Expensive || Larry ✔

By cebula007

371K 31.9K 14K

"- I co to niby oznacza? - zapytał Irlandczyk patrząc pytająco na swojego przyjaciela. - To oznacza, ż... More

Słowem wstępu
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
PROSZĘ, PRZECZYTAJCIE
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
Nominacja
63.
64.
65.
Zwiastun?
66.
67.
Zwiastun!
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
Q&A bohaterów
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86. (1/2)
86. (2/2)
87.
88.
89.
+ smut +
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
Test (gry i zabawy z Expensive!)
❤ Epilog ❤
Uprzejmie proszę o przeczytanie
Wyzwanie dla was!
DODATEK #2
DODATEK A (praca czytelniczki!)
DODATEK #3 (ostatni)
Podziękowania

DODATEK #1

2.2K 229 225
By cebula007

Dwa lata później (STYCZEŃ 2020)

- Nie wierzę, że pieprzony Troye Sivan zaśpiewa dziś twoją piosenkę! - Pisnęła Jessy po raz czwarty tego wieczora.

Louis zaśmiał się wesoło i nawet nie próbował udawać skromnego zawstydzenia czy innego gówna. Był z siebie cholernie dumny i nic nie mogło zepsuć mu tego wieczoru.

- Poziom fangirlu jest tu dla mnie nieco zbyt wysoki. - Szepcze Malik, chociaż na jego twarzy także widnieje zadowolony uśmiech. - Z chęcią skoczyłbym zapalić, ale nie jestem pewien kiedy...

Mulat rozgląda się z lekkim zagubieniem po sali pełnej podekscytowanych nastolatek.

- Piosenka jest prawie na końcu albumu i wydaje mi się, że podczas koncertów, także tak będzie. - Uspokaja go Louis. - Chcesz wyjść zapalić?

Zayn kiwa głową z wdzięcznością i oboje wstają ze swoich miejsc.

- Też idziecie? - Pyta Tommo, ale Niall, Leigh-Anne i Jessy wydają się dobrze bawić. Zwłaszcza Jessica, która krzyczała ze szczęścia, gdy kilka miesięcy temu dowiedziała się, że Louis ma dla nich darmowe bilety na koncert jej ulubionego wykonawcy.

Ich dwójka przebija się przez spory tłum nastolatek, aż wreszcie lądują na zewnątrz. Zayn opiera się o drzwi wyjścia ewakuacyjnego, kiedy odpala ich papierosy.

- Jak się trzymasz? - Pyta, na co niebieskooki wzrusza ramionami.

- Dumny. Szczęśliwy. Nieco przestraszony. - Zaciąga się papierosem, po czym pozwala by szary dym uleciał z jego ust. - W zasadzie bardzo przestraszony. Ale i podekscytowany.

Mulat kiwa głową w zrozumieniu.

- To okay, wiesz o tym prawda? Masz prawo się bać czy cokolwiek. W końcu za mniej niż godzinę, jakiś facet zaśpiewa twoją piosenkę przed całym tłumem. Wszyscy ci ludzie będą słuchać twoich myśli... To tak jakby siedzieli ci w głowie. A na dodatek to tekst o Harrym, co tylko sprawia, że wszystko staje się jeszcze bardziej pojebane.

- Dzięki, Zaynie. Naprawdę bardzo pomogłeś mi się uspokoić. - Rzuca sarkastycznie młodszy. Malik jedynie uśmiecha się jeszcze szerzej.

- A tak całkiem poważnie. Jestem z ciebie cholernie dumny, wiesz o tym, prawda? Kiedy ty i Styles się rozstaliście... My wszyscy byliśmy pewni, że się załamiesz. I nie wywracaj na mnie oczami, Loueh. Minęły dwa lata i cieszę się, widząc, że przebolałeś to na tyle, by zrobić coś takiego. Małe kroczki, pamiętasz?

Louis posyła przyjacielowi wdzięczne spojrzenie.

- A teraz chodźmy już do środka, bo założyłem się z Horanem, że Jessie będzie płakać podczas twojej piosenki.

Kończą palić swoje papierosy i wracają do środka. Droga powrotna zajmuje im nieco więcej czasu, ponieważ koncert już się zaczął i większość fanów poderwała się z miejsc, skacząc i krzycząc teksty piosenek.

