Tattoo artist | taekook

By G11-02

176K 12.3K 4.6K

smut; violence; angst; age change; daddy kink; homophobia; jjk top 20180123 20180719 20200315 1# taekook More

rozdział 2.
rozdział 3.
rozdział 4.
rozdział 5.
rozdział 6.
rozdział 7.
rozdział 8.
rozdział 9.
rozdział 10.
rozdział 11.
rozdział 12.
rozdział 13.
rozdział 14.
rozdział 15.
rozdział 16.
rozdział 17.
rozdział 18.
rozdział 19.
rozdział 20.
rozdział 21.
rozdział 22.
rozdział 23.
rozdział 24.
rozdział 25. epilog
od wydawcy
od wydawcy cz.2

rozdział 1.

15K 619 183
By G11-02

Na starej stacji nie było już żadnego ruchu. Ostatni pociąg odjechał, a Taehyung na swoje nieszczęście na niego nie zdążył. Przechadzał się teraz po pustym peronie, pociągając nosem. Teczka z projektami zaczęła mu ciążyć, zmienił ramię i przystanął, zauważając budkę telefoniczną. Wkroczył do niej szybko, zamykając za sobą drzwiczki, odłożył czarną tekturę i wystukał zmarzniętymi palcami numer.

-Hej, mógłbym u ciebie przenocować? -zapytał chłopak, skubiąc krawędź swetra. - Spóźniłem się na pociąg.

Przyjaciel zgodził się i kazał zaczekać na siebie na peronie.
Blondyn odłożył słuchawkę na miejsce, wyszedł z budki i rozejrzał się po zaśnieżonym terenie wokół peronu.

Stacja była na otwartej przestrzeni niedaleko jego liceum. Wzdłuż niej wyrastał wiecznie zielony las, którego przykryła cienka warstwa świeżego śniegu. W okolicy mieszkało niewiele rodzin, większość powyjeżdżała do dużych miast. To raczej skromna wioska u podnóża gór, które również porastał las iglasty. Latarnie, jako jedyne źródło światła, paliły się słabo, po części oświetlając opuszczoną stację. Już od dwóch godzin padał drobny śnieg, którego jasne płatki powoli opadały na tory. Chłopak zeskoczył na nie i przykucnął, delikatnie dotykając ośnieżonego metalu gołymi dłońmi. Gdy przyłożył do nich głowę, zdawało mu się, że czuł delikatne drżenie spowodowane przez pędzący w oddali pociąg.

-Taehyung. -usłyszał za sobą głos Jimina.

-Szybko przyjechałeś. -podniósł się, wycierając zmarznięte dłonie o granatowy sweter, by przyjaciel mógł pomóc mu wejść z powrotem.

-Jest cholernie zimno, nie chcę, żebyś był chory. -przyznał i pokierowali się do wyjścia, gdzie stało zaparkowane auto. Podszedł do czarnego Hyundaia i otworzył przednie drzwi od strony nawigatora. -Wsiadaj.

Taehyung obszedł samochód i wsiadł do jego wnętrza. Po chwili dołączył do niego Jimin, podając blondynowi swoją kurtkę. Szatyn odpalił silnik i wykręcił auto na ciemne ulice wioski. Przycisnął pedał gazu, marząc o ponownym zawinięciu się kocem.
Taehyung przycisnął rumiany policzek do okna, okrywając się ubraniem przyjaciela.

-Ściągnij czapkę, będzie ci za gorąco. -odezwał się Jimin, który prawą ręką trącił Kima w ramię. -Dlaczego nie założyłeś czegoś na siebie?

-Mam sweter. -powiedział cicho chłopak, ściągając z głowy nakrycie.

-Przeziębisz się. -stwierdził szatyn, marszcząc brwi. Taehyung uśmiechnął się, przenosząc wzrok na przyjaciela. -Jesteś zbyt lekkomyślny.

-Tak uważasz? -zaśmiał się i zaczął miętolić czapkę. Spojrzał na nią i aż zachłysnął się powietrzem.

-Co się stało? -Jimin spojrzał na przyjaciela, który drgnął niespokojnie.

-Zostawiłem prace na peronie...

Chłopak rozejrzał się i widząc stację benzynową, wjechał na jej teren i zawrócił. Żałował, że nie zapytał kolegi, czy wszystko ze sobą wziął.

Po pół godzinie byli z powrotem na peronie. Taehyung zaczął biegać wzdłuż torów w poszukiwaniu czarnej teczki. Nagle uświadomił sobie, że mógł ją zostawić w budce telefonicznej. Zawrócił i wparował do niej, otwierając zamarznięte drzwiczki. Jeden rzut okiem mu wystarczył, by stwierdzić, że nie ma tam jego prac. Jedynie dwie monety trwały w bezruchu na brudnej od rozmokłego śniegu ziemi.

Podszedł do niego Jimin, poprawiając szalik.

-I jak?

-Nie ma. -westchnął Kim i przetarł twarz. -To nic. Jedźmy już. Przepraszam, że musiałeś się fatygować z powrotem.

