Thirteen sad farewells | Larr...

By Hazeleg1

152K 21.7K 42.3K

Harry Styles właśnie pisze swoją pierwszą powieść, a każdym nowym rozdziałem dzieli się ze swoją czteroletnią... More

1. And so it seems I broke your heart.
2. I always hold a place for you in my heart.
3. And I found love where it wasn't supposed to be.
4. Lost forever if I never knew you.
5. You turn it on, then you're gone.
6. There's a story in your voice.
7. Always.
8. And I'll fall in love, you'll fall in love.
9. Just give me time.
10. It's all been a pack of lies.
11. I need to cry, baby.
12. Shot through the heart and you're to blame.
13. Les grands amours n'ont plus d'adresse.
14. Now I'm feeling guilty for it.
16. Couldn't stand to be far apart.
17. We started losing light.
18. It takes all the blues away.
19. Can't feel no pavement right under my feet.
20. Big black horse and a cherry tree.
21. So tell me how to move on.
22. Let me back down in a place I know.
23. Since my love up and got lost on me.
24. What about all the broken happy ever afters?
25. We're in heaven.
26. An enchanted moment.
27. Could this mean that I'm coming home.
28. You'll be in my heart.
29. None of them shine as bright as you tonight.
30. I'm sick of sight without a sense of feelin'.
31. I gotta boy crush.
32. I wish it would rain down, down on me.
33. Je caressais le temps.
34. Let's make a night, to remember.
35. And I miss you, like the deserts miss the rain.
36. If you're lost you can look and you will find me.
37. I'll make this feel like home.
38. Our mistakes they were bound to be made.
39. You are loved more than you know.
40. Thirteen sad farewells my darling.
41. Too long we've been denying.
42. Love is an echo.
Epilog.
Podziękowania: czyli parę słów ode mnie do Was.

15. Turn away 'cause I need you more.

2.8K 485 606
By Hazeleg1

  🌹🌹🌹🌹      

Mogłoby się zdawać, że Henryk i Tom natychmiast wrócili do pokoju motelowego, by wyspać się po męczącym i pełnym wrażeń dniu. Żaden z nich jednak nie odczuwał zmęczenia i nie chcieli zakończyć tej wciąż trwającej pięknej nocy. 

Po pocałunku wciąż tkwili w niezręcznym lecz przyjemnym uścisku, a ich palce były ze sobą splątane i Henryk pomyślał, że idealnie do siebie pasują. 

Tak jakby małe dłonie Toma zostały stworzone do tego, by te duże Henryka je obejmowały i ogrzewały. 

W końcu ponownie wylądowali na trawie, wpatrując się w gwiazdy. Tym razem jednak byli bardzo blisko siebie, a dłonie wciąż pozostawały ze sobą splecione. Najwyraźniej obydwoje bali się utracić kontakt fizyczny, bo pragnęli swojej obecności i dotyku bardziej niż się tego spodziewali.

Tej nocy wszystko wydawało się być idealne i przepiękne jakby zostało dopracowane z każdym najdrobniejszym szczegółem. Henryk wiedział, że jeśli tylko alkohol wyparuje, a oni powrócą do rzeczywistości sporo rzeczy ulegnie zmianie. I obawiał się, że nie będą one dobre.

  – Zastanawiałeś się czasem dlaczego gwiazdy są takie piękne i magiczne? – przerwał ciszę Tom, przytulając ich splątane dłonie do siebie.  

Henryk uśmiechnął się delikatnie, wzrok kierując na tą, która świeciła najjaśniej na granatowym niebie. 

 – Ktoś powiedział kiedyś, że przebywają tam władcy z przeszłości, którzy się nam przypatrują i jeśli poczujemy się samotni, oni pospieszą nam z pomocą.   

Szatyn przekręcił głowę, przypatrując mu się uważniej spod zmarszczonych brwi.

 – Kto to powiedział? – zaciekawił się.

– Ojciec Mufasy.

 Zdekoncentrowanie na twarzy Toma znacznie się powiększyło, a on przewrócił się na bok, by być bardziej skierowanym w stronę bruneta.

 – Jakiej Mufasy?

 Henryk również się obrócił w jego stronę, lustrując uważnie jego twarzy, by doszukać się oznak rozbawienia.

 – Proszę, powiedz, że żartujesz. – szepnął błagalnie, zagryzając dolną wargę.

 – Nie żartuję, Henryku. Naprawdę nie wiem o czym mówisz.

Brunet jęknął w odpowiedzi, z powrotem opadając na plecy. 

Procenty płynące w jego żyłach spowodowały, że jego zielone oczy błyszczały prawie tak samo jak niebo tuż nad nimi.

 – Nie wierzę. Po prostu w to nie wierzę. – odparł, rozłączając ich dłonie i zakrywając sobie twarz. Tom poczuł się nieswojo z przerwanego kontaktu i zrobiło mu się trochę przykro. – Nie oglądałeś Króla Lwa!

