psychopath: jjk + pjm |four s...

By Virio-n

10.3K 1.1K 1.2K

„Od śmierci rodziców dla Jimina już nic nie było takie samo." U W A G A: Opowiadanie zawiera brutalną przemoc... More

pt.1 of 4
pt.2 of 4
pt.4 of 4

pt.3 of 4

2.1K 258 306
By Virio-n

Po tym, jak uczniowie klasy maturalnej wylosowali osobę, z którą mieli zrobić projekt dotyczący sposobów ochrony środowiska, Jungkook zaprowadził swoją koleżankę do domu. Mimo że dziewczyna imieniem Dajung należała do „wyższych sfer", zdecydowała się przyjść do skromnego domu chłopaka, w którym podkochiwała się od pierwszej klasy.

Wierzyła, że wspólny projekt otworzy przed nią bramę do serca Jungkooka. Utwierdziła się w fakcie, iż jej kolega zwróci na nią uwagę, gdy pokaże swój urok osobisty i kobiece walory.

Kiedy tylko przekroczyła próg domu, oczywiście pochwaliła skromny, ale gustowny wystrój.

– A to musi być twój kuzyn – powiedziała z uśmiechem, spoglądając na Jimina, który wcale nie był tak radosny, jak ona.

– Dajung, to Jimin. Jimin, to Dajung. Przyszła tu tylko po to, żeby napisać, że mną projekt – wytłumaczył Jungkook, po czym zwrócił się do koleżanki. – Idź pierwsza do mojego pokoju. Schodami na górę, pierwsze drzwi po prawej. Muszę porozmawiać z Jiminem.

– Sprawy rodzinne. Rozumiem – zaśmiała się pod nosem, po czym opuściła chłopaków.

– To bezpieczne? – zapytał Jimin po chwili.

– Przecież jej dziś nie zabiję – pokręcił głową w odpowiedzi. – Chcę dostać dobrą ocenę z biologii. To dlatego się na to zgodziłem.

– Yhym, rozumiem – mruknął Jimin, poprawiając swój fartuch. – Nie mam dla niej obiadu.

– Ona przyszła zrobić ze mną zadanie, a nie najadać się tym, co zrobił mój ukochany Jimin – powiedział półgłosem, zbliżając się do niego, by ucałować jego usta.

W tej chwili Jimin poczuł się tak, jak przed śmiercią rodziców. Zapomniał na chwilę o inności Jungkooka i o tym, co przeżywał przez ostatnie lata. Ba, nawet na parę sekund pogodził się z tym uczuciem rodzącym się w jego brzuchu.

– Pospieszcie się – nakazał. – Właśnie robię curry. Wiesz, że odgrzewane jest nie dobre – westchnął. – I przede wszystkim pilnuj się.

– Spokojnie. Nie czuję potrzeby pozbycia się jej. Dziś rano przypadkiem wrzuciłem kota pod rozpędzony samochód – oznajmił i nie czekając na odpowiedź kuzyna, odwrócił się i wbiegł na schody.

Do tego Jimin nie potrafił się przyzwyczaić. Mówił o takich brutalnych rzeczach w tak łagodny sposób, że niejednokrotnie po jego plecach przebiegały dreszcze. Nie przyzwyczaił się też do widoku młodszego w mundurku. Wyglądam w nim naprawdę niewinnie. Między innymi dlatego policjanci wierzyli w jego wersje wydarzeń. Zapewne żaden z nich nie przypuszczał, że mógłby dopuścić się zbrodni, które zasługiwały na najwyższą karę. Dla nich był poszkodowanym nastolatkiem.

Dla Jimina był psychopatą, który mimo wielokrotnego utwierdzania go w tym, że go kocha, groził mu, żeby zmotywować go do grania do jego scenariusza. Mimo wszystko nigdy nie podniósł ręki na swojego kuzyna. Dbał o niego, chociaż czasem przesadzał. W końcu Jimin miał dwadzieścia lat, więc potrafił wytrzeć się po kąpieli, czy zasnąć bez głaskania go po głowie. Mimo tego, że Park próbował zabronić Jungkookowi spać z nim w jednym łóżku, jego zakazy nie trafiły do młodszego, ponieważ ten widział, jak Jimin zachowywał się podczas snu.

Jungkook chciał go tylko chronić na swój własny sposób. Nawet jeśli opierało się to na nieodstępowaniu go nawet wtedy, gdy Jimin musiał załatwić swoje potrzeby.

Czy ktokolwiek z was wie, jak trudno załatwić się w obecności drugiej osoby? Jungkooka nie można było się pozbyć. Doznawał ataków agresji, kiedy spotkał się z zaprzeczeniem. Niszczył domowe ozdoby, żeby się uspokoić. Czasem nawet wychodził i wracał kilka długich godzin później, a Jimin nic nie mógł na to poradzić.

