"Te ulubione chwile, są zawsz...

By MartynaSankowska2003

840 208 2

Moja książka opowiada o miłości oraz przyjaźni. Mam nadzieję, że spodoba się ona wam oraz, że będzie popularn... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Obsada...
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
PRZECZYTAJ!!!

Rozdział 34

15 5 0
By MartynaSankowska2003

Widzę, że dziewczyna podchodzi do mnie. Wita się ze mną.

-Hej Niki.

-Cześć Sus, mam pytanie...

-No wal.

-Co to był za chłopak?

-No bo, to jest mój chłopak.

-Uuu...To ładnie. A ile jesteście razem?

-Dwa dni, a co? (Bardzo długo, nie? |xD|)

-A nic, tak tylko się pytam, bo ja i Jacob za 13 dni, mamy swoją pierwszą miesięcznicę.

Słyszę dzwonek na lekcję, więc ruszam z Sus w stronę klasy.

Po chwili do sali wchodzi mój chłopak. (Jacob). Widzę, że jest jakiś zmarnowany. Siada przede mną. Wyciąga książki i podpiera głowę ręką.

Co chwilę spoglądam na zegar, by wiedzieć za ile minut skończy się lekcja.

Jest! Zostało jeszcze kilka minut do przerwy. Facetka gada jeszcze o jakichś tam rzeczach, i podaje nam (jak zawsze) zadania do zrobienia w domu.

-Nareszcie! -Mówię w myślach, gdy dzwoni dzwonek.

Jako pierwsza wychodzę z sali (i przy tym zrzucając piórnik Sally -tej suki. Drze się ona na mnie, ale ja nie zwracam na nią uwagi), i biegnę się poprawić do łazienki. Wychodzę z niej tak szybko - jak weszłam.

Śpieszę się tak, bo chcę się zapytaj Jacobowi czemu jest taki zaspany.

Widzę go stojącego na końcu korytarza, więc szybko idę do niego. Przytulam go od tyłu.

-Witaj moja piękna.

-Cześć. Mam pytanie, - czemu jesteś taki zmulony?

-Bo uczyłem się całą noc na klasówkę z geografii.

-Aha, to dobrze bo nareszcie sobie oceny poprawisz.

-Idziemy do szatni odłożyć rzeczy? -Pyta chłopak.

-No ok.

Szybko idziemy, bo kilka sekund temu zadzwonił dzwonek, (A szatnia jest dosyć daleko).

Po przebraniu się, wpadam na salę jak burza i gadam z dziewczynami.

-Gdy skończycie rozgrzewkę, gramy w nożną! -Wuefista mówi do nas.

*8.15*

-Dobra, Nicola i Johnny wybierają składy!

Nie wiem czemu, ja zawsze wybieram... Ok, wybiorę:

-Jacoba |Dobrze rozgrywa|,

-Claudię |Dobrze sprawia się na lewym skrzydle|,

-Susan |Zawsze idzie na obronę {stoi trochę dalej ode mnie},

-Felixa |Prawy skrzydłowy|,

-No i ja |Idę na bramkę|,

Po kilku minutach gry, mamy dwa punkty. Nagle, dostałam (nawet nie wiem kiedy) piłką w bark, ale to musiał być chłopak - bo była mocna ta piłka.

Jacob podbiega do mnie i przytula do siebie.

-Wszystko dobrze?

-Chyba tak, ale bardzo boli mnie bark.

*Pov. Jacob*

teraz będziemy grać w nogę. Po kilku minutach mamy zaliczone dwa gole, i nagle...Widzę, że moja Niki dostała z piłki, więc szybko podbiegam do niej i ją przytulam do siebie.

-Idźcie do higienistki, by to zobaczyła!

-Dobrze proszę pana!

Idziemy do pielęgniarki/higienistki, by dała coś mojej biednej Nicoli. Ta babka każe jej zdjąć bluzkę, bo musi to zobaczyć.

-Nie wstydzisz się zdjąć bluzki przy koledze? -Pyta mnie pani.

-Nie...

Niki zdejmuje bluzkę, i jej bark i ręka zostają opatrzone.

-Pamiętaj, by zmieniać ten bandaż!

-Dobrze, do widzenia.

-Do widzenia.

*Pod koniec dnia*

Tuż po skończonych lekcjach, poszłam sobie kupić coś do picia.

Po zakupieniu napoju, wróciłam do domu.

*10 minut później*

Jestem już w domu. Teraz idę odrobić lekcje a potem może się spotkam z kimś.

