you & me ◈ yoonseok ✔

By GhostsOfHope

41K 4.8K 2.5K

Gdzie Hoseok pragnie, aby Yoongi znów był szczęśliwy. ➽ slow burn, fluff z elementami angstu, homofobia; 01.0... More

*✲゚*。 1 ~
*✲゚*。 2 ~
*✲゚*。 3 ~
*✲゚*。 4 ~
*✲゚*。 5 ~
*✲゚*。 6 ~
*✲゚*。 7 ~
*✲゚*。 8 ~
*✲゚*。 9 ~
*✲゚*。 10 ~

*✲゚*。 11 ~

3.9K 488 531
By GhostsOfHope

    Błyszczące oczy Hoseoka wpatrywały się intensywnie w Yoongiego, przewiercając go na wskroś i sprawiając, że nawet najmniejsze włoski na jego karku zaczęły się jeżyć. Gorący oddech wydostający się spomiędzy nieco rozchylonych warg blondyna owiał twarz Mina, przyprawiając jego ciało o miły dreszcz podekscytowania, a Hoseok uśmiechnął się zadziornie, widząc reakcję starszego na swoją bliskość, i przysunął się jeszcze bliżej, przekrzywiając nieznacznie głowę. Serce Yoongiego zaczęło bić w jego piersi zdecydowanie za szybko i zbyt chaotycznie.

    Brunet oblizał usta i z trudem przełknął ślinę, usiłując odsunąć się nieco do tyłu, lecz chłodna ściana za jego plecami skutecznie mu to uniemożliwiła. Yoongi czuł się przytłoczony, ale jednocześnie bardzo mu się to podobało i nie mógł poradzić nic na to dziwne uczucie, które ścisnęło jego żołądkiem ze szczęścia.

    Ciepła dłoń Hoseoka znalazła się na rozgrzanym policzku Yoongiego kilka sekund po tym, jak spomiędzy warg bruneta wyrwało się nieco drżące westchnięcie.

    — Yoonie — mruknął cicho Jung, spoglądając spod jasnej grzywki w oczy Yoongiego, po czym ostatecznie pozbył się dzielącej ich wargi odległości, mocno splatając ze sobą palce ich wolnych dłoni, a Min prędko zamknął oczy.

    Otworzył je ponownie dopiero wtedy, gdy poczuł, jak coś delikatnie łaskocze jego policzek i wtedy też prędko pożałował swojej decyzji. Jasne promienie słońca od razu go oślepiły, przez co zmarszczył nos, mrużąc oczy, a do jego uszu dotarł rozbawiony chichot, którego źródło znajdowało się bardzo blisko.

    — Już myślałem, że nigdy się nie obudzisz, hyung — oznajmił wesoło Hoseok, przejeżdżając niewielkim źdźbłem trawy po zmarszczonym nosie Yoongiego i skupiając tym na sobie uwagę starszego.

    I dopiero wtedy Min zdał sobie sprawę z tego, że leżał na trawie niedaleko jeziora, a pocałunek z blondynem był jedynie wytworem jego wyobraźni, za który miał ochotę zdzielić się po głowie.

    — Chyba za długo byłeś na słońcu, hyung — powiedział nagle z przejęciem Hoseok, spoglądając na Yoongiego z troską wymalowaną na twarzy, i przyłożył wierzch swojej chłodnej dłoni do rozpalonego policzka bruneta. — Jesteś cały czerwony — oznajmił, po czym skrzyżował spojrzenie ze starszym, na co Yoongi momentalnie odwrócił głowę, siadając.

    Czuł, jak pali go niemal cała twarz, ale wiedział też, że nie była to wina słońca, nie mógł jednak wytłumaczyć tego Hoseokowi, bo to byłoby co najmniej niezręczne. Bo jak miał niby powiedzieć blondynowi, że jego obfity rumieniec jest winą bardzo realnego snu, w którym to Hoseok całował go siedząc na swoim łóżku w błękitnym pokoju na poddaszu? Yoongi naprawdę wolał zachować to dla siebie.