Szatyn potarł swój kark nerwowo, nie wiedząc co odpowiedzieć.

  – Jakim cudem do tego doszło? – zapytał niemal zraniony Henryk, siadając, a chłopak obok niego uczynił to samo. – Musisz to obejrzeć, Tom, albo koniec z naszą znajomością.

Na koniec uśmiechnął się, łobuzersko puszczając do niego oczko.

– Odważne posunięcie – skomentował, przez chwilę próbując zachować powagę, ale zaraz natychmiast wybuchnął śmiechem. – Chcę to zobaczyć, ale tylko z Tobą.

Henryk zarumienił się lekko, zaciskając wargi i prostując swoje długie nogi.

 – Jak tylko wrócimy, obejrzymy to wspólnie. Tylko – uniósł swój palec do góry, kierując go w stronę Toma. – musisz wiedzieć, że płaczę gdy...

Pisnął, zasłaniając swoją buzię i przerażonymi oczami skanując postać szatyna. Ten nic nie rozumiał, ponaglająco kiwając głową.

 – Nie, nie, nie! Prawie zdradziłem ci coś ważnego! – żachnął się chłopak, najwyraźniej bardzo z siebie niezadowolony. – Nie wytrzymam do jutra.

  – Właściwe to...– podjął Tom, przykuwając jego uwagę. Choć jego umysł pracował na wolniejszych obrotach spowodowany odurzeniem, niemal natychmiast to przyszło mu do głowy. – Mam w samochodzie tablet więc moglibyśmy... 

Świecące dwa szmaragdy wyglądały teraz jakby widziały najpiękniejszy pokaz fajerwerków, rozświetlane raz za razem.

 – Zróbmy to! – Pospiesznie się podniósł, strzepując trawę z kolan i klaszcząc jak małe dziecko. On był naprawdę pijany, ale przy tym niezwykle uroczy. 

Tak więc zebrali wszystko, w tym niedojedzoną paczkę chipsów, którą zajęli się podczas drogi do pick-upa. Nie wiedzieli czy to z powodu podekscytowania czy szybkiego tempa, ale doszli szybciej niż przypuszczali.

Podczas gdy Tom zajął się wyciągnięciem tabletu, Henryk nieśmiało sięgnął po koc i od razu skierował się na tył. 

Auto stało zaparkowane przy kamienicy, na której panowała teraz cisza i spokój. Wspięli się na tył, jak zwykle okrywając kocem.

Szatyn rozplątywał słuchawki, a brunet poszukiwał bajki, próbując uspokoić drżące z radości palce.

Już po chwili wtulili się w siebie w naturalny sposób, tablet ustawiając na nogach i wkładając sobie po jednej słuchawce, zaczęli oglądać Króla Lwa.

Nad nimi było niebo, usłane gwiazdami i jasnym, zadowolonym księżycem, który miał okazję właśnie przypatrywać się najpiękniejszej parze nastolatków.

Gdyby ktokolwiek uchylił teraz okno, ujrzałby na tylnej części pick-upa dwójkę zakochanych oglądających bajkę. Wtuleni w siebie, zdawali się nie reagować na otaczający ich świat. Ten w lokach opierał głowę o klatkę piersiową tego drugiego, który nieświadomie bawił się jego włosami.

Tak jak Henryk mówił, naprawdę to przeżywał. Gdy Mufasa umierał, on płakał wraz z Simbą, a jego ciało drżało. Dopiero Tom, przyciągający go nieco bliżej, powoli sprawił, że ten się uspokoił. 

Szatyn nie mógł się powstrzymać przed śmiechem gdy tamten śpiewał Hakuna Matata, robią przy tym najdziwniejsze miny w historii.

Pod koniec jednak, odpłynął w sen. Pochrapywał cicho, a jego dłoń oplotła brzuch Toma, który nie przestawał masować skóry jego głowy, już dawno nie patrząc na ekran. Wpatrywał się teraz w tego chłopaka, który usnął. Wyglądał przepięknie i tak spokojnie i ten widok sprawił, ze szatynowi serce ścisnęło się z niewytłumaczalnego i nieznośnego bólu. 

Jak ktoś tak piękny może być prawdziwy?

Przejechał palcami po jego policzku, a tamten w odpowiedzi zmarszczył lekko nos. Nie odczuwał zmęczenia, więc po prostu siedział tak nieruchomo, pozwalając, by Henryk spał, a on mógł go podziwiać. Słysząc i czując jego spokojny oddech, był szczęśliwy i czuł się po prostu bezpiecznie. I dobrze.

Nie zorientował się nawet gdy niebo zaczęło nabierać różowej barwy, a słońce powoli budziło się do życia. 

To był magiczny wschód słońca, który delikatnymi promieniami padał na bladą twarz chłopaka z lokami, sprawiając, że błyszczał jak najpiękniejszy diament. 

Po chwili ten otworzył powoli powieki, nie poruszając się, a jedynie marszcząc czoło. Potem obejrzał się powoli dookoła, delikatnie unosząc. Gdy jego wzrok spotkał się z tym od szatyna, uśmiechnął się szeroko. 