Gdy chłopcy docierają do swoich przyjaciół, zastają ich dokładnie takimi jakich się spodziewali. Lee i Niall całują się na swoich siedzeniach, podczas kiedy Jessy skacze wyżej i śpiewa głośniej niż większość zebranych fangirls.

Całą piątką bawią się do kolejnych dwóch piosenek i Louis jest zaskoczony swoim spokojem. Naprawdę, myślał, że będzie się bardziej martwił. W końcu, jak mówił Malik, słowa jego piosenki usłyszy zaraz cała sala. Co (biorąc pod uwagę fakt, ze wciąż nie do końca pogodził się z odejściem Harry'ego i każdego wieczora prawie wysyłał do mężczyzny desperackiego smsa z błaganiem o jego powrót) mogłoby sprawić, że poczuje się nieco nieswojo. Zgaduje, że to wsparcie i obecność jego przyjaciół miała z tym dużo wspólnego.

- Idę do toalety. Chyba wypiłem dziś zbyt dużo wody. - Krzyczy do ucha Niallowi.

- Chyba wódki, przysięgam, że alkohol to wszystko czym się dziś żywisz. - Odpowiada Irlandczyk rozbawiony, a Louis musi przyznać mu rację. Rzeczywiście, dzisiejszy dzień był dla niego pełen tremy i nie może wykluczyć, że był już lekko podpity.

Rusza w kierunku toalet i wywraca oczyma na widok przerażającej kolejki do damskiej. Kobiety mają pęcherze wielkości chupa chupsów, a Jessy udowadniała mu to za każdym razem, kiedy mieli okazję się spotkać. Jego przyjaciółka sika częściej, niż Tommo oddycha.

Wchodzi do pomieszczenia i z początku wszystko wydaje się w porządku.

- Oops. - Mówi Harry kiedy kilka kropel jego siuśków ląduje na bucie chłopaka.

- Kurwa. - Odpowiada Louis, kiedy dziura w jego sercu otwiera się na nowo.

Oboje zastygają w bezruchu i Styles nawet nie zwraca uwagi na fakt, że wciąż trzyma swojego penisa w dłoni. Patrzą na siebie w szoku, nie pewni co należałoby zrobić, rozerwani pomiędzy tego czego chcą, a tym co wiedzą, że powinni.

°°°°° 

- O cholera! - krzyczy Jessie wyglądając na rozbawioną.

- Co się stało? - Pyta Zayn pochylając się nad nią, dzięki czemu przez ciało dziewczyny przechodzi przyjemny dreszcz.

- Louis do mnie napisał. - Mówi dziewczyna wyciągając do mulata telefon. - Utknął w kabinie.

- Jak to możliwe? - Pyta Leigh-Anne bawiąc się pierścionkiem zaręczynowym na swoim palcu. - Bawił się w Harry'ego Pottera? Czy on wie, że istnieje więcej niż jedno wejście do Ministerstwa?

Niall prycha rozbawiony, po czym otacza narzeczoną ramieniem.

 - Pisze, że spotkał Harry'ego. - Tłumaczy dziewczyna. - Spanikował i zamknął się w toalecie.

- Pottera? - Pyta Horan unosząc swą brew, za co obrywa łokciem od Leigh-Anne.

- Stylesa, idioto. - Jessy posyła Irlandczykowi zirytowane spojrzenie. - To musi być przeznaczenie! - Woła rozanielona. - Akurat dzisiaj kiedy Troye po raz pierwszy będzie śpiewał na żywo piosenkę, którą Lou dla niego napisał...

- Idę tam. - Stwierdza Malik podciągając rękawy swojej bluzy, ale dziewczyna agresywnie chwyta go za ramię.

- Przysięgam, jeśli tam pójdziesz, wyrwę ci nogi z twojego seksowego dupska, Zayn.

°°°°°

- Louis? - Woła po raz kolejny Harry, siedząc na umywalce i ruszając nogami w rytm muzyki, którą słychać nawet w toalecie. - Proszę cię, porozmawiajmy.

- Teraz nagle zachciało ci się rozmawiać?! - Warczy młodszy poprawiając się na zamkniętym sedesie. - Miałeś pieprzone dwa lata podczas których mogłeś to zrobić.

