Critical Past [Niall Horan]

By bellezzael

11.3K 627 57

Dziewczyna z krytyczną przeszłością, którą nękają koszmary. Pewnego dnia poznaje chłopaka na którego wcześni... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
INFORMACJA
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdzał 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
kolejny rozdział?
co dalej?
Zwiastun
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
ZAPROSZENIE

27

66 2 0
By bellezzael

Zoe's POV

Nie dbałam o to jak wyglądam, ani co dzieje się z moim ubraniem. Stałam pod metalowym zadaszeniem obok Harrego i z bólem serca czekałam na Horana. Wtedy czas nie płynął, on się sunął. Każda minuta trwała dziesięć, a ja wariowałam. To uczucie było koszmarne.

- Co ja narobiłam – szepnęłam jakby do siebie. – To wszystko moja wina.

- Moja też – usłyszałam głos Harrego. – Nialla, Feniksa, wszyscy jesteśmy w to wmieszani Zoe.

- Ty nic nie rozumiesz...

Odpalił papierosa, kolejnego pod rząd i wypuścił dym. Nie wyglądał na zdenerwowanego, albo tego nie ukazywał.

- Jeśli ci coś teraz powiem znienawidzisz mnie, jeszcze bardziej niż teraz nienawidzisz siebie.

- Co? – odwróciłam się w jego stronę. Wpatrywałam się w jego zielone oczy i starałam się cokolwiek zrozumieć. Tylko to nie było takie proste jak myślałam. – O czym ty mówisz?

- Nie przespałaś się z Feliksem – powiedział z łatwością jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. – Wiem, że to wyglądało zbyt realnie, ale tak miało być.

W jednej chwili miałam ochotę go uderzyć, skakać z radości i płakać.

- Nie będę się tłumaczył dlaczego, ale pomogłem mu aby to wszystko wyglądało tak realistycznie – wzruszył ramionami. – I chce ci tylko powiedzieć, że przepraszam. A także to, że zrobiłem bez wahania.

- Dlaczego?

- Bo mimo wszystko też mam uczucia.

Zostawiłam go samego, bez słowa odeszłam. Nie wiedziałam, co mam myśleć. Harry był jedną wielką zagadką, której w życiu nie potrafiłam rozgryźć. A także powstrzymywałam się od skrzywdzenia go.

Znów usiadłam obok Liama i wpatrywałam się w tłum ludzi, który nie stał już tak wcześniej. Oni się rozstąpili, a pomiędzy utworzyła się dziura, taka jak na początku wyścigu. Dwa światła zbliżały się do białej linii, a moje serce o mało nie wyskoczyło z piersi. Jednak oni się nie zatrzymywali, wręcz przeciwnie.

- Liam? – pisnęłam.

- Kurwa...

Przejechali obok nas z prędkością światła. Nim zdołaliśmy cokolwiek zrobić jeden z nich wjechał w wielkie kontenery, a drugi był nieco dalej powodując wielki huk. Stałam w bezruchu, obserwując jak ludzie panikują.

I nagle ktoś pociągnął mnie za rękę. Odruchowo zaczęłam biec za tym kimś, aż do momentu w którym ujrzałam ciało leżące na ulicy. Oboje z Liamem spoglądaliśmy na siebie nerwowo, ale żadne z nas nie potrafiło się schylić. Nagle się zaczął kaszleć, a sam przewrócił się na prawy bok. Tył skórzanej kurtki mówił sam za siebie, kim jest.

- Wygrałeś Horan! – krzyknął nieznajomy.

- Wygrałeś – powtórzył Harry. – Wiedziałem!

Uklękłam przed nim i pomogłam ściągnąć mu kask. Uśmiechał się. Uśmiechał się tak cholernie dobrze.

- Chyba złamałem rękę – zaśmiał się. – Pieprzoną rękę.

