Uciekłem jak tchórz, zamknąłem się w mym dawnym pokoju.
Wiedziałem, że będę musiał w końcu wpuścić Jonghyuna, z którym to dzieliłem to pomieszczenie.
Wiedziałem,że postępowanie z przed chwili spowoduje podejrzenia lecz nie mogłem wytrzymać tej całej dobrej energii od nich płynącej. Za długo nie doświadczałem jej, ulotne chwile z nieznajomą i gwałtowna strat po odejściu tylko spotęgowały dawne starania.
"Nie daj się omamić chwili, nie daj się otoczyć chwilową otoczką szczęścia...ona może zniknąć i pogłębić ranę."
Jednak to bracia...oni nie zawinili niczym, ja ich odciąłem od siebie. Pozbawiłem się jedynej pewnej strony, która zawsze była przy mym boku.
Muszę naprawić relacje.