Tattoo artist | taekook

By G11-02

176K 12.3K 4.6K

smut; violence; angst; age change; daddy kink; homophobia; jjk top 20180123 20180719 20200315 1# taekook More

rozdział 1.
rozdział 2.
rozdział 3.
rozdział 4.
rozdział 5.
rozdział 6.
rozdział 7.
rozdział 8.
rozdział 9.
rozdział 10.
rozdział 11.
rozdział 12.
rozdział 13.
rozdział 15.
rozdział 16.
rozdział 17.
rozdział 18.
rozdział 19.
rozdział 20.
rozdział 21.
rozdział 22.
rozdział 23.
rozdział 24.
rozdział 25. epilog
od wydawcy
od wydawcy cz.2

rozdział 14.

5.7K 468 40
By G11-02

W sierpniu Jimin musiał wyjechać do Japonii wraz z kuzynem Hoseokiem w sprawach służbowych. Taehyung nie znał szczegółów, jednak Park miał okazję wykorzystać swoje umiejętności taneczne i zarobić na czesne, dlatego bez żadnych pytań pojechał odwieźć z Sugą szatyna na lotnisko.

Stali przy bramkach, żegnając się ze sobą, jednak wciąż czekali na kuzyna Parka. Yoongi wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, jednak włożył ją z powrotem, wyczuwając na sobie wzrok Jimina.

Szatyn chwycił przyjaciela za dłoń i uśmiechnął się uroczo.

-W lodówce masz kimchi, jednak gdyby się skończyło to zamów sobie pizzę albo zadzwoń do Jeona.

-Co?

-Nie dotykaj się do kuchni, Tae. Nie zmuszaj mnie, żebym przypominał ci o...

-Tak, tak. -uciszył kolegę, unosząc głos, przez co kilkoro z przechodzących się za nimi obejrzało.

Blondyn zmarszczył nos, co spotkało się ze śmiechem współlokatora. Nagle po holu rozniósł się wesoły okrzyk radości. Wszyscy spojrzeli w stronę różowowłosego. Jimin wyszedł mu naprzeciw i rozwarł ramiona.

-Hoseok!

-Jimin!

Mężczyźni przytulili się do siebie, po czym Jung podszedł do Sugi i Taehyunga i mocno ich objął. Min skrzywił się lekko, jednak starał się zachować pozory. Nie był zbyt zadowolony z wyjazdu Jimina, jednak nie chciał mieszać się w nie swój biznes, gdy usłyszał, że to tylko kuzyn.

-Baw się dobrze. -mruknął miętowowłosy do studenta, który przesłał mu ciepły uśmiech i pocałował starszego w usta.

Park odebrał od sekretarza walizkę i pociągnął za sobą kuzyna za bramki, wsadzając między wargi swój paszport.

-Chodź. -powiedział Suga, spoglądając na blondyna, który jedynie naciągnął maseczkę na twarz i ruszył w stronę parkingu za Minem.

Od jakiego czasu studentowi urwał się kontakt z brunetem. Yoongi mówił, że tatuażysta jest chory, więc lepiej, żeby mężczyzna do niego nie przychodził. Tak naprawdę młodszy nie czuł się dobrze po ostatniej kłótni na pływalni i chciał to jakoś wynagrodzić tatuażyście, ale nie miał jak.

-Źle wyglądasz. -skomentował starszy, patrząc przez ramię na blondyna, zwalniając kroku, by szli obok siebie.

-Kiepsko spałem.

-Widać.

-Co u Jeona?

Mężczyźni wyszli z budynku, kierując się w stronę czarnego hyundaia. Min wyciągnął papierosa z paczki i przysłaniając dłonią płomień unoszący się nad białą zapalniczką, przypalił końcówkę peta.

-Nie wiem, chyba lepiej. -Blondyn zapiął kurtkę i stanął obok hyunga, który szarpał się z kluczykami i drzwiami samochodu. -Wsiadaj.