Dziewczyna siedząca w pokoju chłopaka, w którym była zadurzona, rozglądała się po ubogich ścianach, na których nie wisiał żaden obraz, czy chociażby regał z książkami. Jego pokój zawierał łóżko jednoosobowe z dużą kołdrą oraz dwoma poduszkami ubranymi w białą pościel, średniego rozmiaru szafę koloru kości słoniowej oraz biurko skąpane w bieli jak zresztą całe to pomieszczenie. Nie można było zapomnieć o krześle, które jako jedyne było czarne.

Dajung była zachwycona zapachem, jaki panował w pokoju. W powietrzu unosiła się śladowa woń chloru zmieszana z wiosennym powietrzem, które wpuszczało do środka otwarte okno. Kiedy do pomieszczenia wszedł Jungkook, uśmiechnęła się promiennie i wypakowała ze swojego plecaka potrzebne im rzeczy, które zakupili w drodze do domu. Był to zeszyt w formacie A4, klej i kolorowe flamastry. Zdjęcia mające znaleźć się między napisanym przez nich ręcznie tekstem, Jungkook postanowił wydrukować w sypialni rodziców. Nie był tam od tragicznej śmierci matki, więc stwierdził, że to najlepsza okazja na małe odwiedziny.

Nim przystąpili do pracy, musieli dogadać to, co chcieli zamieścić na kartkach. Niezbędny okazał się internet, który w dużej mierze przyczynił się do rozpoczęcia całej zabawy. Jimin co jakiś czas zaglądał do nich pod pretekstem przyniesienia szklanki wody, czy jakiegoś smakołyka. Tak naprawdę chciał wiedzieć, co robi Jungkook. Wmawiał sobie, że robił to dla dobra dziewczyny. Był sceptycznie nastawiony do swoich prawdziwych uczuć, bo przecież nie mógł kochać kogoś takiego.

Po przygotowaniu obiadu, Jimin wałęsał się na piętrze to ze zmiotką do kurzu, to ze ścierką albo z odkurzaczem marudząc pod nosem. W międzyczasie Jungkook kilka razy opuścił swój pokój z głośnym westchnięciem. Doprawdy, ostatnią rzeczą, którą chciał robić, to siedzieć z tą pustą dziewczyną, która jawnie go podrywała. Jeon był przez to poważnie zirytowany, bo poza projektem nie chciał mieć z nią nic wspólnego.

Przed godziną dwudziestą trzecią Jungkook i Dajung skończyli swoją pracę, co było zdziwieniem dla dziewczyny, bo planowała jeszcze wrócić do tego domu. Uważała, że Jungkook chwycił jej haczyk i zaczął się w niej zakochiwać. Nic bardziej mylnego. Chłopak miał zamiar zamknąć za nią drzwi, kiedy tylko wyjdzie z jego domu i pójść do swojego ukochanego, żeby zjeść z nim i tak zimy obiad.

Obiecał Jiminowi, że się pospieszą, a tymczasem ta głupia dziewucha robiła wszystko, żeby zostać w pokoju Jeona jak najdłużej.

– Mam nadzieję, że przyniesiesz to na najbliższą lekcję biologii – powiedział Jungkook, otwierając drzwi swojego pokoju. Jimin wtedy stał oddalony o jakieś dwa metry, więc mógł spokojnie podsłuchać.

– Oczywiście. Pani Goo będzie zadowolona z naszej pracy.

– Mam nadzieję. Do drzwi dotrzesz sama, czy mam cię tam zaprowadzić? – zapytał, stanąwszy przy schodach.

– W sumie to możesz mnie odprowadzić – powiedziała, nagle onieśmielona co nie umknęło uwadze Jimina.

– No dobra – westchnął Jungkook. Myślał, że dziewczyna pojmie jego niechęć do niej, ale najwyraźniej była na to zbyt głupia. – Chodźmy.

Kiedy znalazł się na schodku niżej, Dajung nagle chwyciła go za ramię i pociągnęła za nie, żeby chłopak się odwrócił. Jungkook zirytowany całym zajściem chciał się zapytać, o co jej chodzi, jednak nie zdążył, gdyż dziewczyna nakryła swoimi ustami jego, by zacząć w jej mniemaniu namiętny pocałunek.

Jimin wtedy nie wytrzymał. Ruszył z miejsca, aby za włosy odciągnąć dziewczynę od jego kuzyna. Początkowo jego plan doszedł do skutku, jednak dziewczyna szarpnęła się z krzykiem i straciła równowagę. Niestety Jimin nie utrzymał jej ciężaru, gdy Dajung przechyliła się ku dołowi, więc nastolatka spadła po schodach z głośnym wrzaskiem, jednak gdy spadła z ostatniego schodka, ona nagle ucichła, a jej ciało zastygło w bezruchu.

