Południe – A gdzie było Południe, gdy upadała Isaria? Czemu teraz nagle mieliby mieć siły, by odeprzeć Imperatora?

Wirując w kolorowym korowodzie, Aila na chwilę zapomniała, co doprowadziło do jej sytuacji. Przez kilka minut, czuła się, jakby nic nie zaszło, a jej królestwo ciągle trwało. // — Dobrze tańczysz — pochwaliła Kortaja w przypływie nagłego spokoju ducha. // — Jak na barbarzyńcę? — mruknął w odpowiedzi młody rycerz, marszcząc czoło. // Tym samym przypomniał Aili, że to tylko ułuda. Królestwo upadło, a na miejscu jej ojca siedział wróg. Tymi samymi rękami, którymi teraz prowadził księżniczkę do tańca, Kortaj zmusił ją do oglądania egzekucji brata. – Do tego szarpał ją na dziedzińcu, ale jej to ot tak wyleciało z głowy.

Nic dziwnego, że inne, mniej fartowne dziewczęta miały jej za złe tańce z przystojnym młodzieńcem, kiedy spełniwszy wolę Artema, żadnej następnej nie zaprosił do tańca. – Powtórzenie.

Pozostali kundle imperatora brylowali w tańcu. – Pozostałe kundle brylowały.

— Czy wielki władca Północy dobrze się bawi przy własnych drwinach? // Pytanie zostało zadane wystarczająco głośno, żeby usłyszała je zarówno Aila , jak i Artem, który coraz bardziej żywiołowo dyskutował z najważniejszym z posłów. Usłyszawszy wyrzut, przerwał jednak rozmowę i zwrócił swoją uwagę na Hagryjkę. // — Czy właśnie tak traktuje się gości na Północy? — dopytywała się kobieta, zwracając na siebie uwagę wszystkich tych biesiadników, którzy akurat nie zatracili się w tańcach. – Dlaczego ona jest taka odważna, pozwala sobie na takie słowa? Dlaczego nie boi się o swoje życie?

Co innego Aila. Obserwując scenę, z drugiej strony stołu, widziała minę Hagryjczyka bardzo dobrze. Zdecydowanie nie zdradzała ani zażenowania pijacką awanturą, ani strachu przed rozgniewaniem Artema. Zamiast tego wyglądał na całkiem zadowolonego z rozwoju sytuacji, kiedy raz po raz głaskał zawieszony na szyi immunitet. // Jego widok przyprawił księżniczkę do zimne dreszcze. Przez krótki czas miała okazję posmakować, co znaczy brak twardej ręki. – Widok immunitetu czy Hagryjczyka? O jaki brak twardej ręki chodzi i co to ma wspólnego z zadowoleniem posła?

nie usłyszała, co Artem odpowiedział charakternej dyplomatce. Musiało to być coś celnego, bo usłyszawszy to, Hassin wybuchnął dobrotliwym śmiechem i złapał się za brzuch. Nie naśmiał się długo, bo, jakby dla zatarcia złego wrażenia, jedna z ładniejszych Trezonek zaprosiła go do tańca, podczas gdy Kortaj spełniał swój psi obowiązek względem pieniaczki. – Psi obowiązek? Pieniaczka? Czy słusznie się domyślam, że uważasz słownik synonimów za swojego dobrego przyjaciela?

W ten sposób oficjalny gospodarz został zupełnie sam przy swoim stole. // Kto mógł wiedzieć, jakie straszne myśli przychodziły mu do głowy, kiedy nie zajmował się swoim rozrastającym imperium? // Nie chcąc się o tym przekonać, Aila ruszyła ku niemu. – Nie wiem, skąd założenie, że te myśli muszą być straszne. Oraz żeby się nie przekonać, to raczej należałoby uciekać.

Jej pierwszą myślą było zabawienie Artema rozmową, ale później przypomniała sobie jak beznadziejnie wypadła ostatniego razu. – Ostatnim razem powiedział jej, że jest niezła, więc nie wiem, o co chodzi.

