Po ponad półtorej godziny wychodzę z salonu fryzjerskiego. Nie spodziewałam się, że podejmę taką decyzję, ale nie żałuję tego.
— Nie będziesz zła, jak zostawię cię pod mieszkaniem samą? — pyta chłopak, a ja patrzę na niego zdziwiona, jednak po jego minie wnioskuję, że pewnie nic się nie dowiem.
— Jedź, ja mogę zostać tutaj nawet, bo muszę coś kupić. — Wymyślam coś w miarę wiarygodnego, aby nie sprawiać kłopotów Harry'emu. — Ale masz mi później powiedzieć!
Żegnam się z chłopakiem o fioletowo-zielonych włosach. Uwielbia się wyróżniać, z resztą ja tak samo.
Od odejścia Matt'a coś mi się w głowie przestawiło albo pewność siebie włączyła „ON". Sama już nie wiem, ale jakby ktoś zapytał czy chciałbym wrócić do dawnej sobie, nie zgodziłabym się. Pasuje mi teraźniejsze życie i pomimo, że muszę codziennie nakładać inne maski i robić dobrą minę do złej gry, lubię to w jakiś sposób i chcę walczyć o swoje szczęście i marzenia.
— Ponownie się spotkamy. — Słyszę za sobą znajomy głos, ale się nie odwracam.
— Słoneczko nie śpiesz się tak. — kpi sobie towarzysz. — Zawołałbym ciemnowłosa, ale to coś co masz na głowie ciężko opisać słowami.
Odwracam się i pokazuję środkowy palec Jack'owi i witam się z Niallem, który pisać mi wiadomość, że musimy coś omówić, więc idealnie się złożyło.
— Teraz już całkiem wyglądasz, jak taka „Rebel". — Śmieje się ze mnie Devil, za co dostaje lekkie kopnięcie. — Poważnie! Ale niezbyt możesz z nami teraz chłodzić, bo w tych ciemny uliczkach, będziesz świecić na różowo.
Zafarbowałam włosy tak, aby odświeżyć swój czarny kolor, a do tego zrobiłam pasemka w kolorze neonowego różu.
— Jeszcze będziesz chciał mnie ze sobą zabierać. — W odpowiedzi, chłopak pokazuje mi język. — Co tam u Alice?
— Dobrze się ma, powoli, ale do przodu. — odpowiada mi Niall, a ten drugi nagle wybucha śmiechem.
— Muszę przekazać Ethanowi, aby nigdy nie puszczał jej z tobą do fryzjera. — Przewracam jedynie oczami, ale lekko rozśmieszył mnie tym.
Alice wyjechała, razem z moim dawnym współlokatorem. Po całej sytuacji z jej odbiciem, dziewczyna zmieniła się, nie chciała mieć cokolwiek wspólnego z tamtym światem.
Wyjechała, a razem z nią Et. Przy pożegnaniu ciężko było. Dwie ważne mi osoby po prostu zniknęły z mojego świata. Pomimo, że mieliśmy utrzymywać kontakt, to jednak nigdy nie będzie to samo.
— Cieszę się, że wszystko u nich dobrze. — Uśmiecham się lekko, a oni mi przytakują.
— Jak tam szukanie mieszkania, Neonku? — Słysząc to przezwisko zaczynam się śmiać. On jest po prostu cudowny.
— Znalazła. — odpowiada za mnie Niall, a ja patrzę na niego zdziwiona. — Przecież będziesz mieszkać z Matt'em.
— To o tym chciałeś pogadać?
— Nie do końca...
***
Następnego dnia jest kolacja, a potrzebuję kogoś kto by na nią ze mną poszedł. Dlatego też uznałam, że zabranie ze sobą Devila będzie idealnym wyjściem, zwłaszcza, że po rozmowie z Niallem tak uzgodniliśmy.
Wstaję dokładnie w południe i schodzę na dół, gdzie czeka mnie miła niespodzianka. Chłopcy przygotowali śniadanie. Jestem w ogromnym szoku, że nie spalili niczego, a zwłaszcza domu.
Ogólnie cały dzień minął nam na graniu na konsoli i oglądaniu telewizji. Wszystko w bardzo miłej atmosferze, szkoda tylko, że musiałam zrobić im obiad.
Pod wieczór zaczęłam się ubierać. Cały dzień chodziłam w piżamce i bez makijażu, więc musiałam coś zrobić ze swoją twarzą, bo ciężko jest mi wyjść tak z domu. Mocno podkreślam oczy, robię usta i kręcę włosy.
Ubieram obcisłą, czerwoną sukienkę, a do tego szpilki w identycznym kolorze, do tego czarną, skórzaną kurtkę.
Nagle w całym domu rozbrzmiewa dźwięk dzwonka do drzwi, a ja zadowolona zbiegam na dół dokładnie wiedząc kogo się spodziewać.
Widząc wchodzącego Matt'a, udaję bardzo niezadowoloną i sprawiam pozory zniechęconej. Chłopak patrzy na mnie w szoku, a jego wzrok automatycznie idzie na leci na włosy.
Nie jestem zdziwiona jego reakcją, bo reszta towarzystwa zrobiła to samo co on.
— Rozumiem, że to dla mnie tak się wystroiłaś. — słysząc słowa Black'a, wybucham śmiechem i akurat w tym momencie dzwoni ponownie dzwonek.
— Nie! Akurat powód mojego ubioru, stoi za drzwiami. — odpowiadam i idę do drzwi, a za mną podąża brunet.
— Cześć. — Wita się ze mną Devil, który chyba jest bardziej wystrojony niż ja. Przytula mnie i całuje w policzek. Patrzę mu przez moment w oczy, aż on oznajmia ponownie. — O hejka Matt, nie widziałem, że wróciłeś.
On jest idealny. Potrafi zrobić wszystko tak dobrze. Wydawał się być zawsze tym złym i okropnym, a mimo to w młodszych latach był moją pierwszą miłością. Nie dziwię się sobie, jest przystojny i szarmancki, ale straszny z niego debil, a jedyne co może robić to się śmiać i obracać wszystko w żart.
— Ckliwie... — kpi Black. — Nie przeszkadzajcie sobie.
— Dobra! Ja już spadam. — Krzyczę na cały dom, żeby chłopcy mnie usłyszeli. Po chwili słyszę ich pożegnanie i wychodzę.
— Ale jest zajebiście. — mówi mój towarzysz, zamykając drzwi.
Ma rację, jest doskonale i wszystko idzie coraz lepiej. Byle tak dalej...
Co się dzieje? Jak sądzicie, co knuje Renesme razem z Niallem? Po co to wszystko?
Mam nadzieję, że się podoba.