    — Może faktycznie trochę przesadziłem — mruknął Yoongi w odpowiedzi, z całych sił unikając oczu Hoseoka; nie był pewien, czy poradzi sobie z patrzeniem w nie, kiedy wspomnienie jego snu było w nim tak żywe. — Co tu robisz? — zapytał po chwili, bawiąc się palcami swoich dłoni.

    Hoseok rozłożył się wygodniej na trawie, podpierając podbródek na skrzyżowanych ramionach, i posłał Yoongiemu promienny uśmiech, obracając w palcach źdźbło trawy.

    — Chyba cię szukałem — powiedział cicho, po czym nagle poderwał się z ziemi i, wytrzepując jasne spodenki z kurzu, zapytał: — Masz ochotę zjeść lody? Ja stawiam — oznajmił z uśmiechem, wyciągając zapraszająco dłoń w stronę Yoongiego.

    Brunet popatrzył przez chwilę na zgrabne palce Hoseoka, udając, że zastanawia się nad jego propozycją, po czym niepewnie chwycił wyciągniętą rękę blondyna i podniósł się z ziemi z jego pomocą. I jedyną rzeczą, o której Yoongi myślał przez całą drogę przez las, było to, że Hoseok ani na moment nie puścił jego dłoni, a gdy pod samym sklepem wpadli na Namjoona wraz z Minjae (oraz zadowolonym Monem), jedynie mocniej ścisnął ją w swojej, uśmiechając się do swoich przyjaciół.

    — O! — zawołał wesoło Kim, posyłając im promienny uśmiech i poprawiając okulary na nosie. — Co za spotkanie. Też wybraliście się na spacer? — zapytał, po czym spojrzał na Yoongiego i uśmiechnął się do niego ciepło, ukazując światu urocze dołeczki w policzkach.

    Yoongi odwzajemnił gest, po czym powędrował spojrzeniem do Minjae, która również posłała mu śliczny uśmiech. Być może dla przechodzącego obok nich człowieka te gesty nie znaczyły nic wielkiego, lecz dla Mina były niemym zapewnieniem, że wszystko jest okej, że liczy się tylko to, aby byli szczęśliwi. I mimo że Yoongi nie znał za dobrze przyjaciół Hoseoka, to już wiedział, że na pewno niedługo zajmą specjalne miejsce w jego sercu, tak samo jak sam Hobi.

    — Przyszliśmy po coś chłodnego — oznajmił Hoseok, delikatnie kołysząc ich złączonymi dłońmi, a jego twarz rozświetlał tak ogromy uśmiech, że Yoongiemu na jego widok zabrakło tchu.

    Minjea mruknęła coś cicho do siebie, po czym wspięła się na palce i wytarła z twarzy Namjoona okruszki po zjedzonej niedawno słodkiej bułce, śmiejąc się cicho, na co policzki młodszego pokryły się czerwienią. Okularnik przyłożył dłoń w miejsce, którego przed momentem dotknęła dziewczyna, po czym spuścił głowę z uroczym uśmiechem zawstydzenia, lecz Yoongi zdążył wyłapać ten niesamowity błysk w jego oczach, który można było dostrzec również u Minjae (nie miał jednak jeszcze wtedy pojęcia, że u niego oraz Hoseoka również). I to wystarczyło mu, aby potwierdzić słowa Namjoona z ich rozmowy podczas ogniska – dziewczyny z Hobim nie łączyło nic więcej poza przyjaźnią. Ta wiedza sprawiła, że Yoongi poczuł się niesamowicie szczęśliwy.

    — My powinniśmy już uciekać — powiedziała Minjae, posyłając im przepraszający uśmiech. — Niedługo mamy autobus do miasta, a musimy jeszcze odstawić Mona — oznajmiła, głaszcząc złotego psa po głowie.

    — Może chcecie jechać z nami? Zamierzamy zahaczyć o festiwal i za... — zaczął Namjoon, ale Hoseok prędko pokręcił głową, przerywając mu.