Na zawołanie władcy, na podium niemal natychmiast wbiegł mały służący Artema. Na widok jego błękitnej liberii, tak mocno przypominającej szaty małego księcia, Aila o mało co nie straciła przytomności. – Aila na zmianę okazuje albo wyjątkowy spokój ducha, albo przeciwnie, nadmierne emocje. Zdecyduj się na coś.

Domyślała się, że Artem nie chciał, by zbyt długo przesiadywała z Hagryjczykami bez jego kontroli. Nie mógł posadzić swojej branki przy głównym stole ani kazać usiąść przy niej któremuś ze swoich kundli, by nie zostało to źle odczytane. – A cóż to go obchodzi? Jest Imperatorem. Może wszystko.

Sześć

Wcześnie rano Ailę obudziło muczenie zarzynanej dla smoka jałówki. Skorzystała z tej sposobności, żeby poleżeć w łóżku nieco dłużej niż zazwyczaj – Jaki wpływ ma jałówka na godziny wstawania Aili? I w zasadzie po co zabijać krowę dla smoka, on chyba jest wystarczająco duży, żeby sobie z nią poradzić.

Chociaż jej serce biło jak oszalałe, szybko pokonała drogę dzielącą ją od komnat rodziców, ignorując współczujące spojrzenia służby. Ich sypialni, którą Artem bezprawnie zajął. – Z tego wynika, że Artem zajął sypialnię służby.

— Więc idź spełnić jego życzenie — rzekła oschle, a po chwili namysłu dodała: — Zanim jednak to zrobisz, wyślij któregoś z zaufanych pokojowych do sypialni imperatora. Niech posprząta bałagan i wygrzeje pokój, nim jego wysokość tam wróci. // — Oczywiście, moja pani. — Mężczyzna nisko skłonił się przed księżniczką, ale jej to nie przekonało. – Do czego? Zakładała, że nie wypełni jej polecenia?

— Jego wysokość zabronił komukolwiek przeszkadzać w obradach — zakomunikował wojownik, zatrzymując ją tuż przed samym wejściem. (...) — Jego wysokość — odpowiedziała, starannie ważąc słowa — kazał mi również niezwłocznie przyjść do niego. (...) Moje rozkazy są ważniejsze niż twoje — mruknął wąsaty strażnik. Dłonią wielkości niedźwiedziej łapy popchnął ją do tyłu. — Zjeżdżaj! – Nie mam pojęcia, jakim cudem Artemowi udało się cokolwiek podbić z taką służbą.

— Ręce przy sobie! — krzyknęła Aila, mając nadzieję, że dobrze odgadła intencje imperatora. — Chcę się zobaczyć z jego wysokością i to ty zejdziesz mi z drogi!

Z drugiej strony, co złego mogło się stać, jeśli spełni jego zachciankę? Przecież Artem nie ukarałby jej za to, że chciała jak najgorliwiej wypełnić osobiste polecenie? W najgorszym wypadku narobi sobie nieco wstydu, ale to i tak w żadnej mierze nie równało się z ulgą, jaką przyniosło jej bezkarne nawrzeszczenie na głupiego Trezończyka. // — Natychmiast! — wrzasnęła. // — Won! — Jakby chcąc przestraszyć dziewczynę, strażnik obnażył nóż noszony przy pasie. — Won, bo jak matkę kocham! Powyrywam te przeklęte kudły! // — Tylko spróbuj! — zjeżyła się, krzycząc coraz głośniej. — Panie! PANIE! CHCĘ WEJŚĆ!!! – Brak mi słów na to przedszkole.

Wtedy drzwi od Małej Sali otworzyły się i ze środka wyjrzał na nią niepokojąco bezbarwny wzrok Lejtona. – Bezcieleśnie lewitował.

