ㅡ Muszę odejść, Taehyungie ㅡ oboje byli wtuleni w siebie i oboje byli w siebie wpasowani jak idealne połowy. Byli jednością, którą tworzyły te same piękna, te same łzy i uśmiechy.
ㅡ Mhm ㅡ uśmiech nie schodził z twarzy starszego, który ucałował delikatnie szyję młodszego, dając do zrozumienia, że nie da mu odejść. Z resztą, przecież głupotą by było, jeżeli młodszy rzeczywiście by odszedł. Kochali się najmocniej, tak jak niebo kochało każdą chmurę.
a/n: dwa