"Bad Things" || Camren || ✔

Af rihaya

153K 9.2K 1K

Lauren to spokojna i poukładana dziewczyna. Ma wszystko co chce i jest dziewczyną najpopularniejszego chłopak... Mere

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Epilog
Nowe opowiadanie!

Rozdział 18

4.5K 242 2
Af rihaya

Camila POV

Obudziłam się i ziewnęłam. Poczułam ciało obok siebie więc spojrzałam w tamtą stronę i się uśmiechnęłam widząc Lauren wtuloną we mnie. To był najlepszy widok na świecie. Cmoknęłam ją w głowę i próbowałam sięgnąć po telefon. Jeszcze ciut bliżej... jeszcze troszkę...

- no kurwa... - syknęłam kiedy telefon mi spadł na podłogę. Obudziłam przez to dziewczynę śpiącą obok, brawo Camila. 

- uh, co się dzieje Camz? - mruknęła zaspanym głosem na co się uśmiechnęłam i złożyłam pocałunek na jej wargach - tylko telefon mi spadł, śpij dalej - szepnęłam i wychyliłam się by wziąć telefon. Kiedy się położyłam z powrotem na plecy Lauren owinęła ręce wokół mojego brzucha i schowała twarz w zagłębienie mojej szyi muskając ją ustami. Zaśmiałam się i włączyłam aparat żeby uwiecznić ten słodki moment. Pstryknęłam zdjęcie a ona się akurat uśmiechnęła.

- Wyglądasz tak uroczo - mruknęłam widząc efekt naszego zdjęcia i spojrzałam na nią. Zerknęła w moje oczy i po chwili złożyła namiętny pocałunek na moich ustach co oczywiście odwzajemniłam. 

- Nie chcę do szkoły... - westchnęła wracając do poprzedniej pozycji i cmoknęła mnie w ramię. - więc nie idźmy, zostańmy w domu - zaśmiałam się i poczułam jak jej zimna dłoń wędruje po moim nagim brzuchu aż do piersi. Przygryzłam wargę czując jak się nimi bawi. Robi się coraz bardziej śmielsza co mi się bardzo podoba. Głaskałam ją po nagich plecach i spojrzałam w jej kierunku z uśmiechem.

- Pójdziesz się wykąpać a ja postaram się zrobić śniadanie? - zapytałam patrząc w jej oczy - może lepiej będzie na odwrót? - zaśmiała się na co jej wtórowałam

- Tak, sądzę, że tak będzie o wiele lepiej - cmoknęłam jej czoło i wstałam, poszłam do łazienki po drodze biorąc ubrania. Weszłam do środka i odkręciłam kurek w kabinie po czym ją zamknęłam. Poczułam wodę na swoim ciele i zaczęłam się myć. Myślałam o naszym wczorajszym wieczorze, od razu się uśmiechnęłam na to wspomnienie. Pierwszy krok do przodu zrobiony. Kiedy już się umyłam, zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica a następnie się wytarłam żeby potem założyć ciuchy, które wcześniej przygotowałam. Wysuszyłam włosy i postanowiłam zrobić lekki makijaż by jakoś wyglądać. Gotowa zeszłam do kuchni.

Lauren POV

Śpiewałam sobie pod nosem razem z radiem, które włączyłam by sobie umilić czas podczas robienia śniadania dla mnie i Camili. Ciągle myślałam o naszym wspólnym wieczorze wczoraj.  Z jednej strony cholernie mi się to podobało i z chęcią bym to powtórzyła ale z drugiej strony boję się, że ona może mnie wykorzystać, co na myśl od razu mi przyszła dziewczyna z lasu. A co jeśli Camila mnie traktuje jako seks-zabawkę? A jak jej się znudzę to mnie rzuci i znajdzie inną, bo uzna, że jestem beznadziejna. Starałam się na razie wyrzucić te okropne myśli z głowy i żyć tym co  się dzieje teraz, jest dla mnie miła, czuje jak bije od niej ta opiekuńczość. Chciałabym, żeby to nie była zwykła przyjaźń z korzyściami tylko coś więcej o ile będzie chciała, bo pamiętam jak mówiła, że związki nie są dla niej. Cholera, co ja mam ze sobą zrobić. Z zamyśleń wyrwały mnie ręce oplatające mnie w pasie i czuły pocałunek w ramię. Od razu się uśmiechnęłam.

- Co robisz moja kuchareczko? - usłyszałam jej zachrypnięty głos - śniadanie Camz - zaśmiałam się

- Ugh, pytałam co dokładniej, Lo - mruknęła i mnie mocniej przytuliła - jajecznicę, musisz zrobić zakupy bym mogła zrobić coś innego - mruknęłam i po chwili zaczęłam wykładać na talerze a Camila się odsunęła

- Pójdziesz ze mną dziś - uśmiechnęła się szeroko i zaczęła jeść głodna - dobrze, pójdę - również wzięłam jedzenie do ust. Co jakiś czas patrzyłam się na dziewczynę i rozmyślałam na różne tematy.

- Myślisz, że Zayn dał sobie spokój? - zapytałam nagle a ona przestała jeść i na mnie spojrzała

- Nie, nie sądzę. Jest uparty i dąży do swojego upatrzonego celu, więc nie nastawiałabym się na pokój z jego strony - złapała mnie po swojej wypowiedzi za rękę i spojrzała w oczy - nie musisz się bać, będę przy Tobie, nie stanie Ci się krzywda a jeśli nawet spróbuje Cię skrzywdzić to ostro tego pożałuje - uśmiechnęła się pocieszająco i cmoknęła mnie w policzek po chwili kończąc swoje jedzenie a talerz wstawiła do zlewu nie myjąc go

- Ej! Ja robiłam śniadanie więc ty zmywasz po nim! - wskazałam na nią mając pełne usta a ona się zaczęła śmiać - później to zrobię, Lo - westchnęła a ja pokręciłam głową połykając do końca jajecznicę.