Szatyn nic nie powiedział. Wrócili do samochodu i ponownie pokierowali się do domu Parka.

Taehyung uczęszcza na zajęcia plastyczne od trzech lat i to właśnie na nie robił wszystkie projekty. Dawno nie był tak zdenerwowany na siebie, chociaż był pewny, że zostawił je w budce.

-Zastanawiam się jak mogły zniknąć, skoro nikogo nie było na peronie. -Kim w zamyśleniu zagryzł dolną wargę i przyłożył dwa palce do skroni.

-Nie zadręczaj się tym, Tae. Pewnie zostawiłeś je w szkole, a teraz roją ci się w głowie jakieś dziwne teorie. -powiedział wesoło szatyn i poczochrał blond czuprynę przyjaciela.

-Na pewno je zabrałem.

Dojechali do drewnianego, skromnego domu, w którym obecnie mieszkał Jimin z rodzicami, którzy wyjechali na tydzień do znajomych w Seulu.
Obaj chłopcy wysiedli z auta i pokierowali się do ogrzanej sieni. Ściągnęli buty i przeszli do kuchni zagotować herbatę.

-Nie byłeś wcześniej u mnie, prawda?

-Nie. Do tej pory spotykaliśmy się w twoim starym domu. Zdążyłeś się rozpakować?

-Dawno. Nie mam z tym jakichś wielkich problemów. -nalał do dwóch wysokich kubków naparu i podał go blondynowi. Wyciągnął z szafki krakersy i poprowadził Taehyunga schodami na górne piętro. -Pokój mam teraz na strychu, ale spokojnie, wszystko jest ogrzewane.

Chłopcy weszli do pokoju Parka. Szatyn od razu wyciągnął z szafy pościel i rozłożył Taehyungowi futon. Obaj usiedli po chwili przy biurku, Jimin uruchomił swój laptop i włączył jeden z filmów, które miał na dysku. Mimo przyjemnej atmosfery, Kim nie mógł przestać myśleć o zgubionych projektach.

×××

Nastała wiosna, a Taehyung powoli kończył liceum. Na szczęście zdążył wykonać prace zaliczeniowe i mógł już bez zbędnych problemów kierować się na studia plastyczne.

Kim przekroczył radośnie próg jego nowej kawalerki. Mieszkał w niej wraz z Jiminem już od tygodnia, ale zdążyli rozpakować wszystko pierwszego dnia.
Taehyung zajrzał do sypialni, gdzie szatyn przeglądał zdjęcia na laptopie z bardzo poważnym wyrazem twarzy.

-Masz. -powiedział blondyn i rzucił współlokatorowi paczkę żelków w kształcie bekonu. Usiadł przy nim i popatrzył kątem oka z ciekawością na ekran jego komputera.

-Dziekuję. -uśmiechnął się ciepło i odwrócił urządzenie w stronę Taehyunga. -Zobacz.

Kim lekko uniósł brwi, dostrzegając pokaz slajdów z tatuażami. Nie przypuszczał, że jego przyjaciel interesował się tego typem sztuki.

-Ten jest ciekawy. -chłopak wskazał palcem na lilię wytatuowaną białym tuszem. Układała się w koreański ornament, ciągnącym się po ramieniu.

Park wydął usta w zamyśleniu, kiwając wolno głową i przyjrzał się fotografii.

-Jimin. Co ty kombinujesz? -Kim pociągnął go lekko za policzek. Ten szybko wyrwał mu naciągniętą skórę i wpisał do wyszukiwarki kilka słów. Blondyn zerknął na ekran i widząc stronę piercingu i tatuażu, spojrzał krzywo na przyjaciela. -Stanowczo odradzam.

-Dlaczego? To bardzo dobry salon.

-Nie, jeszcze zarazisz się hivem.

-Nie przesadzaj. Ten salon przeszedł tyle inspekcji, że głowa mała. No i pracownicy to sami profesjonaliści.

-Sam nie wiem. Będzie bolało.

-Da się przeżyć. A, jeszcze jedno. Poszedłbyś tam ze mną? -szatyn uśmiechnął się szeroko, wiedząc, że przyjaciel ma słabość do jego uroczych min. Kim potarł kark, zastanawiając się nad odpowiedzią.

-W sobotę mam wolne.

-Dzięki! -chwycił blondyna za dłoń i zrobił dziubek do całusa. Młodszy cmoknął kolegę i zabrał mu laptopa, by ten wszedł pod kołdrę.

-Dobranoc. -mruknął Kim, wziął zakupy i przeszedł do ciasnej kuchni przygotować dla siebie wołowinę. Miał wrażenie, że pożałuje decyzji Parka.

Continue Reading

You'll Also Like

132K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
13.8K 860 48
❝ you are too young to let the world break you ❞ « fluff , angst » « top!jjk »
13.7K 805 22
Jeśli chcesz, aby Twoja rana się zagoiła. Musisz przestać jej dotykać.
599K 69.8K 151
'Taehyung znowu nie może znaleźć paszportu, zróbcie mu coś za mnie' 'Wcale nie zgubiłem paszportu! Po prostu nie pamiętam jego ostatniej lokalizacji...