    — Nie, nie przejmujcie się nami, mamy już inne plany — powiedział z uśmiechem Hobi, po czym delikatnie szturchnął ramieniem Yoongiego, spoglądając na niego błyszczącymi oczami (i wtedy też Yoongi zrozumiał, jak bardzo był ślepy).

    — Och, szkoda — mruknął Namjoon nieco zawiedziony, lecz po chwili posłał im wesoły uśmiech. — No nic, bawcie się dobrze. Do zobaczenia — dodał, po czym wraz z Minjae pomachali im na pożegnanie i poszli w swoją stronę.

    Yoongi wraz z Hoseokiem jeszcze przez chwilę patrzyli za nimi, przyglądając się jak Namjoon niepewnie chwyta dłoń dziewczyny, po czym posłali sobie nieco zakłopotane spojrzenia, gdy dotarło do nich, że oni także nadal trzymali swoje ręce, lecz żaden nie miał odwagi tego zmieniać.

    — Co to za plany? — zapytał Yoongi, wlepiając wzrok w ziemię.

    — Zobaczysz, hyung — powiedział Hoseok, rozweselając się nagle, i pociągnął starszego za sobą do sklepu.

    Yoongi nie mógł poradzić nic na to, że jego twarz rozświetlił ogromny uśmiech, prawda była taka, że w końcu czuł się naprawdę szczęśliwy i nie zamierzał temu zaprzeczać. Dzięki Hoseokowi na jego ustach znów gościł uśmiech i choć między nimi było jeszcze wiele niedopowiedzeń, to Yoongi wiedział, że to, co wspólnie zbudowali, było wyjątkowe.

🌛 🌟 🌜

    — Myślałeś już o tym, co chciałbyś robić? — zapytał Yoongi, wrzucając niewielki kamień do wody; skała odbiła się dwa razy od powierzchni jeziora, po czym z chlupotem zatonęła, pozostawiając po sobie jedynie falujące okręgi, które po chwili zrównały się jednak z resztą tafli.

    Hoseok odwrócił twarz w stronę Yoongiego i spojrzał na niego spod przymrużonych powiek, opierając głowę na skrzyżowanych przed sobą ramionach. Przez moment zastanawiał się nad odpowiedzią, marszcząc czoło.

    — W zasadzie nie — odparł po chwili ciszy, po czym wlepił wzrok w skrzącą się taflę jeziora i westchnął ciężko. — Nie jestem pewien, czy mogę zostawić moją mamę z tym wszystkim. Zajmowanie się dziadkiem i Jungkookiem, sklepem – to chyba trochę za dużo na jedną osobę. Poza tym nie stać nas na to, żebym poszedł na studia, więc nie mam innej możliwości, jak zostać tu i znaleźć jakąś pracę — oznajmił Hoseok, bawiąc się źdźbłami trawy.

    Yoongi objął ramionami kolana i spojrzał w stronę leżącego na ziemi blondyna, marszcząc czoło. Hoseok wyglądał na nieco smutnego i Min wcale mu się nie dziwił.

    — A jakieś głupie marzenia z dzieciństwa? — zagadnął Yoongi, przyglądając się młodszemu.

    — O, dużo tego — zaśmiał się Hobi, podpierając głowę na dłoni. — Ale najdziwniejszym było zostanie kierowcą rajdowym. Mama zawsze się na mnie wściekała, kiedy o tym mówiłem, i powtarzała, że powinienem myśleć bardziej przyziemnie. Ostatecznie skreśliłem ten pomysł, kiedy przez przypadek wjechałem autem pana Kima w płot — powiedział ze śmiechem, a kiedy zobaczył pytające spojrzenie Yoongiego, dodał: — Kolejny głupi zakład, który przegrałem. Od tamtego czasu zdecydowaliśmy też, że kary powinny być mniej szkodliwe, dlatego skończyłem z jajecznicą na głowie, a Joonie z tym czymś... cokolwiek to jest — wyjaśnił, mierzwiąc swoje jasne włosy i śmiejąc się pod nosem. — Przed rozpoczęciem szkoły będziemy musieli się tego chyba pozbyć — dodał.