Styles wzdycha i wyciąga telefon, chcąc sprawdzić godzinę. Jak na razie Louis od dwudziestu minut siedzi zamknięty w kabinie i już udało im się przejść z upartego milczenia do kłótni. Lepsze to niż nic.

- Słuchaj, jeśli nie chcesz wyjść, nie musisz. - Mówi w końcu schodząc z umywali i znów podchodząc pod kabinę. - Mogę rozmawiać z tobą nawet przez głupie drzwi do kibla, kiedy ty siedzisz na sedesie.

Tomlinson zdecydowanie nie jest gotowy przyznać, że słowa mężczyzny go rozbawiły.

- Ja... ugh, wiem jak gównianie może to zabrzmieć... - Zaczyna i wielki uśmiech pojawia się na jego twarzy, kiedy słyszy rozbawione prychnięcie młodszego. - Okay, więc żarty o kupie są tym co cię bawi?

Mężczyzna przyśpiesza swój krok, robiąc małe okrążenia po łazience, próbując wymyślić jakiś zabawny tekst.

Nagle do pomieszczenia wchodzi jakiś nastoletni chłopak, który wygląda na lekko zaskoczonego widokiem Harry'ego krążącego po łazience.

- Jesteśmy zajęci... - Zaczyna Styles, chcąc pozbyć się zbędnych osób, ale przerywa mu Louis, wystawiający swoją głowę nad drzwiczki kabiny.

- Możesz zostać, nie przejmuj się nim. - Zapewnia chłopca, który z niepewnością podchodzi do pisuaru. - Harry, daj mu się wysikać w spokoju. - Upomina starszego, po czym znów siada na pokrywie sedesu.

Styles uśmiecha się delikatnie widząc, że Tomlinson nie wydaje się aż tak wściekły. Kaszle przez moment, chcąc oczyścić gardło, po czym postanawia wyciągnąć swoją najsilniejszą broń - poczucie humoru.

- Siedzą dwie kupy w toalecie i jedna z nich mówi...

- To brzmi jak bardzo słaby żart, facet. - Komentuje sikający przybysz, tym samym raniąc ego Harry'ego. Mężczyzna zamyka usta i marszy brwi czując się zranionym.

- Zmieniłem zdanie, wypieprzaj. - Warczy Louis z kabiny i tym razem brzmi na bardziej złego. Harry'emu przechodzi przez myśl, że może jego żarty są rzeczywiście okropne, ale pozbywa się tej myśli, kiedy chłopak kontynuuje. - Znajdź sobie inną pieprzoną łazienkę z ludźmi, których poczucie humoru bardziej ci odpowiada.

Kiedy drzwi zamykają się za chłopcem, zielonooki wciąż stoi w ciszy, zbyt zdezorientowany.

- No, Harry? Co powiedziała ta kupa?

°°°°°

Mija godzina odkąd Louis zamknął się w kabinie i Harry'emu zaczyna brakować pomysłów. Zwłaszcza, że Tommo najwyraźniej też się niecierpliwi, sądząc po powrocie jego "zostaw mnie w spokoju Harry, mam cię gdzieś!" humoru.

- Dzięki. - Mówi niebieskooki naburmuszonym głosem, kiedy wyrzuca papierek po zjedzonym batoniku do kosza. - Ale to wciąż nie oznacza, że stąd wyjdę.

- Wiem. - Odpowiada mu Styles siedzący na (zapewne pełnej zarazków) podłodze. - Ostatnio chyba uzależniłem się od snikersów. - Rzuca mając swoje spojrzenie utkwione w suficie.

- Zawsze wolałem marsy. - Odpowiada Louis starając się ukryć przyjazną nutę w swoim głosie.

Harry już ma zamiar dać wyraz swojemu oburzeniu, ale przerywa mu w tym znajoma melodia.

- Słyszysz? - Szepcze cichutko i Tommo wstrzymuje swój oddech ze zdenerwowania. - To twoja piosenka. Kupiłem album w momencie, kiedy Leigh-Anne przez przypadek wymknęło się, że jesteś autorem jednego z tekstów. - Mówi, po czym zaczyna śpiewać razem z piosenkarzem, a jego głos roznosi się po łazience czysto i płynnie, sprawiając że serce Louisa zanurza się w miłości.

