- Zawsze czułem się gorszy od moich braci, - zaczął monolog Ron, najmłodszy z rodziny Weasley'ów, przed swoim domem zwanym Norą - dlatego tak zależało mi na sławie. Jestem przyjacielem Pottera tylko dla sławy. A Granger? Nic nie warta szlama, którą chętnie zaliczę. Oni mi przynoszą sławę, a ja nic nie muszę robić. Ta szmata robi dla mnie prace domowe, a obrońca szlam nie chce tej sławy, więc się marnuje. Ale nie. Bo ten Wybraniec musi przyciągać całą uwagę. Chyba będzie dla mnie lepiej, jak się od nich odwrócę, a o Potterze rozpuszczę plotki. Taaaak, to będzie dobry pomysł. On jest przecież załamany śmiercią tego kundla, Blacka. - tak zakończył swój monolog, ale nie wiedział, że dwie osoby, Sekundesja i PannaLupin, podsłuchiwały go z krzaków obok ławki, na której siedział.
- Przynosić już siekierę? - rozpoczęła szeptem rozmowę Sekundesja, mimo że poza nimi dwiema w pobliżu nikogo nie było.
- Taaaaak, ja mam łopatę - odpowiedziała jej PannaLupin. Poszła z towarzyszką do jej domu (mieszkała niedaleko) i wzięły siekierę.
- To co, teraz do Nory?
- Zależy czy ktoś tam będzie. W sumie, nieważne. Najwyżej go porwiemy. - zaczęła się śmiać śmiechem godnym Bellatrix
- Możemy go porwać i przenieść do mojego domu. Mam całą szafę ze sprzętami tego typu, - uśmiechnęła się psychopatycznie - a ogród jest duży, więc bez problemu go zakopiemy. - obie się roześmiały.
- No to na co czekamy?
- Dostaniemy się tam świstoklikiem czy teleportacją?
- Hmm... No nie wiem. Może lepiej teleportujmy się, bo ministerstwo wykryje świstoklika.
- Dobra - złapały się za ręce i przeteleportowały do Nory.
PannaLupin poszła na górę po Ron-Mona, złapała go za rękę. W tym samym czasie Sekundesja rozmawiała z mamą Rona - Molly.
- Ron miał yyy... Wyjść z nami pograć w quidditcha. - powiedziała PannaLupin, widząc pytające spojrzenie Molly
- A gdzie chcec...
- Obliviate! - Rzuciła szybko Sekundesja na rodziców i bliźniaków, siedzących akurat w kuchni. - Zapomną tego co tu się stało i będą myśleć, że Ron pojechał na resztę wakacji do Hermiony. - przeteleportowały się do domu Sekundesji i zrzuciły Rona na ziemię.
Wtem zjawiła się Ranitakk.
- Dobra, dobra, tylko go nie zabijcie. Pozwalam na doprowadzenie go do stanu niemalże śmierci. - oznajmiła, po czym zniknęła.
- Masz szczęście rudzielcu! - rozpoczęła Sekundesja kopiąc Rona w brzuch, a ten jęknął z bólu. Po chwili rzucila na niego Obliviate i wyrzuciła go za drzwi. - A SPRÓBUJ TYLKO ZGWAŁCIĆ HERMIONĘ, TO POPAMIĘTASZ!
- ZABIJEMY CIĘ I WTEDY JUŻ NIE UCIEKNIESZ! A JAK BĘDZIESZ CHCIAŁ JĄ "POCAŁOWAĆ", TO NIE DOŻYJESZ KOLEJNEGO DNIA! - krzyczała PannaLupin
- HARRY I HERMIONA DOWIEDZĄ SIĘ JAKI NAPRAWDĘ BYŁEŚ!
- Jak na moje, postąpiłyście zbyt łaskawie. - powiedziała Variabilis_03, która stała w pokoju od paru ładnych minut.
- W sumie to racja... Idę po siekierę, wskrzeszcie go! - odezwała się TrzynastQa, stojąca obok Variabilis. Poszła po siekierę.
- On chyba dalej leży po moimi drzwiami. - poszła po tą mende (xD) i dała do poćwiartowania. - Już nie żyjesz!
- Umrzesz! Tralalala! - śpiewała i śmiała się TrzynastQa - Puszek! Chodź, mam kostki!
- O jaki słodkiii! - zachywycała się Sekundesja, widząc biegnącego psa.
- Napuszcze na niego moje akromantule! - krzyknęła dotąd cicha PannaLupin.
- Dawaj! Niech się wyżrą go od środka!
W tym czasie TrzynastQa dała Puszkowi kostki, a dziewczynom Rona (a raczej to co z niego zostało).
- No to się pobawimy! - zaśmiała się psychopatycznie Sekundesja. - Crucio! Sectumsempra! Drętwota! Crucio! Crucio CRUCIO! TO ZA SYRIUSZA! SECTUMSEMPRA! CRUCIO!
- Rinvollo! Moje bardziej boli.
- Spoko. A tak w ogóle, to możemy go zakopać w ogródku. Tam nikt go nie znajdzie.
- Okej.
- Ty bierz go za ręce, ja za nogi.
- Okej, juz już biorę.
- Dobra, idziemy! - wynoszą Rona z domu - Myślę, że pod tamtą brzozą będzie idealnie. Accio szpadel! - wykopały dużą dziurę pod drzewem - Na trzy go wrzucamy! Raz... Dwa... Trzy!
- Dobra, zakopujemy. Czekaj! Trzeba ukryć dowody!
- Alextoberaks! Ukryte wszystkie dowody. Będą myśleć, ze ten śmieć popełnił samobójstwo.
- Juz nie żyje? - przybiegla PannaLupin
- Nie wiadomo... Wydaje się martwy, ale kto go tam wie - powiedziała dotąd nieodzywająca się Mario8972
- Ma swoje sztuczki dziad jeden... - zakończyła TrzynastQa, po czym wszystkie odeszły świętować śmierć Rona.
Nie wiem co tu się właśnie stało, ale zostawmy to takie, jakie jest xDDD
To "coś powstało dzięki rozmowy w komentarzach PannaLupin , TrzynastQa , Mario8972, Sekundesja, Variabilis_03kimś zapomnialam to piszcie)
Ogólnie nie umiem pisać i dlatego tak słabo wyszło xD
Eluwa czy cos xDD