    — Szkoda — mruknął Yoongi, na co Hoseok posłał mu pytające spojrzenie. — Lubię cię w tych włosach — odpowiedział na jego nieme pytanie Yoongi, a kiedy dotarły do niego jego słowa, natychmiast poczuł, jak robi się czerwony, ale nawet gdyby mógł, to by ich nigdy nie cofnął.

    — Czy to znaczy, że w innych nie będziesz mnie już lubił? — zaśmiał się Hobi, przekręcając się na bok, aby mieć lepszy widok na bruneta.

    — Być może — powiedział zaczepnie Yoongi, krzywiąc się nieco.

    — Jak możesz, hyung? — Hoseok sapnął dramatycznie, łapiąc się za pierś, lecz po chwili na jego ustach wykwitł zadziorny uśmieszek. — W takim razie chyba zatrzymam te włosy na stałe. Żebyś lubił mnie cały czas — oznajmił triumfalnie i puścił Yoongiemu oczko, z zadowoleniem obserwując wstępujące na jego policzki rumieńce.

    Yoongi westchnął z frustracją, odchylając się nieco do tyłu i podpierając się na dłoniach, po czym wlepił wzrok w pomarańczowo-różowe niebo.

    — Chyba powinniśmy już wracać, robi się późno — powiedział Yoongi, przyglądając się płynącym po niebie obłokom.

    Hoseok zerknął na zegarek i zmarszczył brwi, przyglądając się mu przez chwilę w niedowierzaniu.

    — Faktycznie — westchnął cicho, po czym utkwił spojrzenie w Yoongim, uśmiechając się delikatnie. — Nie chce mi się — oznajmił, wyciągając się na trawie, i ziewnął szeroko, po czym bez ostrzeżenia ułożył głowę na kolanach Yoongiego, zamykając oczy i mrucząc przy tym rozkosznie.

    Yoongi wstrzymał oddech, a jego serce na moment przestało bić tylko po to, aby za chwilę zacząć uderzać w jego piersi o wiele za szybko. Ta nagła bliskość Hoseoka była nieoczekiwana i nieco przytłaczająca, szczególnie gdy w ciemnym kąciku umysłu Mina wspomnienie wcześniejszego snu nadal było zbyt realne, ale nie powstrzymało to Yoongiego przed zaśmianiem się pod nosem i przyklepaniem kilku odstających loczków Junga.

    — Hyung, jeśli nadal będziesz się bawił moimi włosami, to bez wątpienia usnę — mruknął cicho Hoseok, chichocząc wesoło, po czym klepnął kolano Yoongiego kilka razy dłonią i podniósł się, posyłając starszemu piękny uśmiech. — Wracamy?

    Min odwzajemnił gest i skinął nieco głową, tonąc w ciemnych oczach Hoseoka. Chwilę później został nieco brutalnie podniesiony z trawy i zmuszony do pomocy ze wciągnięciem niedużej łódki do wody, a niedługo po tym siedział już bezpiecznie na małej ławeczce i obserwował wiosłującego Hoseoka z lekkim uśmiechem na ustach.

    — Hyung? — zagadnął Jung po chwili ciszy. — A czy ty masz jakiś plan na przyszłość? — zapytał, spoglądając na Yoongiego z wesołymi iskierkami tańczącymi w jego ciemnych oczach.

    Yoongi odetchnął, po czym przeniósł wzrok z blondyna na lśniącą w zachodzącym słońcu taflę jeziora.

    — Gdyby tamte rzeczy się nie wydarzyły, pewnie już studiowałbym sztukę w Seulu — mruknął Min, drapiąc się w skroń. — Ale przez swoją głupotę spędziłem ponad pół roku na jeżdżeniu po specjalistach i nienawidzeniu swojej pasji. Dopiero ostatnio... Ostatnio znów zabrałem się za malowanie i... Chyba na nowo rozważę studia w Seulu.

    Uśmiech Hoseoka zniknął z jego twarzy, gdy dotarły do niego słowa Yoongiego.

    — To znaczy, że... Wy-wyjedziesz stąd? — zapytał, puszczając wiosła i zaciskając drżące dłonie na swoich spodniach, cały czas unikając wzroku bruneta.