Jeśli nie odeślesz dziewczyny, władca Oa zamknie granicę, a problem głodu dosięgnie nas wszystkich. – Po raz kolejny pytam, gdzie było Południe podczas wojny?

Poprowadziłeś panie swoją armię ku zwycięstwu, a ja miałem zaszczyt uczestniczyć w twoim podboju. Jednak ludzie nie czują smaku wiktorii. Dostali złoto, czy inne bogactwa, owszem, ale nie napełnią tym brzuchów. Jeśli im nie dopomożesz, szybko zapomną o twych łaskach i odwrócą się od ciebie. Zalecz dawne urazy i odeślij dziewczynę, jeśli to ma pomóc. – Znaczy, Artem ot tak, z łaski na uciechę podbił sobie kraj sąsiada, nie poświęcając nawet pół myśli temu, jak utrzymać te ziemie po wojnie? Aha.

Z głośnym szurnięciem, imperator odsunął swoje krzesło od stołu. Wstał ze swojego miejsca. Mruczał coś pod nosem. Wyminął siedzącą za nim Ailę, nie posyłając jej ani jednego spojrzenia. Powoli, przeciągając chwilę niepewności na skraj ludzkiej wytrzymałości, obszedł cały stół, wyraźnie pesząc zgromadzonych. Stojący robili przed nim krok w tył, a siedzący spuszczali głowy, uważając za wyjątkowo zajmujące kolejne fragmenty rozłożonej na stole mapy. Tylko minister skarbu nie zgięła karku. // — Zastanawiam się... — Imperator rozmasował skronie. — W jaki sposób TAKA BANDA GŁUPCÓW ZOSTAŁA MOJĄ RADĄ!!! — wrzasnął tuż nad uchem kobiety, która ośmieliła się zapytać go o reakcję. Minister prawa nie odsunęła się od niego nawet o cal. — Mam do wyżywienia sto milionów ludzi, a jedyne co potrafią mi doradzić, to poleganie na byle obietnicach. – Też nie wiem, po co Artemowi jakaś Rada, skoro najwyraźniej uważa, że WIE LEPIEJ. I czy to nie on przypadkiem wybrał ludzi na te stanowiska?

— A to znaczy? // — Że wśród żyjących Ceria jest moją najbliższą krewniaczką z dynastii. // Stwierdzenie na głos tej oczywistości wywołało w Aili dziwne uczucia. Strach mieszał się z poczuciem niesprawiedliwości, co potęgowało nieprzyjemne napięcie w jej wnętrzu. Dodatkowo gdzieś z tyłu głowy, słyszała, jak wrząca w niej złość w szale wrzeszczy „Kłamca!" na imperatora – Ale jaki kłamca, skoro Ceria naprawdę jest jej najbliższą rodziną?

— Nie. Mam. Prawa? — powtórzył za Kajem, dokładnie akcentując kolejne pojedyncze wyrazy. Postawił Ailę na nogi i sam również wstał, zrównując się z bratem, który natychmiast struchlał. — Zapominasz, że to ja jestem prawem i wszystko, co robisz, robisz jedynie za moim pozwoleniem. Żresz, chlejesz, pieprzysz, śpisz, a nawet oddychasz wyłącznie dlatego, że ci na to pozwoliłem. – Tyle że jak na razie jedynie Aila zdaje się przejmować życzeniami Artema. Nawet własna służba go lekceważy.

Sama też zastanawiała się, na ile wszystkim tkwiła jej własna zasługa, a na ile stopniu stanowiła jedynie niewielki element w zabawie, jaką prowadził ten okrutnik. W dziwacznej grze pozorów, w której stawał sam przeciwko wszystkim. – W jakim stopniu. Świetna strategia prowadzenia Imperium, nie ma co.