Jego wzrok po chwili skupił się na mnie, a jego twarz przybrała nieznajome mi emocje. Jakby jego radość nagle odeszła w zapomnienie. Wstał o własnych siłach, a potem mnie wyminął tylko po to aby podejść do tłumu i przyjąć gratulacje. Tylko Liam podał mi dłoń i pomógł wstać. Był równie rozkojarzony tym co się dzieje.

- Myślisz, że się na mnie gniewa? –spytałam cicho.

- Tak.

- Bardzo?

- Trochę namieszkałaś z Feliksem, Zoe. Nie powinnaś w ogóle z nim gadać, a tym bardziej ustawiać coś przeciwko Niallowi.

Nagle ludzie zaczęli panikować. Biegali, krzyczeli i odjeżdżali z piskiem opon. Nie rozumiałam ich wszystkich, tego co robili ani dlaczego. Byłam zmieszana więc jedyne co mmi pozostało to stanie jak słup soli i wpatrywanie się w to wszystko.

***

Dzięki Liamowi trafiłam do domu. Nie przepadałam za nim ale tego wieczoru pokazał, że może być normalnym kolesiem. Wzięłam najdłuższy prysznic w swoim życiu i położyłam się do łóżka ubierając bluzę Nialla. Zdążyła już wyschnąć i nadal pachniała jego perfumami.

Nie zerkałam na zegarek, jedynie na ciemne niebo za oknem, a moje powieki z minuty na minutę robiły się ciężkie.

Nim naprawdę zasnęłam, usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Zamyka cicho drzwi, a potem delikatnie kładzie się tuż obok mnie. Ten ktoś pachniał jak bluza, a może nieco mocniej? Serce biło nieco szybciej, a ja sama poczułam jak jego ciało przywiera do mojego.

- Nie jestem zły – powiedział cicho. – Tylko zawiedziony, że o niczym mi nie powiedziałaś.

- Bałam się – ścisnęłam jego dłoń. – Że odejdziesz.

- Mówiłem ci już, że nigdy bym tego nie zrobił.

Odwróciłam się do niego twarzą i delikatnie przejechałam kciukiem po jego policzku. Był lekko siny. Leżeliśmy przez kilka minut w milczeniu, a potem Niall raptownie wstał, zaświecając nocną lampkę.

- Co z twoją ręką? – spytałam, rozpraszając go.

- Mocne stłuczenie – wzruszył ramionami. – Nic takiego, Zoe.

- A Feliks? Co z nim? – dopytywałam.

- Całowałem się z Sussie... - wyrzucił z siebie, a ja zaniemówiłam. Podniosłam się do pozycji siedzącej i patrzyłam jak chodzi w kółko po pokoju. – Wiem, że to nie wymówka ale byłem pijany i...

- Okej – przeciągnęłam, tłumiąc uśmiech. – Nie musisz się tłumaczyć.

- Ale to nie jest w porządku. Wiem, że nie jesteśmy razem, ale czuje się z tym źle. Wręcz okropnie, bo... - zacisnął usta. – Bo cholernie za tobą szaleje.

Czy to był właśnie ten moment? Siedziałam na skraju łóżka wpatrując się w jego posturę, która była idealna. Jego oczy, uśmiech i przede wszystkich to w jaki sposób do mnie mówił. Uwielbiałam to, uwielbiałam jego.

- Może ja troszkę też... - uśmiechnęłam się. – No wiesz, szaleje za tobą czy coś.

- Tylko troszkę? – podszedł bliżej. – Odrobinę?

- Yhym – skinęłam.

- Myślę że tyle mi wystarczy.

Wystarczyła chwila, aby schylił się nade mną i czule pocałował. Tego mi brakowało i chciałam więcej. Niall uśmiechnął się pod nosem i jeszcze raz na mnie spojrzał.

- Więc?

- Więc? – powtórzyłam.

- Co dalej?

- Myślę, że jeśli chcesz i ja chcę – wzięłam głęboki oddech. – A chcę bardzo... możemy spróbować.