    — Będę przyjeżdżał co jakiś czas, poza tym nadal mamy ponad pół roku zanim wyjadę — powiedział szybko Yoongi, posyłając blady uśmiech Hoseokowi.

    — Więc nie powinniśmy go marnować — powiedział z powagą w głosie Hoseok i spojrzał prosto w oczy Yoongiego z jakąś dziwną siłą, która sprawiła, że brunetowi zabrakło tchu. — Wiem, że to może trochę za szybko i w ogóle, ale... Chciałbym, żebyś wiedział, że... Lubię cię, Yoonie. Bardzo. I jestem gotów to wykrzyczeć, jeśli trzeba i jeśli sprawi to, że poczujesz się pewniej. — Po tych słowach wstał, nim Yoongi zdążył jakkolwiek zareagować, i przyłożył dłonie do ust, nabierając w płuca wielki haust powietrza, po czym krzyknął na cały głos: — Jestem zakochany w Yoongim!

    Min przyglądał się całej tej scenie z szeroko otwartymi ustami, jakby wszystko działo się obok niego i nie miało z nim nic wspólnego; był w tak ogromnym szoku, że nie potrafił się nawet poruszyć czy choćby mrugnąć. Jego serce szaleńczo biło w piersi, a to, że zapomniał oddychać, dotarło do niego dopiero, gdy zabrakło mu tchu.

    Hoseok patrzył na niego z triumfalnym uśmiechem na ustach i błyskiem w oczach, a zachodzące słońce odbijające się w jego tęczówkach dodawało mu piękna i sprawiało, że zdawał się być niemalże nierealny. Blondyn poruszył się, chcąc podejść do Yoongiego, lecz po drodze potknął się, przez co cała łódka zachwiała się niebezpiecznie, a on sam z krótkim piskiem zdziwienia wpadł do wody, rozchlapując ją na wszystkie strony.

    Yoongi prędko złapał się dłońmi drewnianego siedzenia, aby uniknąć losu Hoseoka, po czym zaniósł się głośnym, wesołym śmiechem, który rozbrzmiał po całym jeziorze i sprawił, że wynurzający się z wody Hobi zastygł w bezruchu z głupim uśmiechem na twarzy. Po chwili jednak oprzytomniał i podpłynął do boku łódki, a następnie oparł na niej łokcie ze skrzywdzoną miną.

    — To wcale nie jest śmie... — zaczął, lecz nagłe poruszenie Yoongiego i to, że kucnął on przed nim i złapał jego mokrą twarz w swoje dłonie, sprawiło, że nie dokończył.

    — Też się w tobie zakochałem, Hobi — powiedział prędko Yoongi, po czym nie czekając już ani sekundy dłużej przechylił się do przodu i złożył na wilgotnych od zimnej wody ustach Hoseoka delikatny pocałunek, który blondyn natychmiast oddał, zaciskając dłonie na przodzie koszulki Mina.

    Dobiegające z odległego brzegu wiwaty sprawiły, że Yoongi oderwał się od całkowicie zdziwionego Hoseoka i spojrzał w tamtą stronę, a kiedy w krzyczących z daleka postaciach rozpoznał przyjaciół Hoseoka, jego policzki zapiekły żywym ogniem.

    — Wow — mruknął cicho Hoseok, w końcu odzyskując zdolność mówienia, po czym spojrzał prosto w oczy Yoongiego z ogromnym uśmiechem. — Nie przejmuj się nimi, Yoonie — rzucił krótko, po czym przyciągnął bruneta za koszulkę i ponownie złączył ze sobą ich usta.

    — No nareszcie! — Dotarł do nich donośny krzyk Seokjina. — Całują się! — zawołał do reszty paczki.

    Hoseok zaśmiał się delikatnie w usta Yoongiego z głupoty swoich przyjaciół i mocniej naparł na jego nagrzane od słońca wargi.

🌛 🌟 🌜

rok później

    Autobus powoli zwolnił i zjechał z głównej drogi w jedną z mniejszych uliczek, trzęsąc się przy tym nieco i wybudzając Yoongiego ze snu. Brunet leniwie otworzył oczy i wyjrzał przez okno akurat, aby zobaczyć jak za szybą migają znajome budynki.