Siedem

Myśl, że jej poddanym nie powodziło się tak, jak powinno, a ich nowy władca nie zamierzał nic z tym robić, skutecznie odbierała apetyt. Razem z ochotą na jakiekolwiek towarzystwo. Widok tych wszystkich zdradzieckich twarzy i barbarzyńskich strojów z każdym dniem stawał się jej coraz bardziej niemiły. – Bo kiedy zdobywali jej zamek i mordowali rodzinę, to znielubiła ich tylko troszkę?

Z kolei zobaczywszy hagryjskich posłów, poczuła jedynie żal do samej siebie. Po wysłuchaniu obrad, mrzonki o odesłaniu na południe przypominały marzenia równie nierealne, co fantazyjne wymysły bardów. – Dlaczego? Przecież cała Rada bardzo chętnie odesłałaby Ailę razem z poselstwem, a nawet jeśli nie, dziewczyna przecież chciała wymknąć się ukradkiem, a nie jawnie.

Lewicę Artema zajął Hassin z Hagr, cały czas dobrotliwie błyskający złotym uzębieniem. Na pozostałych wyróżnionych miejscach usiedli członkowie Rady Nieustającej. Kundle imperatora musieli usytuować się przy stole ustawionym najbliżej podwyższenia razem z pozostałymi Hagryjczykami, zaś Aila usiadła na skraju kolejnego. W Sali rozstawiono jeszcze dwa inne, ale dziewczyna nie poświęciła im uwagi, ponieważ nie siedział przy nich nikt interesujący. – A kto interesujący siedzi teraz przy stole z Ailą?

W porze deserowej talerz księżniczki uparcie pozostawał pusty, aż siedzący obok urzędnik z długą brodą, w której tkwiły resztki jedzenia, zwrócił jej uwagę. // — Nie chcę mieć wzdętego brzucha w tej sukni — odparła lekceważącym tonem Aila. // — Niczego też nie wypiłaś — nie ustępował mężczyzna, samemu żłopiąc wino z miedzianego pucharku. – Na jego miejscu zaczęłabym się zastanawiać, czy Aila nie zatruła jedzenia i picia.

— Obok niej siedzi minister skarbu, Kala z Dalekiej Północy — wskazał na „niezastąpioną" pomocnicę Artema. — Pod chustą skrywa dowody starości, ale możesz mi wierzyć. Kiedyś była pierwszą pięknością imperium. – Znaczy że co, trzyma w staniku akt urodzenia, że poza chustą nie ma żadnych innych dowodów, zmarszczek, przebarwień? I jeżeli to skrywa, to nie powinno być ciężko uwierzyć w to, że jest/była pięknością.

Obok Kali siedzi Famir, który jest ministrem dobrego porządku. – Czym jest dobry porządek? Czy jest też zły porządek?

Z kolei mężczyzna, którego wskazywał, nosił długie, zaniedbane włosy na całej głowie, poza jej czubkiem. – Tam ich nie nosił, tam je raczej kładł.

Ten obok Hagryjczyka wygląda mi na krewniaka Lejtona. // — Tak, to kuzyn naszego wspaniałego Ljowa Lejtona. // W kolejnej wypowiedzianej informacji dziewczynę zaskoczyły dwa fakty. Po pierwsze, że ten groźny rycerz z pustym wzrokiem, który zamordował jej braciszka, nosił tak dziwacznie brzmiące imię jak Ljow. A po drugie, że był zaledwie kuzynem doradcy. – Czy był jakiś wykaz imion odpowiednich dla osób mordujących braciszków?

Na skraju imperatorskiego stołu siedziało dwóch mężczyzn. Jeden z nich wyglądał na starca, który pamiętał sam początek czasu. Zmęczony dniem, musiał zadowolić się maślaną bułką maczaną w zupie. – Czy to znaczy, że był tak zmęczony, że nie miał siły sięgnąć po mięso, stojące przed jego nosem na stole?