Student zatrzasnął za sobą drzwi i zaczekał aż sekretarz usiądzie obok niego. Miętowowłosy uruchomił auto, i spoglądając we wsteczne lusterko, wyjechał z parkingu na drogę ku centrum miasta.

-Nie jedź do mnie. -rzucił.

-A niby gdzie mam jechać?

-Do was. Muszę porozmawiać z Jeonem. -nagle Min wykręcił na pobocze i unieruchomił pojazd, zwracając wzrok na blondyna. -Hyung.

-Posłuchaj, Tae. Jeongguk od siedemnastu lat zmaga się z depresją. Bywają chwilę, że nie może ruszać się z domu i nie przychodzi do pracy, tym bardziej nie chcę nikogo widzieć. Mógłby powiedzieć coś, co by cię z pewnością zraniło. Nie chcesz raczej przeprowadzać z nim rozmów, kiedy jest w takim stanie.

Wyższy znieruchomiał, patrząc w wąskie oczy Yoongiego. Przeraził się, że nagłe pogorszenie choroby Jeona spowodował on sam i jego egoizm. Przetarł twarz, zatrzymując palce przy ustach.

-Zawieź mnie do was. Obiecuję, żadnych poważnych rozmów.

Min chwilę się zastanawiał, po czym obrócił kluczyki w stacyjce i wyjechał z pobocza na asfalt.

×××

Taehyung ostrożnie nacisnął klamkę drzwi prowadzących do pokoju tatuażysty i zajrzał do środka. W całym pomieszczeniu było tyle dymu tytoniowego, że mężczyznę aż zapiekło w oczy, a powietrze przybrało na szarości. Młodszy przekroczył próg, zamykając za sobą drzwi i rozejrzał się za brunetem, którego nigdzie nie mógł dostrzec. Dopiero widząc światło padające przez otwarte drzwi do łazienki przeszedł między walącymi się ubraniami i zapukał cicho. 

-Nie jestem głodny. -doszedł go dźwięk zachrypiałego głosu Jeona.

Blondyn zajrzał do środka, spoglądając na odwrócone do niego plecami szerokie ramiona. Jeongguk powolnymi ruchami kreślił wzory na białej kartce A2, trzymając w ustach palącego się papierosa. Mężczyzna lekko się zakrztusił poprzez złe zaciągnięcie się i wyciągnął spomiędzy warg peta, by strzepać popiół do muszli klozetowej. Kątem oka zauważył młodszego i spojrzał na nie niego przez ramię.

-Taehyung.

-Hej. -uśmiechnął się i wszedł bez pytania do łazienki. Usiadł tuż obok mężczyzny. -Martwiłem się.

Ciemne włosy tatuażysty strasznie urosły, spływały po karku, a grzywka zupełnie zakrywała mu twarz, kończąc się na poziomie ust. Kim wyciągnął z kieszeni spodni gumkę i podczołgał się za bruneta, dłońmi odgarniając włosy z czoła starszego. Zaczesał je do tyłu i związał z tyłu.

-Nie powinieneś się zaniedbywać, hyung. Jak chcesz być z jakąś dziewczyną, to musisz regularnie ścinać włosy i nakładać maseczki. -zażartował, biorąc twarz Jeona w dłonie. Popatrzył w sińce pod mętnymi oczami, pieprzyk pod ustami, bliznę na kości policzkowej, delikatne zmarszczki między brwiami, które powstały na wskutek ciągłego ich marszczenia, co było dla Taehyunga uroczym nawykiem.

-Nie zaniedbuję. Nadal się podobam. -uśmiechnął się delikatnie Jeon, spuszczając wzrok z orzechowych tęczówek Kima. -Chociaż nie wyglądam tak dobrze jak ty. Skoro już jesteś to zerknij na to.

Mężczyzna podał blondynowi swoją pracę, którą młodszy uważnie przestudiował. Rysunek przedstawiał naszkicowane przedramię i naniesiony na nie bardziej wyraźny, rozłożony tatuaż, składający się z cierni i liter układającymi się w wyraz "nevermind".

-Suga nagrał dla mnie piosenkę w swoim mixtape na moje urodziny. Nevermind to nasza wspólna przeszłość i chciałem ją sobie wyryć.

