Horror z 2016 r.
Koroner Tilden wraz ze swoim synem zajmują się badaniem zwłok. Pewnej nocy trafia im się nagły wypadek, który muszą natychmiast zweryfikować. Na początku nie widzą w nich nic specjalnego, ale z czasem orientują się, że mają one związek z obrzędami rytualnymi.
Dzisiaj film, o którym było dosyć głośno, czyż nie? :)
Zacznijmy może od plusów tego jakże popularnego i posiadającego przeróżne opinie filmu. Na pewno jednym z nich jest pomysł na fabułę - moim zdaniem bardzo dobry. Sam zarys tajemniczych i skrywających różne niespodzianki zwłok wydaje się interesujący i na pewno idzie z takiego pomysłu zrobić niezły hicior, jednak tu jest podstawowe pytanie, czy im to wyszło?
Moim zdaniem nie.
Owszem, film nie jest najgorszy, dla mało wymagających osób, które szukają zwykłego horroru na nudny wieczór na pewno może się on również okazać jednym z najlepszych. Mimo wszystko, kiedy lepiej się przyjrzymy znajdziemy również - jak w prawie każdym filmie - wady.
Główną wadą, która moim zdaniem naprawdę przeszkadzała w oglądaniu jest tempo rozwoju akcji, które okazało się o wiele za szybkie. W jednym momencie mamy zwłoki, w drugim tajemnicze odgłosy, a już parę minut później bohaterzy wiedzą z czym mają do czynienia i jak to zwalczyć. Jak dla mnie, gdyby te półtorej godziny rozciągnąć do dwóch, wyszło by o niebo lepiej :)
Drugim równie ważnym błędem jest również głupota bohaterów w wielu momentach. Nie chcę tutaj przytaczać momentów, żebyś nie spoilerować, ale myślę, że osoby, które oglądały wiedzą o co mi chodzi :)
Krótko podsumowując, film moim zdaniem nie jest hitem, co bardzo mnie boli, bo przyznam, że naprawdę wiązałam z nim duże nadzieje.
Żyję! :D Jaki horror chcielibyście następny? ♡