Z zaspanymi oczami i odciskiem na lewym policzku dalej wyglądał przepięknie.

 – Nasz pierwszy wschód razem – szepnął w niemym zachwycie, wzrokiem chłonąc budzące się do życia słońce.

Ptaki zaczęły coraz głośniej świergotać, tworząc przyjemną dla ucha melodię. Poranny chłód powoli przemijał, powodując, że powietrze stawało się gęste i przyjemne.

 – I nie ostatni – dodał Tom szeptem, gdy tamten z powrotem się w niego wtulił, by wspólnie obejrzeć ten piękny widok.

Ich serca zabiły szybciej na myśl o tym, że będą mogli przeżyć tą chwilę jeszcze wiele razy. I za każdym razem będzie równie magiczna i piękna.

  ✨✨✨✨  

Charlotte ziewnęła, wtulając się w ciało Harry'ego. Leżała już wykąpana w łóżku, ponieważ tata zagroził jej, że nie dokończy rozdziału jeśli tego nie zrobi. Była jednak szczęśliwa, bo dwójka jej ulubionych chłopców się pocałowała.

  – Obejrzymy jutro Króla Lwa? – zapytała półsennie, a Harry okrył ją bardziej kołdrą.  

– Oczywiście, skarbie. – zapewnił, całując ją w czoło i pozwalając, by powoli odpłynęła w krainę Morfeusza. – Śpij dobrze.

Sam przymknął powieki, rozprostowując nogi na jej niewielkim łóżku.

  – Zawsze twój. – szepnęła dziewczynka, a na jej wargach zakwitł uśmiech. W jej myślach Tom właśnie wyciągał rękę do uciekającej Henryka.

  – Zawsze moja.  – odszepnął Harry, ściskając ją mocniej, by podkreślić te słowa.

Na zawsze my. 


 ~~~~~~*~~~~~~

Hej wam ponownie, lubię wklejać 2 rozdziały w ciągu jednego dnia. Zresztą od początku Wam zaznaczam, że piszę to dla siebie i choć myślałam parę razy by wstrzymać publikację, to jednak po prostu dalej to będę robić, aż do zakończenia historii. Nawet jeśli nie będzie tu już nikogo zainteresowanego. 

W każdym razie szykują się teraz cenne rozdziały, bo my wciąż dopiero zanurzamy się w tej opowieści! Mam nadzieję, że się wam podoba i dalej tu ze mną zostaniecie choć jest to garstka osób, to jestem wam wdzięczna. Bardzo wdzięczna i dziękuję za każde miłe słowo w moją ale przede wszystkim stronę tego ff! To znaczy dla mnie bardzo wiele! W każdym razie wiem, że być może nieco przedłużam i ociągam niektóre momenty, ale to też jest takie ćwiczenie dla mnie samej, ponieważ często miałam problem z tym, że przyśpieszałam akcję. Myślę jednak, że gdy toczy się to w takim tempie możemy odpowiednio wszystko odczuć, powoli kosztując. Wiecie, to jak próbowanie pysznego ciasta, gdzie nakładamy sobie na widelczyk małe kawałki, każdy uważnie przeżuwamy i zlizujemy krem. Nie uważam, że to ff jest cudowne, ale sama historia już tak. W każdym razie zarys jej, który na razie mam w głowie, a wy poznajecie ją stopniowo. 

Tak naprawdę się rozpisałam, a nawet nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta, ale trudno! Komentujcie i za wszystko serdecznie dziękuję!

Bądźcie szczęśliwi i nie zaniedbujcie się. Spełniajcie się w każdej dziedzinie, słowie, przyjaźni. Bądźcie dobrzy, bo karma wraca do tych, którzy na to zasługują.

Kocham Was, buzi. xxx

PRZY OKAZJI, NIEDAWNO NAPISAŁAM MOJĄ 1 TEORIĘ, WOWWOWO, O LARRYM&ZARRYM TAKŻE GDYBY KTOŚ Z WAS BYŁ CIEKAWY, ZAPRASZAM:

http://vicky269.tumblr.com/post/168514185194/i-never-really-spoke-to-harry-even-when-i-was-in


Continue Reading

You'll Also Like

17.4K 1.5K 50
#461 miejsce w fanfiction❤ #57 in story (#681/#765/#814/#892/#911w ff) Louis żyje w świetle sławy swoich rodziców, chce normalnie żyć, ale to nie jes...
3.1K 276 10
Druga część "Camera, Action!" także upewnij się, że przeczytałeś/aś/xś poprzednią część! Harry wyjeżdża z Liamem na Malediwy do ślicznej willi na wod...
67.3K 4.1K 22
Książka w której pojawią się listy, śmierć i pogrzeb/pożegnanie samobójców. Jest to chyba dla osób o mocnych nerwach, więc czytasz na własną odpowie...
10.3K 786 33
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...