||YoonKook|| La Seine ✔

By Kasuminya

31.6K 4.3K 1.6K

"- Właściwie... - zaczął chłopiec, jąkając się trochę. - Czemu mnie przygarnąłeś? - Jak jestem pijany, to b... More

La Seine
Le boîte à musique
Les Amants d'un jour
La Pluie
L'oiseau
Arabesque
Pas de Quatre
La lune
Pont d'Iéna
OGŁOSZENIE

Lucille

2.5K 396 146
By Kasuminya

Jednego dnia pan Cartier przyprowadził do swojego sklepu drobną dziewczynę o rudych, kręconych włosach i dużych, błękitnych oczach. Jej bladą cerę zdobiły delikatne piegi, a usta miała niemalże czerwone. Uśmiechała się promiennie, a Jungkook poczuł się trochę tak, jakby widział przed sobą piękną nimfę, która potrafiła rozkochać w sobie każdego w parę sekund.

- To moja córka, Lucille - oświadczył pan Cartier z dumą. - Będzie czasami tu przychodzić, żeby wam pomóc.

- Nie sądzę, żeby było to konieczne, monsieur - wtrącił się Yoongi, nim Jungkook zdołał jakkolwiek się przywitać z dziewczyną.

- Myślę, że jednak jest. Lucille będzie mnie zastępować. Ostatnio mam straszne urwanie głowy, ciągle muszę załatwiać jakieś sprawy - westchnął mężczyzna. - W każdym razie, liczę na to, że obaj będziecie dla niej mili, panowie. Tymczasem na mnie już pora, umówiłem się z bardzo wpływowymi ludźmi, którzy mogą wypromować En Effet, jeśli tylko wszystko pójdzie dobrze! Wrócę wieczorem!

I tak oto z nadzwyczajnym entuzjazmem pan Cartier opuścił sklep, zostawiając swoją córkę wraz z Yoongim, który spoglądał na nią z lekką irytacją, bo jednak dziewczyna mogła bez problemów poinformować swojego ojca o lenistwie jego pracownika, a także z Jungkookiem, który wpatrzony był w nią jak w obrazek i uśmiechał się od ucha do ucha, rumieniąc się przy tym.

Lucille była w wieku Jungkooka, a więc o wiele łatwiej było im się dogadać. Yoongi nie był zadowolony, gdy widział jak młodzi ze sobą rozmawiali i nie zwracali na niego nawet najmniejszej uwagi. Nie lubił tej dziewczyny. Od samego początku nie przypadła mu do gustu. Fakt, była prześliczna, ale za to przemądrzała i uwielbiała się przechwalać. Gdy oznajmiła Jungkookowi, że tańczy w Opéra Garnier, Yoongi nie mógł się powstrzymać od przewracania oczami i niemego przedrzeźniania jej, gdy opowiadała o swoich sukcesach na scenie. Nie ma co ukrywać, był zazdrosny, bo przecież do tej pory Jungkook poświęcał czas tylko jemu, a teraz nie potrafił oderwać wzroku od Lucille.

- Ostatnio wystąpiłam w "Dziadku do orzechów" jako Klara - oznajmiła dumnie, układając na półce pudełka od planszowych gier i puzzli. - Teraz staram się o rolę Odetty. Jedna dziewczyna z mojej grupy konkuruje ze mną, ale myślę, że nie ma szans.

- Chciałbym kiedyś zobaczyć, jak tańczysz - westchnął Jungkook, a Lucille uśmiechnęła się uroczo.

- Mogę ci załatwić wejście.

- Poważnie?

- Oczywiście, to drobiazg - zachichotała, po czym stanęła na palcach, chcąc sięgnąć najwyższej półki i ułożyć na niej pudełka. Niestety brak baletek utrudniał jej to zadanie, więc Jungkook postanowił pomóc, nieśmiało kładąc dłonie nieco powyżej jej bioder i uniósł ją odrobinę. Dziewczyna uśmiechnęła się i zarumieniła, a gdy chłopak ponownie postawił ją na ziemię, spojrzała na niego. - Dziękuję.