    — Już jesteśmy? — zapytał zaspanym głosem, odwracając się do siedzącego po jego lewej stronie Seokjina.

    Kim skinął głową, klikając coś zawzięcie na klawiaturze telefonu, po czym posłał Yoongiemu delikatny uśmiech.

    — Przespałeś całą drogę — oznajmił, po czym schował urządzenie do kieszeni i szturchnął siedzącego na siedzeniu przed nimi Namjoona w ramię. — Zaraz wysiadamy — powiedział do ciemnowłosego okularnika, na co on odpowiedział jedynie krótkim: „wiemy, hyung”.

    Przez pół roku zadawania się z Seokjinem Yoongi zauważył, że chłopak bardzo lubi wszystkim matkować i w sumie nie miał mu tego za złe, bo dzięki temu nie raz udało mu się uniknąć różnych kłopotów. Yoongi zdał sobie sprawę z tego, że każdy potrzebuje w swoim otoczeniu takiego właśnie Seokjina, który zawsze służy dobrą radą lub zaparzy ci gorącą herbatę, kiedy z gorączką ślęczysz nad książkami. Oprócz tego Seokjin bardzo lubił porządek i dzięki temu w ich mieszkaniu, które wynajmowali całą czwórką, nigdy nie było brudno.

    Yoongi cieszył się, że ma takiego przyjaciela. W zasadzie to całą paczkę przyjaciół, których kochał z całego serca.

    Seokjin wstał ze swojego miejsca i ściągnął z górnej półki swoją torbę, po czym zaczął przeciskać się z nią w stronę kierowcy, a zaraz za nim ruszył Namjoon ze swoim plecakiem i niedużym bagażem Minjae. Drobna dziewczyna uśmiechnęła się do Yoongiego, wychodząc na wąski korytarz za swoim chłopakiem, a Min podążył za nią, ściskając w dłoniach paski plecaka.

    W tym właśnie momencie uderzyło go to, że po dość długiej przerwie w końcu zobaczy Hoseoka, i nie mógł poradzić nic na to, że zaczął się denerwować. Ostatnio obydwoje nie mieli czasu, by ze sobą rozmawiać, Yoongi był zbyt zajęty zaliczeniami, a Hoseok prawdopodobnie pracą w kinie, którą znalazł zaraz po zakończeniu szkoły. Yoongi zaczynał się bać, czy aby nic między nimi się nie zmieniło, czy aby na pewno...

    Autobus zatrzymał się na przystanku i cała czwórka wydostała się w końcu na świeże powietrze, gdzie natychmiast powitały ich ciepłe ramiona reszty paczki. Jungkook tradycyjnie zignorował wszystkich i rzucił się ze śmiechem na plecy Seokjina, który natychmiast żartobliwie zaczął narzekać na to, jak bardzo chłopak przytył i wyrósł, i jak bardzo jego stare kości nie są w stanie go utrzymać. Taehyung krótko objął Yoongiego, przyciskając go do siebie i sprawiając, że Min zauważył jak wielka jest różnica w ich wzroście, po czym poszedł męczyć swojego starszego brata. Jimin za to obejmował Minjae i jedynie posłał Yoongiemu nieśmiały uśmiech, który brunet odwzajemnił. A Hoseok...

    Hoseok stał nieco na uboczu, trzymając w rękach niewielki bukiecik niezapominajek i uśmiechając się do Yoongiego w ten sposób, który przyprawiał bruneta o szybsze bicie serca.

    — Hej — powiedział niepewnie Yoongi, pokonując dzielącą ich odległość, a Hobi jedynie rozłożył ramiona w zapraszającym geście i prędko zamknął w nich Mina, całując go w policzek z uśmiechem.

    — Nie mogłem się już doczekać — mruknął Hoseok, po czym pocałował Yoongiego w usta z czułością.