W drugim natomiast Aila rozpoznała mężczyznę, którego słowa zachęciły pozostałych doradców do nacisku na Artema w sprawie jej nieszczęsnego odesłania. Samotny i zamyślony, na skraju stołu wydawał się wykluczony z towarzystwa. Kiedy przyłapał Ailę na przyglądaniu się mu, na jej twarz wstąpiły rumieńce, jakby zajmowała się czymś wstydliwym. // — Ten stary to Ingu zza Perłowego Morza, nadworny astrolog, a ten z gęstą brodą to Wasylij. Pierwszy Generał Imperium. – Pierwszy Generał Imperium, rumieniący się na widok branki, dziewczątka. Tak.

Teatralnie odwróciła głowę od podium, skupiając swoją uwagę na rozmówcy, który siłę wieku miał już za sobą. Jego pomarszczona twarz, pełna dziobów po ospie, nie przypominała dziewczynie nikogo, kogo mogłaby znać. – A skąd w ogóle pomysł, że miałaby jej kogoś przypominać?

Osiem

„Jeśli urodzę mu następcę, nasze dziecko będzie miało pełne prawa do królestwa i imperium zarazem". W pierwszym odruchu ta perspektywa nie wydała się jej taka straszna. Wychowałaby książątko na mądrego i dobrego władcę, takiego, jakim był król. Po tej optymistycznej wizji, szybko jednak przyszła druga refleksja, mówiąca, że pomiot Artema będzie równie okropny, co on sam i żadne nauki nie pomogłyby w tym przypadku. – Skąd pomysł, że w ogóle pozwolą jej na wychowywanie kogokolwiek?

po raz kolejny musiała przejść do porządku dziennego z tym wspomnieniem – Nad tym i do porządku. https://obcyjezykpolski.pl/przejsc-nad-czyms-do-porzadku/

Również te, które nie przystoją do tradycji dobrej dyplomacji. – Nie przystoją tradycji, bez do.

Otwarty entuzjazm lub jego brak, w chwili kiedy powiedziano jej wprost, że poufność tej rozmowy należało wcześniej kupić, kazało jej zachowywać daleko posuniętą ostrożność. – To zdanie nie ma sensu.

Wolała rzucić Hassinowi niewielki pomysł i w razie problemów twierdzić przed Trezończykami, że chciała tylko za jego pośrednictwem załagodzić sprawę Szmaragdowej Przełęczy. – Za pośrednictwem pomysłu czy Hassina? Co to jest niewielki pomysł? Wygląda jak nieudolne tłumaczenie z angielskiego.

Sama planowała dokładnie rozważyć wszystkie za i przeciw ucieczce – Ucieczki.

— Jest pani chora? A mówiłam rano, żeby zawołać medyka. // Durne stwierdzenie rozsierdziło księżniczkę. Jak ta głupia kwoka śmiała tak bezmyślnie dzielić się swoimi uwagami ze swoją, bądź co bądź, panią?! Zaciskając dłonie na kolanach, Aila nie pozwoliła sobie na wybuch złości. // — Idź... po niego... teraz! — poleciła, walcząc o każdy oddech. Zimny pot oblał jej plecy. // — Co mam mu powiedzieć? Co pani dolega?

— Nie wiem! — zapłakała Aila, zupełnie tracąc rezon. — Nie wiem! Kręci mi się w głowi, słabo mi, boli mnie, kiedy próbuję wziąć oddech! Idźże już po tego medyka! // Nie zważając na rozkaz, Dalia nie ruszyła się z miejsca. W milczeniu patrzyła, jak jej pani roni słone łzy, pozwalając sobie spoglądać na Ailę w sposób, w jaki nigdy na nią nie patrzono. Bo i czego można było współczuć dumnej księżniczce? // — Nie mogę pani tak zostawić! — zaprotestowała służąca i przykucnęła przy swojej pani, kładąc ręce na jej zimnych dłoniach. Pospiesznie je rozmasowała. — Da pani radę wstać sama? – Widzę, że Dalia świetnie odnalazłaby się w NFZ.

