Nadzieja (Bendy x Reader) [Za...

By soniahaha

7.4K 554 586

More

Wstęp 😀
Rozdział 1
REKLAMA
Rozdział 2
Święta
Rozdział 4
Sylwester
Patrzcie
Rozdział 5
Rozdział 6 cz. 1/2
Rozdział 6 cz. 2/2
Piosenki :3
Życzenia ^^
Obrazki ❤
Rozdział 7 cz. 1/2
Rozdział 7 cz. 2/2
To koniec...

Rozdział 3

500 44 36
By soniahaha

- Obawiam się, że.......

- Że się zakochałaś w Bendy (listonoszu)? - cwaniacko się uśmiechnęła

Zarumieniłam się.

-Nie! Nawet nie mogę, bo jestem aniołem, a raczej byłam... - posmutniałam

-Siostrzyczko... - przytuliła mnie - To nie była twoja wina, żadnego z na... -przerawałam jej

- Właśnie, że była. Wtedy to ja byłam odpowiedzialna ZA NIĄ...

Przyszedł do nas Miki z resztą.

- Co się stało? - spojrzał na mnie

- Nic poważnego... - lekko się uśmiechnęłam

Nagle twarz Bendy'ego spowiła czarna maź, która zakryła jego lewe oko. Zaczął kaszleć tą mazią.

- O nie! Bendy trzymaj się! - Borys krzyknął przerażony

- Miki! Zabierz Bendy'ego do naszego namiotu! Szybko!

Miki zrobił tak jak mu kazałam i położył go na łóżku. Moja siostra i ja szybko się nim zajęłyśmy. Podałam mu miksturę, która uspokoiła jego organizm.

- Spokojnie Borys... - Angeles powiedziała łagodnym głosem - Już wszystko dobrze... - delikatnie go przytuliła.

Borys nic nie powiedział tylko bardziej się w nią wtulił.

Wyszłam na zewnątrz nadal będąc w szoku. Utkwiłam swój wzrok gdzieś w oddali, a straszne wspomnienia wróciły.

~Flashback~

(Można włączyć muzykę w mediach, żeby nadać klimatu. I szybkie info w tym wspomnieniu jesteś w formie Demini)

Biegnę ile sił w nogach do Ortensia. Mam ostatni składnik do potrzebnego lekarstwa. Oby nie było za późno... Wrzuciłam potrzebny składnik do mikstury i szybko pobiegłam do jej pokoju.

- Lekarstwo jest już zrobione! - podałam jej lekarstwo o dziwo jej organiz je przyją

-Deminia... Pomóż to tak boli!!!! - znowu zaczęła kaszleć czarną mazią

- Trzymaj się!!! Zaraz przestanie boleć!!! Obiecuję!!! - zaczęłam ją uzdrawiać swoją mocą - PROSZĘ WALCZ!!!

Nagle jej organiz sie uspokoił i .... przestała oddychać.

- ORTENSIA!!!!! NIE!!! - po moich policzkach zaczęły lecieć strumienie łez

Do pokoju wbiegł Ozzi.

- Ortensja? - podszedł do niej - ORTENSJA!!!! - przytulił ją i zaczął płakać

- Ozzy... Bardzo mi przykro.... O-ona nie była wystarczająco silna....

Po chwili do pokoju wbiegł Miki.

- Co się stało? - popatrzył najpierw na Ozziego, a później na mnie - C-Czy o-ona...?

- T-Tak. - powiedziałam przez łzy - N-Nie m-mogłam jej uratować... - po moich policzkach nadal leciały łzy

- To nie twoja wina... - przytulił mnie - Próbowałaś ją uzdrowić po prostu ona były zbyt słaba...

Ze strasznych wspomnień wyrwał mnie głos Mikiego.

- Znowu rozpamiętujesz tamten dzień? - zapytał z nutą smutku w głosie i podszedł do mnie

- Tak... - powiedziałam ze smutkiem - Coś się stało?

- Tak. Bendy się obudził i twoja siostra chce, żebyś się nim zajęła.

- Zaraz przyjdę.

Miki wszedł spowrotem do na miotu, a ja jeszcze chwilę postałam i poszłam do Bendy'ego.

- Jak się czujesz? - spytałam biorąc do rąk miskę ciepłej zupy

- Lepiej. - lekko się uśmiechnął

- To dobrze. Proszę. - lekko się uśmiechnęłam - To ci pomoże stanąć na nogi.

- Dziękuję. - wziął miskę i zaczął jeść zupę

- Tak bardzo ci dziękuję, że pomagasz mojemu bratu!!! - Borys krzyknął i mocno mnie przytulił

- Nie ma za co... - odwzajemniłam przytulasa - To mój obowiązek. - smutno się uśmiechnęłam - A od kiedy twój brat choruje?

- To stało się wtedy, kiedy anioł powiedział mi, że jest szansa na zwalczanie tej choroby tak mi się wydaje, że wtedy.- powiedział smutnym głosem

- Powiadasz, że anioł ci powiedział. - powiedziałam cichym głosem do siebie

- Chyba mam sposób jak wyleczyć twojego brata!! - krzyknęła radośnie Angeles wchodząc do pokoju - A raczej znam osobę która może go wyleczyć!

-NAPRAWDĘ?! JAK SIĘ NAZYWA?! - w tym samym momencie Borys i Bendy krzyknęli

-Dem... - Nie pozwoliłam jej dokończyć

- Żartujesz sobie, prawda? To tylko legenda ona nie istnieje. Ona już nie istnieje.

- Ona uratowała wiele osób.

- Ha! Ale nie uratowała jednej bardzo bliskiej nam osoby. Ortensji. I to przez nią teraz Ozzy nie mów!!! ... To wszystko jej wina... - dodałam po chwili

- [T/i]! To nie jest jej wina ona zrobiła tyle ile mogła. A wracając ta osoba ma na imię Deminia. - uśmiechnęła się - Ona jest naszą patronką...

- I od wielu lat uważana za bajkę, którą się opowiada dzieciom na dobranoc...

- Opowiecie nam ją? Proszę. - Borys zrobił oczy szczeniaczka

Spojrzałam na Angeles.

-No dobrze, ale ty im opowiadasz.

- Zgoda. - Angeles uśmiechnęłasię ciepło - A więc....

*********
Kolejny rozdział za nami. Bardzo dziękuję za udzielenie mi zgody przez Kanra11 na używanie jej obrazków i od tej pory razem z nią będzę prowadzić tą książką! Cieszycie się? Bo ja tak😀 Oczywiście za wszystkie błędy z góry przepraszam. No dobra to na tyle do zobaczenia w następnym rozdziale.

~ Bajo😀

Continue Reading

You'll Also Like

64.5K 1.5K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
48.9K 5.4K 47
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
196K 15.9K 159
Tiana Adara Black. Córka mordercy, bratanica szajbuski, pupilka Snape'a... Nie, to ostatnie należy wykreślić z listy. Nauczyciel eliksirów zdecydowan...
615K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.