Starszy brat mojej dziewczyny

By Monkey-D-Elizabeth

958 48 12

Kto kojarzy opowiadania "Starszy brat mojego chłopaka"? To takie denne historyjki o laskach, które nie potraf... More

I
II
III
IV
V
VII
VIII
IX

VI

74 5 0
By Monkey-D-Elizabeth

- Dlatego nie znoszę pracować z tobą na zmianie. - prychnąłem, układając kieliszki pod blatem.

- Dlatego kocham być szefem. - oznajmił Thomas, pochylając się nade mną. Spojrzałem w górę, na jego uśmiechniętą twarz. Boże, on kończy w tym roku trzydzieści lat czy osiemnaście? Bo na trzydzieści z pewnością się nie zachowuje.

- Dlaczego musisz być taki przystojny, nie powinieneś być niski, gruby i brzydki? - spytałem z przekąsem. Mężczyzna przekręcił lekko głowę, unosząc brwi w niemym pytaniu. Położyłem dłonie na jego policzkach, ściskając je. - Wyglądasz lamersko. - zakpiłem rozbawiony. Tommy przewrócił wymownie oczami.

- Jesteś dziecinny. - powiedział, odsuwając się ode mnie. Odwróciłem się w jego stronę, obserwując jak czyści blat. Ten klub był jego marzeniem odkąd pamiętam. No i trzeba przyznać, że bycie swoim szefem zawsze najbardziej do niego pasowało. W końcu dzieciak, który przywalił nauczycielowi i wyleciał ze szkoły, nie nadawał się do słuchania rozkazów.

Z zamyślenia wyrwała mnie mokra szmata, która wylądowała na mojej twarzy. Zdjąłem ją z obrzydzeniem, spoglądając na przyjaciela.

- Wiem, że mam świetny tyłek, ale nie pożeraj go wzrokiem w pracy. - powiedział Thomas, posyłając mi pewny siebie uśmieszek.

- A poza pracą mogę? - spytałem, wrzucając szmatę do kosza.

- Ej, to była moja ulubiona!

-  Stary, najlepsze czasy miała za sobą, o popatrz! To tak jak ty! Twój tyłek wygląda jak ona?

Thomas w jednej chwili rzucił się na mnie, zaciskając swoje ramię na mojej szyi. Złapałem go w pasie, starając się z siebie zrzucić. W takiej pozycji zaczęliśmy się obracać, przez co uderzyłem w kant lady. Thomas za to przywalił głową w wiszącą półkę.

- Dobra dziewczynki, wystarczy tej zabawy! 

Do klubu wparowała Jane. Przerwaliśmy, spoglądając na nią.

- To żadna zabawa. Tak rozwiązują sprawy dorośli mężczyźni! - zawołał brunet o brązowych odrostach, wyraźnie urażony stwierdzeniem swojej dziewczyny. Thomas puścił mnie, kiedy przez tą nieuwagę przywaliłem mu w żebra.

- Próbowałeś mnie udusić? Masz jakież zapędy nekrofilskie?!

- Niezły pomysł. Jane, moglibyśmy spróbować? - spytał, spoglądając na rudowłosą iskrzącymi się od ekscytacji oczami.

- Co?

- No wiesz, jak umrzesz przede mną? Oczywiście jako ukazanie ci po raz ostatni mojej miłości. - oznajmił, podchodząc do niej. dziewczyna zmierzyła go spojrzeniem.

- Jesteś obleśny.

- To nie moja wina, że kocham cię tak mocno, aż mam ochotę wszystkiego z tobą wypróbować - stwierdził, obejmując ją w pasie i całując w czoło.

- Z pewnością w czasie tamtego trójkącika też chodziło tylko o miłość do mnie...

- Przecież ci się podobało. By the way, polecam się też na przyszłość. - oznajmiłem, wychylając się zza pleców mężczyzny. Jane spojrzała na mnie, uśmiechając się lekko.

***

Odchyliłem się lekko na kanapie, spoglądając na siedzącą przy stoliku blondynkę. Na jej nosie widniały teraz okularki kujonki w czerwonych oprawkach. Zazwyczaj je nosiła, kiedy naprawdę skupiała się na nauce. No cóż, bycie w najlepszej dziesiątce uczniów w szkole do czegoś zobowiązywało. Zastanawiało mnie jednak dlaczego to robiła. Naszej matki nigdy nie obchodziły oceny, chciała tylko byśmy byli szczęśliwi i robili to co lubimy. W sumie do kontynuowania swojej pasji także nie potrzebowała wysokich wyników czy też studiów. Nawet jeśli była naprawdę inteligentna, to czasami musiała zakuwać, a gdy już to robiła, to tylko na maksa.

Przeniosłem ponownie wzrok na monitor, na którym widniał teraz wielki napis "You Lose". 

- Dziś przychodzą Thomas i Jane, wypróbować nowy alkohol do baru. Zaproś Lucasa, bo na pewno nie chce przegapić takiej okazji. - oznajmiłem, włączając nową rundę.

- Jakie tym razem? - spytała beznamiętnym tonem, zupełnie jakby była to codzienność... W sumie to była.