Dziewięć

Wolałaby pani chłopca czy dziewczynkę? Ja mam tylko braci, więc nie wiem, czy poradzę sobie przy dziewczynce, bo one są zawsze delikatniejsze, ale chyba wolałabym mieć tylko córki. // — Obojętnie mi. // Księżniczka chwiejnym krokiem podeszła z powrotem do łóżka. Dalia sprawnie ułożyła pierzyny, chociaż nie sposób było nie zauważyć, że robiła to ze złośliwą niedbałością. // — Jak może pani tak mówić?! – Owszem, są ludzie z takim podejściem. Owszem, Dalia konsekwentnie jest pisana jako prostaczka bez ogłady, obycia, wzięta na stanowisko wręcz z łapanki. Ale i tak ta scena jest cokolwiek przegięta.

Nagle w pokoju rozległa się przyjemna kwiatowa woń. – Rozlegają się dźwięki.

Później służąca psiknęła głośno, pewnie wąchając któryś z perfum Aili. – Kichnęła...? Któreś z perfum, to są te perfumy, nie ten perfum!

— Zamilcz! — przerwał Kajowi Artem, a następnie zwrócił się do Dalii. — A ty lepiej idź do kuchni i sama się posil. Musisz mieć wiele sił, żeby opiekować się moją panią. – Swoją panią, Artem nie uważa się za poddanego Aili, ani też nie traktuje jej jak ukochanej.

Dziesięć

Mężczyzna miał mokrą głowę i włosy na ciele, a charakterystyczny laurowy zapach kartilskiego mydła zdradzał, że zażył kąpieli przed „odwiedzinami" swojej branki. Od wypadku z polowania robił to regularnie, za co Aila pozostawała wdzięczna. Gdyby poza gwałtem miała znosić jeszcze ten obrzydliwy smród, chyba postradałaby zmysły i jej dni byłyby policzone. – Interesujące priorytety.

Ścisnął jej pierś. Dłonie imperatora były duże i szorstkie, a jego dotyk nie miał w sobie żadnej delikatności. Nie znosiła czuć jego brudnych łapsk na sobie, więc ostentacyjnie odwróciła głowę w kierunku okna. – No przecież umył ;).

Zaczynała również rozumieć, dlaczego niektórzy przystali na stronę najeźdźcy. – Przeszli.

— Niewiele osób w moim życiu szanowałem równie mocno, co ją — mówił dalej Artem. // — Nie należała do tych polityków, którzy drepczą godzinami wokół tematu i nie kryła się ze swoimi celami. – Znaczy, była bardzo kiepskim dyplomatą.

Chciała wierzyć, że jej relacja z matką stanowiła coś wyjątkowego, bo przecież była jedyną córką władczyni. Z drugiej strony, odkąd tylko zabrakło królowej Aiminy, miała poczucie, iż z wiekiem jedynie coraz bardziej rozczarowywała obydwoje rodziców. – Rozczarowywała matkę po śmierci?

— Naprawdę wierzysz, że jeden człowiek jest w stanie rozwiązać pewne kwestie w zaledwie dwa dni? I nim odpowiesz, pomyśl całościowo. Nie tylko o królestwie, którego już nie ma, ale o całym Trezonie, którego krańce sięgają o wiele dalej niż wasze południowe mapy. Zastanów się dobrze, czy jesteś w stanie udźwignąć koszty ceł w dwóch państwach, zapłacić za przeprawienie się hagryjskich kupców daleko na północ i za ich ochronę przed bandytami, których z czasem będzie przybywać na traktach. Nie zapominaj też, że masz teraz do opieki dwa ludy i zwycięzcy nie mogą cierpieć gorszych warunków niż przegrani, bo ich niezadowolenie może cię wiele kosztować. — Słowa Artema brzmiały spokojnie. Bardziej jakby tłumaczył oczywistości dziecku, niż bronił się przed poważnym zarzutem. – To po jaką ciężką cholerę zdobywał ten kraj, skoro to dla niego taka znojna sprawa nie do ogarnięcia.