Odrabiałam zadania z 20 minut, a teraz dzwonię po Jacoba.

-Halo? Kto mówi?

-Mama Jacoba. A z kim mam przyjemność rozmawiać?

-Z Nicolą.

-Aha.

-Czy mogła bym prosić Jacoba do telefonu?

-Dobrze, tylko poczekaj chwilę.

-Dobrze.

Czekam aż chłopak podejdzie do telefonu.

-Hej Niki.

-Hej Jacob, ma pytanie, czy możemy się spotkać za chwilę?

-No ok. Zaraz po ciebie przyjdę.

-Dobra, no to pa.

-Pa pa moja księżniczko.

Zaczynam się szykować na spotkanie z moim chłopakiem.

Zakładam czarną bluzkę i białe jeansy. Po chwili słyszę dzwonek do drzwi. To Jacob, więc idę mu otworzyć. Chłopak dziwnym trafem ubrał się tak samo jak ja.

-Hej Niki.

-Hej. Chyba czytamy sobie myślach.

-No, chyba tak...Widzę, że Jacob uśmiecha się tym jego słodkim śmieszkiem.

Całuję go delikatnie w policzek i przytulam - na znak mojej miłości do niego.

-To co będziemy robić? -Pyta mnie chłopak.

-Może pójdziemy na spacer?

-Świetnie.

-To ja idę po telefon, i możemy iść.

-To ja poczekam na dworze.

Idę po mój telefon, zakładam buty i ostrożnie (tak, by nie sprawiać sobie bólu - bo mam przecież coś z barkiem) zakładam płaszcz. Wychodzę do chłopaka i idziemy.

-Możemy iść.

-Dobra, a o czym będziemy gadać?

-O tym; kiedy założymy rodzinę, jak będziemy spędzać wolny czas i takie tam.

-Założyć rodzinę? Czyli...?

-Kiedy weźmiemy ślub i kiedy będziemy mieli dziecko.

-Aha. To tak mniej-więcej kiedy?

-Na pewno nie teraz! Wtedy kiedy będziemy na to gotowi.

-Czyli za ok. trzy lata?

-No...Chyba tak...

-A jak nazwiemy nasze dziecko?

-Dziewczynkę - Julię [czytaj; dżulię], a jak chłopca to -Jacoba Jr. [czytaj; dżejkoba juniora]

-To ładne imiona, a czemu akurat Jacob Jr.?

-A bo tak.

Lekko popycham Jacoba.

-Chce Ci się pić?

-No, trochę.

-To chodź do sklepu.

Wchodzimy do pobliskiego sklepu, Jacob poszedł wybrać coś do picia, a ja teraz oglądam sobie ramki do zdjęć. Chyba wezmę z dwie lub trzy. Idę do kasy, daję kasjerce pieniądze i biorę siatkę.

Jacob podszedł do kasy, i wziął lemoniadę barwiącą język na niebiesko.

-Po co Ci te ramki?

-No a po co są ramki? Żeby włożyć do nich nasze wspólne zdjęcia, a co?

-No nic, tak się tylko pytam.

-Aha, to teraz co robimy?

-Chodź, muszę Ci coś powiedzieć.

Jacob ciągnie mnie za sklep, i nagle... Zaczyna mnie tulić z całej siły.

-Czyli to chciałeś mi powiedzieć, sorry - zrobić?

-No tak, moja śliczna.

-Ja chyba będę musiała już iść, wiesz?

-No to pójdziemy razem.

-Aha, zapomniałam, że mieszkamy obok siebie.

Teraz ja i Jacob idziemy do domu.

-Czekaj chwilę, może zrobimy sobie pierwsze zdjęcie do tych ramek?

-No ok. To daj telefon.

Jacob opiera mój telefon o ławkę, każe mi przytulić się do niego i wskoczyć na niego (jak zawsze --> nogi wokół bioder a ręce - oplatają szyję). Wyszły dwa słodkie zdjęcia.

-Jutro przyniosę Ci te zdjęcia ale wydrukowane i za laminowane.

-Ok księżniczko.

*15 minut później*

Jestem już w domu. Idę od razu wydrukować i za laminować nasze zdjęcia.

Dobra, zrobione. Ale siedziałam nad tym 45 minut. Teraz jakoś je podpiszę;. "Jacob <3 Nicola".

Continue Reading

You'll Also Like

110M 3.4M 115
The Bad Boy and The Tomboy is now published as a Wattpad Book! As a Wattpad reader, you can access both the Original Edition and Books Edition upon p...