Yoongi tylko patrzył zza lady, opierając policzek o dłoń i krzywił się, mając szczerą ochotę zwymiotować. Dopiero gdy Lucille udała się na zaplecze, by troszkę tam posprzątać, Jungkook podszedł do zdegustowanego malarza i nachylił się nad ladą, przybliżając się nieco do jego twarzy.

- Czy ty widzisz, jaka ona jest cudowna? - szepnął podekscytowany, a w oczach błyszczały mu radosne iskierki. - Taka śliczna, zabawna, utalentowana... Boże, Yoongi, to chyba anioł, prawda?

- Czy ja wiem? - mruknął, krzywiąc się i zerkając w stronę wielkiego okna wystawy, za którym widział mijających sklep przechodniów. - Jej włosy wyglądają trochę jak zużyty mop.

- Głupi jesteś - prychnął. - Są bardzo ładne.

- A ty bardzo naiwny - spojrzał na niego z uniesioną brwią, a Jungkook zmrużył nieco oczy, patrząc na niego podejrzliwie. - Co?

- Jesteś zazdrosny.

- Że niby o tą dziewczynkę? Nie kręcą mnie młodsze.

- Ale młodsi już tak - uśmiechnął się złośliwie. - Jesteś zazdrosny o mnie.

- Nie myśl sobie za dużo, dzieciaku.

- Wiem swoje - z zadowoleniem poczochrał jego włosy i szybko uciekł na zaplecze, by za ten dokuczliwy gest nie oberwać w łeb, co Yoongi już zamierzał zrobić.

Może gdyby tego dnia przychodziło więcej klientów, malarz nie musiałby znosić ciągłych flirtów nastolatków. Szczerze miał tego wszystkiego dość i tylko odliczał godziny, aż wreszcie pan Cartier przyjdzie i pozwoli mu iść do domu. Miał ogromną ochotę przez całą powrotną drogę ciągnąć Jungkooka za uszy, żeby jak najbardziej bolało.

Był nie tylko zazdrosny, ale też przerażony. Bał się, że jeśli chłopak zakocha się w Lucille, będzie chciał się z nią kiedyś wyprowadzić i ułożyć sobie lepsze życie, a wtedy on znów zostałby całkiem sam. To trochę głupie i dziecinne, ale już nieśmiało sobie marzył, że on i Jungkook będą mieszkać razem zawsze i tradycyjnie będą brali wspólną kąpiel, zasypiać w swoich objęciach i codziennie obgadywać wredną staruchę z kiosku, która nie chce sprzedawać papierosów Yoongiemu. Lucille odbierała mu jego cud, który odnalazł tej jednej pijanej nocy nad Sekwaną i chociaż nie chciał go oddawać, nie miał na to żadnego wpływu. Jego cud miał wolną wolę i najwyraźniej mocno zauroczył się w dziewczynie. Był zbyt łatwy, ale cóż się dziwić? W sierocińcu nie miał okazji, by się zakochać, nie znał tak naprawdę pojęcia miłości i nie miał pojęcia, jak zdradliwa i bolesna potrafiła być. Yoongi miał już to za sobą i przyrzekał sobie, że już nigdy więcej nie da się otumanić temu głupiemu uczuciu, któremu Jungkook z chęcią się oddawał.

W końcu gdy wrócili do domu, Yoongi miał ochotę po prostu pójść spać i zapomnieć o przeklętej rudowłosej baletnicy, o której Jungkook mówił bez przerwy. Przed tym jednak musiał jakkolwiek uspokoić swoje rozszarpane po całym dniu nerwy. Jego ściśnięte zazdrością serce wciąż irytująco bolało. Kazał Jungkookowi zrobić herbatę, a sam stanął przed swoim niedokończonym obrazem, przedstawiającym typowy poranek na Avenue de New York. Odpalił papierosa, a następnie westchnął ciężko zirytowany tym, że nie jest w stanie dokończyć kolejnej pracy.