- Zoe Davis – zaśmiał się. – Oczywiście, że zostanę twoim chłopakiem.

- To wcale nie jest takie straszne.

Mogłam patrzeć na jego uśmiech całymi dniami. Teraz jednak nie trwało to długo, bo znów mnie pocałował. I nie trwało to krótką chwilę, ale wystarczająco dużo czasu.

Niall's POV

Trochę w to niedowierzałem. Czekając tyle czasu, aż to się zdarzy byłem spełniony. Ale czy na pewno? Miałem dziewczynę o której marzyłem od dłuższego czasu, ale nie było tak kolorowo jak myślałem.

- Niall? – głos Harrego dobiegł z dołu. – Jesteś?

Przywitałem się ze Stylesem i razem usiedliśmy na miękkiej sofie. Nie wiedziałem od czego mam zacząć, ani w jaki sposób mam z nim rozmawiać. Było między nami dobrze, a nawet aż za bardzo. Zastanawiałem się nad tym, czy mam go traktować jak najlepszego przyjaciela, czy jeszcze z tym zaczekać.

- Feliks wyjechał z miasta – poinformował mnie. – Podobno jest nieźle poobijany.

- Spoko – przytaknąłem, jak na codzienną informacje.

- Spoko – powtórzył ciesząc się. Harry znalazł dla nas piwo i jedno z nich podał mi. Wzniósł toast, a potem wielkim łykiem wypił połowę.

- Ty i Sarah? – urwałem. – No wiesz...

- Co?

- Tak na poważnie, że związek...?

- Nie – zaprzeczył. – Chyba nie.

- Ona tak nie myśli.

Wstał raptownie z kanapy i spojrzał na mnie jakby gadał jakieś głupoty.

- Skąd wiesz? – spytał zirytowany. – Gadasz o mnie z laskami?

- Wystarczy że gadam z Zoe.

***

Było już późno, a ona leżała oglądając swój ulubiony serial. Przykryta czarnym kocem z miękką poduszką pod głową. Jej włosy nie były rozpuszczone jak zawsze, tylko związane w koczka.

- Niall? – spytała. Nadal wpatrywała się w telewizor, mrugając często oczami. – Odwieziesz mnie zaraz do domu?

- Już?

- Jest po północy, wiesz? – zaśmiała się cicho. – Naprawdę powinnam się zbierać.

Powoli wstała, ziewając. Prawdę mówiąc wyglądała uroczo, nawet kiedy ziewała. Zrzuciła z siebie koc, a zamiast niego na jej ciele pojawiła się moja bluza, która nawet nie wiem w jaki sposób znalazła się w jej szafie.

Siedziała po mojej prawej, lekko się uśmiechając. Kochałem ten uśmiech. Jej opuszki palców delikatnie kreśliły kółka na mojej skórze, a potem złączyła nasze dłonie, kładąc je na swoim udzie.

- Jutro zabieram cię na rankę – oświadczyłem. – Na taką prawdziwą.

Jedyne co usłyszałem w odpowiedzi to śmiech.

- Kino, kolacja, potem odprowadzisz mnie do domu?

- Jeśli już to odwiozę, bo mieszkasz za daleko od jakiegokolwiek kina – odpowiedziałem. – Ale nie. Pójdziemy na naszą randkę.

- Dobrze – przytaknęła po chwili. – Więc gdzie pójdziemy?

- To niespodzianka – oburzył się. – Nie mogę ci powiedzieć.

- Więc co mam założyć?

- Dla mnie nie musisz zakładać zupełnie nic.

Zoe's POV

Nie powinnam się stresować, ale chodzenie z kąta w kąt to już chyba to, prawda? Zastanawiałam się na tym czy wyglądam dobrze, a potem czy mój strój jest odpowiedni do miejsca w które zabierze mnie Niall. Byłam ciekawa jak wygląda i czy będzie się stresował chociaż w takim stopniu jak ja.