Biegniemy tak szybko
I nigdy nie oglądamy się za siebie
I czegokolwiek by mi nie brakowało, ty to zastępujesz
Tworzymy naprawdę dobry zespół
I mimo, że nie każdy to widzi
Mamy tą szaloną chemię
Między nami

Serce Tomlinosna zaczyna bić milion razy szybciej, kiedy to do niego dociera. Harry zna tekst napisanej przez niego piosenki. I śpiewa mu ją w publicznej toalecie.

Nie musisz mówić "kocham cię" żeby powiedzieć, że mnie kochasz
Zapomnij o wszystkich spadających gwiazdach i srebrnych księżycach
Robiliśmy odcienie fioletowego z czerwonego i niebieskiego
Obrzydliwie słodkie jak miód, nie potrzebuję pieniędzy
Ty jesteś wszystkim, czego potrzebuję

Nagle te dwa okropne lata ich rozłąki przestają mieć dla Louisa jakiekolwiek znaczenia. Jedyne co się liczy, to tu i teraz.

Próbujemy zostawać do późna
Ale obaj jesteśmy lekkimi ciężarami
Wchodzimy sobie na głowę zbyt łatwo
A nasze żarty przekraczają granicę
I życie czasem bywa za trudne
Jesteśmy jak dwie połówki jednego serca

Ciepłe łzy wzruszenia lecą w dół twarzy niebieskookiego. Swoją małą dłoń kładzie na sercu i stara się ze wszystkich sił nie przestać oddychać.

Możemy dzisiaj się pobrać, jeśli naprawdę chcesz
Ja, w tanim garniturze, jak marny prawnik
I jeśli złamiesz moje malutkie serce, to będzie dla mnie zaszczyt *

Piosenka leci dalej, ale Harry tutaj kończy swój mały koncert. Jego słowa pobrzmiewają jak obietnica, groźba, a może pobożne życzenie, a Louis nie ma pojęcia co by wolał. Między ich dwójką zalega cisza, którą w końcu przerywa pociąganie nosem przez dwudziestojednolatka.

- Idź sobie, Harry. - Szlocha wycierając w piąstki łzy. Następnie czyści swój nos bardzo głośno, używając do tego papieru toaletowego.

Kiedy w końcu się uspokaja, bierze głęboki wdech i szepcze z drżeniem w głosie:

- Jesteś tu jeszcze?

- Tak, skarbie. Przecież wiesz, że nigdzie się nie wybieram. - Odpowiada Harry.

Mężczyzna spina się zaskoczony, widząc jak drzwi kabiny nagle odskakują. W jednej chwili owija się wokół niego małe, tak dobrze znane ciałko, trzęsące się od płaczu.

- Dzięki Bogu. - Wzdycha jeszcze Tomlinson, zanim łączy ich wargi w ich najlepszym pocałunku.

Okazuje się, że odwzajemniona miłość smakuje łzami, słoną czekoladą i orzechami.





* Troye Sivan - For him ft. AllDay (Tak, udajemy, że to Louis jest autorem tekstu)


°°°°°

Witajcie, kochani!

Mam nadzieję, że dodatek pierwszy się spodobał. Chcę tylko uprzedzić, że kolejne także będą z sporymi skokami czasowymi. I także będą dłuższe od rozdziałów Expensive.

Kocham was,

Wiktoria xx

Continue Reading

You'll Also Like

16K 1.1K 35
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
63.7K 3.7K 14
Harry i Louis spędzają ze sobą sylwestrową noc, nie wiedząc że ten przypadkowy seks zmieni całe ich życie. 15.04.2017 ~ #962 FANFICTION 16.04.2017 ~...
1.4M 106K 60
Pisane w roku: 2017 Dylan to typowy homofob. Wraz ze swoimi kolegami znęca się nad gejami w szkole. Co się stanie gdy jeden z prześladowanych przez n...
5.9K 413 15
Will Evans - szesnastoletni brunet o niesamowicie niebieskich oczach. Jest skryty, nie ma przyjaciół, skrywa tajemnice i ciągle nie może sobie pora...