- Nie, teraz albo nie idziemy na zakupy - dziewczyna odrzuciła głowę do tyłu i jęknęła. No jak dziecko... nie protestowała więcej i się wzięła za zmywanie. Kiedy zjadłam dołożyłam jej swój talerz.

- Grzeczna dziewczynka - cmoknęłam ją w policzek i poszłam do łazienki - nie mów tak Lauren! - usłyszałam gdy byłam na schodach ale nie był to zdenerwowany głos tylko radosny. Wzięłam swoje ubrania z torby, które wczoraj zabrałam z domu i poszłam się umyć. Kiedy po 10 minutach się umyłam, wyszłam, wytarłam ciało i się ubrałam a potem zrobiłam makijaż używając kosmetyków Camz. Chyba się nie obrazi, co? 

Wróciłam do dziewczyny, która siedziała w salonie i grała na swoim telefonie.

- Camila, zbieraj się i idziemy - mruknęłam z uśmiechem widząc jej urocze skupienie na twarzy.

- Dobrze mamo - burknęła najwyraźniej zła, że jej przerwałam zabawę. Zaśmiałam się i usiadłam obok niej i położyłam głowę na jej ramieniu - chodź już... - mruknęłam i spojrzałam na nią. Kiedy odwróciła swoją głowę w moją stronę pocałowałam ją czule. Poczułam jej uśmiech na swoich ustach.

- Idę - wstała nagle więc zrobiłam to samo i ubrałam buty. Kiedy się schylałam by je związać poczułam jak ręka Camili z głośnym plaskiem ląduje na moich pośladkach 

- CAMZ! - krzyknęłam zaskoczona jej ruchem i się wyprostowałam z burakiem na twarzy. Ona się tylko zaśmiała i wzięła portfel - nie rób tak...- mruknęłam choć mi się to podobało. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się spacerkiem do marketu by zapełnić zakupami jej lodówkę.

- Myślałaś kiedyś poważnie o związku? - zapytałam ciekawa

- Kiedyś może tak ale teraz... nie bardzo mi to pasuje - mruknęła i spojrzała na mnie a ja zmarszczyłam brwi - co masz na myśli? - zapytałam

- Po prostu... przeszłość mnie ściga na każdym kroku i nie potrafiłabym się zaangażować i okazać komuś miłość. Może kiedyś tam za kilkanaście lat - uśmiechnęła się smutno. Zagryzłam wargę.

- Wiesz... możesz mi zaufać i chętnie Cię wysłucham jeśli tego potrzebujesz Camz. Jestem tu dla Ciebie - patrzyłam się na nią

- Przepraszam ale nie ufam Ci na tyle by wyjawić takie tajemnice - pokiwałam głową na jej odpowiedź i dalej szłyśmy w kompletnej ciszy. Kiedy weszłyśmy do budynku wzięłam koszyk na zakupy i po kolei wrzucałyśmy potrzebne produkty. 

- Pójdę po jakieś chipsy - uśmiechnęłam się do Camili co odwzajemniła i poszłam. Niestety rzecz, którą chciałam akurat wziąć była na samej górze a, że półki były wysokie musiałam się natrudzić by to sięgnąć.

- Hej, uważaj, pomogę Ci - usłyszałam męski głos i chwile potem miałam już swoje chipsy w dłoniach. Spojrzałam się na mężczyznę. Miał loczki, ciemno brązowe oczy ale nie dorównywały Camz, i mogę przyznać, że naprawdę uroczy uśmiech.

- Jestem Bradley - podał mi dłoń więc ją uścisnęłam - Lauren - uśmiechnęłam się lekko do niego ale chwilę potem poczułam czyjeś ręce na mojej talii.

- A ja Camila, nie miło mi Cię poznać, cześć - mruknęła ale można było usłyszeć w jej głosie złość. Co to miało znaczyć? Spojrzałam się na nią.

- Co to było? - zapytałam zaskoczona jej zachowaniem. 

- Ale co? - dalej szukała jak gdyby nigdy nic innych rzeczy.

- To co zrobiłaś przed chwilą, jesteś zazdrosna? - uśmiechnęłam się do niej a ona na mnie spojrzała.

- Nie, po prostu obiecałam Cię chronić i właśnie to zrobiłam. Ten koleś zadaje się z Malikiem, lepiej żebyś go nie spotkała po raz kolejny na swojej drodze. - nie wiem czy mam być smutna, że jednak nie jest o mnie zazdrosna czy cieszyć się z tego powodu, że przed chwilą mnie uratowała od prawdopodobnego nieszczęścia.

A co jeśli to ona jest tą złą i tylko mi wmawia, że oni są źli?

Fortsæt med at læse

You'll Also Like

15.7K 713 27
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
576K 32.8K 127
Niewielka pomyłka,a tak wiele może zmienić w życiu dwóch osób. ~~Część 1~~ Nieznany: Ally rusz tą dupę do busa. Camila: Nie będę ruszać dupy a ty pom...
69.7K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
5.2K 289 22
Nowa zawodniczka Melanie Williams w drużynie juniorek dopiero zaczyna swoją karierę z piłką nożną. Jest pewna siebie i potrafi zawstydzić nie jedną...