    — Fuuuuuj — zawołał Jungkook prosto do ucha Seokjina, który nadal usiłował zrzucić młodszego ze swoich ramion – bezskutecznie.

    — Jungkook! Przysięgam, że jeśli zaraz ze mnie nie zejdziesz, to też cię pocałuję! — warknął Jin, prostując się z trudem, a Kookie na jego słowa pobladł i natychmiast zeskoczył z jego pleców, pozwalając mu odetchnąć.

    Cała paczka zaniosła się śmiechem, a Seokjin poklepał zniesmaczonego Jungkooka po głowie, posyłając mu zwycięski uśmiech.

    — Całowanie jest obrzydliwe — burknął Jungkook, odtrącając rękę starszego i fukając pod nosem.

    — Ja tak nie uważam — powiedział z przekonaniem Hoseok, po czym cmoknął szybko Yoongiego i wręczył mu mały bukiecik, uśmiechając się uroczo. — To dla ciebie, hyung.

    Min popatrzył na niebieskie kwiatki i parsknął cicho pod nosem.

    — Znów ukradłeś je z mojego ogródka? — zapytał, wpatrując się w zadowoloną minę młodszego, a kiedy Hobi z dumą skinął głową, spomiędzy warg Yoongiego wydostało się ciężkie westchnięcie. — W takim razie pozwól, że wezmę swoją własność.

    Yoongi odebrał kwiatki z rąk Hoseoka, uśmiechając się do siebie, i mógłby stać tak całą wieczność z wpatrzonym w niego Jungiem u swojego boku, gdyby nie nawoływania reszty paczki, która ruszyła już w stronę widocznej niedaleko leśnej drogi prowadzącej do ich domów.

    Hoseok prędko chwycił rękę Yoongiego i pociągnął go w stronę reszty, splatając razem palce ich dłoni.

    — Wiesz, hyung — powiedział po chwili. — Ostatnio oszczędziłem nieco pieniędzy i... Myślę, że w następnym roku będę mógł pójść na studia i wynająć własne mieszkanie — oznajmił z dumą, a serce Yoongiego zabiło szybciej.

    — Czy to znaczy, że... — zaczął, ale Hoseok nie dał mu dokończyć.

    — Tak, hyung. Będziemy mogli być ze sobą cały czas – ty i ja — powiedział z zadowoleniem, mocno ściskając jego dłoń. — Jeśli chcesz, oczywiście?

    — Jasne, że chcę — odparł szybko Yoongi, uśmiechając się promiennie.

    Gdy zeszli z chodnika, aby wkroczyć na leśną ścieżkę, Yoongi zatrzymał się na moment, myśląc o dniu, kiedy to zdecydował się zrobić ten jeden niewielki krok w przód, dzięki któremu trafił na Hoseoka. I nigdy nie był z siebie bardziej zadowolony.

    Ty i ja, pomyślał, po czym zaśmiał się głośno.

    — Coś się stało? — zapytał Hoseok, przystając razem z Yoongim na krawędzi chodnika.

    Yoongi jedynie pokręcił głową, po czym spojrzał w błyszczące oczy Hobiego.

    — Po prostu jestem szczęśliwy — powiedział i ruszył do przodu.

    (Ja też, pomyślał Hoseok, podążając obok Yoongiego z ogromnym uśmiechem na ustach).

*✲゚*。 a/n: jak można się domyślać, jest to oficjalny koniec tego opowiadania, mam nadzieję, że nikt nie jest nim rozczarowany czy coś... dziękuję bardzo każdemu pisklakowi, który to przeczytał i dotrwał do końca pomimo baaardzo rzadkich aktualizacji 🐣 kocham was wszystkich bardzo mocno, życzę miłego dnia! 💜  

Continue Reading

You'll Also Like

1.7K 272 8
„Byliśmy zbyt delikatni, zbyt dobrzy, żeby żyć na tym świecie. Dlatego Bóg skalał nas chorobą, pozwalając posmakować cierpienia i szaleństwa w najczy...
8.1K 557 10
gdzie Tae pisze liściki do Kooka a on ma to w dupie
140K 5.3K 41
ONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jed...
240K 8.6K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...