Oboje patrzyli na dziewczynę oniemiali. Jimin był zszokowany zaistniałą sytuacją, a Jungkook był zaskoczony tym, do czego posunął się Jimin.

– Zabiłem ją? – zapytał Jimin. – Nie mogłem przecież...

Jungkook bez słowa puścił się pędem na dół i sprawdził puls dziewczyny.

Dajung była już trupem.

Młodszy nie spodziewał się takiego zachowania ze strony kuzyna. Wiedział, że Jimin go kocha, ale do tego stopnia? Po tym, jak dziewczyna skończyłaby pocałunek, miał w planach zagrozić jej, by nigdy tego nie robiła, ale Park go uprzedził, lecz on przeszedł od razu do rękoczynów. Młodszy z kuzynów spojrzał w górę na roztrzęsionego dwudziestolatka. Nie potrafił pojąć jego reakcji.

Kiedy Jeon zabił swojego ojca, poczuł niesamowitą ulgę, a nawet chwilową radość, bo później przyszła jego mama i zbeształa go za ubrudzenia dywanu. Od tamtej pory sądził, że każdy człowiek będzie reagował tak samo, ale mama kategorycznie zabroniła mu krzywdzić cokolwiek i kogokolwiek przy innych. To był jedyny zakaz, jaki na niego założyła, nie licząc zabijania jej kanarków.

Teraz kiedy patrzył na Jimina, po prostu nie wiedział co zrobić. Powinien go skrzyczeć? Może przytulić? Sam nie był pewien. Zapytał więc siebie, co zrobiłby Jimin, gdyby Jungkook był zdolny do odczucia takich emocji, jakie sam teraz przeżywał.

Po chwili podniósł się z klęczek i wszedł z powrotem na górę, by przytulić swojego ukochanego. Nie wiedział jakich słów użyć, więc po prostu otaczał go swoimi silnymi ramionami. Kiedy usłyszał ciche łkanie ze strony Jimina, przycisnął go do siebie, a wtedy starszy wtulił się w pierś Jungkooka.

– Jungkookie, ja nie chciałem tego zrobić – zapłakał cicho. Młodszy z kuzynów dopiero teraz był zszokowany. Jimin rzadko kiedy, jeśli w ogóle zdrabniał jego imię. To na chwilę objęło mu mowę.

Ale tylko na chwilę.

– To nie twoja wina, skarbie. Sama pchała się do grobu reprezentując takie zachowanie – powiedział dokładnie to samo, co jego matka, kiedy znalazła swojego kochanka z rozprutym brzuchem w swojej sypialni.

Sądząc po tym, że Jimin nic nie odpowiedział, Jungkook stwierdził, że milczenie będzie najlepszym wyjściem, dlatego też zjechał jedną ręką pod jego kolana, drugą zaś ułożył na plecach i podniósł starszego, który bez żadnych zaprzeczeń objął kark Jungkooka.

Kiedy Jimin wylądował ostrożnie na pościeli należącej do niego, Jeon wyszedł z pokoju, żeby zrobić coś z ciałem dziewczyny. To nie tak, że w głowie miał pustkę, bo skończył mu się kwas solny, a zakupienie składników wymagało sporego wkładu pieniężnego. Stwierdził, że w końcu będzie mógł wykorzystać tę ogromną walizkę matki, którą chowała na strychu po ostatnich wakacjach w Egipcie z kochankiem. Kiedy patrzył na drobną dziewczynę, zastanawiał się jak ją złożyć, żeby się zmieściła.

Nie chcąc marnować czasu, pobiegł na strych i wyciągnął z ogromnej, starej szafy, zdobionej w drewniane płaskorzeźby zieloną walizkę, którą natychmiast zniósł na dół. Pozbycie się cała, póki ciepłe było najlepszym rozwiązaniem. Nie miał czasu na ćwiartowanie, żeby wygodniej ułożyć ciało wewnątrz bagażu. Po prostu otworzył przedmiot, po czym wrzucił do niego ciało. Ułożenie dziewczyny okazało się łatwe. Zbyt łatwe, jak pomyślał Jungkook.

Po zamknięciu wieka przypomniał sobie o tym, że wypadałoby schować tam jeszcze buty, co zrobił natychmiastowo. Nim kolejny raz zamknął walizkę, upewnił się, że matka nie zostawiła żadnych papierów w którejś kieszonce. Na szczęście Jungkook znalazł w jednej z nich paszport należący do jego mamy.

