To wszystko co nam zostało...

By Nie_pewnosc

260K 9.2K 1.4K

Druga część książki pt. "To tylko zakład" Minął rok, podczas którego wszystko stanęło na głowie i diametralni... More

Prolog
•1•
•2•
•3•
•4•
•5•
•6•
•7•
Oglaszam!
•8•
•9•
•10•
•11•
•12•
•13•
•Zabawa•
•Zabawa v2•cz.1
•Zabawa v2•cz.2
•15•
•16•
•17•
•18•
•19•
•20•
•21•
•22•
•23•
•24•
•25•
•26•
•27•
•28•
•29•
•30•
•30•v2 bo sie nie wyświetla
•31•
•32•
•33•
•34•
Odpowiedzi na pytania
odpowiedzi v2
•35•
•36•
Epilog
ważne!!!
ważna sprawa!!! wejdź i sprawdź!!!
pytanie drugie...
ważne znowu...

•14•

5K 223 7
By Nie_pewnosc

- Nadal nosisz naszyjnik... - mówi po krótkiej ciszy, a ja na początku nie rozumiem o co mu chodzi. - Dałem ci go, pamiętasz?

Łapię się za biżuterię i jak za pomocą magicznej różdżki powracają wspomnienia.

- Ale widoki. - śmieje się, a Matt analizuje każdy skrawek mojego ciała.

- Uwierz mi, ja mam lepsze. - uśmiecha się, a ja lekko przygryzam wargę. - Tak w ogóle to mam coś dla Ciebie.

Wyciąga jakieś pudełko i pokazuje, abym stanęła na przeciwko lustra. Wykonuje jego polecenie. Staje on za mną i zakład na szyję piękny łańcuszek z zawieszką w kształcie literki "R" w serduszku.

Stoi za mną bez tej bluzki, czym powoduje u mnie wzrost temperatury. Robi mi się gorąco na samą myśl.

- To taki dodatkowy prezent na urodziny. - mówi zapinając biżuterię. - Ale musisz mi coś obiecać... Że nie ściągniesz go, do momentu, aż przestanie ci na mnie zależeć.

Patrzę na niego i nie wiem, co powiedzieć. Mnie nie bawi jego gra. Chce mi pokazać, jak kiedyś było pięknie? Jego wina, że zepsuł, nie moja.

- W co, ty do cholery grasz? - pytam i patrzę ze złością na chłopaka. Jego oczy wskazują na niezrozumienie. - Nie istotne, idę spać. Dobranoc.

Odwracam się do niego tyłem i zamykam oczy. Przez dłuższą chwilę nie mogę zasnąć, ale to akurat przez tego irytującego bruneta, który akurat teraz musiał zacząć rozmawiać przez telefon.

***

Wstaję rano dosyć zmęczona. Mojego towarzysza już nie ma przy mnie, co lekko mnie cieszy.

Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Dosyć ciężka sytacja. To powinno być prostsze.

Powoli wstaje i idę do kuchni, bo początkowo mam zamiar iść się ogarnąć, ale głód mi nie pozwolił na to.

Siadam na czarnym krzesełku, który bardzo fajnie komponuje się z kuchnią. Dosyć stylowo urządzone jest to mieszkanie.

Robię sobie owsiankę z truskawkami, po czym wracam do pokoju, gdzie wybieram co ubiorę.

Z przygotowanymi rzeczami, udaję się do łazienki, gdzie powoli się ogarniam. Po pomalowaniu, uczesaniu i ubraniu, wracam do kuchni, gdzie czeka na mnie moja wspaniała owsianka.

Muszę się śpieszyć, bo w sumie mam nie wiele czasu, więc wręcz biegnę, gdy nagle uderzam o coś.

Podnoszę wzrok na sprawcę, który jest tym cholernym brunetem, a po chwili mój wzrok pada na piękna, czerwoną sukienkę, a raczej na ogromną plamę na niej.

Ten idiota nie dosyć, że chciał zjeść moje śniadanie, to jeszcze je na mnie wywalił.