- Myślę, że w obecnym stanie wygląda ładnie - przyznał Jungkook, który stanął obok niego i również przyglądał się obrazowi. - Ma swój urok.

- Beznadzieja - skrytykował Yoongi. - Znów nic na tym nie zarobię.

- Sądzę, że zarobisz. Każdy malarz się czymś wyróżniał, a ciebie najwyraźniej wyróżnia to, że nie kończysz prac.

- To brzmi cholernie nieprofesjonalnie - westchnął i podszedł do okna, które otworzył na oścież, a następnie oparł się o parapet.

Woń papierosowego dymu mieszała się z zapachem wiosennego wieczora, który zagościł w małym salonie wraz z nadzwyczaj delikatnym podmuchem ciepłego wiatru. Niebo było fioletowo-granatowe, a latarnie na ulicy świeciły się już żółtym światłem, tak jak w mieszkaniach kamienicy z naprzeciwka.

- To już trzeci papieros z rzędu - zauważył Jungkook, zalewając wrzątkiem szklanki z herbatą. - Jesteś zły?

- Nie - mruknął Yoongi, wypuszczając z ust kolejny kłębek dymu i strzepując popiół przez okno.

- Chodzi o Lucille? - spytał, uśmiechając się pod nosem. Starszy mógł mu wmawiać wiele, ale nawet jeśli znał go krótko, potrafił wyczuć, kiedy był wkurzony. - Straszny z ciebie zazdrośnik.

Yoongi posłał młodszemu ostrzegawczy wzrok, jednak Jungkook nawet nie myślał o tym, żeby przestać mu dokuczać. Oparł się o blat i skrzyżował ręce na piersi, patrząc na niego dumnie.

- Hej, pomyśl o tym, że w pierwszym dniu naszej znajomości wylądowałem z tobą w wannie i w jednym łóżku, a z nią nie miałem okazji tak skończyć - zaśmiał się. - Jesteś na wygranej pozycji!

- Nie jesteś zabawny, dzieciaku.

- Przesadzasz. Przecież byłeś zakochany, wiesz jak to jest.

- I żałuję. Poza tym, nie możesz się w kimś zakochać po pierwszym dniu, takie uczucie trzeba trochę w sobie hodować.

- Masz jakieś staroświeckie patrzenie na miłość - Jungkook wzruszył ramionami i przewrócił oczami. - Ja wierzę, że można kogoś pokochać od pierwszego wejrzenia.

- Obyś się mylił, bo szkoda, żebyś zmarnował się na rozpieszczoną gówniarę.

Jungkook prychnął zirytowany i bez słowa udał się do łazienki, by jak najszybciej się umyć i przebrać, a następnie zasnąć z dala od Yoongiego. Obaj byli na siebie wkurzeni, dlatego tej nocy spali prawie na krańcach łóżka, niemalże z niego spadając i przez pół nocy wyrywali sobie z rąk kołdrę, by w ostateczności spać bez niej.



***

JESTEM DUMNA Z OPISÓW UMIESZCZONYCH W TYM ROZDZIALE DAAAAMNNN... Pewnie są takie barwne dlatego, że omawiam w szkole impresjonizm i mi się udzieliło xD No, ale mam nadzieję, że Wam również się podoba ten klimacik i nagłe zamieszanie. Spokojnie, to tylko cisza przed burzą ;)

Continue Reading

You'll Also Like

237K 8.5K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
12.7K 1.9K 34
Rozdziały publikowane codziennie Kiedyś wystarczyło jedno spojrzenie, aby Jung Hoseok wiedział, że Min Yoongi stanie się priorytetem każdego kolejn...
28.9K 1.1K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
138K 5.3K 41
ONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jed...