W tym czasie Jimin leżał wtulony w poduszkę należącą do Jungkooka. Łzy przestały napływać do oczu po tym, jak młodszy wyszedł z pokoju. Teraz tylko rozmyślał nad tym, co zrobił. Poczuł nić zrozumienia, która jeszcze bardziej związała go z Jungkookiem, chociaż nie powinien, bo zabijanie nie było dobre. Po prostu... będąc wtulonym w Jeona, Jimin doszedł do wniosku, że nie szarpnął tej dziewczyny, żeby ochronić ją przed Jungkookiem, ale Jungkooka przed nią. W końcu pojął, że odrzucanie uczuć, choć tych naprawdę chorych było dziecinne.

Wkrótce pozbierał się z łóżka i podreptał do łazienki, by umyć ślady po łzach. Chciał porozmawiać z Jungkookiem, jednak gdy zszedł na dół, nikogo nie zastał. Dajung oraz jej buty zniknęły razem z chłopakiem. Jedyne co po niej zostało to torba należąca do dziewczyny, o której Jungkook najwyraźniej zapomniał. Domyślił się wiec, że jego kuzyn postanowił pozbyć się ciała, dlatego też obrał sobie za cel spalenie tego, co Dajung po sobie zostawiła. Chwycił za bluzę wiszącą tuż obok drzwi, po czy, sięgnął za torbę i wyszedł z domu przez tylne drzwi wprost do ogrodu, gdzie poszedł za altanę, by przygotować ognisko.

Jedyne, o czym zapomniał to zapalniczka, po którą musiał wrócić się do kuchni. Nim zapalił stos rzeczy, należących do dziewczyny, spostrzegł projekt, który Jungkook robił z Dajung przez całe popołudnie i wieczór. Nie mógł tego spalić, dlatego odłożył plik kartek na bok.

Kiedy Jimin zajmował się jedyną rzeczą, o której Jungkook zapomniał, młodszy z kuzynów jechał w samochodzie z mężczyzną w podeszłym wieku. Udał autostopowicza, który musiał dostać się nad rzekę, skąd miał odpłynąć statkiem do Japonii. Kierowca taksówki zdziwił się, że o tak późnej porze, tak młody chłopak szukał podwózki i żeby nie spotkała go żadna krzywda, ze strony psychopatów, którzy mogli kryć się wszędzie, zawiózł chłopaka na miejsce, nie chcąc przyjąć pieniędzy za podwózkę.

Jungkook szczerze przyznał, że gdyby nie ten facet, na pewno musiałby przyjechać na miejsce przynajmniej trzema autobusami, co o tej porze było raczej nie możliwe. Podziękowawszy mężczyźnie, wyciągnął walizkę z bagażnika i pognał prosto do ujścia rzeki Naktong-gang. Nim wrzucił bagaż do wody, upewnił się, że nikogo w pobliżu nie było. Przeszedł się kilka razy obok zadokowanych statków, a gdy był już pewien, że o północy nikt, kto mógłby go zauważyć, nie kręcił się w pobliżu, wrzucił walizkę do wody.

– Szkoda, że nie byłaś mądrzejsza, Dajung — powiedział na odchodne, po czym swoje kroki skierował do miasta, gdzie zadzwonił po taksówkę.

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nie zrobił tego, gdy wyszedł z domu. To bardzo proste — kiedy wyszedł z bagażem, skierował się przed najbliższy hotel, przed którym rozpoczął swoją rolę autostopowicza. Nie chciał wyglądać na osobę podejrzaną. Drogę powrotną rozpoczął sprzed klubu nocnego. Dobre alibi nie jest złe.

Musicie mi wybaczyć to małe oszustwo. Kiedy licznik słów przekroczył dwa tysiące słów, nagle spotkałam się z blokadą, która pojawia się za każdym razem, gdy dosięgnę mój limit słów na rozdział. Fakt faktem podniosłam ostatnio poprzeczkę z tysiąca na dwa tysiące słów, ale za Chiny nie potrafię napisać więcej, dlatego musicie poczekać do jutra na ostatnią część, która w żaden sposób nie będzie przeciągnięta. 

Jeśli rozdział był nudny, to przepraszam, ale tak jakoś wyszło :")

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Continue Reading

You'll Also Like

3.7K 431 79
~ Taehyung zakłada konto w aplikacji aby poznać więcej osób Seokjin zakłada konto aby nie czuć się samotnym ~ Taki spontaniczny pomysł, zobaczymy co...
3.5K 255 35
Jimin i Jungkook są w szczęśliwym związku. Planują wspólne życie. Gdy rodzice obojga ze stron dowiedzieli się o orientacji swoich dzieci - odcięli od...
1.4K 125 25
Jimin, który wiódł spokojne życie do tych czas, lecz z dnia na dzień to się zmienia, sprawy się komplikują i ojciec jego przyjaciela założył się o ni...
23.8K 1.4K 18
Park Jimin jest dwudziestoletnim studentem tańca. Zawsze uśmiechnięty z głową pełną marzeń. Chciałby otworzyć własne studio i zarażać wszystkich dook...