- Szkockie whisky, ale znając Lucasa nie obejdzie się on też bez czystej. - odparłem z rozbawieniem, przypominając sobie jego mieszanie czystej ze wszystkim na co tylko się natknął. Straszny dzieciak, nawet ja tak nie piłem w jego wieku. Ciekawe kto ma na niego tak zły wpływ.

- Chris, może zaprosić też Max? - spytała nagle blondynka, wyrywając mnie z zamyślenia. Odwróciłem się, spoglądając na nią. Jej wzrok, wpatrzony był w jedną z książek, leżących na stole.

- Hmm? Jasne, jest w porządku. Chcesz ją dołączyć do naszej grupy alkoholików? - spytałem, przerzucając ręce przez oparcie kanapy.

- Kochanie, przestań tak żartować. To nieodpowiednie dla faceta w twoim wieku. A ty Alex zabieraj te książki ze stołu i sprawdź czy pizza jest już gotowa. - powiedziała nasza rodzicielka, rozkładając talerze na stole. Blondynka posłuchała jej, rzucając wszystkie książki i zeszyty na kanapę, a następnie podchodząc do piekarnika.

- W następnym tygodniu ja gotuję. Twoja pizza jest przepyszna mamo, ale mam dość jedzenie jej na zmianę z cheeseburegerami - oznajmiłem, podchodząc do kobiety. Ta spojrzała na mnie z wdzięcznością. Stanęła na palcach, całując mnie w policzek.

- Nigdy nie miałam czasu nauczyć się porządnie gotować. Jesteś cudownym dzieciakiem, Chris. - powiedziała, stawiając pośrodku stołu dzbanek z sokiem.

- Przecież to normalne, że chcemy ci pomóc. - odparłem, wyciągając rękę w stronę miski z sałatką, chcąc porwać z niej pomidorki koktajlowe. Kobieta uderzyła mnie jednak w dłoń.

- Najpierw umyj ręce brudasie! - zawołała surowym tonem. Przewróciłem oczami, widząc, że Alex wyciągnęła już pizzę z piekarnika. Poszedłem szybko do łazienki, umyć dłonie, po czym wróciłem do salonu na wspólny posiłek. Nałożyłem sobie na talerz spory kawałek pizzy, polewając go domowej roboty sosem czosnkowym. 

- Dzisiaj znów idziesz na nocną zmianę? - spytała Alex, nakładając sobie sporą ilość sałatki na talerz. Chwila... Kiedy ona pochłonęła swój kawałek pizzy?

- Tak, o wiele lepiej pracuje mi się w nocy. Zazwyczaj jest wtedy spokojnie. - odparła z lekkim uśmiechem.

Spojrzałem na nią, marszcząc lekko brwi. Rozumiałem, że nie chciała nas zadręczać, ale czy ona nie zdawała sobie sprawy z tego, że dobrze wiemy jak jej ciężko w obecnym okresie? Co roku cierpiała i chodziła na nocne zmiany, by mieć jak najmniej czasu by o tym myśleć. Zawsze kiedy zbliżała się rocznica ślubu, cierpiała o wiele bardziej niż w rocznicę śmierci ojca. Pewnie dlatego, bo przypominała sobie jak szczęśliwa była, kiedy szła do ołtarza.

- Tak właściwie to kim jest ta Max, o której mówiliście? - spytała, zmieniając temat.

- Kolejną dziewczyną, którą przeleciał Chris. - odparła Alex znudzona. Posłałem jej ostrzegawcze spojrzenie, jednak zupełnie mnie zignorowała. Rodzicielka spojrzała na mnie zmartwiona.

- Chris, nie boisz się, że któregoś dnia jakaś dziewczyna po tym jak usłyszy, że jej nie kochasz zechce wrobić cię w gwałt? - spytała, uważnie mi się przyglądając. Uśmiechnąłem się szeroko, machając niedbale ręką.

- W porządku, komisariat też już przeleciałem! - odparłem, dopiero po kilku sekundach zdając sobie sprawę z tego jak to zabrzmiało. Alex uderzyła się dłonią w twarz, robiąc typowego facepalma. - Nie powinienem był tego mówić własnej matce, prawda? - spytałem niepewnie. Obie pokiwały twierdząco głowami.

Continue Reading

You'll Also Like

32.5K 3.9K 17
Po tragicznej śmierci rodziców świat dwudziestoletniej Aerith Cherrie przewraca się do góry nogami. Przez brutalność matki natury z dziewczyny, przed...
11.3K 532 31
𝒮ℴ 𝓂𝓊𝒸𝒽 𝓂ℯ𝓂ℴ𝓇𝒾ℯ𝓈... Shipy: Borys x Santia, Eliza x Marcel, Emilka x Wiktor, Maksym x Mia (OC)
77.7K 1.8K 25
Siedemnastoletnia Lisa Miller uważana jest za zwykłą nastolatkę z idealnym życiem. Jej rodzice finansowo są w stanie zapewnić jej wszystko co najleps...
790K 21K 56
,,𝐏𝐫𝐚𝐰𝐝𝐚̨ 𝐛𝐲ł𝐨 𝐭𝐨, 𝐳̇𝐞 𝐛𝐲𝐥𝐢𝐬́𝐦𝐲 𝐣𝐚𝐤 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞. 𝐃𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚�...