— Znowu bezbłędnie! — ucieszyła się, studiując pracę córki. — Jeszcze chwila, a będziesz mówić w więcej językach niż twój ojciec. – Byle bardziej poprawnie niż matka.

Ojciec księżniczki był wielkim możnym z Neustii, blisko spokrewnionym z samym królem. – Z samym sobą? Nie wspominałaś dotąd o żadnych innych królach.

Nasz pan łatwo zamieszkuje w dziewczęcych snach. – Tego słowa nie używa się w takim kontekście.

Na jego widok Aili zatchnęło w ustach. – Co jej się zrobiło...?

I żyła długo i szczęśliwie. – Żyją.

— Czy wychodzisz czasem do miasta? — zapytała Aila, kiedy służąca wiązała tasiemki przy jej sukni. Przez ostatnie dwa tygodnie próbowała zasięgnąć języka tylko u kogoś, kto coś znaczył na zamku albo wywnioskować sytuację z zachowania na dworze. Skoro mimo tego Artem zarzucał jej „ograniczenie", musiała sięgnąć po nadzwyczajne środki. – Czyli rozmowę z pokojówką, faktycznie, nadzwyczajne.

Mogła też przeczekać burzę i nie robić zupełnie nic. Zapomnieć, że ludzie ginęli, aby utrzymać jej rodzinę na tronie. W milczeniu znosić odwiedziny, dać dziedzica i pozwolić się odesłać na jakieś odludzie albo zginąć. Przecież, kiedy tylko spełni swoje zadanie, jej obecność na dworze stanie się zbędna. – A jeszcze przed chwilą wyobrażała sobie wychowywanie dziecka.

Zazwyczaj staram się, żeby moje oceny były jak najbardziej obiektywne. Niestety to, co najbardziej przeszkadza mi u ,jest czysto subiektywne: twój tekst mnie nie wciąga. Nie angażuje mnie ani na plus, ani na minus. Nie wzrusza mnie ani los królestwa, ani Aili, Artem też mnie nie obchodzi. Nic mnie tam nie porusza, nie ciekawi. Ale, podkreślę jeszcze raz, te odczucia są zupełnie subiektywne.

Widać, że posługiwanie się ojczystym językiem sprawia ci pewne problemy. Poza wypisanymi wyżej błędami, pojawiają się jeszcze dość często kolokwializmy, które nie pasują do reszty stylistyki, i kalki językowe, jak na przykład:

Księżniczka skojarzyła, że jeśli mężczyzna rzeczywiście został wysłany przez Dastara, to za pomysłem musiała stać jej kuzynka Ceria.

— W mojej sypialni cały czas brakuje drzwi. // Artem tylko machnął ręką. // — Cokolwiek — mruknął, gestem dając do zrozumienia, że wolał, aby już wyszła.

W kwestii konstrukcji świata trudno cokolwiek powiedzieć, bo, o ile dobrze rozumiem, świat nie jest taki, jak się wydawało księżniczce, i teraz poprzez jej doświadczenia będziemy się dopiero uczyć tego, jak on wygląda naprawdę. Ukochani bracia okazują się zdrajcami, złol pewnie koniec końców wyjdzie na całkiem przyzwoitego człowieka, kuzynostwo zdradzieckim gniazdem żmij itp. Niemniej, pewne kwestie pozostają jeszcze otwarte:

Dlaczego siedemnastoletnia księżniczka nie była nawet zaręczona, i to już od kołyski? Jako potencjalna królowa kraju, na pewno miała wiele osób zainteresowanych takim mariażem, a i parze królewskiej powinno zależeć na odpowiednio wczesnym ustawieniu przyszłości potomstwa.

Dlaczego, gdy zmarła królowa, władzę z automatu przejął jej mąż? Powinien zostać wybrany nowy władca spośród jej dzieci i ustanowiona regencja, jeśli to dziecko było za młode.