Teraz się muszę przebrać...

Rzucam wkurzone spojrzenie do Matt'a i wracam do góry.

Przeklinam go w myślach i już widzę, jak będzie wyglądało, to mieszkanie z nim. Przecież ja mu kiedyś zęby wybije. I to obstawiam, że za niedługo.

Ubieram tym razem spodenki i krótki crop top. Wracam do Black'a, który oferuje mi podwózkę do szkoły w ramach rekompensaty, ale odmawiam i wymijam go.

Wychodzę z mieszkania, trzaskając drzwiami. Przed budynkiem czeka na mnie Jack i ze złością wsiadam do jego samochodu.

- A ciebie co ugryzło? - śmieje się ze mnie brunet, witając pocałunkiem w policzek.

- Szanowny pan Mathew. - odpowiadam zdenerwowana. - A raczej on i moje śniadanie. - Na te słowa, chłopak wybucha gromkim śmiechem, a ja szybko robię to samo.

Zatrzymujemy się pod szkołą i wysiada, aby otworzyć mi drzwi, ja równie szybko wysiadam i składam pocałunek na ustach Jack'a.

Na odchodne macham i czuję się, jak mała dziewczynka, która właśnie się żegna z rodzicami, podczas swojego pierwszego dnia szkoły.

Na dziedzińcu spotykam swoje dwie wspaniałe "przyjaciółki" i tak teraz następne pięć godzin w piekle...

***

Po szkole wracam z Harry'm do mojego nowego mieszkania i zapraszam go na małe oględziny.

- No powiem ci, że fajnie tutaj masz. - mówi, a gdy w pomieszczeniu pojawia się mój współlokator, szybko się poprawia. - Macie.

Obydwaj rzucili sobie obojętne spojrzenia, a ja postanawiam wyprać kolorowłosego o tą nową drugą połówkę.

- Nie chcę zapeszać, więc narazie nic nie będę mówić... - Zbywa mnie tymi słowami, a ja jedynie wzdycham. - Jadę do Luck'a, możesz jechać ze mną po te rzeczy.

Myślę nad tym i uznaję, że lepiej chyba będzie jechać z nim niż z Matt'em, więc szybko ruszamy w drogę.

Całą drogę się denerwuje, bo nie mam pojęcia co mnie tam czeka. Boję się reakcji na moją osobę.

- Nie denerwuj się, będzie dobrze. - Pociesza mnie, gdy dojeżdżamy do celu i łapie mnie za rękę. - Idziemy?

Wchodząc do mieszkania, zastajemy niezły bajzel, w salonie leży pełno puszek i rozsypane przekąski, a do tego na kanapie leży, a raczej śpi Luck.

- Wczoraj zrobili imprezkę. - Patrzę zdziwona na towarzysza, ale uznaję, że to nawet lepiej, bo nie będę musiała z nimi rozmawiać.

Wchodzę po schodach i kieruję się do swojego dawnego pokoju. Potrzebuje spakować resztę rzeczy do walizek, po które ma mi przyjechać Matt, a ja zabiorę motor.

Jednak jaki czeka mnie szok, gdy wchodzę do pokoju i zauważam...

Troszku krótki, ale to dlatego, że nie mam siły na nic i ciężko mi pisać.

A maraton i odpowiedzi na pytania będą  w weekend.

Continue Reading

You'll Also Like

77.9K 2.9K 29
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...
229K 9.6K 32
Dostając ten świstek, można zafundować sobie lepszą przyszłość. Prywatna szkoła, z której bogate dzieciaki zaczęły dostawać się na Harvard. Jednak zb...
Trust me By ksicja_

Teen Fiction

39.7K 1.2K 32
Bo byliśmy tylko dziećmi, które nie zasłużyły na życie w takim świecie. Ty wolałabyś mnie nigdy nie spotkać, a ja wolałbym nigdy cię nie skrzywdzić. ...
65.2K 3.3K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...