-Jest piękny.

-Widziałeś inne? -zapytał beznamiętnie starszy, jednak widząc niezrozumienie w oczach Kima poprawił się. -Tatuaże.

-Nie.

-Oceń je. Muszę znać twoje zdanie.

Student kiwnął głową, na co brunet chwycił za kołnierz T-shirtu i ściągnął go z siebie. Kim chciał momentalnie zamknąć oczy, jednak zmienił zdanie, widząc to blizny na plecach mężczyzny, to tatuaż na barku. Jeon odwrócił się w stronę blondyna, by mógł obejrzeć tatuaż przechodzący przez jego piersi. Tablica Ouija rozciągająca się pod obojczykami bruneta podzielona była przez prawą stronę, Słońce, i lewą, Księżyc. Od drugiej strony przepływała czerń łącząca się z tatuażem z barku. Był nim czerwony wąż płynący po nocnym niebie, które kończyło się na wcześniej wspomnianym Księżycu.

-To... Skąd to wziąłeś? -powiedział młodszy, wskazując na wijącego się gada.

-Nie rozumiem.

-Ponad rok temu kończyłem projekt na zajęcia. Przedstawiał walkę węża i tygrysa, którym towarzyszyły żywioły, woda i ogień, Księżyc i Słońce. Zgubiłem go na peronie lub w pociągu i... -student przeniósł zmartwiony wzrok z tatuażu na bruneta, który nieco rozszerzył oczy.

Tatuażysta wstał z wykładziny i wyszedł z łazienki. Po chwili wrócił z ogromną teczką. Oparł ją o szafkę, odpiął guziki i wyciągnął z niej zabezpieczoną w przeźroczystą powłokę kartkę. Kim odebrał podaną mu pracę i rozwarł delikatnie usta.

Obaj mężczyźni patrzyli sobie w oczy. Nagle Jeon usiadł przed Tae i z przykrym uśmiechem przyciągnął do siebie młodszego, tuląc go w swoich ramionach. Praca opadła na podłogę, niosąc cichy stuk plastyku o posadzkę, jednak brunet nie chciał niczego słyszeć.

-Dziwne. -zaśmiał się student. Jeongguk wsunął nos między miękkie kosmyki włosów blondyna, mrucząc coś niewyraźnie. -Co powiedziałeś?

-Zostań ze mną dzisiaj. -powiedział głośniej.

Kim zadrżał delikatnie, jednak uniósł dłonie i objął starszego.

-Będę ile będzie trzeba. W końcu jestem twoim dłużnikiem.

-Nie nazywaj tego długiem. Lanie smarkaczy po niewyparzonych ryjach to czysta przyjemność. -zaśmiał się, odsuwając nieco niższego, by spojrzeć mu w twarz. -Nikt nie będzie cię dotykać. Nie zniósłbym tego.

Continue Reading

You'll Also Like

48.2K 4.5K 12
❝𝗮 𝗱𝗿𝗲𝗮𝗺 𝗶𝘀 𝗮 𝘄𝗶𝘀𝗵 𝘆𝗼𝘂𝗿 𝗵𝗲𝗮𝗿𝘁 𝗺𝗮𝗸𝗲𝘀❞ dawno, dawno temu... czyli historia o magicznej miłości, ale bez dobrej...
4.8K 588 12
Co zrobi Korea kiedy pojawi się psychopatyczny fan piły chcący błyszczeć jak jego krwawy idol? Postacie: Yoongi, Jimin, Kookie, V Osoby które nie z...
94.8K 8.9K 30
Wyprowadzka z Busan na seulskie przedmieścia nie była taka prosta, jak Jeongguk myślał. Na drodze spotyka jednak krnąbrnego, dwa lata starszego Taehy...
135K 15.2K 32
[zakończone] "- Myślisz, że jesteśmy dobrymi rodzicami? - Oczywiście. Dlaczego miałbym myśleć inaczej? - Ponieważ nasze dzieciaki właśnie dokopały si...