Dlaczego kuzynka Ceria była ubogą krewną? Jej ojciec był bratem królowej, czy nie należały mu się żadne ziemie, dobra, przywileje? Czy popadł w niełaskę na dworze? Za co?

Dlaczego świta Artema jest tak strasznie młoda? Opisywani rycerze to dwudziestolatkowie, gdzie podziali się jacyś starzy, doświadczeni wojownicy?

Ilekroć o tym rozmyślała, nie mogła pojąć, w jaki sposób doszło do przegranej jej kraju. Isaria pod każdym względem była lepszym państwem od Trezonu. Mieli do swojej dyspozycji dobrze zorganizowane wojsko, uczonych strategów i przede wszystkim, siejący ogromne zniszczenie czarny proch. Mimo tego zostali rozgromieni przez tę krwiożerczą bandę. – Liczyłam na to, że ta kwestia też zostanie wyjaśniona, ale niestety, nie doczekałam sie. Mam nadzieję, że planowałaś rozszerzyć ten temat w dalszych rozdziałach.

A skoro o tym mowa, to dlaczego ci barbarzyńcy, którzy najeżdżają miasto, plądrują, rabują, gwałcą i palą, skoro chcą tam zostać? Po co wszystko niszczyć i mordować w miejscu, gdzie chce się żyć i którym chce się rządzić?

Nie odbieram Aili jako wiarygodnej postaci. Miota się ona między traumą, obojętnością, wrogością i planowaniem. Strasznie przeżywa upadek królestwa i śmierć rodziny (co zrozumiałe), żeby potem dość obojętnie podejść do gwałtu – co można by tłumaczyć traumą, gdyby nie to, że potem zachowuje się, jakby żadnej traumy nie było. Niby nienawidzi Artema, ale stara się mu nadskakiwać w sytuacjach, gdy to nawet nie jest od niej oczekiwane (jak kiedy podczas przyjmowania posłów krytykuje w duchu brata imperatora, że nie prowadzi wystarczająco beztroskiej rozmowy). Owszem, mogłabym to uznać za część strategii przetrwania, ale jako że siedzimy w głowie Aili, wiemy, że jej intencje są szczere, i wychodzi to jak biedny Artemek, ależ ma wrednego brata, który nie potrafi odpowiednio zrelaksować władcy po ciężkim dniu rządzenia, ja bym to zrobiła lepiej!". Mam tylko nadzieję, że nie skończy się wielką, obupólną miłością, zwyciężającą gwałty, mordy i inne różnice kulturowe.

Na plus za to zapisuję ci, że widać, że starasz się zadbać o realia, co widać w drobnych szczegółach, takich jak pisanie o butelce zalepionej woskiem czy o dwórkach do towarzystwa. Starasz się wykreować kraje o odmiennych zwyczajach, klimacie, polityce. Wiem, że to nie jest łatwe, więc szanuję, że próbujesz. Trzymam kciuki za twój dalszy rozwój! 

Continue Reading

You'll Also Like

2K 124 8
Oneshoty konkursowe :D 1. Wracając do Cork - #1. MIEJSCE! w konkursie "Obrazy słowem malowane" w akcji #pisarskiwattpad 2. Życie po Cork - opowiadani...
1.5K 236 11
Piękna, ale nieśmiała i skryta księżniczka Krety, Ariadna, prowadzi dość smutne życie z rodzicami, którzy chyba tak naprawdę nie kochają ani swoich d...
undercover By oyocamille

General Fiction

37.3K 2K 37
Vivian i Scott nie cierpią siebie, i było to już wiadome w momencie, gdy się poznali kilka lat temu. Pojawiła się pomiędzy nimi chemia, która na nic...
5.5K 203 15
Zapraszam cię czytelniku na preferencje. Są one bardziej kierowane do dziewczyn, bo nasza reader jest kobietą, więc no. Choć narazie jest mały wachla...