Kiedy tylko usłyszałam, jak jego samochód podjeżdża na podjazd, serce skoczyło mi do gardła. Dosłownie. Bywałam na randkach, ale nigdy z Niallem.

Wszedł do środka, a ja nieco się zdziwiłam. Byłam pewna, że Niall James Horan będzie w idealnie dopasowanym garniturze. Nie wyglądał źle, wręcz przeciwnie. Na stopach miał czerwone vansy, a spodnie były czarne. Brak było koszuli i krawatu, a zamiast tego zwykła koszulka w serek.

- To dla ciebie – podał mi siedem fioletowych róż.

Zdziwiłam się kolorem, ale tylko grzecznie podziękowałam i od razu wstawiłam je do wazonu.

Nawet nie wiedziałam dokąd jedziemy. To była nieznana dla mnie trasa, kompletnie. Zwłaszcza, że Niall jechał bocznymi drogami, a potem zaparkował na wielkim polu. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Kiedy dotarliśmy do naszego „celu" nie wiedziałam czy dam radę cokolwiek powiedzieć. Przed nami stał ogromny balon do którego mieliśmy zaraz wsiąść. Gdybym była fanką ekstremalnych przygód, podskakiwałabym z radości. Jednakże było zupełnie na odwrót.

Przez dwadzieścia minut chłopak zapewniał mnie o moim bezpieczeństwie. Gdy wsiedliśmy do wielkiego kosza, oplatałam Nialla rękoma. Moje nogi lekko się trzęsły, a sama nie wierzyłam, że to robię.

- Weź głęboki oddech – poinstruował mnie. – I niczego się nie bój. Jestem obok i nigdzie się nie wybieram.

Gdy starszy mężczyzna oznajmił, że jesteśmy na odpowiedniej wysokości razem z chłopakiem podeszliśmy bliżej obramowania kosza. Dopiero wtedy zauważyłam pomarańczowe róże, które były dookoła nas. Jednak to nie wszystko. Widok, który mogliśmy obserwować był nie do opisania. Ściemniało się, a miasto dopiero ożywało. Wszystkie lampy, światła rozbłyskały się, a ja byłam pod wrażeniem.

Byłam pewna, że będziemy „fruwać" tylko i wyłącznie nad miejscem z którego odlecieliśmy. Jednak pan kierował nas przez całe miasto. Wiecie jakie to uczucie mieć je pod swoimi stopami?

- Głodna? – uniosłam lekko głowę ku górze.

- Tak, ale... - chciałam powiedzieć, że trochę to zajmie zanim będziemy na dole. A także zastanawiałam się nad małym kłamstwem. Nie chciałam jeszcze lądować. Jednak on był szybszy i usiadł na kocu, trzymając w dłoniach malutki wiklinowy koszyk. – Nie wierzę... – zaśmiałam się.

- Zapraszam na kolację.

Nigdy bym się tego nie spodziewała. Siedząc w latającym balonie tuż obok Nialla Horana. Jedząc krewetki i popijając je szampanem, tuż obok Nialla Horana. Być szczęśliwą i spełnioną, tuż obok Nialla Horana, mojego chłopaka.

- Kocham cię, Niall – szepnęłam.

Continue Reading

You'll Also Like

49.1K 5.4K 47
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
6.7K 351 21
Co gdyby to Hailie wychowała się z ojcem a chłopcy z Gabrielą? Co gdyby to oni stracili matkę? Co gdyby Hailie miała córkę w wieku 19 lat? Co gdyby t...
7.7K 485 22
Uczeń z problemami i świeżo upieczony nauczyciel oraz opcja pomocy. Tylko czy pomoc w tym przypadku ma tylko jedno znaczenie. Oni widzą kilka znaczeń...
6.6K 515 21
Modern AU Edgar po długim pobycie w psychiatryku po próbie samobójczej wraca do codziennego życia. Idzie do nowej szkoły gdzie nie zna nikogo. Jak ży...